jiu jitsu club

freddie byl jedna z najgorszych osob, ktore mogla spotkac w jakim stanie xd nie mial zbyt duzo empatii. a przynajmniej udawal, ze go nic nie obchodzi I bardzo dobrze mu to szlo.
- nie powiedzialem, ze to twoja wina - nie byl az takim chujkiem zeby tak dowalac dziewczynie po porwaniu. - ale to calkiem mozliwe - musial dodac jeszcze cos od siebie. naprawde uwazal, ze jego lekcje byly czyms pozytywnym w zyciu kazdego kto na nie uczeszczal. no i troche myslal tez o sobie I o tym jak przyjemnie mu sie patrzy na takie ladne dziewczyny jak tiffy.

tiffy była w takim rozchwianym stanie, że kto wie, może potrzebowała spotkać właśnie kogoś takiego jak freddie. kto nie będzie wokół niej skakać i pytać jak się czuje.
- hm - mruknęła próbując przetrawić tę informację i przez chwilę faktycznie nad tym się zastanawiała i nad tym całym "co by było gdyby", zerkając jeszcze raz bezwiednie na witrynę i na odbicie swojego własnego ciała w płaszczu. cały czas czuła się tak jakby jej ciało nie było jej własnym i nie mogła się z nim ponownie połączyć. przeniosła wzrok na freddie'go. - chciałbyś mnie wyruchać? - spytała wprost xd nie wiem jak wdzięcznie przetłumaczyć 'fuck me' co w moim wyobrażeniu powiedziała.

kto wie! to sie pewnie dopiero pozniej okaze. jesli potrzebowala przerwy od ludzi, ktorzy wokol niej skakali to mogla miec pewnosc, ze niczego takiego nie moze spodziewac sie po freddiem. wiedzial, ze spotkala dziewczyny niefajna sytuacja, ale nie znal ich na tyle dobrze by sie przejmowac ich losem. mogl im podziekowac bo pewnie od czasu ich zaginiecia zwiekszyla sie liczba osob chetnych na zajecia.
haha po polsku wszystko brzmi agresywniej xd spojrzal na nia lekko zdziwiony. lubil bezposrednie dziewczyny, ale jeszcze nie trafila mu sie taka ktora od razu zapytala go czy chce ja wyruchac. - chcialbym - przyznal wkladajac klucz do zamka. nie wiedzial czy po prostu potrzebowala uslyszec to, ze chce z nia uprawiac seks czy naprawde tego chciala dlatego czekal z zamknieciem drzwi na klucz.

tiffy sama nie wiedziała czego chce i to był chyba jej najwiekszy problem teraz. może faktycznie potrzebowała spotkać takiego freddie'go i otrząsnąć się z marazmu. no tak, interes freddie'go kwitł od czasu porwania xd
polski piękny język! tiffany taka bezpośrednia bywała tylko po pijaku jak całowała się z największymi brzydalami w klubie albo ruchała się z nico nie zamieniając z nim ani jednego słowa xd teraz potrzebowała przejąć z powrotem kontrolę nad swoim ciałem i freddie wydawał się odpowiednią osobą do tego zadania.
- tu i teraz - dodała kiedy usłyszała satysfakcjonującą odpowiedź. w dubaju i tak wszyscy robili z nią co chcieli, więc czuła się taką wydmuszką, którą można pomiatać na wszystkie sposoby.

moze dowie sie czego chce po tym jak bedzie miala okazje przebywac w roznym otoczeniu.
dla niego interes byl najwazniejszy bo przynajmniej mogl udowodnic ojcu, ze nie jest tak bezuzyteczny za jakiego go uwaza. to nadal nie to czego od niego oczekiwal, ale zawsze cos.
tiffy taka grzeczna, ze juz zapomnialam jak sie z wszystkimi calowala xd
- tu I teraz - powtorzyl za nia I otworzyl drzwi pozwalajac jej wejsc do srodka pierwsza. napalil sie na sama mysl, ze nawet nie musi sie starac jej poderwac. niestety nie pomyslal o tym, ze takie traktowanie dziewczyny po przejsciach nie bylo pewnie dobrym pomyslem. nie jego problem!

może przynajmniej dowie się czego nie chce, a to już pierwszy krok do uleczenia.
tiffy już dawno nie całowała się z kimś innym niż louis, więc sama nie pamiętała tych czasów. teraz i tak wszystko sprzed dubaju było jak za mgłą. nie pamiętała już jak się całować z chłopakami, jak się bawić, jak się śmiać. poczuła się jednak dość pewna w swojej decyzji, żeby przespać się bezmyślnie z freddie'm (ponownie: rozchwianie emocjonalne) i weszła do środka. nie jego problem jeszcze xd tak bardzo nie musiał się starać, że tiffany dosłownie od razu jak stanęli przy macie ściągnęła z siebie płaszcz, jak i buty, sweter i spodnie, zostając w samej bieliźnie. najpierw trochę niepewnie zasłaniała się rękoma, ale w końcu zebrała się w sobie, żeby mu się zaprezentować.
- czy podoba ci się moje ciało? - spytała. ona swojego ciała w tej chwili nienawidziła. no ale dlatego znalazła się tutaj.

