The Breakfast Club, etc.

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    The Breakfast Club, etc. Empty The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by st. albans Sro Mar 05, 2014 1:44 am

    The Breakfast Club, etc. The-most-important-meal
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:00 pm

    Mam ostatnio misję zaczynania w nieużywanych tematach! Luke był nadal przygnębiony tym co spotkało jego kumpla vinca, tym że taka fajna dziewczyna jak effie musi się zmagać z tyloma problemami i w ogóle. Rano jak zwykle poszedł na trening a teraz postanowił coś zjeść, jednak teraz siedział ze spuszczoną głową nad jakimś jedzeniem i dłubał tylko widelcem w talerzu.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:09 pm

    dobra metoda! wszystkie tematy musza być zapisane xd rose pewnie już skończyła dzisiaj zajęcia więc stwierdziła, że przyjdzie coś zjeść. czasem jej się to zdarzało! chociaż po jej figurze kompletnie nie było tego widać. zamówiła sobie jakieś wypasione naleśniki czy omlet i zobaczyła takiego smutnego luka, którego zdążyła ostatnio polubić więc od razu do niego podeszła i dosiadła się. - cześć luke. - powiedziała z uśmiechem. - chyba nie masz najlepszego humoru co? - uniosła brew. taaak, naprawdę świetny z niej obserwator!
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:16 pm

    Luke ocknął się z zamyślenia dopiero gdy ta się do niego odezwała -cześć ross - powiedział wiec z lekkim opóźnieniem. - nie jest najlepiej, tyle się dzieje - stwierdził krótko i wyprostował się na krześle żeby nie siedzieć jak taki złamas skoro już się do niego dosiadła. Osunął od siebie talerz z jedzeniem, które było już zimne i sięgnął tylko po kawę. Gdy tak na nią teraz patrzył żałował, że się do niej nie odezwał po ich ostatnim spotkaniu. -mam nadzieję, ze u ciebie lepiej?
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:23 pm

    - o nie.... - westchnęła. zawsze było jej przykro, że komuś było gorzej w życiu i tym razem było tak samo! - jakbyś chciał pogadać to wiesz.... siedzę na przeciwko. - powiedziała z lekkim uśmiechem. chciałaby żeby się lepiej poczuł! żeby był uśmiechnięty, taki radosny jak ostatnio! no ale na siłę mu nie rozciągnie ust żeby się uśmiechał do niej. - och u mnie tak jak zawsze. - powiedziała wzruszając ramionami. - wiesz szkoła, dom, zajęcia i te sprawy, czasem pośmigam na rolkach - dodała uśmiechnięta. zawsze się uśmiechała.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:34 pm

    Luke nawet się uśmiechnął na ułamek sekundy dzięki niej, bo ta jej ciągła wesołość jednak nawet dziś dobrze na niego wpływała. -wiesz, to nie chodzi nawet o mnie - bo przecież to nie jemu działa się krzywda - mój kumpel ma problemy - wziął głęboki oddech i spojrzał na nią - a ja nie mam pojęcia jak mu pomóc. Sam już się zgubiłem w tym wszystkim - przyznał jej i oparł głowę na ręce, był dziś jakiś zmęczony - ćwiczyłaś to czego się ostatnio nauczyliśmy?
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:38 pm

    spojrzała na niego ze współczuciem chociaż luke w tym momencie chyba potrzebował jej wspaniałej radości bardziej niż tego współczucia. - wiesz, mi wszyscy zawsze powtarzali że przy takich sytuacjach z przyjaciółmi trzeba po prostu być. że to podobno im najbardziej pomaga. takie wsparcie, że jesteś obok nawet jak nic nie mówisz.... - wzruszyła ramionami. - ja osobiście w sumie nie pomagałam jakoś wybitnie przyjaciołom, bo chyba nie mają jakiś strasznych problemów, wiesz... - dodała i podrapała się po nosie. - ale przeciez jak jest źle to potem zawsze jest tylko lepiej i lepiej! - dodała entuzjastycznie. - naprawdę. nigdy nie ma przeciez tak, że ciągle jest tylko źle, źle i potem jeszcze gorzej i w ogóle dno, dna koniec życia... - dodała. w sumie gadała same bzdury, ale chyba po prostu czuła, że musi trochę pogadac, chociaż te słowa miały mało sensu i wszystko kreciło się wokół jednego. - o tak! - powiedziała radośnie. - już nie obijam sobie tyłka. - zasmiała się.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:49 pm

