#5 |annie & lucy|

Chris zastanawiał się, czy Grace będzie już sama w tym pokoju! Bo po co mu spotykanie asha. Więc ubrał się ładnie, wyszykował i w ogóle. Zapukał nawet grzecznie i czekał, aż mu otworzy. Miał chęć na deser.

No to sorka, ale się wtrącę, bo Lucy tu też mieszka. A w ogóle miała odradzać Christopherowi Grace, a teraz się okazuje, że one są przyjaciółkami. Może nie będzie chciała, żeby on się w niej kochał, bo zna te wszystkie jej historie z chłopakami i nie chce w to mieszać Chrisa, o! W każdym razie leżała rozwalona na łóżku i czytała jakieś romansidło, więc kazała Grace otworzyć drzwi, bo jej się nie chciało wstawać.

ale to z tym deserem i tak dalej to jej niewinne żarciki. nie wiedziała, że on bierze to na serio! ash wyszedł dosłownie przed chwilą. więc mogę strzelać, że christopher po prostu koczował pod drzwiami i czekał aż tamten sobie pójdzie. albo podsłuchiwał pod drzwiami, czy nie robią zbyt bardzo zbereźnych rzeczy. otworzyła mu w szortach od piżamki i koszulce.
- miał być wieczór - uśmiechnęła się do niego szeroko. no i ash w takim razie poszedł, bo lucy się tu wpieprzyła jak wróciła ze szkoły xd to mogą się z lucy nie lubić xp

No, ale przecież chris wie, bo jeszcze na tfu msa, ona mu się podobała dlatego, ze go nie chciała mieć! - nie mogłem się do czekać - wyszczerzył się do Nie i wszedł do środka - zresztą skąd wiesz, że nie przyszedłem do Lucy - pomachał dziewczynie na łóżku i rozejrzał się i zrobił zawiedzioną minę - nie ma Asha? teą chciałem się polansić.

Okej, w takim razie się nie lubią. i pewnie uroczą atmosferę mają w tym pokoju. Lucy uśmiechnęła się szeroko do Christophera, bo naprawdę myślała, że przyszedł do niej.
- Czeeeeść! - uśmiechnęła się szeroko, bo nie chciało jej się siedzieć tu ze swoją ukochaną współlokatorką, a nie bardzo miała co robić.

kris ile postów xd i tfu msa ;3
- do lucy? okej! w takim razie wam nie przeszkadzam? - usiadła na swoim łóżku i rozejrzała się po pokoju. asha jak widać tu nie było. pokręciła jedynie głową i wciągnęła na kolana laptopa, żeby pospamować na msa, bo pewnie była klarnetembassem, a że nikogo tam nie było, a chciała dla siebie jakąś robotę musiała potworzyć miliard nowych postaci i grać sama ze sobą! nie wiem, skąd ona bierze czas na asha, kenny'ego i christophera jeszcze xd

A jak już ktoś był, to bee ze swoim mężem,ale oni nie łamią regulaminu, albo julka, ale on nie gra, więc..No ładnie, ładnie!.
-wpadłem żeby zobaczyć jak tu sobie mieszkacie.. razem - podrapał się z tyłu głowy zastanawiając się, na którym usiąść łóżku. Więc na razie stał! Ale, że był już stary do usiadł obok lucy i popatrzył co tam czyta. - nie lepiej po prostu romansować, a nie czytać takie bzdety?

Szkoda, że nas zablokowała i nie możemy sprawdzić, czy już upadło czy jeszcze nie. xd Położyła sobie otwartą książkę na piersiach i zaśmiała się na jego słowa.
- W prawdziwym świecie nie istnieją tacy idealni mężczyźni. - stwierdziła z uroczym uśmiechem, chociaż pewnie sama była zawiedziona, że takowych nie spotyka. - No, oprócz ciebie. - dodała i zachichotała.

ja z telefonu dzisiaj wchodziłam. jakoś o drugiej. i było pusto xd
spojrzała znad komputera na christophera. nie rozumiała jak on mógł się kumplować z taką lucy. przecież ona jest nienormalna! oblizała usta i zaraz postawiła komputer między swoimi rozchylonymi udami.

