mostek
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
mostek
First topic message reminder :
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°201
Re: mostek
najwyraźniej finn nie leci już na szmaty ;x faye była inna od wszystkich dziewczyn, które kręciły się teraz wokół finna, więc go zaintrygowała. co ty z tą stonogą... pewnie faye myślała, że już zarobił dzięki swojemu grajkowaniu tyle, że mógł sobie pozwolić na nogę.
- może masz rację. ale nie widziałem cię nigdy wcześniej i teraz też już trochę czasu minęło. - wzruszył ramionami, uznając teksty faye za zwyczajną rozmowę.
- może masz rację. ale nie widziałem cię nigdy wcześniej i teraz też już trochę czasu minęło. - wzruszył ramionami, uznając teksty faye za zwyczajną rozmowę.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°202
Re: mostek
wyleczył się ze szmat przez lidkę, jednak zrobiła dla niego coś dobrego przez tą zdradę. skojarzenia mam luźne ze stonogą co poradzę, że z tym okropnym filmem mi się skojarzyło ;c pewnie znała średnią wartość takie protezy i znała średnie zarobki grajków ulicznych więc raczej nie podejrzewała że takim graniem zarobił za nogę. prędzej podejrzewałaby że się prostytuuje czy coś xd - żeby uniknąć zarazków i ogólnego osłabienia organizmu wychodzę tylko wtedy jeśli muszę iść na zakupy lub uzyskać odpowiednią dawkę świeżego powietrza i światła, która potrzebna jest do prawidłowego funkcjonowania mózgu - pokiwała głową.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°203
Re: mostek
zresztą dzięki lidce zyskał teraz super ziomka jeremy'ego. mam tylko nadzieję, że faye nie brała go nadal za jakiegoś bezdomnego. włosy mu co prawda nieźle urosły, ale nie zamierzał ich ścinać odkąd zaczęły mu odrastać po chemii.
- jest lato, trzeba wychodzić z domu. - zaśmiał się przyjaźnie. - jak tam się mój tamburyn sprawuje? - spytał od razu o swoją zgubę.
- jest lato, trzeba wychodzić z domu. - zaśmiał się przyjaźnie. - jak tam się mój tamburyn sprawuje? - spytał od razu o swoją zgubę.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°204
Re: mostek
znalazł bff dzięki lidce. same plusy dzięki niej, nie wiem na co on tak narzekał! możliwe, że go brała xd z tym odrastającymi włosami i dość frywolnym stylem bycia mogła go brać za bezdomnego, musi jej udowodnić że ma dom i potrafi się sam utrzymać nie sypiając na ławkach w parku! - lato wcale nie jest odpowiednią porą roku do wychodzenia na zewnątrz - zaraz go skorygowała bo już miała jakieś odpowiednie informacje na ten temat - najbardziej odpowiednią porą roku pod względem kliamatu oraz temperatury jest wiosna - kompletnie wyleciał jej z głowy ten tamburyn - właściwie to rozebrałam go na części i złożyłam z niego o wiele ciekawszy instrument - który wydawał jakieś dziwne dźwięki jak eterofon ;x
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°205
Re: mostek
nie powiedziałabym, że bff, nie przesadzajmy. faye brająca finna za bezdomnego jak tak samo niedorzeczna jak astrid uważająca nico za menela. finn niekoniecznie dbał o pieniądze i swój wizerunek, ale na pewno nie domyślał się, że powinien komukolwiek udowadniać, że ma dach nad głową.
- nieprawda, lato jest najlepsze. - obstawiał przy swoim, nie wiedząc, że stawia swoje własne upodobania przeciw naukowym badaniom. na wieści o tamburynie zakasłał tak, że prawie się przez nią udusił i umarł. przetrwał raka, a jakaś przypadkowa wariatka by go zabiła! - to chyba oznacza, że już go nie odzyskam. - roześmiał się jak zawsze i puścił jej oczko.