    jeju nie wiem po co ciągle zmieniam te avki wszystkim. Zajmuje mi to tyyyyle czasu, ale co tam!
    Luke uśmiechał się coraz szerzej gdy tak mówiła i mówiła. To jakiś ewenement, że taki raczej ponurak, chociaż słodziak, luke polubił się z taką wesolutką rosalie. - masz rację chyba - stwierdził gdzieś w chwili gdy ona nie mówiła - próbowałem wczoraj to powiedzieć effie, ale nie wiem czy mi wyszło - westchnął, jemu mówienie o radości nie wychodziło tak naturalnie i dobrze jak jej. - znasz vincenta? - zapytał, może kojarzyła go ze szkoły i słyszała o tym wszystkim co się ostatnio wokół niego i effie i lilki no i ostatecznie wandy działo! O w sumie luke i lilkę i vinca zna! I effie! ciekawa sprawa. - naprawdę?! to cudownie, musimy poćwiczyć nad kolejnymi trickami kolejnym razem.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 12:55 pm

    hehe ja też często zmieniam. szybko mi się wszystko nudzi. a najgorzej jak najpierw musze je zrobić bo nie zawsze mi się chce.... rose chyba lubiła pocieszac takich ponuraków. w końcu felix też się z nią przyjaźnił a chyba był jeszcze większym ponuraczkiem do luka! ale rosalie z każdego potrafiła chyba wyciągnąć chociaż malusi uśmiech, co z resztą było widać. - nooo ja mam nadzieję, że mam rację. przecież jakby ciągle było tak źle i niedobrze to chyba ludzie bardzo szybko kończyli by swoje życie,a przecież ono jest takie wspaniałe! - powiedziała z przekonaniem. ona uwielbiała swoje życie i to, że ciągle jest w ruchu i ciągle coś robi i się cieszy i uśmiecha.... nie wiem jak ciągle można być takim radosnym, ale najwyraźniej jej jeszcze życie w dupę mocno nie kopnęło! pokręciła głową. nie znała go z tego co ja pamiętam, mogła go kojarzyć z widzenia ale go nie znała. a z tego co wiem to nikt nie wie, że to vincent ją zepchnął. no oprócz niego... eh, tyle skomplikowanych akcji! pewnie przez vinca poznał lilkę i effie! tak, to chyba najbardziej prawdopodobne. - no serio! - zaśmiała się. - tak? a czego tym razem mnie nauczysz? będzie dużo siniaków? - uniosła brew. wolałaby ich nie mieć za dużo, wiadomo. nie mogłaby ubierac ładnych sukieneczek odkrywających jej chude i długie nóżki.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 1:07 pm

    Effie to na pewno przez vinca a lilkę to jednak łatwo było poznać. Własnie, luke nie miał pojęcia o co chodzi z tym vincem i czemu nagle znalazł się w psychiatryku bo nie chcieli mu pozwolić odwiedzić kumpla, co z reszta jest zrozumiałe. On aż tak nie kochał swojego życia, kiedyś go wręcz nie cierpiał i robił wszystko by było jak najkrótsze, ale teraz było już o wiele lepiej i po prostu nie przepadał za większością ludzi, ale umierać nie chciał. Nawet z dragami nie przesadzał, w zasadzie to tylko jointy popalał i tyle a i nawet to nie za często bo przecież po zawodach badali ich wszystkich, wiec nie mógł sobie na to pozwolić. -idzie ci tak dobrze, że pewnie nie będzie ich za dużo - uśmiechnął się do niej i napił swojej kawy. - co tam jesz? - zapytał prawie wsadzając jej nos do talerza, bo teraz gdy już poczuł się lepiej dzięki niej to sam cos by zjadł.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 1:14 pm

