recepcja

to prawda xd
to jako jedyne zapamiętałam z karty, cierpię na to samo xd
chciał jej to udowodnić, bo nie chciał żeby się stoczyła przypadkiem! znowu poczuł, że musi o nią dbać!
nie słuchał go bo był zafascynowany wielkim, puchatym kotem. lubił zwierzęta więc mózg mu się wyłączał kiedy mógł głaskać kotki lub pieski.
faktycznie jak na pracodawcę to zabrał się od dupy strony xd - najniższa krajowa i łóżko pracownicze a przyjmę się od zaraz - odparł nieugięty. chciał przyoszczędzić na akademiku, a to było jedyne sensowne rozwiązanie - nie mam zamiaru pracować do końca życia w branży hotelarskiej - ładnie nazwał miejsce leona - dlatego nie przywiązuję wagi do tego czy popracuję tu miesiąc czy rok - odprowadził kota wzrokiem - super, uwielbiam koty - mógł się z nimi bawić i je czesać - co do remontu - rozejrzał się po ścianach - malowałem domy na sri lance, czy to wystarczy? - dopytał.

haha, ja na to samo i nie pamiętałam xd teraz już zapamiętam i będę o tym pisać w postach xd
kochany! może ją nauczy, że można pracować w normalnych miejscach, a nie wymyślać podejrzane biznesy!
leon nie nadawał się na pracodawcę. plan był taki, że miał przyjechać tylko sprzedać ten motel, ale okazywało się, że nie było na niego chętnych i jego pobyt się przedłużał, a eks w nowym jorku już znalazł kogoś nowego. trochę tu utknął! chciał mu już mówić, że nie było mowy o żadnym łóżku pracowniczym, ale uświadomił sobie, że ma mnóstwo pokoi i stoją praktycznie puste. oby jimmy'emu nie trafił się ten ze szkodnikami. wysłuchał wszystkiego co mówił chłopak i stwierdził, że to mu wystarczy jako rozmowa kwalifikacyjna. poza tym... leon był zdesperowany, james był zdesperowany... dogadają się xd malowanie domów na sri lance i tak już sprawiało, że james był overqualified xd 
- dobrze, jesteś zatrudniony - postanowił i wyciągnął w jego stronę rękę, która była w kombinezonie, więc zaraz się zaśmiał i ją cofnął - sorry - śmiał się ze swojej głupoty, a nawet nie pomyślał o tym, że powinien zapytać swojego nowego pracownika o imię i nazwisko xd - możesz zacząć od zaraz? - musiał kuć żelazo póki gorące. obawiał się, ze z każdą chwilą spędzoną tutaj, były większe szanse, że chłopak się rozmyśli.

musisz pamiętać, napisałam specjalnie że james nie lubi zimna xd
taki był plan, chciał być dla niej wzorem!
leon nie nadawał się na wiele rzeczy w tym pracodawcę, ups. nie wiem czego spodziewał się widząc ten hotel, powinien spakować manatki, wrócić do nowego jorku i prosić eks o przebaczenia. a zamiast tego tu utknął.
musiał wybierać, albo da mu łóżko pracownicze i kasę, albo nie będzie miał pracownika. a że był zdesperowany. cóż, james postanowił to trochę wykorzystać - ekstra - uśmiechnął sie słysząc pozytywną weryfikację i też zaśmiał się odruchowo widząc jak wyciąga do niego rękę - jasne, co trzeba zrobić - podciągnął spodnie i był gotowy do działania. też zapomniał się przedstawić, wolał się czynnie angażować - tylko potem będę musiał przenieść swoje rzeczy tutaj - przypomniał mu. pewnie trafi mu się apartament do spania, na miarę tego motelu xd

