suckerpunch

czytał jakieś ploteczki o tym, że lilibet wylądowała na odwyku, więc mógł przestać się martwić czemu ma wyłączony telefon, ale i tak musiał się napić xd

lol xd
archie tez musial sie napic. faktycznie idzie w slady George'a I tez zrobi sie takim pijakiem jak on xd nie chcial byc sam wiec zdecydowal dolaczyc do maxa. - czesc - przywital sie I od razu zamowil drinka.

martwiąc się o uzależnienie siostry też dorobi się uzależnienia.
- hej - przywitał się - to prawda? - spytał od razu. nie miał informacji z pierwszej ręki i musiał je potwierdzić. nie miał ochroniarzy to nie był na bieżąco z królewskimi plotkami.

ups.
ochroniarze najlepsze zrodlo najswiezszych plotek. - mhm, to prawda - pokiwal glowa. - tyle staran zeby te informacje sie nie rozniosly, a I tak nie poskutkowalo - zasmial sie gorzko. zawsze martwil sie o lilibet, ale teraz mial do tego prawdziwy powod I nie wiedzial jak sobie radzic. wiec byl na etapie zartow. nic innego mu nie pozostalo.

specjalnie zatrudni ochroniarzy, żeby być na bieżąco.
max za to był poważniejszy i nie było mu do śmiechu. nie przetrawił jeszcze tych wiadomości i nie był na tym samym etapie co archie.
- nie wiedziałem, że to takie poważne - zaczął - myślałem, że tylko odreagowywała... - tak, czuł się winny, że nic nie zauważył i wyrzucił ją z mieszkania bez dopilnowania jej.

najlepszy powod do zatrudnienia ochrony.
najstarszy Windsor jako dobry kuzyn skutecznie go ostatnio pocieszyl mowiac, ze takie incydenty beda sie powtarzac. - no nie wiem, wyladowanie na odwyku brzmi dosc powaznie - zauwazyl z rozbawieniem. - odreagowywala co? - troche spowaznial. lili sie juz wygadala, ze ja wywali, ale archie jeszcze nie wiedzial z jakiego powodu.

do niczego innego ochroniarze się nie nadawali xd
pozytywne myślenie to podstawa!
- jak bardzo powazne? - wbił w niego wzrok. martwił się! - widziałeś się z nią? - zastanawiał się jak lilibet się czuje. nigdy nie znał nikogo kto wylądowałby na odwyku i nie umiał sobie tego wyobrazić - no wiesz, tego kolesia - przypomniał jej o philipie. nic nie było winą maxa xd

haha to prawda xd
- widzialem sie z nia I nie jest w najlepszym stanie - odwrocil wzrok. - aha, no tak - pokiwal glowa. - myslalem, ze miales na mysli wasze ostatnie spotkanie - rzucil dosc beztrosko I popil drinka. za stan lilibet obwinil juz Charlotte wiec max nie musial sie martwic, ze bedzie sie na niego wsciekal xd

pokiwał głową chwilę nic nie mówiąc. też musiał przetrawić informacje.
- dobrze się nią tam zajmą i jej się poprawi - był bardziej optymistyczny niż george, no ale też nie znał tych miejsc. - mówiła coś o tym? - zesztywniał i wlał w siebie resztę piwa. - gdybym wiedział co się z nią dzieje to nigdy bym jej nie pozwolił wracać samej - od razu zaczął się tłumaczyć, myśląc, że archie zna więcej szczegółów. chociaż tłumaczenie też kiepsko mu szło skoro jeszcze niedawno zapewniał archie'go, że będzie się opiekować lili.

- wiem - pokiwal glowa. mial jeszcze jakies resztki nadziei, ze to zrobi lilibet dobrze I George sie myli. - wspominala - spojrzal na maxa znaczaco. lepiej zeby sie przyznal zanim archie zacznie o to wypytywac ochroniarzy. - I dlaczego pozwoliles jej wracac samej? - lili wspominala, ze ja wywali wiec teraz nie wygladal dobrze. teraz archie poskladal sobie wszystko I wygladalo tak jakby max znowu wyruchal jego siostre I wygonil ja po wszystkim. malo dzentelmensko.

może lilibet była bardziej podatna na leczenie niż charlotte.
- chciałem jej zamówić ubera, ale uciekła - a on jej nie gonił, bo też się wkurzył na nią. ta historia nie przedstawiała go w dobrym świetle, tym bardziej jeśli archie dopowiadał sobie dodatkowe rzeczy, które się nie wydarzyły. - to naprawdę nie wyglądało tak poważnie - dodał na swoją obronę - tylko jakby była pijana i rozgoryczona - przez philipa, nie przez maxa oczywiście xd

ludzil sie, ze tak bylo!
- wykorzystales ja kiedy byla pijana I potem ja wyrzuciles?! - wkurzyl sie troche. zrozumial na swoj sposob jak zawsze. mogl od razu powiedziec jak wygladalo ich spotkanie I nie zostawiac miejsca na to zeby jego wyobraznia zaczela dzialac.

