queen's head

rozumiem, że marty'ego zgodnie z rocznikiem czeka jeszcze jeden rok studiów xd
tiffy chichotała i świętowała, bo była dumna z siebie, że przetrwała cały ten rok i że wszystko wróciło w miarę do normy.
- wznoszę za nas toast! znowu udało nam się zdać egzaminy, chociaż nikt w to nie wierzył! - uniosła swoje piwko, które sączyła w tempie trzy piwka marty'ego. byli w paczce tymi, którzy studiowali trudne kierunki pomimo wszystkich znaków na niebie i ziemi xd

tak xd ale świętował wakacje i tak!
ci inteligentniejsi zieloni, którym udawało się zdawać na kierunkach których trzeba było zakuwać xd
- udało się! - stuknął kuflem o jej. cieszył się z tego, że może świętować z tiffany bo wiedział, że dla dziewczyn ten rok był wyjątkowo trudny. tym bardziej cieszył się, że tu były i świętowały - w nagrodę musimy jechać nad jezioro, albo nad morze - już planował wypad zielonych. pewnie co roku gdzieś jeździli paczką, może na krótko ale jednak!

ostatnia rozmowa z peggy nie miała sensu xd chyba że na ostatnim roku mieli obowiązkowe praktyki.
byli najbardziej inteligentni, bo nie musieli zapieprzać jak jo i hanka, a i tak dawali radę xd
dla dziewczyn to był właśnie dobry rok, bo wszystko w końcu wróciło do normy i trauma była teraz odległym wspomnieniem, które tylko czasem przeszkadzało w życiu.
- albo do mojej babci na wieś - podrzucała kolejne pomysły. pewnie babcia namawiała ją, żeby jakiś rosłych chłopów przyprowadziła, bo trzeba było znowu zrobić porządki w ogórku.

nie ogarnęłyśmy xd
hahahaha, tak. tęgie umysły!
teraz zamiast traumy inne dramki które je dopadna, ale to takie dobrze znane w st. albans.
- czy twoja babcia piecze i częstuje domową nalewką? - podłapał. pewnie w głowie mu świtało jak jeszcze louis się tym chwalił i marty żałował że peggy nie ma takiej luzackiej babci xd

to nie pierwszy i nie ostatni plot hole xd
mogły się skupiać na normalnych dramkach sercowych i innych takich.
- tak, i pokazuje swoje zdjęcia z młodości w strojach kąpielowych - potwierdziła. koledzy na pewno się zainteresują oglądaniem roznegliżowanych zdjęć babci bowman xd

kto by sie przejmował przy tylu postaciach xd
hahaha tak, albo znajdować chłopaków czy coś.
- czy wtedy było modne bikini z wysokim stanem? - kojarzył to i owo, nawet się zainteresował. może to jakiś jego ukryty fetysz. rozejrzał się po barze patrząc na znajome zielone mordki - czy ma miejsce żeby pomieścić ze dwadzieścia osób? - brał na serio jej propozycje. babcia bowman nie była na to gotowa xd

no własnie, już i tak nie ogarniamy xd
to zdecydowanie lepsze zajęcie niż leczenie się z traumy.
- jednoczęściowe marynarskie stroje w paski - dała mu o czym myśleć przed snem xd - jak ktoś się nie zmieści, to będzie spał w stodole - zażartowała. a może mówiła serio? zieloni już nie takie rzeczy robili na wyjazdach xd nie potrzebowali nawet dachu nad głową i mogli spać w polu. kolejna wycieczka będzie do babci bowman xd

wiadomo!
- o nie, tylko nie to - zażartował wyobrażając sobie tak babcie bowman. nie chciał wyjść na perwersa. może kiedyś namówi peggy na przebieranki xd - w stodole, albo w namiocie - dodał podjarany - ale oczywiście twoi najbliżsi znajomi w domu - już się przymilał i zaciągnął ją do baru żeby kupić kolejne piwo, a raczej przekupić xd wpisuj kolejną wycieczkę do listy xd

tak jak zapowiadała wróciła wcześniej z domu do st. albans. wystarczyło jej rodzinnej atmosfery pod presją xd oczywiście sciemniala że ma jakieś plany bo nie miała. siedziała przy stoliku w rogu z kuflem piwa i przyglądała się książce która dostała od ojca, a która nawiązywała bezpośrednio do studiów które rzuciła. nie ma to jak lekka sugestia od ojca xd

flynn lubil spedzac czas z rodzinka, ale zaczeli go wypytywac o jego plany i tez wyjechal wczesniej zeby nie musiec im tlumaczyc, ze nie ma zadnych xd to mu powinno dac do myslenia, ale wolal uciec od odpowiedzialnosci i skupic sie na imprezach. podszedl do niej z piwkiem i polozyl je na stole. - impreza jest az tak nudna, ze przyszlas tu czytac? - pochylil sie zeby zobaczyc co to za ksiazka.

