Marie nie mogła się skupić w szkole, więc poszła do Wendy po zwolnienie z dwóch ostatnich lekcji. Przyszła tutaj na kubek gorącej herbaty i kawałek czekoladowego ciasta, które stało przed nią i ją kusiło, kiedy to Marie zastanawiała się, czy nie urośnie jej za bardzo tyłek, jak je pochłonie.
tea lounge
- Gość
- Gość
- Post n°1
tea lounge
First topic message reminder :
Marie nie mogła się skupić w szkole, więc poszła do Wendy po zwolnienie z dwóch ostatnich lekcji. Przyszła tutaj na kubek gorącej herbaty i kawałek czekoladowego ciasta, które stało przed nią i ją kusiło, kiedy to Marie zastanawiała się, czy nie urośnie jej za bardzo tyłek, jak je pochłonie.
Marie nie mogła się skupić w szkole, więc poszła do Wendy po zwolnienie z dwóch ostatnich lekcji. Przyszła tutaj na kubek gorącej herbaty i kawałek czekoladowego ciasta, które stało przed nią i ją kusiło, kiedy to Marie zastanawiała się, czy nie urośnie jej za bardzo tyłek, jak je pochłonie.
- Gość
- Gość
- Post n°51
Re: tea lounge
- przytulanie to nie jest pocałunek jean, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. i przed tobą przytulałam się do przyjaciół, ale nie całowałam nikogo bo nigdy nie poczułam nic więcej. - zacisnęła usta znów. - a co mam robić? nawet nie wiesz jak jest mi ciężko na ciebie patrzeć za każdym razem gdzie się pojawiasz. za każdym razem kiedy mam udawać że cię nie znam. - jęknęła płaczliwie i popłakała się już więc szybko otarła te łzy. - wolę wtedy się do niego przytulić i myśleć że wszystko jest okej, a zamiast niego siedzisz obok mnie ty, niż patrzeć na świat realnymi oczami. bo to wszystko jest dla mnie po prostu za wiele. - powiedziała cały czas ocierając łzy z policzków bo ciągle pojawiały się tam oklejne.
- Gość
- Gość
- Post n°52
Re: tea lounge
- z nim się nie całowałaś? - zapytał dość swobodnie, bo nie sądził, że się całowali. przynajmniej teraz zaufał jej na chwilę. spojrzał na jej łzy i oparł łokcie o stolik. - nie marz się, emily. zwracasz na siebie uwagę. idź do toalety i się jakoś ogarnij. - powiedział sam z wielkim bólem na sercu. najchętniej po prostu by ją tu przytulił. w zasadzie to cały czas miał na to wielką ochotę. tym bardziej, kiedy philippe mógł to robić! on uważał, ze to ona tak się na nim mści. że się odgrywa za wszystko i chce go w ten sposób torturować.
- Gość
- Gość
- Post n°53
Re: tea lounge
przygryzła wargę bo nie mogła go okłamywać przecież. pociągnęła nosem. - nie wiem czy można to nazwać pocałunkiem. - mruknęła i westchnęła cicho. - raz to było jeszcze zanim zaczęliśmy się spotykać.od razu uciekłam. drugi raz to było wtedy kiedy wyszła sprawa z seksem w zlewie. - przygryzła znów wargę . bała się jego reakcji. wiedziała, że teraz znienawidzi ją na wieki wieków, ale nie była osobą, która nawet umie kłamać, więc wiadomo. zaraz poszła się ogarnąć do tej łazienki.
- Gość
- Gość
- Post n°54
Re: tea lounge
- super! świetnie, emily. popisałaś się po raz kolejny! - warknął z goryczą. jeszcze przed chwilą mówiła, że nic dla niej nie znaczy i są tylko przyjaciółmi. a tu odwala sprawę z pocałunkami. naprawdę ciśnienie mu skoczyło i miał ochotę lecieć za lipem i go zlać. no ale nie był aż taki pochopny. poza tym teraz staral się uspokoić i czekał za nią przy stoliku trzymając twarz w dłoniach.