ciężkie życie przed nimi xd
będą walczyć z silasem o miano najlepszego wzoru. przynajmniej będą mieli motywację, by osiągać sukcesy xd
w nowym jorku też nie czekała na niego świetlana przyszłość i kariera, bo po paru miesiącach na wall street był przemęczony wyścigiem szczurów. jeszcze trochę tu posiedzi i uświadomi sobie, że w spokojnym (hehe) miasteczku mu lepiej. może coś lub ktoś go do tego przekona. 
- w sensie w tej chwili? - zdziwił się, że chłopak tak ochoczo chciał się zabrać do pracy. nie ogarniał co on sam do niego mówił i czego od niego oczekiwał. jimmy mógł przed podjęciem pracy podpytać innych pracowników o opinie. chociaż pewnie już wszyscy uciekli jak zobaczyli, że ich ukochana szefowa betty zniknęła i motel chyli się ku ruinie. tylko przypadkowy kapitan statku leon nie uciekał i tonął razem z titaniciem. - może po prostu cię oprowadzę i zaczniesz jutro? - zaproponował, głównie dlatego, że musiał sobie poukładać w głowie jakie james będzie miał obowiązki i co mu przekazać. - tylko muszę się przebrać, to nie jest mój standardowy strój ani twój uniform do pracy - zaśmiał się i poklepał po brzuchu.

wiadomo xd
silas był za dużym smutasem, james przynajmniej dobrze pokazywał, że jest wesoły, otwarty, optymistyczny.
musiał przyjechać tu, właściwie z przymusu żeby zrozumieć gdzie odnalazł prawdziwe szczęście. brzmi jak opis ksiązki sparksa xd
- sam powiedziałeś - przypomniał mu - od zaraz. a zaraz to teraz tak właściwie - był gotowy do pracy bo wiedział, że bez pracy nie będzie hajsu. czasami był gotów się poświęcić z tego powodu. bieda go motywowała xd no tak, leon nie był uroczą starszą betty to wszyscy uciekli! - w porządku - rozejrzał sie - czy jest szansa na spotkanie kotów? - zapytał rozbawiony. chętnie by je dokarmiał w ramach obowiązków. zapomniałam odpowiedź poprzednie że tak musimy zagrać regina leon, może przypadkiem uśmiercić jednego z kotów xd - no co ty, myślałem że gumowe kombinezony to podstawa dobrego wyglądu w branży hotelarskiej - zażartował.

dramki przez zimne stopy.
haha już przedstawiasz zalety jamesa, żeby wyszedł na prowadzenie. zobaczymy jak się spotkają!
tym bardziej, że wrócił do domu rodzinnego, którego unikał. książka sparksa jak nic xd
- no tak, powiedziałem - odchrząknął - miałem na myśli zaraz od jutra, nie od razu - próbował z tego wybrnąć, ale nic z tego co mówił nie miało już sensu. james będzie lepiej ogarniać od leona i mówić mu co ma robić, a nie odwrotnie xd chociaż właśnie takiej osoby napoleon potrzebował do ogarnięcia tego motelu. - tu nigdy nie ma szansy, że ich nie spotkamy - oznajmił - bo wiecznie gdzieś się kręcą i jest ich dużo - doprecyzował, bo miał odruch tłumaczenia swoich tekstów i żartów, fakty z karty. nie mogło być niedopowiedzeń hehe. to zagramy nimi kiedyś xd zaśmiał się z jego tekstu i poleciał się przebrać, więc dopiero jak wyszedł to james mógł zobaczyć jak się prezentuje jego pracodawca w pełnej krasie. oprowadził go po motelu i jimmy mógł sobie wybrać pokój i na koniec nawet się skumali, że powinni się sobie przedstawić.

witał gości z drinkiem w ręku. może był nawet jakiś transparent 'witam na orgii', ale i tak nikt się nie domyślił xd resztę ogarniała dorotka hahahaha. perry co najwyżej w każdej sypialni zostawił trochę seks zabawek xd

nawet dorotka się nie domyśliła, że to orgia i jeszcze myślała, że organizują przytulne dinner party. napoleon myślał za to, że to impreza dla celebrytów, która rozpromuje jego motel. zwrócił uwagę na transparent i wskazał na niego podchodząc do perry'ego.
- to żart, prawda? - zaśmiał się nerwowo.

dorotka pewnie rozstawiała po stolikach serwetki origami w kształcie łąbędzi była taka przeszczęśliwa xd
perry natomiast zadbał o to żeby jego goście faktycznie bawili się dobrze.
- to tylko taki slang - zażartował na transparent - patrz idą pierwsi goście! - wskazał na jakieś laski, które już na 'dzien dobry' wyglądały na zdziry i każdą powitał soczystym pocałunkiem z języczkiem, miał wprawę xd pewnie leona też chciały pocałować.