    no w sumie to racja xd chyba w szkole mało kto jej nie znał. po za tym wszędzie bujały się z minnie, jedna była przewodniczącą samorządu, druga zastępczynią... jasna sprawa, że wszyscy je znali! za to rose... kurcze ona naprawdę kochała swoje życie, to gdzie jest, to co robiła... za żadne skarby nie chciałaby go skończyć. na pewno nie z własnej nieprzymuszonej woli. nawet nie wiem czy miała gorsze dni w których nic jej się nie chciało. pewnie nie. - ja mam nadzieję. ale... kilka siniaków w ta czy w tą, co za różnica. w końcu gdyby nie one to człowiek nie wiedziałby że żyje. - powiedziała rozbawiona. taaak, jak się ma siniaki to rzeczywiście można poczuć, ze się żyje. - naleśniki. - powiedziała i przesunęła talerz bardziej w jego stronę. - częstuj się! i tak tego wszystkiego nie zjem. - dodała z usmiechem bo przecież pewnie miała żołądek wielkości orzecha włoskiego i za wiele się tam nie mieściło.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 1:21 pm

    -nie wiem skąd w tobie tyle optymizmu, musisz mi dać przepis - powiedział rozbawiony i ucieszył się gdy podsunęła mu talerz. Zabrał natychmiast swój widelec i włożył sobie do ust kawałek jej naleśnika. -mm świetny, dzięki - zaśmiał się na jej stwierdzenie o siniakach i spojrzał na swoje tatuaże - wtedy czułem, że żyłem - chodziło mu oczywiście o czas kiedy je wszystkie robił. -jedno wiem na pewno, z życia trzeba korzystać ile się da! - taką właśnie wyznawał w swoim życiu zasadę. Podkradł jej jeszcze jeden kawałek naleśnika i wyszczerzył się do niej wesoło.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 1:54 pm

    - ja też nie wiem. - zaśmiała się. - samo jakoś tak wychodzi. - dodała wzruszając ramionami. no bo nic nie potrafiła na to poradzić, że chodzi taka zadowolona, ale wcale jej to nie przeszkadzało! czuła się fantastycznie kiedy się uśmiechała. nie potrafiła się smucić i płakać. z resztą nie miała powodów. czasem się wściekała, ale wiadomo... - po za tym na taką radość nie ma przepisu... chciałabym ci teraz powiedzieć jakieś wybitne mądrości, które pozwalają człowiekowi ciągle się uśmiechać, ale chyba się tak nie da. po prostu trzeba to robić, żyć pełnią życia, nie przejmowac się niepowodzeniami wyciągać z nich lekcje i cieszyć się dalej, że nie stało się nic gorszego. - dodała wzruszając ramionami. - zawsze marzył mi się tatuaż... - powiedziała marszcząc nosek. - ale jestem takim cholernym tchórzem. - dodała z rozbawieniem i pokręciła głową i też zjadła sobie kawałek naleśnika. - no pewnie że tak! po co inaczej byśmy zyli gdybyśmy z niego nie korzystali? - zapytała unosząc brew i wzruszyła ramionami.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 2:30 pm

    -tatuaże nie są dla takich małych dziewczynek - stwierdził z rozbawieniem - gdzie byś jakiegoś zmieściła? - zaśmiał się wesoło, nie żartował sobie z niej po prostu rose wydawała mu się taką niewinną dziewczynką to gdzie tutaj tatuaż. Chyba, ze jakiś uroczy wzorek, a takich to on z kolei nie lubił. - bardzo mądrze mówisz, wiesz o tym? - może i to nie były jakieś odkrywcze myśli, ale takie podejście do życia, tak bardzo różne od jego podejścia trochę go fascynowało i pociągało zarazem. - nie każdy niestety potrafi z tego życia korzystać mądrze, sam narobiłem mnóstwo głupot - przyznał się jej jakby sam siebie chciał za to skarcić. Nie był dumny ze swojej przeszłości.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 2:43 pm