freddie jej chetnie to wszystko przypomni! nie bral pod uwage tego, ze jeszcze to nie byl jego problem xd taka opcja dla niego nie istniala. moze sie troche zdziwic jesli cos nie pojdzie po jego mysli.
zamknal za nimi drzwi I odwrocil sie do rozbierajacej sie Tiffany. obserwowal ja uwaznie cieszac oczy tym widokiem. sam zciagnal z siebie bluze I odrzucil ja na bok. - podoba mi sie twoje cialo - dziwnie sie poczul mowiac takie rzeczy, ale skoro tego potrzebowala teraz uslyszec to byl gotow sie poswiecic. ruszyl w jej kierunku sciagajac po drodze buty I koszulke.

teraz czuł się zwycięzcą, a zaraz będzie żałować xd
jego komplement nie przyniósł jej tyle satysfakcji na ile liczyła, ale miała nadzieję, że kolejne kroki upewnią ją w tym, że faktycznie może być jeszcze atrakcyjna. kiedy podszedł bliżej złapała go za rękę, którą powoli położyła na swoim ramieniu, przesuwając w stronę obojczyka, w dół między piersiami na brzuch. wykonywała te ruchy powoli, delikatnie, zerkając na freddie'go. chciała czuć, że ma kontrolę nad tą sytuacją. był to pierwszy kontakt fizyczny z kimkolwiek od dawna i w pierwszej chwili dotyk jego palców aż ją załaskotał w reakcji obronnej organizmu odzwyczajonego od obcego dotyku. kiedy jednak upewniła się w tym, że jego dotyk jej nie pali, puściła jego rękę i zniżyła się na matę gdzie ułożyła się w pozycji półleżącej patrząc na chłopaka i czekając aż do niej dołączy.

jak da mu poruchac to nie bedzie zalowal xd
tiffy zachowywala sie wedlug niego dziwnie, ale czego sie mogl spodziewac. na pewno nie tego, ze sie na siebie rzuca I od razu beda uprawiac dziki seks. odserwowal swoja dlon, ktora kierowala. jednoczescie cieszac sie z bliska widokiem jej cyckow. to wszystko dzialo sie dla niego za wolno, ale juz sie zdazyl napalic wiec nie zniechecal sie. mial nadzieje, ze za chwile przyspiesza. sciagnal spodnie, nie odrywajac od niej wzroku, po czym ulozyl sie obok niej. nie mial zamiaru dluzej czekac wiec przyblizyl sie do niej by ja pocalowac.

skoro tak xd
dla niego wszystko działo się za wolno, a dla niej działo się w zawrotnym tempie. nadal nie dawała się przytulić swoim braciom, a teraz miała pójść na całość z praktycznie obcym chłopakiem. chociaż może to też przemawiało na korzyść freddie'go. był obcy, bez tych wszystkich ciężarów, które wiązały się z bliższą znajomością.
całowanie było dziwne. było dziwniejsze od jego dotyku na swoim ciele, bo w dubaju nikt jej nie całował, tam wszyscy tylko ją macali i traktowali jak szmatę. teraz całowanie było dziwne... i przyjemne. zachęcona tym objęła go i pozwoliła, żeby ich ciała przylgnęły do siebie i żeby w nią wszedł. w pierwszej chwili naprawdę myślała, że tego chciała. że przejmuje kontrolę nad swoim ciałem. ale im bardziej on się nakręcał, tym bardziej ona czuła ten brak kontaktu ze swoim własnym ciałem. dlatego w samym środku akcji zaczęła płakać.

byl zadowolony z tego, ze zaczela sie rozkrecac. musialby ja wygonic jesli chcialaby zeby tylko lezeli obok siebie I ledwo sie dotykali. sama mu zaproponowala seks wiec na to teraz liczyl. nie macal jej zbyt odwaznie bo nawet on wyczul, ze to mogl nie byc dobry pomysl. nie byl az taki glupi I jednak wazny byl dla niego consent. nie chcial poczuc sie jak jakis gwalciciel gdyby uciekla od niego z krzykiem.
poczul sie pewniej kiedy przeszli do tego na co tak czekal. byl pewny siebie dopoki tiffy zaczela ryczec. troche go to sparalizowalo. nie radzil sobie dobrze z beczacymi dziewczynami ogolnie, a co dopiero w trakcie seksu. - co? - spojrzal na nia, nadal bedac w niej. nie zniechecila go na tyle by mial od niej uciekac. - chcialas tego - przypomnial jej.

