supermarket

chyba dalej spał u niny więc poszedł na zakupy bo wyjadł jej wczoraj wszystko z lodówki. stał przy zupkach chińskich. nie miał w planach ich kupna, ale zauważył je i zdecydował, że ma na nie ochotę.

matt przyszedł po składniki na super kolację, bo w przeciwieństwie do niego żywił się pożywnymi rzeczami. cody na pewno tęsknił za jego obiadkami! i w ogóle za wspólnym mieszkaniem i nim samym. matt tęsknił jak cholera. wałęsając się między alejkami zauważył cody'ego i zagrodził mu drogę.
- gdzie ty się podziewałeś?! - złapał go szybko za nadgarstek, żeby nie mógł mu uciec.

jasne, że tęsknił i za nim i za jego obiadkami. to nie zmieniało jednak faktu, że nadal był obrażony i nie miał zamiaru mu od tak wybaczać. spojrzał na jego dłoń zaciśniętą na jego swoim nadgarstku. - zostaw mnie - mruknął naburmuszony.

- wracasz ze mną do domu! - oznajmił stanowczo. zachowywał się jakby sobie ubzdurał, że jest rodzicem, który musi zaprowadzić do domu swojego nieposłusznego dzieciaka, bo ten zaplątał się w niebezpieczne sprawy i uciekł z domu.

- nigdzie nie wracam - wyrwał mu się. co prawda chciał znów mieszkać w swoim pokoju i spać w swoim łóżku, ale nie będzie się go słuchał. nadal bolało go to co zrobił matt, a tracy (nie wiem czemu chciałam napisać lucy xd) od niego uciekła i nie widział jej od tego czasu.

ej też miałam taką postać o imieniu lucy kiedyś tam... na pierwszych wolfsach awwww i miała ryjek dzisiejszej marylin awwww. mattowi oczywiście nie spodobał się taki obrót zdarzeń. chyba liczył na to, że cody tak wysycha bez niego jak matt bez cody'ego i bez gadania zgodzi się wrócić.
- to chociaż porozmawiaj ze mną jak dorosły z dorosłym, a nie uciekasz i się obrażasz bez sensu! - zawołał.

awww, uroczo. w ogóle zmieniłam codiemu gifek na tylko jego xd
- obrażam się bez sensu!? - podniósł głos i dopiero teraz porządnie na niego spojrzał. - zostaw mnie w spokoju - odepchnął go od siebie i ruszył w drugą stronę. tak łatwo nie da się namówić żeby wrócić.

jakie to smutne! muszę znaleźć gifek matta jak płacze. w ogóle jaki młody cody na tym gifku.
- nie wyjdziesz stąd zanim nie porozmawiamy! - krzyknął za nim i zaczął go gonić. w międzyczasie wpadł na błyskotliwy pomysł i wrzucił coś cody'emu do plecaka, więc zaraz podeszła do nich ochrona i zaprowadziła do małego ciemnego pokoiku przesłuchań, w którym bliźniaki utknęły razem. - teraz będziesz musiał ze mną porozmawiać. - skrzyżował ręce.

- nie ma mowy - odkrzyknął mu i dalej szedł szybkim krokiem przed siebie. niestety nie zdążył za daleko dojść bo zaraz zgarnęła ich ochrona. był trochę zdezorientowany, ale jeszcze bardziej zły na brata. miał zamiar od niego uciec jak najdalej, a teraz jest z nim uwięziony. - nic nie będę musiał -odwrócił się do niego plecami żeby nawet na niego nie musieć parzec.

skoro nie chciał, nie musiał na niego patrzeć. ważne, żeby go wysłuchał. cody nie miał wyboru, nie miał dokąd uciec i nawet gdyby udawał, że go nie słucha, i tak oboje by wiedzieli, że to nieprawda.
- w takim razie tylko ja będę mówił. - odchrząknął. - nie potrafię bez ciebie żyć. - zaczął. - nie wiedziałem, że tracy jest twoja. gdybym wiedział, na pewno bym jej nie tknął. ona też na pewno by mnie nie tknęła, gdyby wiedziała, że nie jestem tobą. jest cała twoja, mnie nic do tego. ja chcę tylko odzyskać brata. - mówił z głębi serca xd - przepraszam. - dodał z ciężkim westchnięciem i wpatrywał się w cody'ego, licząc na to, że i ten na niego spojrzy.

może i nie mógł nie słuchać, ale zawsze warto było spróbować. zatknął uszy dłońmi i zaczął mruczeć pod noem, żęby próbować zagłuszyć to co mówi matt. nie udawało mu się jednak to więc po chwili przestał. nie odpowiedział nic od razu. siedział tylko w ciszy zanim się w końcu do niego odwrócił przodem. - twoje przeprosiny nic nie zmienią - odpowiedział.

nie zrażał się. nie po to zaryzykował wylądowaniem z bratem w areszcie, żeby nie móc z nim wszystkiego wyjaśnić.
- nie mogę cofnąć czasu, wiem. stało się i nic na to nie poradzimy. wiem, że przeprosiny to tylko puste słowa. mogę ci pokazać jak bardzo mi przykro w moich gestach. zapuszczę włosy aaalbo wąsik, żeby już nikt nigdy mnie nie pomylił i żeby żadna nie chciała nawet na mnie spojrzeć, a ty będziesz miał wszystkie. obiecuję. - ułożył rękę na sercu.

myślał przez chwilę, przyglądając mu się. - zapuść i włosy i wąsik - powiedział poważnie chociaż trochę zachciało mu się śmiać jak sobie go takiego wyobraził. będzie miał za swoje! będziesz mogła użyć zdjęcia z długimi włosami xd skrzyżował ręce na klacie i dalej na poważnie patrzył na matta.

- zrobię wszystko. - zapewnił go z pełną powagą. chyba przez te wszystkie emocje jeszcze nie zdawał sobie sprawy, na co się pisał. mógł mu zaoferować robienie prania i jedzenia przez rok, to byłoby przyjemniejsze od tego, co będzie musiał zrobić ze swoim wyglądem. zdjęcia z długimi włosami zainspirowały mnie do tego xd nawet jakiś lekki wąsik się gdzieniegdzie znajdzie. - wtedy mi wybaczysz? wrócisz do domu? - patrzyl na niego szczenięcymi oczami.

tak myślałam xd
- zastanowie się - to ostanie co powiedział i przez reszte czsu milczał. teraz ty zaczynasz

pewnie trafili do aresztu xd ups.