No o tej godzinie! w szkole sie siedzi a nie, pff. - no, na taką odpowiedź liczyłem - uśmiechnął się do Lucy i przeciągnął. - to straszne, że ja byłem dziś w szkole, a Ty nie, grejs! - poskarżył się i spojrzał na ten komputer- pewnie mu teraz zazdrości!

O tej porze to u nas był tłok, no. xd
Spojrzała krzywo na Grace, bo nie wiedziała, czemu Chris w ogóle z nią gada. Może nie wiedziała jeszcze, że ona mu się podoba? A może już wiedziała, ale i tak tego nie rozumiała. Nie podobało jej się to, że przyszedł do ich pokoju tylko pod pretekstem odwiedzenia jej, a tak naprawdę chciał podrywać Grace.

bo my jesteśmy leniami i nie chodzimy do szkoły ;x
- przeeepraszam cię najmocniej. ale naprawdę mi się nie chciało. już wczoraj o tym zdecydowałam. - powiedziała rozbawiona i podeszła o swojej szafki, stanęła na palcach i grzebała gdzieś na górze, ale zaraz wyjęła stamtąd jakąś książkę. i wróciła na swoje łóżko.

Wiedziała już, że leci na grejs! A chris wiedział, że Lucy tego nie lubi, więc pewnie zauważył też jej spojrzenie w tym kierunku i pokręcił tylko głową. Spoglądał ukradkiem na Grace, siegającą po tę ksiażkę. Uśmiechną się pod nosem. -nawet nie wiecie ile czasu wczoraj straciłem- zaczął - ale przynajmniej jadłem darmową kolację.

W takim razie wiedziała i bardzo jej się to nie podobało.
- A co takiego robiłeś? - spytała od razu, bo nie chciała, żeby Grace się wtrącała. Oczywiście chciała dla Chrisa jak najlepiej, więc powinna chcieć, żeby nawiazywał kontakt ze swoim obiektem westchnień, ale nie mogła uwierzyć, że była to Grace. Mało to mieli ładnych dziewczyn w szkole?!

żadna nie była tak piękna jak grejs. sorka fasolka! podrapała się po karku.
- no właśnie... a deser ci smakował, christopher? może masz ochotę na dokładkę? - zapytała zupełnie naturalnym tonem, żeby lucy nie skojarzyla o czym rozmawiają. ale sama podnieciła sie na myśl ssącego jej piersi christophera. dlatego musiała zagryźć wargę.

-gotowałem - odpowiedział w stronę Lucy- to znaczy uczyłem się gotować z, czekaj - wygrzebał swój telefon, poklikał - o Funny, znacie? - zapytał odkładając telefon na stolik przy łóżku Lucy - no i miał być jeszcze deser, ale - zastanawił się jak to ładnie ując - nie doszliśmy do wisienki, tej no wiesz z tortu - pokiwał głową jakby na potwierdzenie swoich słów - a co to za toort bez wisienek, więc.. tak dokładka y się przydała - uśmiechnął się czarująco do Grejs.

- Gotowanie to nie jest marnotrawstwo czasu! - stwierdziła, bo sama pewnie lubiła kucharzyć, w końcu to była taka grzeczna dziewczynka, która idealnie nadawała się na panią domu. - Fanny! Dzięki za przypomnienie! Miałam się z nią spotkać. - pacnęła się w czoło, bo Fanny to była jej przyjaciółka. I nie chce mi się tu nią grać, niech się sami bawią, byle grzecznie. xd Pozbierała się z łóżka i spojrzała na Chrisa: - Zostajesz? - spytała tylko, ale zapewne otrzymała odpowiedź twierdzącą, więc umówiła się z nim na jutro i poszła.

nie odzywała się dopóki lucy nie wyszła. wtedy dopiero odłóżyła książkę na bok i zerknęła na christophera.
- co to za fanny? ładna? - zmrużyła oczy. na razie nie mogła jej z nikim skojarzyć. zagryzła wargę i patrzyła jak chłopak idzie w jej kierunku. chyba, że wolał łóżko lucy. to niech tam gnije!