- Gość
- Gość
- Post n°55
Re: tea lounge
w łazience szybko się ogarnęła, wzięła kilka głębokich wdechów bo rzeczywiście teraz wyszła na dziwkę. sama tak twierdziła i było jej przykro więc długo nie wracała do niego. kiedy jednak ochłonęła wróciła i znów usiadła na kanapie. - nie wiem co powinnam teraz powiedzieć. chyba masz rację i nie nadaję się do żadnych relacji międzyludzkich. - mruknęła skruszona, bo kiedy tak siedział serce się jej ogromnie krajało. - chyba powinnam już iść. - mruknęła chociaż wolalaby zostać z nim! a najbardziej to żeby jej w końcu wybaczył i żeby wszystko było jak jeszcze niedawno! potrzebowała tego, ale chyba nie miała na to żadnych szans.
- Gość
- Gość
- Post n°56
Re: tea lounge
- najlepiej nic nie mów. wystarczy mi to, co odwaliłaś. - powinna się wstydzić! był takiego zdania. nie rozumiał tylko dlaczego philippe wybrał akurat ją! nie mógł być jednak tym gejem? - odprowadzę cię. - zaproponował wstając z miejsca. ale zaraz przypomniał sobie, że przecież nie może tak normalnie odprowadzić jej pod drzwi. - albo lepiej zamówię ci taksówkę. - westchnął kręcąc głową.
- Gość
- Gość
- Post n°57
Re: tea lounge
zacisnęła usta. - nie chcę wypominać przez kogo. - mruknęła cicho. pokręciła głową. - nie chcę jean nic od ciebie. dojdę do akademika sama. - mruknęła chociaż się bała. ach chociaż zmarznie, ale o tym nie myślała. bo w końcu philippe wziął swoją kurtkę i tak dalej, więc nie była zbyt ciepło ubrana. wstała i zaczęła zbierać swoje rzeczy. przed kawiarenką ktoś trącił ją tylko lekko ramieniem a ona już piszczała ze strachu. ale chyba tamten ktoś przestraszył się bardziej. ona co prawda upadła ale szybko się zbierała chociaż z torebki prawie wszystko jej powypadało bo zapomniała jej zamknąć.
- Gość
- Gość
- Post n°58
Re: tea lounge
- jasne. - prychnął zły i wstał z miejsca i podszedł do lady po jakąś tartę. chciał by poszła sobie a on nie musiał patrzeć, jak wychodzi. ale właśnie płacił za jedzenie, kiedy ta leżała przed restautacją czy tam kawiarnią. dlatego złapał kawałek ciasta wsadzając sobie je od razu do ust (pewnie był wężem i połykał wszystko na raz) i wybiegł na zewnątrz. - co ty wyprawiasz! - nakrzyczał na nią, bo serce mu stanęło, jak to widział. zaraz podniósł ją na równe nogi.
- Gość
- Gość
- Post n°59
Re: tea lounge
kiedy wyleciał za nią i ją podnosił była trochę bezwładna bo się bała dalej. westchnęła cicho. - przestraszyłam się okej? ktoś mnie potrącił. - mruknęła cicho i objęła się momentalnie rękami. - już sobie poradzę dzięki. - chociaż pewnie miała daleko do akademika i na samą myśl że miała iść to panikowała. ale musiała być dzielna!
- Gość
- Gość
- Post n°60
Re: tea lounge
- ja pierdolę! - warknął na nią już mocno poirytowany jej zachowaniem. nie chciał przy niej przeklinać. zawsze bał się, ze to doprowadzi ją do płaczu albo że przestanie go lubić. - chodź do mnie. posłuchamy oasis. - bo tak go teraz naszło. ale to dlatego, że mi leci teraz champagne supernova. nie słuchał żadnego sprzeciwu, dlatego wsadził ją do taksówki i pojechali do niego. nie był z tego zadowolony, bo chyba znaczyło to tyle, że jej wybaczył. no i zacznij.