freddie trochę dżentelmen, ale jednak nie do końca xd
zasłoniła twarz próbując jakoś się ogarnąć i uspokoić łzy napływające do jej oczu bez jej zgody. jego słowa "chciałaś tego" tylko rezonowały jej teraz w głowie i odbijały się po różnych zakątkach mózgu, otwierając pudełka, których nie chciała otwierać.
- myślałam, że tego chcę - mruknęła i wygramoliła się spod niego, przerywając zupełnie cokolwiek miałoby się między nimi wydarzyć. skuliła się obejmując kolana, do których przytknęła czoło. ciągle trzęsła się przez płacz.

nie byl zbyt wrazliwy, ale czasami mial przeblyski xd
nastal ten moment, w ktorym pozalowal, ze sie do niej odezwal I tak chetnie zgodzil na seks. musi sobie zanotowac w glowie zeby nie tykac lasek z trauma. jego pierwszym odczuciem bylo wkurzenie, ze nie dala im dokonczyc. trudno mu bylo zrozumiec, ze mozna czegos chciec I zmienic zdanie. - moglas sie lepiej zastanowic - mruknal niezadowolony I zaczal sie ubierac. spojrzal na nia dopiero gdy sie troche opanowal I poczul cos co bylo dla niego nowym uczuciem. zrobilo mu sie jej zal? skrzywil sie bo to bylo niedorzeczne. - bedziesz tak teraz siedziec? - nie wiedzial co ma zrobic wiec pozbieral jej ciuchy I podal jej.

nie był największym chujkiem w st. albans xd
mówiłam, że będzie żałował hehehe. freddie teraz będzie jeszcze bardziej pilnował, żeby wszystkie dziewczyny się dobrze uczyły na zajęciach z samoobrony, żeby potem żadna nie miała traumy, bo inaczej nie będzie mógł z nimi sypiać xd
jego szorstki ton był tak zaskakujący i przeszywający, że poczuła się jeszcze gorzej. nie dość, ze była szmatą, to jeszcze była szmatą, która nie spełniła swojego zadania. czyli szmatą do wyrzucenia! fakt faktem wszyscy ostatnio bardzo ostrożnie dobierali słowa w jej towarzystwie i nikt nie wyskakiwał z takim tonem, więc tiffany w obecności freddie'go czuła jakby dostała obuchem w głowę. może też było jej to potrzebne? jakąś lekcję na pewno z dzisiejszego dnia wyciągnie, ale jeszcze nie wiadomo jaką.
- już idę - pociagnęła nosem i otarła łzy. poczucie tego jak bardzo przeszkadza mu swoją obecnością chwilowo zatamowały jej ryk, a przynajmniej na tyle, że była w stanie się ubrać, pozwalając pojedynczym łzom kapać z jej policzków. ruszyła do drzwi i chciała uciec jak najszybciej, ale zobaczyła, że przez ten czas za oknem zrobiło się ciemno. stanęła więc przy drzwiach bez ruchu, sparaliżowana strachem przed ciemnością i tym co się w niej czai. freddie wydawał się bezpieczniejszy. - czy mógłbyś mnie odprowadzić? - spytała gapiąc się za okno, a nie na niego. awkward level 1000.

ten tytul nalezy do nejta xd
dobra motywacjau do tego zeby zaczal dbac o dziewczyny xd wyjda na tym dobrze one jak I on. sytuacja, w ktorej sie teraz znalazl byla najdziwniejsza sytuacja w jakiej kiedykolwiek byl. czul sie niezrecznie I najchetniej wyrzucilby ja za drzwi I sam uciekl jak najdalej od niej. z pewnoscia bedzie teraz jej unikal. pierwsza dziewczyna przed ktora bedzie sie chowac.
zle trafila jezeli potrzebowala by ktos podszedl do niej w lagodniejszy sposob. freddie nie potrafil nawet udawac troskliwego. nawet gdyby chcial ja lepiej potraktowac to nie byl w stanie tego zrobic. czul sie zbyt niezrecznie. - odprowadzic? - po raz kolejny wytracila go z tropu. - odprowadze cie pod warunkiem, ze nikomu o tym nie powiesz - mruknal niezadowolony. nie chcial zeby inne dziewczyny wiedzialy, ze oferuje takie opcje. lubil udawac, ze ma we wszysto wyjebane, ale zrobilo mu sie glupio, ze tak wyszlo.

