nari

...

brawo karola xd
słyszał o szczęsliwych nowinach również u nari więc postanowił ją odwiedzić! nawet kupił jakiegoś słodkiego, pluszowego muminka dla jej siostry, tfu córki xd zadzwonił więc dzwonkiem i czekał!

dzieki xd
nari byla przeszczesliwa! od czasu odnalezienia yuri nie spuszczala jej z oka. przynajmniej wtedy kiedy mogla ja ze soba brac. rodzice tez byli ostrozni. co oznaczalo zero wychodnego, ale jej to nie przeszkadzalo. przynajmniej na razie! musiala sie nacieszyc, ze odzyskala corke.
- czesc - przytulila go od razu gdy otworzyla drzwi. - wejdz - wpuscila go do srodka.

myślałam, że jakieś zdjęcia wrzucisz xd
siedziały ze szlabanem w domu i nari pewnie pierwszy raz od dawna cieszyła się z zabawy z yuri, wow. zamachał muminkiem na powitanie, a potem zaśmiał się kiedy rzuciła się mu w ramiona, to było miłe i przynajmniej już nie dziwne - cześć - przywitał się i wszedł do środka - co knujecie? - zapytał od razu. pewnie grały w coś fajnego i nie zaprosiły go!

nie chce mi sie szukac xd musialabys czekac z godzine bo na pewno od razu bym nie znalazla niczego odpowiedniego.
porwanie wyszlo na dobre! dzieki mary xd
zasmiala sie na widok muminka i poglaskala go po glowie. - ukladamy puzle - usiadla na podlodze obok yuri, ktora pomachala do niego na przywitanie. - nie mozemy znalezc tej czesci - pokazala na brakujace puzle.

haha, po nocy bedziesz szukać xd mary ma wpływ na nasze postacie nawet po zniknięciu.
- puzzle, doskonale - zaklaskał w dłonie - uwielbiam! jestem mistrzem - wparował na pewniaka wręczając yuri muminka i usiadł obok - zaraz go znajdziemy - zaczął przebierać w puzzlach i obserwował jak nari skacze nad nari - ja też dostanę taki soczek - wskazał na kartonik soku pomarańczowego i zasmiał się.

wyspalam sie w dzien to w nocy moge siedziec xd
- w takim razie czekamy mistrzu - powiedziala z rozbawieniem. zwykle by dostal ochrzan za to, ze przynosi malej zabawki, ale po tym co przeszla zaslugiwala na co tylko chciala. rozpiesci ja i bedzie nieznosna xd - jablkowy czy pomaranczowy? - pokazala mu dwa kartoniki i podala ten, ktory sobie zyczyl.

racja xd
zaczął przyglądać się brakującemu kształtowi puzzla i przebierał je szukając odpowiedniego - może ten? - przymierzał, ale nie pasował - może następny? - spojrzał i przymierzył, ale nie pasował - soczek mi pomoże - chwycił pomarańczowy i napił się trochę patrząc na nari i yuri - aha! - wcisnął pasujący kawałek i przyjrzał się obrazkowi - nie wiedziałem, że lubicie... - przekrzywił głowę na bok - kucyki? - zaśmiał się.

no wlasnie xd
yuri przygladala sie z fascynaja patrickowi i krecila lub kiwala glowa na jego pytanie zaleznie od tego czy uwazala, ze kawalek mial byc odpowiednim. nari za to patrzyla na mala z wielka czulocia. to byl rzadki widok! zasze byla raczej poirytowana tym, ze musi z nia spedzac czas. - brawo - zaczela klaskac, a mala skakala z radosci. - ciii, to sekret! - przylozyla palec do ust.

widział, że nari zrobiła się jakaś bardziej pogodna niż wcześniej. to byl dla niego progres. wcześniej była marudna, narzekająca. ta sytuacja zmieniła ją na lepsze zdecydowanie!
obserwował jak mała sie cieszy. zastanawiał się czy miała jakieś traumy po tym co ją spotkało. tak jak jego siostra i jej koleżanki - sekret? - zdziwił się - przede mną nie ma sekretów! - obruszył się.

ciekawe jak dlugo to potrwa! na razie byla zbyt przejeta odzyskaniem yuri by przejmowac sie czymkolwiek innym. nie miala na co narzekac!
thomas taki dobry tatus zaopiekowal sie mala tak, ze wyszla bez traumy xd pewnie miala jakies night terrors, nie chciala przebywac z obcymi i musiala chodzic do psychologa, ale na szczescie nie przezywala tego tak bardzo jak zielone dziewczyny. - dlatego pozwolilismy ci sie z nami bawic - usiadla pomiedzy nim a yuri. pochylila sie do niego. - lubimy tez jednorozce - zdradzila kolejny sekret.

tony ją wkurzy i będzie koniec dobrej passy xd
brawo thomas, a bał się dzieci i ciaży! może niesłusznie? he he he he.
usługi psychologa w albans takie pożądane ostatnimi czasy. pewnie podrożało za godzinę xd
- i jestem wam bardzo wdzięczny - podał yuri kolejny kawałek puzla żeby dołączyła do rogów obrazka - jednorożce? - uniósł brew - zdradzę wam coś - mówił tajemniczym głosem - moja siostra też lubi jednorożce - zaśmiał się.