nie wiedziała że flynn też ma trudne problemy do rozkminienia, myślała że takie frywolne osoby nie mają zadnych zmartwień. rodzinna presja mogłaby ich teraz połączyć xd
- po pierwsze nie planowałam iść na imprezę a to jest pierwsze i ostatnie piwo jakie dziś wypije - jasne xd - po drugie nie czytam tylko na razie oglądam prezent, od mojego ojca - sprecyzowała i przesunela się żeby usiadł - nie wiedziałam że zostałeś w mieście na święta - zupełnie jakby na niego czekała specjalnie xd

musialaby to z niego wyciagnac zeby sie dowiedziec o jego rodzinnej presji.
- jestes jakas spieta - zauwazyl. brawo! przysiadl sie i chwycil ksiazke zeby sie jej przyjrzec. - swieta sie skonczyly wiec wrocilem. ty tez nie mowilas, ze zostajesz - mogli razem spedzac swieta i uciec od rodzinnej presji xd

może się uda!
- aż tak widać? - zaśmiała się udając że to nic takiego - nie znoszę kiedy to robi - zerknelam na książkę która trzymał flynn i zaczęła nerwowo obracać kufel w dłoniach - gdybyś wiedział to zaprosiłbym mnie gdzieś? do swojej rodziny? - zażartowała - mogłabym udawać twoja dziewczynę jeśli to pomogłoby ci wywinąć się od niewygodnych pytań - dałaby z siebie wszystko xd

kto wie!
- nie lubisz dostawac prezentow? - przewracal kartki, ale to co tam bylo napisane bylo zepelnie zbyt skomplikowane dla niego. -nie wiedzialem, ze jest taka opcja. musisz koniecznie jechac ze mna i udawac moja dziewczyne na swieta wielkanocne - zasmial sie. to na pewno by odwrocilo uwage od tego, ze nie mysli o swojej przyszlosci na powaznie.

- tego nie powiedziałam - napiła się trochę - ale nie lubię dostawać prezentów które podważają moje życiowe decyzje, a to - popukala palcem po jednej ze stron książek - to mówi wprost że moja rodzina uważa że nie jestem zrównoważona psychicznie skoro mogłam odpuścić studia prawnicze na rzecz małego sklepiku - skąd wiesz że do wielkanocny nie będę już zajęta? - trochę go podpuszczała, ale zafalowala brewkami i wbiła w niego wzrok - skąd wiesz że ty nie będziesz zajęty? - dodała bo to działało przecież w dwie strony.

- moze sie po prostu matwia? - nie znal jej rodziny, ale jesli byla taka jak peggy to ruth musiala miec ciezko. - dlatego musimy sie teraz umowic zebys na swieta nie mogla byc zajeta - zasmial sie. juz ja zaklepal xd - juz dawno nie bylem w zwiazku i to sie pewnie szybko nie zmieni - nie liczyl hanki bo wedlug niego to nie byl zwiazek.

- martwią się o to że nie będą mogli się pochwalić idealna siostra lub córka, która wpisuje się w ich schematy - była czarna owca i już do tego przywykła. odkąd elle wyjechała to nie miała konkurencji xd - więc chcesz żebym była twoja fejkowa dziewczyna, ale jednocześnie mam się z nikim nie umawiać? - dopytywała - trochę samolubne - zauważyła śmiejąc się - czy to będzie działać w dwie strony? - nie chciała nierównego traktowania xd - ciekawe dlaczego - oparła brodę na dłoni i wlepiła w niego wzrok, była ciekawa czy problem leżał w nim, jego oczekiwaniach czy generalnie podejściu do bycia z kimś xd to by mógł jej pomóc w przetłumaczeniu sobie ich relacji również xd

- dlatego osiagniesz sukces i im udowodnisz, ze nie mieli racji - wierzyl w nia. nie wiedzial jak to jest, ale domyslal sie, ze miala przerabane. - ja tez nie bede sie z nikim spotykal i bede cie traktowal tak jak powinienem swoja fejkowa dziewczyne - zasmial sie. - tylko tak bedzie fair - zgodzil sie tez jej pomoc kiedy bedzie potrzebowala fejkowego chlopaka. - nigdy o tym nie myslalem - smial sie glupkowato. napil sie piwa. nie podobalo mu sie, ze zmuszala go do zastanawiania sie nad tym xd