hahaha dokładnie tak.
skrzywił się widząc ich pocałunki, ale jednocześnie uważał swojego wujka (xd) za męską szmatę, więc nie dziwiło go to xd kiedy laski nachyliły się do niego to zrobił szybki unik.
- pamiętaj, żeby wszystkim mówić na powitanie zasady - przypomniał perry'emu skoro goście zaczęli się schodzić. zasady były takie, że mieli nic nie zniszczyć. tak jakby motel sam z siebie się nie rozpadał xd

była chociaż zajęta xd
wujek dawał mu dobry przykład xd ale faktycznie był męską szmatą. to nic, że przyszedł z dorotką, poznał ją z leonem i trochę panoszyła się jak jego dziewczyna. teraz był zajęty innymi - a ty pamiętaj o moich zasadach - przypomniał mu i wręczył pudełko z prezerwatywami - dla każdego po trzy, jeśli będą chcieli więcej muszą się tu zgłosić - tłumaczył - nie chcemy zrobić z tego wylęgarni chorób wenerycznych - hahahah, może wiedział coś o tym - i nie wierz jeśli mówią, że mają swoje - wolał dać im na zapas skoro fundował.

była zajęta i jeszcze się nie zorientowała, że coś jest nie tak. a perry miał spokój xd
napoleon faktycznie zrozumiał to tak jakby dorothy współorganizowała całe wydarzenie i była nową dziewczyną perry'ego. nawet się ucieszył dzieląc z nią wizję tego wieczoru, ale im więcej czasu spędzał przy perry'm tym bardziej się to zmieniało.
- wiem, że jesteśmy w motelu, ale nie będą się za bardzo rozchodzić po pokojach, prawda? nie są przygotowane na gości - popatrzył niepewnie na to pudło z prezerwatywami. perry z góry założył, że leon nie porucha i będzie tylko na straży rozdawać gumki innym xd

dlatego szukał jej zajęć xd
leon nie roztaczał aury podrywacza-ruchacza dlatego miał inne zadania na wieczór. nie będzie się tak dobrze bawić jak goście i perry xd no perry przynajmniej do czasu xd
- nie będą zwracać na to uwagi - zaśmiał się. będą ich interesowały na pewno akcesoria, które zostawił, ale to czy była świeża pościel? pewnie niekoniecznie xd - poza tym chciałeś żeby to miejsce odżyło więc spójrz - zamachał do kolejnych gości i znowu się z nimi przywitał odpowiednio.

wiedział, że potrzebuje cały czas nowych bodźców xd
leon poczuł się jako gospodarz przyjmując gości w swoim przybytku. ten motel nigdy nie widział tylu ludzi naraz, więc napoleon faktycznie miał nadzieję, że to pomoże jego biznesowi i był gotowy pomóc perry'emu z organizacją... co najwyraźniej oznaczało rozdawanie gumek.
- no tak, ale motel musi się odpowiednio prezentować jeśli będą go tak dokładnie zwiedzać - skupiał się na razie na tych problemach, a nie na tym, że w jego motelu zaczynała się orgia - poza tym dałem jamesowi wolne, więc kto będzie meldować gości, którzy będą chcieli skorzystać z noclegu? - wszedł za recepcję i gadał trochę do siebie, a trochę do perry'ego, nie zwracając uwagi na to, że ten jest zajęty całowaniem z innymi xd szukał zeszytu, w którym będzie mógł wpisywać gości, bo zapomniał, że miał od tego system komputerowy.