- nieprawda, lato jest najlepsze. - obstawiał przy swoim, nie wiedząc, że stawia swoje własne upodobania przeciw naukowym badaniom. na wieści o tamburynie zakasłał tak, że prawie się przez nią udusił i umarł. przetrwał raka, a jakaś przypadkowa wariatka by go zabiła! - to chyba oznacza, że już go nie odzyskam. - roześmiał się jak zawsze i puścił jej oczko.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°206
Re: mostek
odbierasz lidce zasługi ech. wyglądał jak bezdomny, no może nie śmierdział, ale inne znaki na niebie i ziemi wskazywały że mógł być kloszardem takim ;x a powinien udowadniać, bo za niedługo ludzie zaczną go do jadłodajni przy klasztorach zapraszać xd
- nie prawda, wbrew pozorom nadmierne słońce i promieniowanie uv podczas okresu letniego są najbardziej szkodliwe dla naszego organizmu - dalej cytowała jakieś naukowe brednie nie zauważając że finn miał subiektywne odczucia na ten temat, bezsensowna ta konwersacja. faye taka upośledzona towarzysko i emocjonalnie, ech - a chciałeś go odzyskać? - ścisnęło ją w gardle, nie wiedziała że to wyrzuty sumienia xd wstała zostawiając wędkę w wodzie żeby dalej miała szansę na złowienie rybki - jak chcesz to mogę go złożyć ponownie, nawet nieco go poprawię żeby brzmiał lepiej niż ostatnio - taka wszechstronnie uzdolniona.
- nie prawda, wbrew pozorom nadmierne słońce i promieniowanie uv podczas okresu letniego są najbardziej szkodliwe dla naszego organizmu - dalej cytowała jakieś naukowe brednie nie zauważając że finn miał subiektywne odczucia na ten temat, bezsensowna ta konwersacja. faye taka upośledzona towarzysko i emocjonalnie, ech - a chciałeś go odzyskać? - ścisnęło ją w gardle, nie wiedziała że to wyrzuty sumienia xd wstała zostawiając wędkę w wodzie żeby dalej miała szansę na złowienie rybki - jak chcesz to mogę go złożyć ponownie, nawet nieco go poprawię żeby brzmiał lepiej niż ostatnio - taka wszechstronnie uzdolniona.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°207
Re: mostek
bo jest szmatą hahaha. był miejscowym bohaterem, do jadłodajni będą go zapraszać, żeby przekazywał bezdomnym jakieś motywacyjne mowy.
- może i szkodliwe, ale przyjemniejsze. nie ma to jak wygrzewanie się na słońcu z piwkiem w dłoni. - rozmarzył się całkiem. od razu postanowił, że w drodze do domu wstąpi do sklepu po piwko. faye już zaczyna coś odczuwać dzięki wpływowi finna! - nie, w porządku, zostaw go sobie. - machnął ręką, uśmiechając się do niej dalej. to nawet nie był jego tamburyn, tylko kumpla, więc to on miał pecha. - może tobie bardziej się przyda. - stwierdził.
- może i szkodliwe, ale przyjemniejsze. nie ma to jak wygrzewanie się na słońcu z piwkiem w dłoni. - rozmarzył się całkiem. od razu postanowił, że w drodze do domu wstąpi do sklepu po piwko. faye już zaczyna coś odczuwać dzięki wpływowi finna! - nie, w porządku, zostaw go sobie. - machnął ręką, uśmiechając się do niej dalej. to nawet nie był jego tamburyn, tylko kumpla, więc to on miał pecha. - może tobie bardziej się przyda. - stwierdził.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°208
Re: mostek
obrażasz nawet te postaci, którymi już nie gram xd hahaha, bedzie prowadził wykłady motywacyjne. moze w końcu odnajdzie sens życia! - alkohol zabija szare komórki - wytknęła mu zaraz - choć piwo pomaga na układ moczowy, jeśli masz problemy z układem moczowym to tak... - pokiwała głową - powinieneś wypić piwo - tak, odczuwała emocje choć nie potrafiła ich jeszcze nazwać. musi to wypracować ;x - już mi się przydało - pewnie zbudowała szalone rzeczy. zbuduje wehikuł czasu w postaci samochodu jak doktorem z powrotu do przyszłości ;xxx zaraz coś złapała na tą wędkę i ta prawie wpadła do wody, dlatego padła na mostek chwytając ją w ostatniej chwili. refleks miała ;x
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°209
Re: mostek
żadnych innych nie obrażam. finn aktualnie odnalazł sens życia w gadaniu do ludzi, skoro był prezenterem w radiu, więc równie dobrze będzie mógł przeprowadzać motywacyjne przemowy dla bezdomnych. roześmiał się znowu na jej słowa i potrząsnął swoją bujną czupryną.