- tak powiedziała?! - zdenerwował się. - zrobiłem dokładnie odwrotność tego i jej nie wpuściłem do środka - ale jednocześnie wydało się, że przyszła w tym celu. ważne, że max jej nie wykorzystał i miał czyste sumienie xd

- powiedziala, ze ja wyrzuciles - nie wypytywal o wiecej szczegolow bo nie chcial jej meczyc w takim stanie. jego wyraz twarzy zlagodnial kiedy okazalo sie, ze jego domysly nie byly prawdziwe. - nastepnym razem nie zostawiaj jej samej - mruknal. nawet jesli by sie probowala do niego dobrac to nie musial sie dac.

- może nie wiedziała co się dzieje - zwalił na to, że lilibet nie ogarniała xd będzie musiał wyjaśnić z nią co się wydarzyło i jakie są ich relacje. ale to dopiero jak dziewczyna dojdzie do siebie. - to był błąd, teraz już wiem - przyznał mu rację. zamówili kolejną kolejkę i gadali dalej o lilibet jakby to miało jej pomóc.

pił tu szoty z kolegami.

roxy udalo sie tu wbic z grupa jakichs starszych znajomych. ukryli ja w srodku grupy xd zacieszala I juz tanczyla z rekoma uniesionymi w gore, ale wtedy zauwazyla philipa. zatrzymala sie, zrobila obrot w druga strone I probowala szybko uciec, ale wtedy na kogos wpadla.

wpadła na perry'ego, który był tu klasycznie w towarzystwie ochrony, bo on z kolegami się nie szwendał. tylko z kochankami sorry xd - cześć siostro - zaśmiał się bo dalej nic nie robił sobie z tego że w sumie mógł być dla niej nowością i że w sumie prawie ją poderwał xd

philip akurat zrobił szybkie rozejrzenie się za ładnymi panienkami, ale zamiast tego zobaczył swoje rodzeństwo w swoim towarzystwie, co wcale mu się nie spodobało. pomaszerował do nich szybko.
- miałeś trzymać się od niej z daleka - już fikał do perry'ego, chociaż nadal miał niesprawną rękę.

podniosla glowe zeby zobaczyc na kogo wpadla I od razu skrzywila sie. - eww - odsunela sie od niego. nie byla jeszcze gotowa stawic czola temu, ze sa rodzenstwem. dla niej to byl wiekszy szok. chciala uciec od philipa, ale w tym wypadku ucieszyla sie, ze dolaczyl. - no wlasnie - skrzyzowala rece na cyckach trzymajac strone starego brata, ale zaraz jej sie przypomnialo, ze nie powiedzial jej o nowym. - jak mogles to przede mna ukrywac! - tupnela noga ze zlosci. nie wytlumaczyla o co jej chodzi, ale myslala, ze powinien wiedziec.

- mam coś na twarzy? - zapytał słysząc jej 'ewww'. nie myślał, że to w kontekście jego pieknej osoby! zbyt frywolnie do tego podchodził xd może dlatego że wszystko wiedział. finn zdawał sobie sprawę, że tylko perry może znieść tą prawdę haha - to ona na mnie wpadła - zauważył zgodnie z prawdą, ale nie za dużo robił sobie ze słów philipa - no właśnie, jak mogłeś! - zawtórował roxy dla żartu.

- ja też nie chciałem o tym wiedzieć - spojrzał na perry'ego z miną "co to do cholery jest za człowiek". nawet jeśli mieli lepsze stosunki niż na początku to pozostawał przy tej opinii - chroniłem cię - dodał do siostry. ale bohater xd tak naprawde to ojciec powinien im o wszystkim powiedzieć i na niego powinni się wspólnie wkurzać. ale finn był frywolny jak perry xd

- swoja twarz - wywrocila oczami. dobry burn xd - sory, ale ukrywanie prawdy, a chronienie to dwie rozne rzeczy - dalej sie wkurzala. moze by to docenila gdyby nie spodobal sie jej Perry. miala ochote sobie wyszorowac mozg po swoich myslach. - ale z ciebie debil - kopnela go w kostke kiedy sie z niej napijal.

perry to najlepsze odzwierciedlenie starego finna? dlatego, że pierworodny, poszło najwięcej genów xd
- wypraszam sobie, byłem w tym roku w rankingu trzydziestu najpiękniejszych sportowców - pochwalił się - czy to siostrzane docinki? - zaśmiał się kiedy go kopnęła. dalej nie kumał, że coś robi źle - to co - klasnął w dłonie - napijemy się? - proponował im rodzinny bonding, to nic że roxy nieletnia.