50's club

First topic message reminder :

nie wiem co ona robiła w takim klubie, ale zamawiała sobie właśnie jakiegoś drinka przy barze. bo już zapomniała jakiego kaca miała dzisiaj rano i przyszła poszaleć trochę z koleżankami. i zapić wyrzuty sumienia, które miała wobec siebie po tym jak wczoraj przespała się z młodszym o rok adrienem!

Bo mówiłyście, że szybko wyjdzie na jaw, a ja nadal nic nie zauważyłam. ;x I nie marudź tak, przemęczysz się 40 minut i po wszystkim. xd A Baśka szanowała się na tyle, żeby nie pozwalać sobie na przygodny seks w toalecie. To była tylko domena Nicole. Poza tym zawsze jacyś paparazzi mogliby ją na tym przyłapać i wtedy skandal gwarantowany. I Albert by się o wszystkim dowiedział! Z drugiej strony, może skandal i zdenerwowanie Alberta nie było wcale takim złym pomysłem? Roześmiała się na jego mądrość życiową.
- Bo gdybym tańczyła, nie miałbyś możliwości do mnie podejść i kupić mi drinka. - zauważyła, chociaż jeszcze dopijała tego poprzedniego.

Nie mówiłyśmy, że szybko wyjdzie na jaw ;c chyba że patka paplała! Pokręcił głową z rozbawieniem. - Ale gdybyś tańczyła mógłbym do ciebie podejść, żeby z tobą zatańczyć. Jestem królem parkietu. - zamruczał z rozbawieniem.
- A drinka i tak mógłbym ci potem kupić bo byłabyś spragniona. Wyszło by i tak lepiej. Dlatego się dziwię że nie tańczysz. - powiedział poważnie

Ty chyba mówiłaś, że szybko się domyślę czy coś tam. No nieważne. Wkurzacie mnie z tą tajemnicą.xd
- Czy to jest jakieś pokręcone, odwrócone zaproszenie do tańca? - zaśmiała się dźwięcznie, przez co była niezwykle czarująca. Pewnie jeszcze kręciła sobie kokieteryjnie kosmyk włosów na palcu, miała założoną nogę na nogę i tak dalej. - Chętnie przekonam się, czy to prawda z tym królem parkietu. - wymruczała. Baśka miała do koronowanych głów pecha.xd

Nie pamiętam żebym coś takiego mówiła. xd Niewaaaażne. Dowiesz się w swoim czasie.
- No można tak powiedzieć. - powiedział z rozbawieniem bo przecież tak właśnie było. Poprzez takie gadanie i peplanie bez sensu zapraszał ją do wspólnego tańca podczas którego będzie mógł ją spokojnie macać po tyłku. A to było najważniejsze dla niego. Porwał ją więc do tańca. A tańczył super!

Dobra, nieważne. Teraz już będę grzecznie czekać i nie będę was o to pytać.
- To chodźmy. - odpowiedziała szybko, posyłając mu jeden ze swoich wyćwiczonych, hollywoodzkich uśmiechów. Wylądowali na parkiecie, gdzie sobie ładnie tańczyli, ona też pewnie nieźle to potrafiła, w końcu była aktorką, więc na pewno uczęszczała na jakieś zajęcia z choreografami albo wygrała którąś edycję tańca z gwiazdami. xdddddddddddd

haha xd ja myślę, że Theo taniec z gwiazdami oglądał ogromnie namiętnie jak i każdy film z baśką, bo pewnie był jej ogromnym fanem i wysyłał na nią miliardy smsów. Gdyby teraz zamiast tego jednorożca widział jej sliczną buźkę to by się posikał ze szczęścia pewnie. Więc może lepiej że tak nie było. Wziął ją w obroty i w sumie ona ciągle sięmusiała kręcić. Rękę miał na jej tyłku, drugą trzymał jej rękę, wiesz jak i wirowali po parkiecie jak pralka.

Hahahah. Pewnie widział jej seks taśmę. Ale to wszyscy widzieli, nie tylko fani. Biedny Theo, że omija go taka ważna chwila w jego życiu, że z nią rozmawia i nie jest tego świadomy. xd
Barbra wirowała na parkiecie i akurat miała idealną do tego sukienkę, która prześlicznie wyglądała, jak się tak kręciła i w ogóle fajnie im się tańczyło razem, nawet nie przejmowała się tym, że ją trzyma za tyłek, a może i nawet jej się to podobało i po kolejnym obrocie wylądowali tak, że styknęli się nosami i patrzyli się sobie w oczy, chociaż Theo pewnie widział zupełnie inne rzeczy.xd

No pewnie że widział. Pewnie jakieś wodospady zamiast jej oczu mu się jawiły przed tymi jego. Zaśmiał się z tego cicho, ale tak jakby się śmiał do niej a nie z niej. Bo przecież była śliczną dziewczyną to dlaczego miałby się do niej nie uśmiechać. Przecież to nic złego! Fajnie się mu tańczyło. Baśka fajnie tańczyła, ale sory on był milion razy lepszy w tańcach! a potem poleciał na studniówkę z rene nie przeleciawszy jej wcześniej.