rozwijał ją xd
dlatego jako gospodarz dostał zadanie honorowe jakim było rozdawanie gumek xd
- zwiedzą go, ale w inny sposób nie martw się - poklepał go po ramieniu. ta ręka jeszcze nie zmacała zbyt dużo osób na szczęście - nie zabawią tutaj tak długo tym razem - bo nie będą się chcieli budzić obok osoby, z którą uczestniczyli w orgii. perry to rozumiał, szkoda że leon tego nie rozumiał. gdyby tylko częściej uczestniczył w orgiach - jak coś kupiłem zapas lubrykantu, jest rozstawiony we wszystkich toaletach gdyby ktoś pytał - nie przejmował się zeszytem i gadał dalej swoje xd

napoleon zawsze wychodził szybciej z imprez, więc kto wie, może był już na kilku orgiach tylko przegapił główny event.
- czy powinienem dać im zniżkę za nocleg jeśli to tylko na jedną noc? - pytał na głos, ale znowu bardziej prowadził monolog sam ze sobą. tym bardziej, ze perry go nie słuchał xd - mówisz tak jakby wszyscy przyszli tu tylko uprawiać seks - zaśmiał się ze swojego żartu, którego na szczęście nie wyjaśniał, bo tym razem wszystko było jasne. no, nie dla napoleona xd każdy gadał swoje i się wspaniale dogadali. każdy nadal miał inną wizję tego wieczoru xd

hahahha mogło tak być!
nigdy się nie dogadywali więc teraz tym bardziej im nie szło.
- na seks i macanki - zażartował i poprawiło go. choć tak na prawdę nie żartował, ale tak mogło to brzmieć. zaraz pewnie przyszła jakaś laska którą wyjątkowo chciał dziś poderwać więc zwiał zostawiając leona z pudełkiem gumek!

wiadomo że tu był xd
i właśnie ruchał jakąś laskę na recepcji xd kolejną! dobierał już gumki z pudełka ze dwa razy xd obrotny!

rosie byla wkurzona i zawiedziona zachowaniem rafe. gorzej byc nie moglo kiedy trafila na jego brata xd - znowu ty? - powiedziala poirytowana. byla tak zawiedziona stracona szansa z perry, ze nawet nie przejela sie, ze byl w trakcie ruchania jakiejs laski. podeszla do pudelka zeby wyjac gumki i chociaz udawac, ze miala jakas akcje.

ciekawe czy już wiedziała co ten robił z perrym, czy dopiero się dowie. zdrada heheh.
- to ty mnie nachodzisz - mruknął nie przerywając ruchania laski. to ona powinna się czuć bardzo niezręcznie hehehehe i wygrać konkurs - z tą ręką ci się i tak nie przydadzą - pacnął ją kiedy próbowała dobrać się do gumek. może liczył, że wykorzysta wszystkie xd

jak sie dowie to znowu bedzie sie chciala przespac z edenem xd zeby zrobic na zlosc rafe.
- to ty zawsze jestes w niewlasciwym miejscu - licytowala sie z nim. dobrze, ze jego laska jeszcze sie nie zniechecila xd - skad wiesz - mruknela obrazona i znowu wlozyla reke do pudelka.

desperacja xd eden już nie chce jej ruchać, za duże ryzyko xd
laska była zbyt podjarana żeby się zniechęcić ups! - to ty się kręcisz w miejscach, w których nie powinno cię być - teraz sobie przypomniał, że jest małolatą! - bo nikt nie poleci na ciebie, jak nie mozesz zrobić laski - wskazał na gips. brutal xd w sumie to była trochę jego wina xd

nie bylo nikogo innego kto by wkurzyl wystarczajaco rafe xd chyba, ze znajdzie sie jakis inny chlopak, ktorego ona bedzie mogla odbic.
rozdziawila buzie slyszac jego bezczelny tekst. - to przez ciebie! - zdenerwowala sie i walnela mu gipsem xd - mam nadzieje, ze powiedzial ci, ze ma rzezaczke - powiedziala do dziewczyny probujac ja zniechecic.

powinna próbować poderwać sama haha.
nie wiem czemu się dziwiła jego tekstami, był chamkiem. szczególnie, że przez nią zniechęciła się do niego beau - to przez to, że uważasz się ze seksowną, a jesteś niezdarna - kontynuował dalej obrażenie jej. dziewczyna uciekła, a eden się wkurwił - nie łaź za mną! - zagroził jej, a potem uciekł na górę szukać kolejnej ofiary!

haha nie zalezalo jej az tak na zemscie.
ostatnio nie byl dla niej az taki niemily. zrobilo jej sie bardzo przykro wiec zamknela sie w kiblu i tam ryczala do konca imprezy. a mialo byc tak fajnie!