khai i naya

nie zapraszala meza I tlumaczyla sie tym, ze obydwoje sa bardzo zajeci I trudno jest znalezc termin, w ktorym mogliby sie spotkac. udawala, ze sie poswieca jezdzac do niego do londyny zeby on nie musial odwiedzac St Albans.
czyli nie bylo tak zle I Dante chociaz komus sie podobal xd
- pojdziesz sprawdzic sos? nie chce zeby cos sie przypalilo - odwrocila sie do nayi. bylo juz I tak za pozno I bedzie musiala sie tlumaczyc z tego dlaczego odwiedza ja inny facet. w dodatku ksiaze, z ktorym ma historie. nie potrafila jednak powiedziec mu zeby sobie poszedl kiedy tak na nia patrzyl. otworzyla szerzej drzwi I wpuscila go do srodka.

nayanadini wierzyła we wszystkie historyjki khai, uznajac, że po prostu nie rozumie tego angielskiego trybu życia.
zauroczenie dante było trochę na zasadzie zauroczenia jakimś niedostępnym celebrytą, myślę, że fakt, że był sąsiadem i wykładowcą wystarczał. tak samo reagowałaby na edena, arnolda czy robina.
raczej nie znała historii khai i george'a, skoro to mąż khai był jej kuzynem, no chyba że hinduskie ciotki przekazywały sobie wszystkie ploteczki.
- ale ja chcę zostać! - jęknęła jak zbuntowana mała dziewczynka, bo w momencie gdy książę george znajdował się w mieszkaniu obok niej, ona nie zamierzała wychodzić do innego pomieszczenia.

zabierasz dante prestiż bycia rudym nawet w tej sytuacji!
mysle, że ciotki mogły być podjarane tym z kim spotykała się khai dopóki rodzina królewska nie okazała się bandą rasistów, od tamtej pory to był temat tabu i udawały że to się wcale nie wydarzyło. tak to widzę! - chętnie z wami zjem - wszedł do środka zachowując jakieś pozory i resztki fasonu bo oczywiście nie był trzeźwy - wyglądasz uroczo mała khai - tak już ją sobie w głowie nazwał i przechodząc obok niej poklepał po ramieniu. najchętniej chciałby usiaść na kanapie żeby khai go przytuliła ale musiał zachowywać pozory. khai będzie teraz ściemniać, że ksiaże po prostu przychodzi tak do poddanych i naya uwierzy xd

haha czyli to jednak nie przez jego urok osobisty.
mozliwe, ze tak bylo. czesc ciotek sie jarala, ze mieli jakies polaczenie do rodziny krolewskiej, a czesci sie to pewnie nie podobalo. a kiedy to sie skonczylo meczyly khai kazanami o tym, ze od razu powinna znalec dobrego hinduskiego chlopca.
westchnela gdy naya sie upierala. chciala jej powiedziec, ze potrzebuja prywatnosci, ale to nie brzmialo dobrze. jesli George nie chce swiatkow to bedzie musial sam wydac rozkaz by zostali sami. - miales wyczucie czasu, wlasnie chcialysmy siadac do stolu - machnela w strone stolu zeby usiadl. - podasz mi jeszcze jeden talerz? - poprosila naye I zaczela nakladac jedzenie.

george potwierdzał teraz rasizm rodziny królewskiej, nazywając nayę małą khai xd
nayanadini była zbyt oszołomiona jego obecnością, żeby być w stanie zareagować na to, że książę coś do niej mówi i że ją dotyka. stała jak słup soli i mrugała, próbując połączyć się z planetą ziemią. khai musiała ją szturchnąć, żeby się ocknęła i poszła po talerz. talerz, z którego będzie jadł przyszły król!
- od samego początku śledziłam, co się dzieje z księżną kate, i mówiłam, że musi być powód dla jej nieobecności w mediach - zaczęła paplać na najgorszy temat, ale faktem było, że śledziła wszelkie plotki o windsorach i nie spodziewała się wizyty jednego z nich.

nie przedstawiła się to została mała khai xd poza tym genów nie wydłubiesz xd
naya była na tyle oszołomiona, że nie skumała nawet jak ją nazwał, nie będzie złych ploteczek rozsiewać.
george właśnie zasiadł zadowolony do stołu kiedy zaczęły mówić o kate i mina mu zrzedła co khai mogła dostrzec, najlepszym rozwiązaniem w tym momencie byłoby oczywiście wyjście, ale po co - macie może alkohol? whisky? - zapytał nie komentując plotek o mamuśce, ale jego eks mogła wyczuć że to go zabolało!

spojrzala przepraszajaco na George'a, po czym przyciagnela naye do siebie. - nie zaczynaj takich tematow - powiedziala do niej cicho. nie musiala widziec jego reakcji zeby wiedziec, ze to najgorsze co dziewczyna mogla palnac. zabrala jej talerz I nalozyla porcje dla ksiecia, po czym polozyla przed nim jedzenie. - obawiam sie, ze mamy do wyboru tylko wode, sok I herbate - nie trzymala alkoholu w domu. po za tym widziala, ze George nie byl trzezwy I nie chciala go jeszcze bardziej upijac.

- chciałam tylko przekazać moje najszczersze wyrazy współczucia - powiedziała bardziej do khai, którą spiorunowała wzrokiem za to, że się wtrącała do jej rozmowy z księciem. naya oczywiście miała zupełnie wyłączony mózg w obecności george'a i nie zwracała uwagi na jego reakcje, a tym bardziej na to, co wypada, a czego nie. to było spotkanie z jeszcze lepszym celebrytą niż dante. - na szczęście teraz medycyna jest mocno rozwinięta, coś o tym wiem, bo studiuję medycynę - może liczyła na to, że kiedyś będzie w zespole lekarzy leczących kate haha, to byłaby przynajmniej motywacja do skończenia męczących studiów.

naya chciała usilnie zaimponować księciu, ale nie szło xd
zerknął tylko na khai z lekkim uśmiechem próbując jednak improwizować i udawać, że słowa małej khai wcale go nie ruszają - dziękuje - chwycił widelec i zaczął jeść nie czekając na nikogo. zapomniał o swoich manierach z tego wszystkiego! - w takim razie herbata - wiadomo, rojalsi mieli herbatę we krwi - ma najlepsza opiekę w tym kraju - powiedział do nich i do siebie trochę zaciskając mocniej widelec. kahi tylko moglo wyczuwać jak buzują w nim emocje!

khai byla lagodna, ulegla osoba I trudno bylo ja wyprowadzic z rownowagi, ale teraz patrzyla wkurzona na naye. - jedz bo ci ostygnie - powiedziala dosc stanowczo I olozyla jej talerz jak najdalej od ksiecia. miala nadzieje, ze naya zatka sie obiadem I nie bedzie wiecej gadac. szybko zaparzyla im herbate I podala wszystkim. zatrzymala sie przy george'u I polozyla reke na jego ramieniu. chciala okazac swoje wsparcie I myslenie o tym jak to odbierze naya zeszlo na drugi plan. - ma najlepsza opieke I napewno szybko wroci do zdrowia. to silna kobieta - usmiechnela sie pocieszajaco.

więcej się nie odzywała, tylko piorunowała wzrokiem khai, co zmieniała na maślane oczy w stronę księcia, a po obiedzie khai pewnie kazała jej zmywać i zamknęli się w pokoju, więc nayanadini zastanawiała się, co tu się wyprawia!

a potem george uciekł bez slowa pożegnania nawet, gdzie jego maniery! tym bardziej śmierdziało jakimś spiskiem!