- Gość
- Gość
- Post n°61
Re: tea lounge
przyszli więc na herbatkę. will uparł się, żeby przyszli tutaj, bo była to jakaś kawiarenka bardziej na uboczu, mniej uczęszczana przez tych wszystkich szkolnych bufonów, których nie chciał teraz oglądać...chociaż oni raczej byli właśnie zajęci imprezowaniem, a nie piciem kawki! w każdym razie will po drodze nawet trochę się ożywił, chociaż nadal widać było po nim, że nie jest w najlepszym humorze, ale chociaż na chwilę mógł zająć swoje myśli i poopowiadać jej o tym, jak zajął się przygotowywaniem świąt i jak to mniej więcej wyszło. teraz usiedli w kawiarni i wraz z wejściem do środka i zajęciem miejsc temat jakoś się urwał, bo will wolał wbijać wzrok w cennik.
- Gość
- Gość
- Post n°62
Re: tea lounge
no to clementine też musiała coś dla siebie wybrać, więc na moment tym się zajęła, zamiast wymyślaniem kolejnego tematu, skoro will skończył gadać o świętach. wybrała zieloną herbatę z trawą cytrynową. a kiedy kelnerka odeszła popatrzyła na willa z uroczym uśmiechem, ale miała totalną pustkę w głowie, o czym miałaby z nim teraz gadać, więc po prostu patrzyła sobie na jakieś obrazki wiszące na ścianie, zerkając co jakiś czas na willa.
- Gość
- Gość
- Post n°63
Re: tea lounge
on też nie wiedział raczej, o czym mogliby gadać, bo nie utrzymywał przyjaznych stosunków ze zbyt wieloma osobami, więc zazwyczaj gadał tylko ze swoją siostrą albo z lenny'm, ewentualnie z całą rzeszą swoich wrogów, więc skąd mógł wiedzieć, jakie tematy wolno mu poruszać z clementine!
- nooo... - zaczął, byleby coś mówić, jednocześnie rozciągał się trochę na fotelu. - a jak tobie minęły święta? - spytał zaraz, dumny z siebie, że przypomniało mu się, że ona też mogłaby coś opowiedzieć.
- nooo... - zaczął, byleby coś mówić, jednocześnie rozciągał się trochę na fotelu. - a jak tobie minęły święta? - spytał zaraz, dumny z siebie, że przypomniało mu się, że ona też mogłaby coś opowiedzieć.
- Gość
- Gość
- Post n°64
Re: tea lounge
uśmiechnęła się z ulgą, kiedy zapytał o jej święta, bo pewnie nie zniosłaby dłużej tej ciszy. - moje święta? też całkiem fajnie. może nie tak jak twoje, bo u nas paula i cała reszta zajmowała się gotowaniem. chociaż zaglądałam tam parę razy i malowałam pisanki z moją kuzynką, bo oczywiście cała rodzina zjechała się do nas na święta. ale uwielbiam spędzać z nimi czas, więc byłam zadowolona. - uśmiechnęła się, zastanawiając nad tym, czemu will spędzał święta tylko z siostrą, podejrzewała, że jego rodzice nie żyją, dlatego nie chciała chyba poruszać tego tematu, bo nie chciała denerwować willa czy coś.
- Gość
- Gość
- Post n°65
Re: tea lounge
on by raczej nie miał problemów z tą ciszą, bo zazwyczaj był bardzo małomówny, ale clementine zawsze tyle gadała i cały czas się uśmiechała, że przy niej był jakiś inny. i patka mówi, że ona powinna mieć z nim bękarta. ;oo
- to całkiem wesoło mieliście. - skwitował, kiwając głową, bo nie miał już na ten temat nic do dodania, bo też raczej nie kręciło go pytanie o jej kuzynki czy kolory pisanek. - pewnie masz dużą rodzinę, co? chociaż w waszym domu to by się i z dziesięć takich rodzin zmieściło. - stwierdził z lekkim uśmiechem, bo przecież tą wielką chatę to każdy w st. albans widział!