ups xd
haha wydalo sie. teraz bedzie jeszcze bardziej uwazal by nikogo nie zaciazyc.
pewnie tak, musimy w koncu zagrac terapie z dziewczynami xd
- niemozliwe - udala zaskoczona i odwrocila sie do yuri, ktora poleciala do swojego pokoju by pozbierac wszystkie jednorozce. chciala sie pochwalic. westchnela troche zmeczona gdy mala zniknela. ten entuzjazm, ktory musiala okazywac przy corce ja meczyl. - jak sie czuje twoja siostra? - zapytala z grzecznosci. nie lubila tiffy, ale wspolczula jej.

może właśnie dlatego nie chciał, bo nie chciał być uważany za dobrego tatuśka. tylko za sugar daddy!
odprowadzał yuri wzrokiem kiedy uciekła do pokoju - chyba zaczepiłem o wrazliwy temat co? - zaśmiał się i napił soczku siorbiąc przez słomkę - wyglądasz na zmęczoną - zauważył odstawiając pusty kartonik i trochę zmarkotniał na wspomnienie o siostrze - słabo - mruknął lakonicznie.

calkiem mozliwe!
usmiechnela sie lekko i spojrzala na niego. - jestem zmeczona - westchnela. - yuri teraz jest wesola a za chwile jej humor moze zmienic sie kompletnie. na szczescie zniosla to lepiej niz sie spodziewalismy, ale czeka nas duzo pracy by wszystko wrocilo do normy - opowiadala mu. posmutniala troche gdy zmarkotnial. nie chciala psuc mu humoru, ale sam zaczal ten temat. no i nie chciala zeby wyszlo, ze nie interesuje sie jego problemami. on zawsze ja wspieral wiec chciala sie odwdzieczyc tym samy. - przykro mi - nie wiedziala co powiedziec wiec go objela.

jak opowiadała o yuri to patrick czuł się trochę jakby opowiadała o jego sytuacji w domu - znam to z autopsji - stwierdził zamyślajac się o tiffy. zaraz jednak wpadła yuri z jednorożcami - będzie dobrze - przyznał z uśmiechem w stronę nari. a potem bawili się jednorożcami! next!

przyszedł do niej bo dawno się nie widzieli. a poza tym chyba chciał z nią pogadać.

nadal go unikala, ale zlosc na niego powoli jej mijala. byla za bardzo zajeta opiekowaniem sie mala by przejmowac sie innymi rzeczami. otworzyla drzwi I spojrzala na niego niezadowolona. - czego chcesz? - przywitala go dosc ostro.

kiedy otworzyła mu drzwi, mina mu zrzedła. nie takiego przywitania oczekiwał - dobry wieczór nari - on był bardziej kulturalny niż ona xd - musimy chyba porozmawiać, nie sądzisz? - zapytał - mogę wejść? nie zajmę ci więcej niż góra 20 minut - zastrzegł od razu.

nadal byla obrazona wiec nie miala zamiaru byc dla niego mila. zmierzyla go wzrokiem, rozwazajac wpuszczenie go do srodka. zamiast tego wyszla z domu I zamknela za soba drzwi. - mow - skrzyzowala rece na cyckach. nie wiedziala jak zareaguje na niego mala I nie chciala ryzykowac. dobrze sobie radzila I nie chciala ryzykowac. chociaz yuri pewnie bardziej przestraszylaby sie Mary niz jego I radzila sobie z cala sytuacja lepiej niz nari. za duzo myslala o tym co sie stalo.

- nie sądzisz, że musisz przestać mnie unikać? nie możemy tak dalej ze sobą żyć nari - powiedział wprost. nie widział zupełnie sensu w utrzymywaniu ich związku przy życiu jeżeli ona na niego ciągle była zła a on de facto nic nie zrobił.

- nie bedziesz mi mowil jak mam sobie radzic z ta sytuacja - mruknela nadal dosc niemilo. a radzila sobie unikajac go I rozmowy, ktora wiedziala, ze musieli przeprowadzic. to ze od razu z nim nie zerwala znaczylo ze chyba jednak nie chciala go wyrzucac ze swojego zycia.

- okej. skoro tak twierdzisz... czyli mam cię unikać i udawać że sie nie znamy dopóki twoja złość na mnie nie minie, tak? - zapytał poważnie, krzyżując ręce na torsie - jeżeli chcesz ze mną zerwać, to proszę bardzo. bo rozumiem, że nie chcesz mnie już w swoim życiu - stwierdził wcale nie dramatycznie, ale spokojnie.

przestapila z nogi na noge, poirytowana tym, ze wspomnial o zerwaniu. czasami o tym myslala, ale nie byla w stanie podjac decyzji. - skoro chcesz ze mna zerwac to zrob to teraz - przekrecila jego slowa, unikajac odpowiedzi na to czy chce go w swoim zyciu czy nie. gdyby z nia zerwal byloby jej latwiej. przynajmniej ona nie musialaby podejmowac tej decyzji.

- problem w tym, że byłem przekonany, że to ty chcesz ze mną zerwać, ja tego nie chcę - no i byli w kropce xd bo w sumie to nie wiedział co ma dalej robić. czekał teraz na jej ruch, niech ona decyduje o tym czy się mają rozstać czy nie!