seba

o boże. wiadome było, że jeśli nikt nie chce zabić elsy, to znaczy, że coś jest nie tak... xd
a jej wcale nie było tak do śmiechu. z resztą kiedyś z pewnością pokaże mu jak to było i powie "pamiętasz ten dzień, kiedy byłam tak strasznie napalona a ty tylko to podsycałeś? to patrz" xd chociaż w sumie ten dzień w którym była strasznie napalona, to mógłby być każdy dzień. już myślała, że poszedł po rozum do głowy, ale zamiast ściągać z niej szybko seksowne stringi (bo pewnie takie nosiła...) ciągle ją nakręcał. to tylko ją wkurzyło, więc go odepchnęła od siebie. - co jest z toba nie tak sebastian! - mruknęła. - nigdy nie prowadziłeś jakiś cholernych gierek wstępnych - wytknęła mu siadając i wstając po jakiś alkohol.

ha ha, dobrze że ma drugą psiapsię w postaci peggi, bo inaczej zostałaby bez nikogo xd
nie wiem czy elsa powstrzyma się przed wyruchaniem seby i faktycznie będzie go tak drażnić. bo halo, ona podniecała się na sam widok jego klaty! roześmiał się na jej reakcję i podał jej alkohol żeby nie musiała w ogóle wstawać - może się zmieniłem i chciałem być bardziej romantyczny - wzruszył ramionami. oczywiście żartował sobie! - a tobie tylko takie prostackie ruchanie w głowie - popukał ją po czole.

podejrzewam, że nie zajmie jej to dużo czasu aż zostanie sama jak palec...
w sumie.... jakby się zaparła to by się powstrzymała. nie dam na to gwarancji, bo jakby ją zaczął bajerować to z pewnością nie byłoby jej łatwo, ale pewne jest to, że by się starała. - gówno prawda, chciałeś mnie wkurwić. i brawo, udało ci się! - mruknęła i olała to, że podał jej alkohol, wstała sobie sama po całą butelkę i to z niej się napiła. pewnie w tym momencie sama nie wiedziała dlaczego się na niego obrażała, ale może była przed okresem i trochę ją ponosiło po prostu... bo zazwyczaj przecież tak nie miała i była dobrą towarzyszką do wszystkich dziwnych zabaw.

nie wiem co musiałaby zrobić żeby nastawić przeciwko sobie peggi, więc będzie musiała się postarać!
a jego to dalej bawiło. w sumie jego to wszystko bawiło, przecież to seba, on nie należał do tych poważnych! - nie chciałem cię wkurwić nooo - mruknął zabierając jej butelkę kiedy juz się napiła i sam się napił - już się tak nie denerwuj - przeczesał jej włosy łapką i znów pociągnął na swoje kolana - jesteś strasznie zestresowana - stwierdził - muszę coś zrobić żeby cię odstresować - zaraz ją pocałował, a ręce położył na jej pośladkach.

ja też nie wiem, ale to elsa.... zdolna dziewczyna.
no jasne, jego to bawiło a w niej wszystko się gotowało. pewnie jeszcze bardziej przez to, że on ciagle głupkowato się uśmiechał. przez co wyglądał z pewnością bardzo uroczo... usiadła mu na kolanach, ale odwróciła głowę w bok. foch to foch, co nie... nie mogło jej przejść po kilku słowach i przyjemnym dotyku. chociaż pewnie niewiele mu brakowało do udobruchania jej. odwzajemniła pocałunek, jednak zaraz się oderwała i spojrzała na niego poważnie. - sebastian... co byś powiedział gdybym ci powiedziała, że potrzebuję faceta... ale tak naprawdę, nie jak zwykle na jakiś szybki numerek. - przyglądała mu się uważnie. nie potrzebowała. ale zastanawiała się czy byłoby mu smutno, że z nim nie sypia....

musiałaby jej klientów podbierać ;ooo
zdziwił się jej pytaniem, bo elsa raczej nie należała do dziewczyn, które potrzebowały stabilności w związku. była niezależną dziewczyną i czuła się atrakcyjna nawet bez faceta przy boku, który by to jej potwierdził - jeśli znalazłabyś takiego to mógłbym ci obiecać że nie próbowałbym cię wtedy namówić do żadnych łóżkowych ekscesów - pokiwał głową - a jakbyś z nim zerwała i potrzebowała pocieszenia to z chęcią bym cię pocieszył w łóżku i nie tylko - bo zawsze mógł sie z nią napić i wysłuchać jej żalów. skąd miał wiedzieć, że sobie z niego żarty stroiła!