- to całkiem wesoło mieliście. - skwitował, kiwając głową, bo nie miał już na ten temat nic do dodania, bo też raczej nie kręciło go pytanie o jej kuzynki czy kolory pisanek. - pewnie masz dużą rodzinę, co? chociaż w waszym domu to by się i z dziesięć takich rodzin zmieściło. - stwierdził z lekkim uśmiechem, bo przecież tą wielką chatę to każdy w st. albans widział!
- Gość
- Gość
- Post n°66
Re: tea lounge
ojaaaaaaa, hahahaha. nie!
eeej no była gdzieś na krańcu miasta, to nie każdy może ją widział, ale słyszał na pewno! - nawet bardzo - roześmiała się, przypominając sobie akurat jak ktoś wylał na babcię jakiś sos i ta na wszystkich potem wrzeszczała, w sumie clementine nie wiedziała, co było w tym takiego śmiesznego, ale śmieszyło ją to. - no tak, duża - potwierdziła jego słowa, kiwają energicznie głową i kelnerka przyniosła im pewnie gorące herbatki w dzbaneczkach. - i dlatego jedyną okazją,kiedy wszyscy razem możemy się spotkać to święta. - podniosła tą taką przykrywkę od dzbanka, jak zwykle brakuje mi słów xd i zaciagnęła się zapachem tej herbatki, z której cały czas ulatywała para, więc pewnie miała teraz takie mokre pod nosem...ale will pewnie tego nie zauważył, bo tego nie było widać. - jak chcesz mogę cię kiedyś zaprosic i oprowadzić - roześmiała się, bo rzadko kto z takich zwykłych ludzi miał tam wstęp. no w sumie do jego mieszkania też nie włazili wszyscy xd
eeej no była gdzieś na krańcu miasta, to nie każdy może ją widział, ale słyszał na pewno! - nawet bardzo - roześmiała się, przypominając sobie akurat jak ktoś wylał na babcię jakiś sos i ta na wszystkich potem wrzeszczała, w sumie clementine nie wiedziała, co było w tym takiego śmiesznego, ale śmieszyło ją to. - no tak, duża - potwierdziła jego słowa, kiwają energicznie głową i kelnerka przyniosła im pewnie gorące herbatki w dzbaneczkach. - i dlatego jedyną okazją,kiedy wszyscy razem możemy się spotkać to święta. - podniosła tą taką przykrywkę od dzbanka, jak zwykle brakuje mi słów xd i zaciagnęła się zapachem tej herbatki, z której cały czas ulatywała para, więc pewnie miała teraz takie mokre pod nosem...ale will pewnie tego nie zauważył, bo tego nie było widać. - jak chcesz mogę cię kiedyś zaprosic i oprowadzić - roześmiała się, bo rzadko kto z takich zwykłych ludzi miał tam wstęp. no w sumie do jego mieszkania też nie włazili wszyscy xd
- Gość
- Gość
- Post n°67
Re: tea lounge
ona się uparła, że ktoś powinien mieć dziecko, bo nikt nie rodzi, ahaha. chyba instynkt macierzyński się w niej budzi!
- chyba bym się bał tam wejść, jeszcze bym się gdzieś zgubił.... - odparł pół żartem pół serio i chyba naprawdę bałby się tam wejść, bo to za wysokie progi na jego ubłocone nogi! bo on mieszkał w jakiejś najgorszej dzielnicy miasta, a ona na obrzeżach w czymś, co równie dobrze mogłoby być zamczyskiem otoczonym fosą!
- chyba bym się bał tam wejść, jeszcze bym się gdzieś zgubił.... - odparł pół żartem pół serio i chyba naprawdę bałby się tam wejść, bo to za wysokie progi na jego ubłocone nogi! bo on mieszkał w jakiejś najgorszej dzielnicy miasta, a ona na obrzeżach w czymś, co równie dobrze mogłoby być zamczyskiem otoczonym fosą!