Haha, nie wiem co tutaj robił! Musiał być mocno pijany skoro tańczył tutaj z kolegami. A raczej skakał jak chory i wygłupiał się na środku parkietu. Nawet nie próbował wyrwać żadnej laski, sam świetnie bawił się ze swoimi kumplami! Nie pasowali w ogóle do tego klubu jak zawsze mieli jakieś ciemne koszulki i obcisłe spodnie i trampki, no ale mimo to fajnie bawili się w swoim gronie.

Znalazła się tu też Samantha bo to był pierwszy klub jaki zobaczyła a miała zamiar znów się napić bo sprzeczała się dzisiaj na fejsie z Carterem i ją trochę chłopak dobił. Pół dnia oglądała jego zdjęcia w albumach i tak dalej bo uważała to za fascynujące zajęcie. Pewnie nawet troszkę płakała za nim! a to dopiero niesamowite, bo przecież panienka Millan nie płacze. Siedziala przy barze i piła przesadnie kolorowego drinka, którego nazwy nie byłaby w stanie powtórzyć. Spojrzała w stronę chłopaków i nawet nie rozpoznała Cedrica bo jak!

No to było do niego niepodobne, że tak skakał wśród innych ludzi. Ale dziś pewnie miał gorszy dzień i potrzebował takiego przebywania w tłumie. Po jakimś czasie jednak poczuł pragnienie i poszedł szybki krokiem do baru. - Piwo poproszę. - Mruknął do kelnera i wręczył mu kilka banknotów. Dopiero kiedy dostał piwo i miał iść z powrotem do kumpli dostrzegł Sam i na jego twarzy momentalnie pojawi się uśmiech. - Hej! - Odparł donośnie i przytulił ją na powitanie. - Co ty tutaj robisz, na dodatek sama co? - No bo jak mogła się wałęsać po klubie sama!

Spojrzała na chłopaka który się do niej kleił i już miała mu proponować seks ale jednak zauważyła że to Cedric więc olała bo wiedziała, że i tak nic z tego nie będzie. Wzruszyła ramionami uśmiechając się nieznacznie. - Chyba powinnam zapytać o to ciebie. Znaczy co tu robisz, bo to chyba nie twoje klimaty. - zaśmiała się nieznacznie. Wyglądała oczywiście jak zwykle olśniewająco w jakiejś krótkiej obcisłej sukience i grubszych rajstopkach. I oczywiście wysokich szpilkach na których czuła się jak ryba w wodzie i miała nogi do nieba. - a ja? Odprężam się, Cedric. - uśmiechnęła się. - Może nawet zapijam smutki. - uniosła kącik ust i zamówiła od barmana kolejnego takiego samego kolorowego drinka.

Roześmiał się. - No tak, trochę tutaj nie pasuję. - Podrapał się po głowie i chwilę zastanowił nad tym co ma powiedzieć. - Właściwie to przyszedłem tutaj z chłopakami spontanicznie. Wypiliśmy trochę, a wiesz człowiekowi po alkoholu odbija. - Uśmiechnął się niewinnie i wzruszył ramionami. Oczywiście następnie zlustrował ją swoim czujnym wzrokiem, wyglądała pięknie, jak zawsze zresztą! - Przestań! Nie możesz tak siedzieć sama i się dobijać życiem. - Machnął rękę i po chwili chwycił ją i zaciągnął na parkiet!

Spojrzała jedynie za swoim drinkiem pokręciła głową z rozbawieniem ale dała się porwać do tańca czy czegokolwiek. - Troszeczkę nie pasujesz... - przyznała mu kiedy już wirowali na środku parkietu. Zaczęła się śmiać z rozbawieniem bo Cedric był taki zabawny i kochany jednocześnie. - Życie samo mnie dobiło. To chyba jakaś kara losu za to że łamałam serca każdemu facetowi na którego się natknęłam. - westchnęła cichutko bo nie zapominajmy że była już wstawiona i jakoś lepiej jej się mówiło na temat swoich problemów. Przynajmniej cedricowi, którego ceniła.