nikt nie ma szans zrzucić go z tronu xd
przynajmniej ją zapamięta xd jakby tylko ją wyruchał i rozeszliby się w swoje strony to rozmyłaby się wśród innych. chociaż nie wiem czy tiffy chciała być w ten sposób pamiętana. ona bywała już w różnych niezręcznych sytuacjach, więc nie wiem gdzie na liście by się uplasowało to spotkanie. na pewno aktualnie podnosiło jej poziom dyskomfortu życiowego i nie zbliżało do wyjścia z traumy. ale przynajmniej próbowała!
- i że ty nikomu o tym nie powiesz - dodała własny warunek zgadzając się na jego. sekret freddie'go, że miał w sobie trochę człowieczeństwa, będzie zachowany xd odprowadził ją więc, ale w ogóle się do siebie nie odzywali. na końcu wybąkała mu jakieś "dziękuję" i zaszyła się w pokoju.

dostała od niego kiedyś zaproszenie tutaj! postanowiła więc skorzystać skoro na świecie i tak nie było przyzwoitych facetów. wracała ze studia jogi więc miała ze sobą wszystko co potrzeba na trening! weszła do środka, rozejrzała się i stanęła w drzwiach sali treningowej obserwując co robią w środku!

freddie pewnie sie popisywal. tym razem jednak nie posrod dziewczyn tylko facetow. przerzucil jednego powalajac go na siebie I wyprostowal sie dumny z siebie. pewnie facet byl troche wiekszy od niego I ustalali kto jest silniejszy. dostrzegl eve I bez wahania ruszyl w jej kierunku. - czesc, milo cie widziec. wiedzialem, ze przyjdziesz - zasmial sie wyraznie zadowolony z jej przybycia.

mógł się popisywać! ale eve niezbyt to ruszało. sama prowadziła zajęcia. wiedziała jak to jest próbować komuś zaimponować czy to z powodu podrywu, czy zachęcenia do zajęć czy czegokolwiek innego. patrzyła po prostu z uniesionym kącikiem ust na to co robił - skąd ta pewność, że jestem tutaj z tego powodu? - zapytała - może czekam na swojego chłopaka który właśnie kończy zajęcia z tobą - skinęła głową w stronę facetów. żaden się jej nie podobał.

- wszystkie dziewczyny przychodza tu dla mnie - wyszczerzyl sie. wcale nie dlatego zeby umiec sie obronic. - mysle, ze taka ladna dziewczyne stac wyrwanie kogos bardziej atrakcyjnego - spojrzal na nia sugestywnie I odwrocil sie zeby zerknac na facetow. zaden nie byl tak atrakcyjny jak on. na dodatek przed chwila udowodnil, ze to on jest samcem alfa xd I to z nim powinna sie przespac.

- jak zawsze skromny - skwitowała przyglądaj się mu. oczywiście miał rację z tym, że jest przystojny bo tak było, ale nie zamierzała tego przyznać otwarcie. wiedziała, że tego oczekiwał! - awwww, teraz mnie nazywasz ładną to całkiem urocze - udawała, że jest taki słodki. wiedziała, że to go może wkurzyć! - też nauczysz mnie takich ruchów jak przed chwilą pokazywałeś? - zapytała. była ciekawa jego umiejętności.

- zawsze - zasmial sie kiedy nazwala go skromnym. podobalo mu sie, ze tak na niego patrzyla. moze to nic nie znaczylo, ale im bardziej sie mu przyjrzy tym trudniej jej bedzie sie mu oprzec. skrzywil sie lekko gdy nazwala go uroczym I nie potrafil nawet udawac, ze tak jest. - moge cie nauczyc czego tylko zechcesz - machnal reka zapraszajac ja do srodka.

może traktowała go jak kolejne wyzwanie. wyzwanie żeby się mu oprzeć. ćwiczyła swoją silną wolę żeby wejść na wyższy poziom bycia joginką xd
- nie sądzę, ale dam ci szansę - weszła pewniej do środka - mam stanąć pomiędzy nimi czy już kończysz? - wskazała na gości i rzuciła gdzieś swoją torbę ze strojem na bok. była gotowa mieżyć się z facetami!

wolalby jakby cwiczyla swoja silna wole na inne sposoby xd ten byl dla niego niekorzystny.
- nie pozalujesz - zapewnil ja z rozbawieniem. jo tez sie opierala I dosc szybko zmienila zdanie. to nic, ze potem zalowala. on sie dobrze bawil. skinal glowa na chlopakow zeby zeszli na bok I zajeli sie soba. - mam ci pokazywac wszystko od podstaw czy chcesz mnie zaskoczyc? - stanal w rozkroku.

wykorzystał słaby moment u jo w życiu i był z tego dumny, ale chujek xd na szczęście to było przed porwaniem więc nie była to jej największa trauma jednak!
rozpięła bluzę zostając jedynie w sportowym staniku, a potem wygrzebała z torby obcisłe spodnie, których używała na treningach. nie miała problemu ze swoim ciałem więc po prostu zrzuciła jeansy i założyła drugie. możliwe, że nawet robiła to specjalnie! - może cię zaskoczę - zaproponowała wracając do niego i zrobiła kilka kroków w tył przygotowując się na jego atak.