- Gość
- Gość
- Post n°68
Re: tea lounge
zoe moze miec z elwoodem xd
- no dlatego, ja byłabym twoją osobistą przewodniczką. chyba, że nie chcesz, ale nie każdy może do nas wejść - uśmiechnęła się przesympatycznie i napiła herbatki. - w ogóle nie wiem, dlaczego wszyscy mają o tobie takie złe zdanie... jesteś przecież bardzo sympatyczny -przyjrzała mu się, próbując wykryć jakieś złe cechy, które miałby wypisane na twarzy, ale nie znalazła. i może trochę wyolbrzymiała, ale tak już chyba miała.
- no dlatego, ja byłabym twoją osobistą przewodniczką. chyba, że nie chcesz, ale nie każdy może do nas wejść - uśmiechnęła się przesympatycznie i napiła herbatki. - w ogóle nie wiem, dlaczego wszyscy mają o tobie takie złe zdanie... jesteś przecież bardzo sympatyczny -przyjrzała mu się, próbując wykryć jakieś złe cechy, które miałby wypisane na twarzy, ale nie znalazła. i może trochę wyolbrzymiała, ale tak już chyba miała.
- Gość
- Gość
- Post n°69
Re: tea lounge
;o
- robią przed wejściem jakieś rewizje osobiste? - wymyślił, niby żartując, bo nawet się jakoś tam uśmiechnął, ale tak naprawdę się przestraszył, że jeżeli naprawdę tak jest, to mają tam przywieszony jego list gonczy i od razu by go złapali i dali jakiś zakaz zbliżania się na kilometr do posesji i w ogóle do clem. zaśmiał się krótko na jej stwierdzenie. - a to skąd się wzięło? - spytał, zaskoczony, że w ogóle ten temat poruszyła i chyba nie chciało mu się jej tłumaczyć, dlaczego jest wyrzutkiem, skoro ona wyraźnie nie miała o niczym pojęcia. jako jedna z nielicznych. miła odmiana! zresztą to tłumaczyłoby, dlaczego jest wobec niego taka sympatyczna.
- robią przed wejściem jakieś rewizje osobiste? - wymyślił, niby żartując, bo nawet się jakoś tam uśmiechnął, ale tak naprawdę się przestraszył, że jeżeli naprawdę tak jest, to mają tam przywieszony jego list gonczy i od razu by go złapali i dali jakiś zakaz zbliżania się na kilometr do posesji i w ogóle do clem. zaśmiał się krótko na jej stwierdzenie. - a to skąd się wzięło? - spytał, zaskoczony, że w ogóle ten temat poruszyła i chyba nie chciało mu się jej tłumaczyć, dlaczego jest wyrzutkiem, skoro ona wyraźnie nie miała o niczym pojęcia. jako jedna z nielicznych. miła odmiana! zresztą to tłumaczyłoby, dlaczego jest wobec niego taka sympatyczna.
- Gość
- Gość
- Post n°70
Re: tea lounge
- oczywiście, przeszukują dokładnie każdego milimetr po milimetrze - roześmiał się, chociaż na pewno jakaś ochrona tam była, co nie znaczy, że sprawdzali każdego kto przekraczał próg tego domu, chociaż domem to nie wiem czy można to nazwać. clementine jednak wolała używać słowa dom, niż jakaś posesja czy rezydencja. - nie wiem -wzruszyła ramionami - po prostu bardzo miło mi się z tobą rozmawia. i nie rozumiem tego fenomenu, że jesteś uważany za takiego niemiłego - odparła i ja zaraz spadam, to możesz zakończyć, chyba, że dokończymy później, bo może będę, ale nie na 100
- Gość
- Gość
- Post n°71
Re: tea lounge
- może to i lepiej. - wzruszył ramionami w odpowiedzi, a ona pewnie tak się tym zaintrygowała, że przeszukała potem całe woof woof i wszystkie archiwalne gazety mówiące o tym morderstwie i tak dalej, bo za chwilę rzeczywiście dopili te herbatki i wrócili do swoich dziur/rezydencji.