    - no co ty! - prychnęła. - oczywiście, że będę miała kiedyś jakiś super tatuaż i to nie jakieś motylki czy kwiatuszki. - wywróciła oczami. co mi tylko przypomina o tym, ze moja mama ma takiego smoka na łopatce fajnego xd chociaż trochę strasznie wygląda.... - no nie wiem, na przykład tu by się zmieścił. - mruknęła i pokazała na żebra nie zdając sobie sprawy z tego, że pewnie zemdlałaby z bólu jakby ktoś jej tam zaczął kłóć wzorek. - naprawdę? - zaśmiała się. - nieee, nie sądzę, żeby to było mądre. po prostu prawdziwe. nie wszystko co jest prawdziwe jest mądre. - powiedziała z rozbawieniem. - och, kazdy popełnia błędy. nie popełnialibyśmy ich gdybyśmy byli jakimiś robotami. - wzruszyła ramionami. - wiesz, to trochę tez nas definiuje, i albo nas pcha do tego, zebyśmy byli lepszymi ludźmi albo nas pogrąża... ale coś mi się wydaje, że jednak stałeś się lepszym człowiekiem, mimo błędów. no ale naprawdę. każdy je popełnia. - pokiwala głową. ona pewnie też czasem robiła głupie rzeczy.... ale ich nie żałowała bo nie miała czego bo to nie było nic strasznego. no ale nie znała przeszłości luka.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 5:28 pm

    -żebra? to chyba nie jest najlepszy pomysł, przynajmniej nie na początek - wyjaśnił jej, że w takich kościstych miejscach jak żebra czy inne kostki to boli najbardziej, chociaż to takie popularne miejsca! U nie to chyba tylko ciotka ma na dole pleców tatuaż. - tak masz rację, to chyba najbardziej definiuje. Na pewno nie jestem taki zły jak kiedyś! - zaśmiał się trochę - byłem złym dzieciakiem, trochę się pogubiłem - niby coś tam jej powiedział jednak nadal był raczej tajemniczy i skryty nawet w stosunku do ross, z którą tak dobrze mu się rozmawiało. Dziabnął jeszcze trochę jej naleśnika i spojrzał na swój telefon, który leżał na stoliku. - dobra, czas zmierzyć się z życiem - powiedział i wstał - ciesze się, że mogłem ci podkraść trochę jedzenia. - uśmiechnął się i nachylił nad nią by pocałować jej skroń - uważaj na siebie, mała! - zawołał dość radosnym tonem i wyszedł sobie starać się pewnie odwiedzić vinca albo coś równie ważnego.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 5:38 pm

    Victor tak jak obiecał to rano się zjawił po Cherry, pewnie to była jakaś 10, co by za wcześnie nie było no i czekał na nią. Na szczęście Cherry, jak zawsze wyglądając zajebiście, zjawiła się po chwili i mogli pojechać na to śniadanie które jej obiecał.
    - Wyglądasz naprawdę dobrze, aż nie mogę wątpić w to, że dajesz sobie radę.
    Uśmiechnął się do niej gdy otworzył jej drzwi do lokalu. Już wcześniej pewnie coś gadali, a Victor ją bacznie obserwował, bo jednak chciał się upewnić, że jest wszystko okej. Zajęli jakiś tam stolik i zamówili sobie coś dobrego.
    - Po jedzeniu chcesz na pewno jechać na tą polanę?
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 5:53 pm

    nie mogła całą noc spać, ale całe szczęście jej kosmetyki za milion złotych monet pozwoliły ukryć każde zasinienie na jej buzi. zero worków pod oczami, świetlista skóra i biały uśmiech na twarzy pozwalały jej okłamywać cały świat, że jest cudownie i nic się nie stało. może zamiast marzyć o śpiewaniu powinna zmienić branżę na aktorstwo? pewnie byłaby autentyczna na ekranie. wzięła sobie jakąś kanapkę z kurczakiem na ciemnym cieście i teraz ją powoli szamała. - przecież ci mówiłam - powiedziała z lekkim uśmiechem i oblizała usta. - twoja noga też wygląda spoko, dobrze, że już się wylizałeś - puściła mu kokieteryjne oczko i zaraz pokiwała głową. - no jasne, ty nie jesteś ciekaw, jak tam teraz wygląda? słyszałam, że jeszcze wszystkiego nie sprzątnęli. - pewnie chciała zakosić jakieś części tego samolotu by go przekląć, no i być może leżał jeszcze tam gdzieś jej telefon, bo policja jej go nie oddała.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 6:21 pm