- nie można cały czas tylko myśleć o tym, co jest zdrowe, a co nie. nie o to chodzi w życiu. trzeba dać się ponieść. - stwierdził. widzisz, już zaczyna z motywacyjnymi przemowami. podskoczył kiedy rzuciła się na wędkę. nawet ją złapał za bioderka, żeby ją przytrzymać, ale jak już klęczała nad wędką. - wszystko ok? - upewnił się, puszczając ją.
- nie można cały czas tylko myśleć o tym, co jest zdrowe, a co nie. nie o to chodzi w życiu. trzeba dać się ponieść. - stwierdził. widzisz, już zaczyna z motywacyjnymi przemowami. podskoczył kiedy rzuciła się na wędkę. nawet ją złapał za bioderka, żeby ją przytrzymać, ale jak już klęczała nad wędką. - wszystko ok? - upewnił się, puszczając ją.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°210
Re: mostek
musiałabym sprawdzić wszystkie posty żeby sprawdzić czy nie obrażasz ;x hahaha, nie wiedziałam że finn został prezenterem w radiu, dobrze że mi mówisz, bo jak zawsze nie ogarniam. miał taką bujną i ciekawą czuprynę że faye przez chwile miała go ochotę po niej pogłaskać, aczkolwiek stwierdziła że to nieodpowiednie zachowanie bo finn nie był zwierzątkiem - myślenie o zdrowiu i postępowanie według ściśle ustalonych zasad sprawia, że żyjemy dłużej - a ona chciała żyć długo i dostać nobla ;x wybałuszyła oczy kiedy ją dotknął bo halo, ale raczej nie była fanką kontaktu fizycznego - tak - pewnie narobiła sobie siniaków na kolankach. uniosła wędkę na której jednak nic nie było - stworzenie ze skrzelami zamiast płuc przechytrzyło mnie - westchnęła zrezygnowana.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°211
Re: mostek
musisz mi uwierzyć na słowo! już dawno został, w ogóle nie śledzisz losów moich postaci. szósty raz próbował się dostać na aktorstwo też, haha, biedaczek. sztuka jest do tylu razy, ilu się próbuje. finn na pewno by jej pozwolił pogłaskać go po czuprynie, a wręcz bardzo by mu się to podobało.
- wcale nie. życie to loteria. w każdej chwili coś może się stać. można przestrzegać wszystkich zdrowotnych zasad, a i tak mieć wypadek i wcale nie żyć dłużej. - uparł się. w tym jednym nie miała szans z nim dyskutować, w końcu był specjalistą od ulotności ludzkiego życia i chwytania chwili. - a to cwaniak. - zaśmiał się, bo jak zawsze traktował wszystko jako żarty. nie wiem czemu jeszcze się nie zorientował, że faye jest zwyczajne dziwna.
- wcale nie. życie to loteria. w każdej chwili coś może się stać. można przestrzegać wszystkich zdrowotnych zasad, a i tak mieć wypadek i wcale nie żyć dłużej. - uparł się. w tym jednym nie miała szans z nim dyskutować, w końcu był specjalistą od ulotności ludzkiego życia i chwytania chwili. - a to cwaniak. - zaśmiał się, bo jak zawsze traktował wszystko jako żarty. nie wiem czemu jeszcze się nie zorientował, że faye jest zwyczajne dziwna.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°212
Re: mostek
nie czuj sie poszkodowana, bo nie ogarniam losów wszystkich waszych postaci. dobrze, że swoje w miarę ogarniam ;x faye jednak miała problem z dotykiem więc go nie pogłaska jednak. ach te blokady.