- Gość
- Gość
- Post n°72
Re: tea lounge
Julian odebrał dzisiaj Marie ze szkoły i poszli na herbatkę, a że ten był jakiś taki cichszy niż zwykle to Marie badawczo się mu przyglądała. Pewnie nie mógł zapomnieć o rzygach Alishii, o której wciąż myślał. Drapiąc się po prawym policzku, w który to coś ją ugryzło (jadowity wąż, niedługo Marie zdechnie i się paskudnie rozłoży, bo to wyjątkowo jadowita paskuda była) przeglądała menu, chociaż miała ochotę na zwyczajną, malinową herbatę, a nie na jakaś "egzotyczną przygodę" czy herbatę o równie malowniczej nazwie.
- Gość
- Gość
- Post n°73
Re: tea lounge
julian cały czas był dzisiaj jakiś nieobecny. nie mógł zapomnieć o tym, co powiedziała mu alisha! to nie jego wina, po prostu jej słowa cały czas odbijały mu się echem w głowie. próbował wyrzucić to z głowy, próbował rozmawiać z marie normalnie, ale jakoś nie mógł się na tym skupić. przy tym przeklinał alishę, że musiała mu tak namieszać w głowie.
- co? - podniósł nagle głowę znad menu i spojrzał wyczekująco na marie, bo wydawało mu się, że to ona coś do niego mówi, a tak naprawdę była to po prostu jakaś dziewczyna ze stolika obok.
- co? - podniósł nagle głowę znad menu i spojrzał wyczekująco na marie, bo wydawało mu się, że to ona coś do niego mówi, a tak naprawdę była to po prostu jakaś dziewczyna ze stolika obok.
- Gość
- Gość
- Post n°74
Re: tea lounge
Zerknęła na niego pytająco, zastanawiając się, czy Julian zwariował i słyszy głosy. Posłała mu nieznaczny uśmiech i pokręciła głową, odgarniając włosy za uszy. - Nic, Julian. Jesteś dzisiaj jakiś niewyraźny. Źle się czujesz? - Spytała odrobinę zaniepokojona, ale jednocześnie gotowa robić za jego seksowną pielęgniarkę, podającą mu leki i gorący rosołek prosto do łóżka, przy którym mogłaby przesiadywać, czekając na poprawę jego stanu zdrowia jak jakaś matka Teresa.
- Gość
- Gość
- Post n°75
Re: tea lounge
poczochrał swoje włosy i przeciągnął się lekko.
- nie, wszystko w porządku. tylko mam pojutrze egzamin, a nic nie umiem. - machnął ręką, wymyślając pierwszą lepszą wymówkę, która właściwie zawierała w sobie sporo prawdy. pewnie znowu będzie musiał pisać poprawki ze wszystkiego. co on w ogóle robił na tym prawie! a marie jako seksowna pielęgniarka na pewno bardzo by mu się spodobała, szkoda tylko, że teraz wcale sobie jej w takiej roli nie wyobrażał... - nieważne. jak ci minął dzień w szkole? - spytał za to, zapominając, że już raz jej się o to pytał. po prostu nie słuchał wtedy odpowiedzi, cham!
- nie, wszystko w porządku. tylko mam pojutrze egzamin, a nic nie umiem. - machnął ręką, wymyślając pierwszą lepszą wymówkę, która właściwie zawierała w sobie sporo prawdy. pewnie znowu będzie musiał pisać poprawki ze wszystkiego. co on w ogóle robił na tym prawie! a marie jako seksowna pielęgniarka na pewno bardzo by mu się spodobała, szkoda tylko, że teraz wcale sobie jej w takiej roli nie wyobrażał... - nieważne. jak ci minął dzień w szkole? - spytał za to, zapominając, że już raz jej się o to pytał. po prostu nie słuchał wtedy odpowiedzi, cham!
|
|