Ścieżka I

bosz, sory. i nie chcę minusa :c lancelot jest zbyt słodki na ujemną reputację!!!!!1
- tak... ale się pochowały, bo pada - westchnął. tak naprawdę przyszedł pooglądać wszystko, a zwłaszcza delfiny, o ile tu takie były ale nie chciało mu się wymieniać. - zmokłaś - zauważył wydymając usteczka, bo jest w ukryciu drak kłin i chce być plastikową lalą, jak kim kardaszjan.

to nie dostaniesz ;x
- jak widać nie lubią deszczu - wzruszyła ramionami i przeczesała rączką swoje mokre włosy. pewnie wyglądała tak seksi! jak mokra natasza urbańska w rolowaniu ;x - zresztą kto lubi - dodała zaraz obejmując się rączkami bo teraz było jej zimno, smuteczek! zaraz jednak zerknęła na niego, a że mimo wysokich butów była dalej od niego niższa to patrzyła na niego trochę z dołu - zapomniałam parasolki, potem zaczęło padać, a konsekwencją przebywania na deszczu bez parasolki jest to, że zmokniesz - stwierdziła błyskotliwie. zaraz jednak zmierzyła go podejrzanym wzrokiem - właściwie to dlaczego jesteś tutaj sam? nikt nie przychodzi oglądać zniewolonych zwierząt w klatkach sam - stwierdziła, zaczęła myśleć że ją śledzi ;x

a lancelot lubił deszcz! oczywiście nie do tego stopnia, żeby moknąć chociaż czasami mu się zdarzało i nie płakał z tego powodu. w zasadzie czasami nawet wolał deszczowe dni, od tych przesadnie gorących, bo mu się wtedy zadek pocił i nie czuł się zbyt komfortowo. bóg dał mu wzrost, ale nie mięśnie :c czasem lanny tego żałował, bo nie radził sobie w bójkach. całe szczęście nie przytrafiały mu się zbyt często, no i nie miał ku temu okazji. sam w koncu nigdy ich nie wszczynał, ale różne sytuacje się dzieją. - zawsze trzeba mieć parasol - mruknął, bo to dla niego oczywiste. być może jolene jest zbyt głupia by przewidywać takie zwroty akcji pogodowej, ale co zrobić. - ja przychodzę... co w tym dziwnego? - uniósł brew. dla niego to było normalne. tak samo jak chodzenie samemu do kina i w ogóle.

jolene też lubiła deszcz, ale tylko wtedy kiedy siedziała w jakimś pomieszczeniu. chociaż kilka razy zdarzyło jej się po pijaku tańczyć w deszczu, jak słodko! jak jest gorąco to jest do bani! ostatnio jak były takie upały to miałam ochotę nie wychodzić spod zimnego prycha!
to słaby ten lanny skoro bójek nie ogarniał, jak on chce laski bronić? ech, nie dość że chucherko to nie ma nic z tego rycerza, po którym nosi swoje imię! - skoro ty chodzisz sam do zoo, to moje nienoszenie parasola jest przy tym całkiem normalne - uniosła brew i pociągnęła noskiem. pewnie będzie chora! lancelot będzie jej gotował wtedy rosołek, hihi! - ale masz to szczęście, że mnie spotkałeś... - uśmiechnęła się przy tym uroczo - i masz okazję pooglądać zwierzątka z kimś, a nie sam! - zaraz zaciągnęła go do jakiegoś pawilonu z rybkami, gdzie zacznę!