- nie sądzę żeby jakikolwiek mój sukces w tym momencie ich zadowolił - smutna prawda, ale wiedziała że nie spełnia rodzinnych ambicji więc jest jednak trochę wykluczona - więc będziemy w udawanym związku, ale tak na prawdę nic nie będzie udawaną bo i tak nie będziemy się mogli z nikim spotykać? - szukała logiki - właściwie to kogo chcesz  udobruchać udawaną dziewczyna? babcie czy mamę? - jako udawana dziewczyna mogła dopytywać xd - dla porównania mogę ci powiedzieć dlaczego u mnie to się szybko nie zmieni - była łaskawa się podzielić tym - boje się że moja rodzina nie zaakceptuje faceta który przynajmniej nie byłby arystokratycznie urodzony i nie miałby na koncie kilku sukcesów w dziedzinie prawa lub medycyny przez co ich presja i brak akceptacji zniechęca mnie do niego bo nie potrafię być na tyle asertywna wobec nic i dopiero się tego uczę - wskazała na niego czekając na jego wersję braku zainteresowania związkiem xd

- kiedys na pewno to docenia i bedzie im glupio, ze w ciebie nie wierzyli - probowal ja pocieszyc. - nie bede cie zatrzymywal jesli kogos spotkasz - zasmial sie glupio bo jak to tak wytlumczyla to nawet on skumal, ze to nie mialo sensu. - cala rodzine? duza presja - ostrzegl ja xd - hm - troche go zatkalo bo sie nigdy nie zastanawial nad tym pod jaka presja sa inni. mial dobrze w porownaniu z nia. - bycie w zwiazku jest powazne, a ja nie nadaje sie do takich rzeczy - jego odpowiedz byla krotka.

- obyś miał rację - zaśmiała się choć nie czuła że tak będzie. za dużo sztywniakow w rodzinie xd - już i tak doszliśmy do tego że nie potrafimy w związki więc możliwe że ten udawany potrwa długo - łatwiej było się lubić i być w udawanym związku xd hanka będzie dumna xd - żyje w ciągłej presji, twoja mnie nie odstraszy - nie była jej straszna rodzina flynna! - obawiam się że wkrótce poważne rzeczy wkradna się do twojego życia skoro już praktycznie po studiach - wspomniała to co jego rodzice - może wtedy też poczujesz że potrzebujesz na poważnie kogoś kto będzie cię wspierać - nie sugerowała nic, wzruszyła tylko ramionami i schowa książkę do torebki, a potem dopila piwo -  chodź - wstała i pociągnęła go za rękę - musisz odprowadzic swoją udawaną dziewczyna - nie miał teraz wyboru tylko ja odprowadził i może dostał z tej okazji buziaka na dobranoc xd oczywiscie takiego udawanego xd

czasem się zniżała i wychodziła gdzieś ze studentami ze swojego roku i tak bylo dzisiaj, poszli po zajęciach do jakiegoś pubu i lilibet chciała zamówić kolejnego drinka, ale przy barze dostrzegła lizzie z naburmuszoną miną. wyczuła, że to inna elżbietka i stwierdziła że się zainteresuje więc kupiła dwa drinki i jednego podsunęła jej - chyba ci się przyda - łaskawa xd

jej staly mood. miala watpliwosci czy powinna zostac czy zmienic miejscowke, ale darmowy drink pomogl ja przekonac. lilibet nie byla osoba, po ktorej by sie tego spodziewala I wolalby zeby podrywal ja jakis koles, ale nie pogardzi. - dzieki, dokladnie tego potrzebowalam - usmiechnela sie I uniosla szklanke w gore.

philip przyszedł tu z kolegami. w pierwszej chwili ich nie zauważył, stanął na drugim końcu baru i zamówił piwo. rozejrzał się szybko po lokalu w poszukiwaniu fajnych panienek i owszem, dostrzegł, nawet dwie. problem polegał na tym, że obie były elżbietkami i obie rozbudzały w nim uczucia, których wcale nie chciał... no i dla obu był skończonym chujkiem. zdziwił się tym, że ze sobą rozmawiają, dlatego zawiesił się i je obserwował.

lilibet nie była kolesiem i nie miała zamiaru jej podrywać, ale jakimś dziwnym trafem widząc jej zbolałą minę trochę jej współczuła! - rozumiem - też nie raz potrzebowała alkoholu lub innych używek żeby łudzić się, że to rozwiąże jej problemy - ładne pierścionki - pochwaliła i wcale nie mówiła tego fałszywie choć na pewno nie wyglądały na drogą biżuterię jak ta, którą miała lilibet na sobie. zaraz jednak poczuła czyjś wzrok na sobie o dostrzegła wiadomo kogo - o mój boże - przewróciła oczami, oczywiście że musiała go tu spotkać  oczywiście że dalej czuła się potraktowana jak idiotka przez niego!