valentino

na dramki zawsze jest okazja!
valentino jak drama queen! marty'ego to nie ruszało nawet zbytnio bo znał humorki kuzyna - możesz zawsze się przebrać za sexy beetlejuice - zażartował pokazując mu język i śmiejąc się - nie mogę iść na halloween w kostiumie dla par bez swojej dziewczyny - wyjaśnił poważnie, choć to była pierdoła. w jego głowie to brzmiało jednak poważnie, a pewnie peggy z uwagi na sytuację nie koniecznie chciała iść na imprezę halloweenową, ups!

trzeba to wykorzystac.
- to nie taki zly pomysl - pochwalil martyego i ponownie spojrzal na marynarke. - moglbym do tego dodac spodniczke i crop top - zaczal wymyslac i wstal z kanapy zeby odlozyc gore od garnituru na bok. - myslisz, ze fish nets do tego by pasowaly? - zapytal kuzyna, ale zaraz znowu sam odpowiedzial sobie na pytanie. - fish nets pasuja do wszystkiego - chwycil rajstopy i polozyl obok marynarki. - peggy i tak sie pewnie nie bedzie chciala przebrac wiec to zmarnowana okazja - powiedzial niezadowolony.

tak!
otworzył usta ze zdziwienia kiedy jego pomysł przypadł do gustu kuzynowi. to się rzadko zdarzało bo był wybredny, ale jednak.... wtedy marty święcił wewnętrzne triumfy! - jak się tak ubierzesz to na pewno uda ci się kogoś wyrwać - powiedział potwierdzając że wszystko co zaproponował sprawi iż nie wyjdzie sam z imprezki! marty wierzył w jego możliwości - na pewno chciałaby się przebrać, ale nie mieliśmy czasu tego omówić - zaczął jej bronić. pewnie musiałby złożyć propozycje na podaniu ze trzy miesiące przed xd ale co tam, warto by było!

od czasu do czasu zdazalo sie, ze marty wpadl na dobry pomysl. valentino bylo ciezko zadowolic. mial wysokie strandardy! - nie chce nikogo wyrywac - zaczal przekopywac ciuchy w poszukiwaniu odpowiedniego crop topu. jedyna osoba, z ktora chcial wychodzic to jack. szkoda, ze nie mogli sie razem przebrac. - jasne, peggy i przebieranie sie na halloween - nie wierzyl mu.

marty wbrew pozorom inteligentny hehehe xd
- jak nie chcesz nikogo wyrywać to nie ubieraj się aż tak seksi, to może skonfundować - zdradził tajemnicę niczym tajemnicę wszechświata. tak niestety działali typowi faceci ups - nie wierzysz? - oburzony wstał - zobaczysz! następne halloween będzie nasze - odparł dumnie obejmując ramieniem kuzyna i fantazjując. naiwniak, myślał już o tym, że za rok będą dalej razem xd

wychodzi na to, ze tak xd
- ubieram sie dla siebie i to, ze myslisz, ze ubior jest pozwoleniem na to by kogos probowac wyrywac i zaczepiac troche mnie martwi - przyznal powaznie. byl feministka! nie mial zamiaru rezygnowac z fajnego przebrania bo to moze kogos skofundowac. - uwierze jak zobacze - nie byl przekonany nadal!

studiował inżynierię w końcu!
- wypraszam sobie! - założył ręce na biodra - nigdy, ale to przenigdy nie wyrwałem dziewczyny bez jej pozwolenia - bronił się zaraz - po prostu się o ciebie martwię i nie chcę żebyś został błędnie zrozumiany - jaki troskliwy kuzyn się znalazł - a żebyś wiedział że zobaczysz - oznajmił pewnie. a potem wyprawił valentino na imprezę, a sam poszedł pić piwka z kolegami. next!

w dziwnych i pstrokatych pomieszczeniach valentino czuła się bezpiecznie. na tyle, że namówiła go na zmianę jej koloru włosów z powrotem na blond. siedziała na brzegu wanny w łazience i czekała aż przygotuje mieszaninę!