- o szlak, pewnie ta mała poskarży się lucy na mnie! chociaż po rannym esemesie - zaśmiał się, bo to taka dość zabawna sytuacja. Przyszedł oczywiście na Jej łożko. - no nawet, do Ciebie się nie umywa, wiadomo. Wiem, że chodzi do naszego liceum, ma starszego brata i jest grzeczna jak Lucy! - to ostatnie go denerwowało najbardziej. - ale u Lucy akurat nie to cieszy, w końcu to moja przyjaciółka - tu uśmiechnął się słodko do Grace.

- może dlatego jej nie kojarzę. po co z nia gotowałeś? łatwiej iść do restauracji - uśmiechnęła się leniwie. tak to już było z córką, której rodzice są restauratorami. ojciec dodatkowo kucharzył i to na światowym poziomie, miał nawet gwiazdę michelina, więc naprawdę było świetnie. jak nie genialnie! kiwnęła głową.
- faceci nie powinni przyjaźnić się z dziewczynami. - mruknęła. bo albo jednemu albo drugiemu zacznie chodzic o coś wiecej. była tego pewna. nawet niezobowiązujący seks nie wypalał w takich relacjach. sama była tego przykładem. a raczej ash.

-nie mówmy już lepiej o tym gotowaniu, na prawdę - Usiadł wygodnie na Jej łóżku i przyjrzał się Jej uważnie - przecież my też sie kumplujemy, Grejs - powiedział w odpowiedzi na Jej słowa o przyjaźni - a co do Lucy.. przecież idealnie do siebie pasujemy! - zaśmiał się, bo przecież całkowicie się różnili.

-czemu nie? musiało być zabawnie. - oblizała usta i sięgnęła do niego ręką, by poczochrać jego bujne, ciemne włoski. były mięciutkie. nawet bardziej niż te ashowe. a sama mu kupowała szamponiki, by miał najbardziej zadbane włosy w szkole!
- taaak. tyle was łączy! nie wspominając o miłości do mnie. - mruknęła. bo przecież lucy jej nienawidziła. a grace nawet nie wiedziała, dlaczego. ;c

Zamruczał jak głaskany kot, gdy to pogłaskała! - nie nie było, wiesz, że nie gotuje, ale musiałem się poświęcić - westchnął przeciągle, taki był dobroduszny! - w każdym bądź razie mam dostać od niej jeszcze ciasteczko - zaśmiał się wesoło i pokiwał głową -no, zazdroszcze Jej tego, że z Tobą mieszka- bo on miał daleko, musiał łazić po korytarzach!

albo nawet jego akademik był w innym budynku! ona też nie gotowała. ale czasami miała ochotę czegoś się nauczyć. szkoda, że wiecznie brakowało jej czasu. tym bardziej, że miała do ogarnięcia msa. wiadomka!
- chcesz piwa? - zapytała śmiejąc się z tego tekstu o lucy. przynajmniej mógł tu przyłazić, kiedy był ash i udawał, że wpadł do lucy a nie grace. to ash nie obijał mu mordy.
- co z tym obrazem, artysto? - zapytała kręcąc tyłkiem i grzebiąc w lodowce.

Włąśnie, właśnie! Bo jak spotykali się poza tym pokojem, to Lucy ciągle gadała mu jaki jest głupi, że z Grace w ogóle gada. -pewnie! - powiedział i oparłsię plecami o ścianę za łóżkiem dziewczyny. - postój tak dłuzej, no no.. - mógłbym namalować Twój tyłek! - zaśmiał się wesoło.
/ muszę iść gdzieś z moją koleżanką! Ale będę jeszcze dziś, wieczorem jakoś, późniejszym wieczorem. Chyba, że będziesz jej potrzebowała, to sobie zakończysz, O.