    Victor się lepiej czuł niż ona, bo on raczej nie miał takiej traumy jak miała ona. W końcu miłość jego życia nie wylądowała na nim z kawałkiem samolotu wbitym w dupę, on kogoś kto mu się podobał tylko zabrał do szpitala, a później przypilnował gdy ta miała gorszy dzień. Jednak teraz było lepiej, a przynajmniej tak mu się wydawało gdy patrzył na Cherry. Naprawdę wyglądała ślicznie i nie powiedziałby nigdy, że nie spała całą noc. Dobrze się maskowała, miała talent.
    - No dużo lodu i uważałem na nią, do tego stabilizator też robi swoje.
    Lekko się do niej uśmiechnął. Z nim to prawie nic nie było, choć fizycznie to ona wyszła z tego najlepiej. No ale to dobrze, jakby się jej coś stało to pewnie Victor by ciągle siedział u niej w szpitalu, co by było dziwne i by się wydało, że on do niej coś tego, a to się wydać nie może.
    - Trochę jestem, choć nie wiem czy dobrym będzie dla Ciebie widok, jak znajdziemy urwaną nogę, rękę czy kawałek mózgu.
    Wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia swojej kanapki.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 6:34 pm

    cherry aktoreczka. byłaby lepsza od baśki! ale to pewnie jej ukryty talent, którego nie chce nikomu zdradzić. tak jak victor swoich uczuć. wyszłoby, że tylko victor ją lubi, bo reszta by ją olała! takich miała przyjacioł. no dobra, nie miała ich wcale. wszyscy to sami fałszywi ludzie, którzy tylko chcą być dla niej mili, żeby nie rzucala na nich klątw cygańskich. - to będzie obleśne, ale ciekawość jest potężniejsza - wróciła do swojej kanapki, jakby nigdy nic. była jedną z tych osób, która mogła rozmawiać nawet o pierdzeniu albo sraniu przy jedzeniu i nic jej to nie robiło. co nie oznacza, że sama porusza takie tematy przy stole, bo nawet jeśli tego nie pokazuje to w środku jest damą. ta... jasne. - w ogóle to się zastanawiałam na jakie studia pójść... - zmieniła temat, bo może student victor jej coś podpowie. chciała iść na coś muzycznego, ale nie była pewna czy się dostanie, więc szukała innych ścieżek przyszłej kariery również. poza tym zawsze interesowała ją psychologia, więc chciałaby tego spróbować. haha! cherry psycholożka... xp
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 6:43 pm

    Cóż no sama się takimi ludźmi otoczyła i w sumie większość z nich jej nie lubiła bo sama taka była. Zawsze tak jest, że jakim się jest to ma się takich przyjaciół. Victor też pewnie nikogo nie miął, no znacz miał być niby z tą Cherry, ale Ty zmieniłaś plany, więc już nie miał nikogo. Był samcem alfa do śmierci, pewnie na stałe już tak zostanie. Albo wróci na studia i oleje to całe st. albans, bo po co się ma torturować spotkaniami z nią, jak teraz to nawet na ruchanie nie ma co liczyć.
    - Dobrze to tam pojedziemy.
    Wzruszył ramionami i też wrócił do jedzenia. Szybko zjadł, jak to facet bo przecież  z jedzeniem nie ma się co szczypać, jedzenie trzeba jeść, a nie się nim bawić czy też na nie patrzeć. Popił to pewnie jakimś sokiem, bo pewnie coś takiego sobie wziął do popicia.
    - A o jakich studiach marzysz? Znaczy wiesz, co byś chciała robić później w życiu?
    Spojrzał na nią, ale na chwilę, bo później odwrócił wzrok i patrzył na swój kubek z sokiem.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 7:09 pm

    nie zmieniłam żadnych planów :c jeszcze wszystko się może zdarzyć, he he he. poza tym przecież benkowi nie wyjdzie z cherry, uhuhuhuhuhuhuhuhu xp
    - ale ty dzisiaj jesteś uległy! - ostatnio już to zauważyła i pochyliła się nad stoliczkiem. - musisz przestać być taki kochany, bo jeszcze się w tobie zakocham - wydęła usteczka wysyłając mu buziaczka w powietrzu. - a ty złamiesz mi serce - bo przecież byli tacy sami. ona szybko się nudziła, a on? wydawało jej się, że nie miał czasu na nudę, bo nigdy nikomu nie obiecywał związku. gdyby nie fakt, że nie chciała wyjść na dziwkę to robiłaby tak samo. zaśmiała się na pytanie o studia. - opowiedziałabym tobie, ale nie chcę zapeszyć - bo głupio by się czuła, gdyby jednak jej nie wyszło. niestety jej rodzice nie chcieli załatwić córeczce studiów, bo miała pokazać, że sama na to zasługuje, więc w tym przypadku miała trochę pod górkę. chociaż na bank by jej załatwili miejsce na wydziale architektury w londynie, jednak co z tego, skoro nie chciała tego robić? nie chciała iść w ślady rodziców, bo szkicowanie jej nie kręciło.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 7:27 pm