- myślę, że przy dobrych obliczeniach jestem w stanie przewidzieć wypadek - jej życie zawsze sprowadzało się do obliczeń. nie wierzyła w jakąkolwiek religię, ani los czy przypadek - tak, cwaniak - posłała złowrogie spojrzenie w strone wody zupełnie jakby ta ryba się na nią patrzyła czy coś xd głupi ten finn skoro nie ogarnął, że faye jest po prostu dziwna. zerknęła na zegarek - czas na powrót do pracy - wyciągnęła z torebki wielką książkę i ją otworzyła tam gdzie skończyła. wyminęła finna zostawiając wędkę i idąc do siebie bo musiała dalej prowadzić obliczenia. tak go zostawiła, hahaha. next!!!
- myślę, że przy dobrych obliczeniach jestem w stanie przewidzieć wypadek - jej życie zawsze sprowadzało się do obliczeń. nie wierzyła w jakąkolwiek religię, ani los czy przypadek - tak, cwaniak - posłała złowrogie spojrzenie w strone wody zupełnie jakby ta ryba się na nią patrzyła czy coś xd głupi ten finn skoro nie ogarnął, że faye jest po prostu dziwna. zerknęła na zegarek - czas na powrót do pracy - wyciągnęła z torebki wielką książkę i ją otworzyła tam gdzie skończyła. wyminęła finna zostawiając wędkę i idąc do siebie bo musiała dalej prowadzić obliczenia. tak go zostawiła, hahaha. next!!!
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°213
Re: mostek
w porządku, ja też coraz mniej ogarniam czyjekolwiek losy, a najmniej moje rzeczywiste. xd
- nie jesteś alfą i omegą i nie możesz przewidzieć wszystkiego. - powiedział dosadnie. nie podobało mu się to, co teraz mówiła i wcale nie zamierzał traktować tego z pobłażaniem, tak jak całej reszty jej tekstów i zachowań. na szczęście ucięła ich rozmowę zanim zdążył stracić jakikolwiek szacunek do niej, więc machnął jej na pożegnanie i poszedł w drugą stronę.
- nie jesteś alfą i omegą i nie możesz przewidzieć wszystkiego. - powiedział dosadnie. nie podobało mu się to, co teraz mówiła i wcale nie zamierzał traktować tego z pobłażaniem, tak jak całej reszty jej tekstów i zachowań. na szczęście ucięła ich rozmowę zanim zdążył stracić jakikolwiek szacunek do niej, więc machnął jej na pożegnanie i poszedł w drugą stronę.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°214
Re: mostek
biegł sobie tędy, musiał trzymać teraz formę skoro królowa go do siebie zaprosiła.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°215
Re: mostek
słabo, bo to było miejsce wieczornej przebieżki rudy'ego! od razu było widać, że alfie pierwszy raz się wybrał na jogging, skoro rudy codziennie tu biegał i nigdy wcześniej go nie widział. dzisiaj zaszczycił go pogardliwym spojrzeniem i podstawił mu nogę jak akurat się rozciągał na mostku.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°216
Re: mostek
alfie o mały włos nie wybił sobie zębów. na szczęście nie był taką fajtłapą jak john! dlatego złapał równowagę i zmierzył pogardliwym wzrokiem braciszka - pojebało cię? - warknął.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°217
Re: mostek
- to ty nie patrzysz pod nogi. - stwierdził, rozciągając się dalej jak gdyby nigdy nic. alfons nie mógł mu przerwać rutyny! nikt nie mógł, w końcu już chyba trzeci raz gram, że rudy jest na joggingu...
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°218
Re: mostek
rudy taki monotonny, ale gio przeleciał he he. zmarszczył czoło i podszedł d niego. pewnie pokłócił się znów z bree i był nabuzowany - co ty sobie wyobrażasz? - warknął - myślisz, że pozwolę ci na takie rzeczy? - mamrotał dalej - możesz wodzić rosalie za nos, ale mnie nie oszukasz! - wiedział jakie z niego niezłe ziółko.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°219
Re: mostek
bo on tylko biega i spotyka się z wrogami i dlatego był taki szalony, że się przespał z gio haha.
- to ty do mnie podskakujesz. ja tylko ćwiczę. coś, czego ty nie umiesz zrobić. - stwierdził, skoro alfie znalazł pierwszą lepszą wymówkę, żeby przestać biegać xd był słaby! rudy to miał dobre kategorie oceniania ludzi... - a dajcie wy mi wszyscy spokój, nie chcę mieć nic wspólnego z rosalie, a tym bardziej z tobą. - zmierzył go wzrokiem. - chociaż rzeczywiście było mi przykro, kiedy braciszek nie złożył mi życzeń na urodziny. - dodał ze smutną minką.
