skate park

ech usunął mi się jeszcze post i przez to wszystko straciłam wenę ;c to się pościgali a potem ją odprowadził pewnie i było fajnie.

tak było! a i to ona musiała stawiać to zioło.

cherry jadła sobie tutaj lody na patyku i przyglądała się przystojniakom, którzy wywijali na desce! a po za tym to nuciła sobie coś pod nosem i ogólnie to całkiem nieźle się bawiła.

tyle rzeczy jej wpisałam w relki że nie wiedziałam aż kogo dać ;x
majk przyszedł tutaj też sobie pojeździć na desce skoro jeszcze pogoda dopisywała. raczej nie był w tym mistrzem, ale tez na każdym kroku się nie wywalał. poznał cherry po włosach i dosiadł się do niej dając jej buziaczka w policzek - cześć mała - przynajmniej z siostrą swojego eks miał dobry kontakt.

skoro był tu majk to pewnie jemu się przyglądała! ale mu nie przeszkadzała co nie, chociaż chwilami ją korciło, żeby mu wskoczyć na deskę xd haha jej trudno było nie rozpoznać po włosach. - mikeee! - od razu się ucieszyła, że do niej podszedł. - ty wariacie, chwilami mi serce stawało jak ledwo utrzymywałeś równowagę! - powiedziała udając obrażoną.

była trochę jak stalkerka skoro się tam wszystkim przyglądała. pewnie typowała męża zupełnie jak skylar he he - co mogę powiedzieć - zaśmiał się przeczesując swoje włosy - lubię żyć na krawędzi - zażartował bo wiedział że jazda na desce to żadne życie na krawędzi - a ty przypadkiem nie zapomniałaś czegoś na czym mogłabyś tutaj pojeździć? - rozglądał się ale nie widział ani bmx, ani deski, ani rolek nawet!

dobra, to ja jednak idę ;x także więc pośmiali się i cherry poleciała dalej.

Wyjebala sie na deskorolce wiec siedziala teraz na ziemi i ogladala swoj zdarty lokiec.

- o fuuuuuuuuuuuuuuj - pisnął leo zaglądając jej przez ramię i patrząc na łokiec.

- to tylko troche krwi - wzruszyla ramionami i dotknela rane palcem. Zaraz go wytarla w bluzke ktora juz i tak byla brudna. - patrz - zasmial sie i podstawila mu lokiec pod nos zeby mogl z bliska obejrzec.

leoś nie lubił krwi i bardzo się jej brzydził, dlatego kiedy podstawiła mu łokiec pod oczyska to go zamroczyło - słabo mi - mruknął tylko i padł tyłkiem na ziemię bo z lekka zasłabło mu się.

Piper pewnie wiedziala o tym i zrobila to celowo. Dobrze ze sie na nia nie porzygal. - dobra juz nie bede - ubrala na siebie bluze. Zaraz jej sie jednak rekaw zaczal przyklejac do rany wiec jednak musiala go podwinac. - masz plaster? - odwrocila sie do niego.

leo ledwo się otrząsnął bo siedział tak chwilę wpatrzony w niebo. pewnie był skupiony na tym żeby się nie porzygać he he - czy ja wyglądam na osobę, która nosi przy sobie plastry? - skrzywił się gdy znów pokazała mu łokieć.

Westchnela tylko u obrocila reke tak zeby jeszcze raz spojrzec na zakrwawiony lokiec. - a powinienes skoro tak cie obrzydzaja rany - wstala i sie otrzepala. - teraz bedziesz musial na to patrzec - szkoda ze lu tu nie bylo to by ja opatrzyl.

- nie rozkazuj mi - burknął ciągle zniesmaczony tym co widzi - wcale, że nie będę na to patrzeć - zamknął oczyska i położył się na ziemi. teraz na oślep próbował złapać buta piper ale mu nie szło.

- nie rozkazuje ci - wywrocila oczami. - i bedziesz tak lezal teraz? - zapytala rozbawiona, przygladajac sie temu co probowal zrobic.

- tak - westchnął nie otwierając oczu - inaczej jak spojrzę na twoją rękę to puszczę soczystego pawia, chcesz tego? - zaśmiał się. kto wie, może piper takie rzeczy kręciły xd

Juz predzej ellen by takie cos krecilo xd - nie - skrzywila sie. - to nie patrz sie na moja reke tylko na cos innego - wzruszyla ramionami. Jej wzrok zawsze od razu wedrowal w strone rany gdy tylko jakas widziala ale jej takie cos nie obrzydzalo wiec nie miala z tym problemow.

- mógłbym patrzeć na twoje cycki, ale one mnie strasznie rozpraszają - i podniecają jednocześnie pewnie. w końcu jednak otworzył oczy i o dziwo się nie zrzygał xd nawet wytrzymał, a potem odprowadził ją do domu.

sama jeszcze nie odważyła się wskoczyć na deskę, ale przyglądała się wszystkim którzy tutaj jeździli. pewnie slangu chciała sie nauczyć xd

faye jaka dociekliwa! on miał tutaj spotkać się z ziomkami, którym miał robić tatuaże. to rozmawiał z nimi na jakiś mega ciekawy temat i z daleka przyglądał się faye.

bo teraz się taka stała. pewnie nawet ubierała się bardziej wyraziście i dziewczęco. wymieniła rozciągnięte swetry na spódniczki, brawo faye. właśnie podjechał do niej jeden z chłopaków i zaczał ją uczyć przybijania żółwika choc marnie jej to szło bo nie mogła tego 'flow' poczuć xd

widząc w jaki sposób przybijała żółwika, aż się zaśmiał w głos. nie mógł wytrzymać, bo widocznie robiła to w tak bardzo nieporadny sposób, że aż zabawny. zabrał jakiemuś kolesiowi deskę i podjechał do faye. przywitał się z gościem a potem z dziewczyną - tak to się robi, popatrz - złożył jej pięść i przybił do swojej.

on sie wiecznie z niej śmiał! ech, taki jej los jak widać. była jednym wielkim żartem dla oscara. założyła rączki na bioderka - nie przypominam sobie żebym prosiła cię o pomoc - powiedziała pewnym głosem. pewnie długo ćwiczyła takie zwroty i ton głosu przed lustrem. chciała wypadać jak najbardziej naturalnie!

jedyna moja postać, która jej po prostu nie lubi i dla której będzie tylko pośmiewiskiem. schował ręce do kieszeni. - dobrze, już dobrze niech się panienka faye już tak wielce nie unosi, bo jeszcze panienka wybuchnie i będzie wielka tragedia. nie wiem kto będzie cię potem stąd zbierał, bo na mnie liczyć nie możesz - wzruszył ramionami. - poza tym, tylko chciałem pomóc. co tutaj w ogóle robisz? - zapytał.