    - Mnie się nie da kochać Cherry, dobrze to wiesz.
    Wzruszył ramionami. Tak naprawdę to pewnie nawet jego starzy go nie kochali, dlatego on był taki pojebany i ruchał wszystko co miało cycki i piczkę. Tak to czasem jest, jak się nie ma miłości to się jej nigdy nie zazna, oraz w sumie się nie da samemu jej czuć. To, że Cherry była dla niego kimś więcej to mu się pewnie wydaje, dawno z kija nie spuścił. Głupek, musi iść do burdelu, albo jak najprędzej się z Mary zobaczyć, ona dobrze obciąga i ma fajną dupcię też.
    - No jak mi nie powiesz to nie mam Ci jak pomóc Cherry, ale wiesz najlepiej zrób to w czym się później będziesz najlepiej czuła. Bo wykonywanie pracy która męczy jest do dupy.
    On się martwić nie musiał, w końcu jego przyszły zawód to być bogatym właścicielem, czy też prezesem. Zajebistość ma zapewnioną, trzeba się na niej trochę powozić.
    - Będę miał nowe auto niedługo.
    Nie żeby jego było jakieś stare czy coś, miał salonową pewnie jakąś wypaśną audice, ale teraz zamówił sobie to nowe zajebiste bmw i8.
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 7:34 pm

    OJA! właśnie ogarnęłam, że on rucha mary xd ona powinna się w nim zabujać i podwójnie nienawidzić cherry, że ukradła benka jej psiapsi i victora jej, he he he he he he. cherry taka złodziejka xd
    - każdego da się kochac... nie mów tak, victor. - bo aż jej się go żal zrobiło. odłożyła bułę, bo przecież nie przystoi wszystko zjeść i popiła to wodą czy co tam miała. - to, że sam jeszcze nikogo nie pokochałeś nie znaczy, że nigdy cię to nie spotka. - uśmiechnęła się do niego słodko i pokiwała głową na nowe auto z jakąś podnietką. - jakie? - bo pewnie jest blacharą i leci na zajebiste fury. sama wozi się porsze albo ferrari, bo nie pamiętam z czym tam ma focie i wstała zabierając swoją torebkę. - jedziemy do tego lasu, hm? - kiwnęła glową w stronę drzwi i zaraz tam ruszyli. zacznij już w lesie czy gdzie tam chcesz xp
    avatar

    Gość
    Gość

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Gość Nie Cze 22, 2014 11:02 am

    żeby ci przybliżyć wszystko! maddie - siostra czarliego, wywalili ją ze szkoły bo oskarżyła nauczyciela o molestowanie bo nie chciał jej dać piątki, no i ma rok w plecy bo tutaj zaczyna od nowa. taka mała szmaciura rekompensująca mi ofelię xd tak, byłam na tyle kochana żeby ci to wyjaśnić, mam nadzieję że po remoncie ogarniesz wszystkie relacje.
    maddie siedziała więc tutaj skacowana, bo choć była w st albans od kilku dni to już zdążyła poznać jakieś całkiem znośne laski i trochę poimprezować. miała więc kaca i ogromną ochotę na jajka po benedyktyńsku. siedziała więc przy barze czekając na posiłek, a w ręku trzymała kubek mocnej, czarnej, kawy. w telewizorze leciało pewnie mtv puszczające jakieś popowe szmiry - dlaczego mtv? dlaczego sprzedałeś się na rzecz biznesu popkulturowego - wołała wniebogłosy, możliwe że jeszcze była pod wpływem.

    Sponsored content

    The Breakfast Club, etc. Empty Re: The Breakfast Club, etc.

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią Kwi 26, 2024 11:40 pm