- to ty do mnie podskakujesz. ja tylko ćwiczę. coś, czego ty nie umiesz zrobić. - stwierdził, skoro alfie znalazł pierwszą lepszą wymówkę, żeby przestać biegać xd był słaby! rudy to miał dobre kategorie oceniania ludzi... - a dajcie wy mi wszyscy spokój, nie chcę mieć nic wspólnego z rosalie, a tym bardziej z tobą. - zmierzył go wzrokiem. - chociaż rzeczywiście było mi przykro, kiedy braciszek nie złożył mi życzeń na urodziny. - dodał ze smutną minką.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°220
Re: mostek
- nie potrzebuje mięśni, w przeciwieństwie do ciebie mam mózg - postukał się po skroni żeby pokazać że faktycznie miał. zresztą on nie potrzebował ćwiczyć i tak wyglądał bosko. alfons taki idealny że i bez ćwiczeń ma mięsnie he he - skoro nie chcesz mieć z nami nic wspólnego to po co mnie zaczepiasz?! - uniósł się - to przykre ale jedyne co mógłby wysłać w dniu twoich urodzin to kondolencje z powodu tego, że się urodziłeś a nie życzenia - uuu, alfie cham.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°221
Re: mostek
- dobrze, że mówisz, bo zawsze się zastanawiam, czy go masz. - wywrócił oczami. jeden miał mózg, a drugi mięśnie i oboje załapali się na względy królowej. trudno więc było rozsądzić, co było lepsze! - to ty się zatrzymałeś! - przypomniał mu. - może i masz mózg, ale masz w nim już dziury. - prychnął. jak alfie dowalił rudy'emu, to ten się wkurzył już naprawdę. popchnął alfie'go na barierki. niebezpiecznie się bić na mostku, szczególnie, jeśli ma się problemy z agresją i kontrolą ;x dlatego alfons wyleciał za barierki do wody, która na szczęście była płytka ;x ale rudy i tak uciekł jak najszybciej z miejsca zdarzenia.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°222
Re: mostek
spacerowali sobie z gio, nawet zaprosił ją na bal w charakterze osoby towarzyszącej bo bree to sie nie nadawała do niczego ostatnio xd aha i mniemam że pewnie gio nie lubi lei bo to szmata która wyruchała jego kumpla he he. przynajmniej się nie przespała z jego bratem jak gio.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°223
Re: mostek
sama nie miała kogo zabrać na ten bal, więc oczywiście, że się zgodziła. pewnie teraz omawiali ważne szczegóły dotyczące tego wieczoru i cieszyli się, że królowa zauważyła to jacy są zajebiści i ważni. gio i lea się przyjaźniły, więc nie hejtowała jej, ale powiedziała jej wprost, że to nie było dobre posunięcie. szkoda, że teraz nie będzie się miała co odzywać skoro rzeczywiście wyruchała jego brata.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°224
Re: mostek
boże jakie skomplikowane relacje się tutaj pojawiają ;x lea kupiła sobie jednak tego psiaka, jakiegoś małego i słodkiego na razie, ale jeszcze nie wymyśliłam co to będzie.... w każdym bądź razie teraz spacerowała sobie z tym szczeniaczkiem wpatrzona w telefon bo pewnie daniel zasypywał ją nieistotnymi meilami i smsami ;x
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°225
Re: mostek
daniel pewnie chciał ją namówić żeby zabrała go na bal, taka desperacja! ech, nie wiem jakim cudem lea miała przyjaciólkę, nie wierzę w to, ale niech będzie. pewnie omawiali w co się ubiorą żeby nie wyglądali jakoś z dupy, jak przygłupy. musieli dopasować krawat i kolor sukienki gio. eh, byli zajebiści. pewnie psiak lei wpadł na alfonsa i zafajdał łapkami jego spodnie - o boże - jęknął przewracając oczyskami bo nie chciał mieć do czynienia z kolejną zwariowaną właścicielką psa. wystarczy że miał do czynienia z rosalie i peach.
|
|