Cedricowi też złamała serce, nie zapominajmy!
Kiedy już porwał ją do tańca to pewnie tworzyli jakieś śmieszne wygibasy, bo nie oszukujmy się ale taki Cedric tańczyć za bardzo nie potrafił, to nie był kompletnie jego klimat. Ojciec pewnie próbował go nauczyć tańczyć, ale kiedy zobaczył że nic z tego to sobie odpuścił. W tle leciał jakiś nieśmiertelny rock'n'roll, pewnie Elvis. ;3 - Chyba lepiej, że nie pasuję, aniżeli miałbym się wtapiać w tłum prawda? - Szepnął jej na uszko odgarniając jasne włosy. - Wiesz każdy łamacz serc kiedyś będzie miał złamane i swoje. - Wzruszył ramionami i dalej tańczył.

No właśnie. A teraz mu się zwierzała jakby nigdy nic. No ale co poradzić na to. Samantha zawsze się podśmiewała z tańca Cedrica, ale nigdy mu tego glośno nie powiedziała i zawsze z nim chętnie tańczyła bo potrafił się dobrze bawić i nie przejmował się złymi opiniami ludzi, co Samantha niesamowicie ceniła. Sama raczej nie przejmowała się opiniami żadnymi. Chociaż lubiła słuchać komplementów jasne. - Mogłeś mi to powiedzieć wcześniej, Cedric. - roześmiała się kiedy strzelił tą swoją złotą radą. - No ale nic już na to nie poradzę, z resztą nieważne. - machnęła ręka i przesunęła jego rękę z pleców bardziej na swój tyłek. - Chyba się mnie nie wstydzisz, co? - zapytała z uśmiechem.

Trochę go w sumie denerwowało to, że mu się zwierzała. Wcale nie miał ochoty słuchać o tych biedakach, którym znów złamała serce. Chyba zapomniała, że i on był kiedyś w niej bardzo zakochany! No ale teraz był pijany i nie zwracał na to tak wielkiej uwagi. I oczywiście, że kompletnie nic nie robił sobie z tego jak tańczył, chociaż miał świadomość, że do "You can dance" raczej się nie dostanie. xd - Nie mogłem Ci tego powiedzieć wcześniej, bo nigdy o to nie pytałaś. - Uśmiechnął się milusio i kiedy przesunęła jego rękę na swój tyłek to mimowolnie zerknął jej w oczy. - Oczywiście, że się nie wstydzę, ale po co to? - Zapytał.

Przecież nie mówiła mu o chłopakach którym zlamała serce ;x tylko, że to przez to. Nie miała zamiaru mówić na ten temat nic więcej bo zdawała sobie sprawę że nikogo to nie obchodzi. I oczywiście, że o tym zapominała. może raczej nie dopuszczała do siebie takiej myśli i liczyła na to, że mu się zdawało, że był zakochany. Samantha do YCD też iść nie może raczej, chyba że przyjmowali by dziewczyny ktore kręcą tyłkami. Wtedy byłaby chyba nawet kandydatką na wygraną programu. Uśmiechnęła się że nie cofnął ręki, a kiedy zadał pytanie wzruszyła ramionami. - Czuję się tak lepiej, Cedric, nie pytaj bo nie umiem ci tego wytłumaczyć. - westchnęła ciężko i przytuliła policzek do jego klaty bo piosenka się zmieniła i leciał jakiś przytulasek teraz.

Jak słodko! Szkoda, że nie pamiętała o Cedricu i o tym jaką miłością pałał do niej! To znaczyło, że w ogóle nie była w nim zakochana, eh! Kiedy się do niego przytuliła to pewnie jego kumplom opadły kopary, bo wiedzieli że Samantha to jego była. Jutro go będą opieprzać, że do niej podszedł i zaczął z nią tańczyć bo to źle wróży, jeszcze wspomnienia wrócą i co? ;x - W porządku. - Wymamrotał tylko słysząc jej tłumaczenie i wzruszył delikatnie ramionami. Przecież nie będzie od niej wyciągał czegoś na siłę, jeśli nie chciała o tym mówić. No i kiedy się przytuliła to poczuł jej balony na swojej klacie. xd - Hej, piersi Ci urosły. - Mruknął jej do uszka żartobliwie. Ostatnio jak je widział i macal w jakikolwiek sposób to były mniejsze.

