suckerpunch

chwycil swojego drinka i juz chcial isc w strone znajomych, ale sarah go zatrzymala. - to chcialem uslyszec - usmiechnal sie szeroko. spojrzal jej w oczy i uniosl drinka zeby sie z nia stuknac. jej dotyk go podjaral i w tej chwili mial ochote ja pocalowac, ale ostatnio to nie skonczylo sie tak jak planowal wiec tym razem sie opanowal.

też miała ochotę go pocałować, ale musiała się przed powstrzymać, więc zanurzyła usta w drinku.
- tańczysz? - spytała zupełnie randomowo, bo nie byli w klubie, w którym się tańczyło i właściwie nie było tu dużo parkietu, na którym można by było to zrobić. potrzebowała jakoś wyładowania nadmiernej energii.

rowniez napil sie drinka, nie odrywajac wzroku od sally.
- i to bardzo dobrze - powiedzial z rozbawieniem. to ze nie byli w dobrym miejscu do tanczenia nie sprawialo mu problemu. chwycil ja za reke i odciagnal od baru, po czym zaczal sie ruszac w rytmie muzyki. obrocil sally i przyciagnal ja do siebie zeby sie z nia kiwac.

tańczyli i wyzwoliła niepotrzebną energię, a kiedy zrobiło się trochę za gorąco między nimi, to dopiła drinka, przyznała, że luca był całkiem niezłym towarzystwem i może kiedyś to powtórzą, a potem uciekła, żeby znów być sally.

bylo tu jakies ladne tlo I nagrywala z kolezankami taniec na tiktoka. pewnie do angel touch bo mi sie ciagle pokazuje xd zmeczyla sie troche wiec poszla do baru po drinka.

był tu z kolegami, wyjątkowo z tymi z pracy, a nie świętą trójcą. dlatego zerkał na roxy od czasu do czasu, a kiedy zauważył, że jest sama, również ruszył do baru.
- hej. tym razem spotykamy się w cieplejszym miejscu - zaczął od small talku.

scotty I Kyle beda zazdrosni. jak mogl ich nie zaprosic!
- czesc, tak - odpowiedziala krotko. myslala, ze zagadal tylko dlatego zeby nie bylo niezrecznie kiedy bedzie czekal aby zamowic cos dla siebie. znowu byla na niego zla I nie chetna do rozmowy, ale zerkala na niego co chwile.

będą wkurzeni, że chodzi do pracy zamiast na piwo z nimi, a potem okazuje się, że chodzi na piwo z kolegami z pracy xd ale to, że nie było w okolicy scotty'ego, dawało mu możliwość swobodnej rozmowy z roxy. czekał, czy ona coś powie, ale tego nie zrobiła, więc oparł się bokiem o bar i popatrzył na nią.
- powiedziałaś romy, że ze sobą kręcimy? - spytał wprost.

ma tylko pozwolenie na chodzenie do pracy, piwo po pracy to za duzo xd
czula sie spieta gdy tak stali w ciszy. chciala kontynuowac normalna rozmowe tak jak ostatnim razem, ale powstrzymywala sie. - a nie bylo tak? - tez sie do niego odwrocila. domyslala sie, ze teraz bedzie sie wypieral, ale w jej oczach wygladalo to tak jak powiedziala romy.

raz się zdarzyło i już drama xd
- bo byłem dla ciebie miły? - wymsknęło mu się nazbyt zaskoczonym tonem. myślał, że ona powie, że to romy coś wyolbrzymiła, ale widać roxy miała inne postrzeganie całej sytuacji. - roxy... nie możesz tego robić - jęknął. - wiesz, że nie możemy tego kontynuować - szkoda, że fochy scotty'ego były już nieaktualne i jedyną osobą stojącą na drodze do ich szczęścia był sam wes!

nie moze ich zaniedbywac xd
- nie byles tylko mily, nie mozesz robic takich duzych gestow, a potem czepiac sie mnie, ze zle to zinterpretowalam - zwalila wine na niego. moze wedlug niego to nie bylo nic wielkiego, ale ona nie byla rosie, ktora niczego nie doceniala. - nie musisz sie juz martwic, jestem zainteresowana kims innym - sklamala. zle sie czula z tym, ze wes tak szybko znalazl zastepstwo I nie chciala wychodzic na loserke, ktora sie na niego uwziela.

potem faktycznie musi pilnować bros over hoes i tak dalej.
- często robię duże gesty, that's kind of my thing - rozłożył ręce bezradnie. nie jego wina, że był taki kochany i lubił robić wielkie gesty. roxy miała kiepskie porównanie z chłopakami, więc działania wesleya robiły na niej wrażenie xd - och - zdziwił się nową informacją. podświadomie na pewno podobało mu się to, że roxy nadal coś do niego czuje (tak jak on do niej!), ale jednocześnie łamało mu serce, że nie mogą tego realizować. - to dobrze. doskonale. możemy spotykać się z innymi ludźmi i zapomnieć o tym wszystkim - pokiwał głową nazbyt energicznie.

- teraz juz wiem, ze to nic specjalnego - nie potrzebnie sie przyznawal bo teraz jesli kiedykolwiek bedzie chcial zrobic cos znaczacy gest to roxy nie bedzie wiedziala jakie ma intencje. - tak bedzie najlepiej, to co bylo nie mialo znaczenia - musiala sobie teraz to wmowic zeby raz na zawsze zapomniec, ze mogli cos miec.

będzie chciał zrobić wielki gest, żeby ją odzyskać, a ona nie zrozumie xd
jej słowa ukłuły go w serce. popatrzył jej w oczy.
- proszę, nigdy nie myśl, że to nie miało znaczenia - powiedział szczerze, zabrał swoje piwko i wrócił do kolegów.