mial troche wyrzuty sumienia, ze on bawil sie swietnie w brighton kiedy dziewczyny sie znalazly. jak i przez to, ze byl w ogole w stanie sie dobrze bawic kiedy one przechodzily koszmar. potrzebowal sie jednak rozerwac bo zwariowalby inaczej! nie byl pewny jak sie zachowywac, ale probowal nie byc tak energiczny jak zwykle. pewnie mieli jakies assembly na uczelni zanim dziewczyny mialy wrocic zeby poinformowac wszystkich uczniow by dali im spokoj. - chcesz sama to nalozyc? - wyciagnal miseczke z mieszanka w jej strone.

wszyscy na uczelni zostali przeszkoleni przez alexandra, he he.
przynajmniej oni z jackiem bawili się doskonale i pewnie stwierdzili że wrócą tam jeszcze. jack był podjarany i czuł się bardzo wypoczęty, gotowy do nowych wyzwań, ale wtedy okazało się że peggy wszystko zepsuła i znów był wkurwiony xd
jo siedziała cicho patrząc na kolorowe płytki na ścianie - wolałabym jakbyś ty to zrobił - odpowiedziała i nawet lekko się uśmiechnęła. valentino był bezpieczną strefą!

tak hehe
teraz juz nie bedzie chcial nigdzie jezdzic skoro peggy za kazdym razem cos psuje xd
- dobrze - odwzajemnil usmiech. przysunal krzeslo pod lustro zeby mogla widziec co robi. poklepal siedzenie i spokojnie czekal az sie wygodnie usadowi. - najpierw rozjasniacz, zaczynamy od dolu - tlumaczyl jej. delikatnie pogladzil jej wlosy, przygladajac sie jej odpiciu.

valentino będzie podświadomie nie lubił peggy nie tylko przez to że marty się z nia buja!
usiadła wygodnie na krześle i przymknęła oczy. próbowała się odprężyć, ale miała jakieś flashbacki więc wypuściła głośno powietrze i spojrzała przed siebie - w porządku, ty tu jestem ekspertem - pokiwała lekko głową - oddaję swoje włosy do twojej dyspozycji, tylko pamiętaj naturalny blond - zastrzegła obserwując jego ruchy.

tak!
bylo mu jej zal kiedy wyraznie sie meczyla. nie chcial nawet wiedziec co dzialo sie teraz w jej glowie. chcial zazartowac na byle jaki temat, ale nie byl pewien jak na to zareaguje i czy zarty byly najlepszym pomyslem. - naturalny blond - pokiwal glowa. - moze ci sie zrobic troche goraco - ostrzegla ja zanim cokolwiek zrobil. zwiazal jej wlosy i zabral sie za nakladanie mieszanki.

mógł z nią rozmawiać o puchatych zwierzątkach albo kurach, bo pewnie to zajmowało większość czasu jo. oglądanie zwierzątek i rozpieszczanie mildred.
- w porządku, chce się pozbyć tego ohydnego koloru - była w stanie przetrwać wiele żeby pozbyc się ciemnych włosów. nie czuła się w nich dobrze i przypominały jej się tylko rzeczy z dubaju. wesoła jo to blondynka jo! - opowiedz mi co robiłeś w weekend - zagaiła nagle. ona była w szpitalu i na traumatycznej imprezie więc niekoniecznie o tym chciała rozmawiać.

nie przyszlo mu to do glowy, nadal oswajal sie z tym, ze musi sie przy niej bardzo pilnowac.
- juz niedlugo nie bedzie po nim sladu - zapewnil ja. tez pewnie wolal blondynke jo! moze i ladnie wygladalaby w tym kolorze gdyby zdecydowala sie na niego sama. nawet jemu dziwnie sie na nia patrzylo. - zabralem jacka nad morze.. chcialem mu pokazac, ze w jego zyciu moga byc ludzie, ktorzy go zaakceptuja taki jaki jest - zaczal opowiadac troche niesmialo. nie chcial zeby wyszlo na to, ze bawil sie w najlepsze kiedy ona cierpiala.

a to było takie łatwe!
- doskonale - klasnęła w dłonie - chce od razu zdjęcie żeby uwiecznić tą chwilę - poprosiła. chciała zapamiętać tą chwilę jako moment oczyszczenia. jo w brązowych włosach nie była sobą - to urocze, że tak dbasz o swojego chłopaka - palnęła bez zastanowienia - dobrze się bawiliście? - zapytała wprost. nie bolało jej to, ze ktoś się dobrze bawił, bolało ją to że ona doświadczała to co doświadczała.