Pamiętała o nim! Znaczy, pamiętała że był i że się lubili a to już coś, bo pewnie większości swoich byłych nie pamiętała. Z niej to taka mała dziweczka jest coś mi się zdaje. Ah! Myślałam, że im kopary opadly bo przytulała się do Cedzia taka ślicznotka a tu co! No ale cóż, ona nie pamiętała jego kumpli więc jej kompletnie nie obchodzili. Ani tym bardziej ich zdanie bo bylo jej całkiem przyjemnie kiedy ją przytulał i nie zastanawiał się nad tym długo. Roześmiała się na jego słowa. - Naprawdę tak uważasz? - zapytała odsuwając się od niego i spoglądając na swoje piersi. - W sumie.... Ostatnio jak byłam na zakupach to rzeczywiście nie pasował mi ten rozmiar stanika, który miałam wcześniej. Spostrzegawczy jesteś. - powiedziała uśmiechając sie i zaraz znów się do niego tuliła. Miała nadzieję jednak że mu jej cycki nie przeszkadzają! I fakt, że urosły.

Cycków nigdy za dużo! On lubił kobiece piersi! Nawet kiedyś próbował zatrudnić się w sklepie z bielizną, ale nie chcieli go dziwnym trafem przyjąć, pewnie dlatego zatrudnił się w hospicjum i zaczął pomagać. Ale miał priorytety chłopak, nie ma co. xd - Przecież bym nie skłamał Sam. - Wymruczał. Podobało mi się to jak do niej mówił, tak zdrobniale, to na pewno fajnie brzmiało w jego ustach. - Ale to wcale nie znaczy, że twój poprzedni rozmiar był zły i wtedy mi się nie podobały. - Zastrzegł od razu w razie gdyby chciała się czepiać, w końcu z kobietami nigdy nie wie się. I dalej się tak słodko kręcili w kółko, nawet piwo które nie dawno kupił oddał kumplom, łaskawca!

- Wiem, że byś tego nie zrobił. - uśmiechnęła się lekko. Oczywiście, że piersi nigdy za wiele. Chociaż Samantha nie chciała by mieć miseczki E czy F....... Chyba by się powiesiła. - Oczywiście, że ci się podobały, cedric. Nie mogłoby być inaczej. - uśmiechnęła się przytrzymując sie mocniej kiedy tak się kręcili bo obawiała się że jej się zakręci w glowie i upadnie. - A co słychac u ciebie co? Jak zwykle nic o tym nie mowisz. - powiedziała z lekkim usmiechem a ją pewnie co nieco to interesowało! Skoro wpadają na siebie ostatnio tak często.

Gdyby miała takie wielkie piersi to na nich by się powiesiła. ;x
Kiedy usłyszał jej pytanie to mruknął jej na ucho. - Chodźmy na papierosa. - Wziął ją za rękę, chwycił ich kurtki z szatni i wyszli na zewnątrz. Cedric poczęstował ja fajeczką i sam wziął sobie jedną, po czym jak to na dżentelmena przystało odpalił jej, a potem sobie. - U mnie? - zruszył ramionami. - No wiesz, jak to u mnie. Uczę się, pracuję, a ojciec ciągle próbuje ze mnie zrobić przyzwoitego faceta. - Podrapał się po głowie i roześmiał. Pewnie wiedziała, że wiecznie prowadził z ojcem wojnę na temat jego stylu bycia.

Pewnie tak. Bez słowa z nim wyszła bo przecież się go nie bała. Wiedziała, że prędzej spadnie kometa albo będzie koniec świata niż Cedric zrobi coś czego ona by nie chciała. A przecież akurat w jej przypadku to nie za bardzo groziło bo chodziła napalona od kilku dni! Tylko nikt jej nie chciał ;c Usiadła na jakimś murku i uśmiechnęła sie nieznacznie. - Moja matka codziennie przysyła mi kolejne propozycje małżeństwa, więc wiem co to znaczy upierdliwy rodzic. - zaśmiała się. - Jutro się mam z tym zmierzyć i robi mi się słabo na samą myśl, Cedric. - mruknęła smutno i przytuliła się do niego bo było jej trochę chłodno. Ale tak, żeby oboje spokojnie mogli palić.

Wyglądali pewnie jak ten chłopak i dziewczyna, którzy poznają się na imprezie i są tak pijani że obnoszą się w ten wieczór ze sobą jak wielka para, a na drugi dzień udają że się nie znają. Ale to tylko pozory, bo Samantha i Cedric znali się dobrze, to można było stwierdzić. - Możesz się zawsze zbuntować i tam nie iść. - Wyjaśnił i pogładził ją po dłoni. - Możesz się gdzieś zaszyć i nie odbierać telefonów. - On pewnie tak robił jak nie chciał na nikogo patrzeć. Wychodził z domu do kumpla i wracał za dwa dni, ale z niego autsajder!