nie dla niego! jej kura byla ostatnia rzecza o jakiej teraz myslal.
- jak sobie zyczysz - godzil sie na wszystko. skoro robienie zjec mialo jej pomoc to byl w stanie przygotowac dla niej cala sesje zdjeciowa. - nie jest moim chlopakiem - usmiechnal sie lekko. chcialby moc go tak nazwac, ale niestety jeszcze do tego nie doszli. - tak, troche sie rozkrecil - malowal kolejny kosmyk jej wlosow. staral sie robic to szybko, ale ostroznie zeby nie speszyc jej gwaltownymi ruchami.

a dla jo mildred była teraz najważniejsza!
nie chciała całej sesji, wtedy czułaby się znowu ładna. a nie chciała się tak czuć. chciała się czuć sobą, a na pewno zmiana koloru by jej w tym pomogła - skoro nie jest, to musisz go o to poprosić - oznajmiła oczywistym tonem. to chyba dobrze, że złote rady cioci jo wracały - słyszę w twoim głosie, że tego chcesz - wytknęła mu. zapatrzyła się znowu na siebie - myślisz, że znowu będę ładna? - zapytał znienacka.

jak sie w koncu skapnie to beda tylko o niej gadac!
westchnal kiedy zauwazyla, ze by chcial byc w zwiazku z jackiem. bardzo by chcial! szkoda tylko, ze jack wstydzil sie swojej orientacji. - on nie jest chyba jeszcze gotowy na to by miec chlopaka - troche mu bylo smutno z tego powodu. nie rozmyslal nad tym duzo bo by poczul sie jakby jack sie go wstydzil. spojrzal niepownie na jej odbicie. to bylo trudne pytanie bo czul, ze kazda jego odpowiedz moze byc nieprawidlowa. nie chcial jednak dlugo sie zastanawiac by nie pomyslala, ze uznal ja za brzydka czy cos w tym stylu! - zawsze jestes ladna - czekal na jej reakcje.

będą jej wybierać słodkie ubranka!
- nie dowiesz się dopóki nie zapytasz - zauważyła trochę grożąc mu palcem. jack się wstydził samego siebie, a nie valentino. dopóki nie pogodzi się z sobą to nie będzie łatwo!
- dziękuje! - uśmiechnęła się, a potem dokończyli dzieła i jo czuła się ociupinkę lepiej!

cieszyl sie, ze mogl jej pomoc choc troche!

leżała u niego na łóżku z zarzuconymi na ścianę nogami i piła whisky z butelki. pewnie valentino stawiał xd musiała się ogrzać alkoholem zanim wróci do zimnej przyczepy - nie chce oglądać kolejnego smutnego filmu - pewnie takie jej tylko puszczał na netflixie bo jack go wkurwiał xd

mogl stawiac xd a ona mogla zostac pod pretekstem pizama party czy cos w tym stylu. przynajmniej by sie wyspala w cieplym domu.
ogladal smutne filmy i sluchal smutnych piosenek specjalnie zeby sie jeszcze bardziej wkurzac xd - nie jestem w humorze na romantyczne - przejal butelke.

była zbyt dumna żeby się kitrać u niego, udawała że jest niezależna i samowystarczalna a tak na prawdę była biedaczką która ledwo wiązała koniec z końcem. musi wrócić do podrywania dziadków na kase xd może thomas da się naciągnąć xd
dołował się jeszcze bardziej i nakręcał eve, która przeruchała się z mateo a ten się nie odzywał. pewnie czekał dalej na tą rychłą śmierć xd
- niech zgadnę, dostałeś kosza i uważasz teraz że jakiekolwiek romantyczne relacje nie mają sensu? - dopytała wprost bo była już podpita xd ona była w podobnej sytuacji.

valentino lubil miec towarzystwo, mogla udawac, ze robi mu przysluge zostajac na jedna noc chociaz. bylby zly gdyby wiedzial, ze sie tak meczy i mu nawet nie powiedziala!
thomas chetnie da sie naciagnac xd mial wpisane w karcie, ze lubi rozpieszczac laski. jo sie nie dawala.
moze mateo myslal, ze juz umarla xd
- gorzej - westchnal dramatycznie. - chlopak, ktory mi sie podoba sie mnie wstydzi i okazuje uczucia tylko jak jest pijany - wskoczyl na lozko obok niej.