nie, to raczej w grę nie wchodziło. w takim razie dobrze wiedzieć, ze chociaż jedna osoba nie będzie chciała jej zamordować.
oczywiście, ze nie potrzebowała! była wspaniała i bez faceta, a może przede wszystkim bez faceta. - serio? - uniosła brew - a jeśli on nie byłby dla mnie odpowiedni? albo... nie wiem upiłabym się i sama bym się na ciebie rzuciła.. - zmarszczyła brewki. może i na to się nie zanosiło, ale w sumie była ciekawa. po za tym dobrze jest takie rzeczy wiedzieć. - zawsze mnie pocieszasz. - uśmiechnęła się do niego i pocałowała go namiętnie. zarzuciła mu ręce na kark i zaraz ocierała się o niego powoli i zmysłowo, bo przez jego głupie żarciki, gierki i zabawy musiała się znów nakręcać, co chyba jednak nie było większym problemem..

- gdyby był dla ciebie nie odpowiedni to powiedziałby ci to - wyjaśnił. a gdyby był tak okropnie beznadziejny i uderzył elsę to seba by go pewnie zajebał. chociaż elsa nie pozwoliłaby na to żeby ktokolwiek ją uderzył! - gdybyś się na mnie rzuciła to zapytałbym czy jesteś pewna - bo nie mógłby przelecieć jej wiedząc że ma chłopaka którego kocha! aww, jednak miał jakiś kodeks moralny, ale on chyba dotyczył tylko niektórych osób i na pewno nie jego związków. kiedy co pocałowała zacisnął mocniej rączki na jej tyłeczku. zaraz się jednak oderwał i zaśmiał - teraz nie muszę się pytać czy jestes pewna, prawda? - zafalował brewkami i zaraz znów polożył ją na kanapie żeby nad nią zawisnąć. tym razem jednak już się z nią nie bawił, bo sam chciał ją wyruchać. dlatego zdjął z niej stringi i zaczął jej robić tam na dole dobrze językiem. zasłużyła!

elsa pewnie by na to nie pozwoliła.... znaczy... jakby jej raz przywalił to pewnie byłby to ostatni raz kiedy widział ją na oczy. możliwe, że kiedy widział kogokolwiek na oczy bo z chęcią by mu je wydłubała... i zrobiła wiele gorszych rzeczy. uśmiechnęła się na jego odpowiedź. nie musiała już chyba nic mówić, bo mieli się czym zająć... - nie musisz. - zaśmiała się, bo dobry humor jej wrócił. i w ogóle było cudnie i wspaniale i elsa pewnie potem u niego spała bo nie chciało się jej isć do domu. ktoś inny?

trochę spali i trochę ruchali się, na zmianę! tak! zacznij kimś ;d

szybko tutaj przybyli, a elsa pewnie drażniła się z nim przez całą drogę macając go tu i ówdzie. jak tylko wpadli to seba ułożył misie w jakimś naczyniu i zalał je wódą żeby się przygotowywały - chciałaś misie to będą - oparł rozbawiony i usiadł na kanapie obok niej. zrobił nawet dwa drinki, które postawił na stoliku, a potem położył łapkę na udzie elsy i ją miział tam.

musiała się z nim drażnić, żeby nie zapomniał jaka tak naprawdę jest. chociaż w sumie zazwyczaj nie była aż tak napalona.... chyba wszystko w niej się kumulowało i to przez to tak miała. - wspaniale! - powiedziała uśmiechając się. oczywiście, że ją to cieszyło, bo przecież lubiła dostawać to czego chce. zaraz wpakowała mu się na kolana i smyrała go po klacie. - misie chyba będą się chwilę robić, co? - zapytała patrząc mu w oczy i uniosła kącik ust. zaraz nachyliła się i go pocałowała.

przecież on doskonale wiedział jaka była elsa. potrafiła go tak nakręcić że nie raz prawie wyruchał ją w miejscu publicznym. na szczęście potrafił opanować swój zwierzęcy instynkt. zaraz ją objął i smyrał po pleckach - no tak, chwile musimy poczekać - zaśmiał się, a potem odwzajemnił pocałunek bo liczył, że w końcu go pocałuje. zaraz jednak delikatnie rozpuścił jej włosy związane w kitkę - wolę tak - odparł kiedy włosy opadły jej na ramiona i znów ją pocałował.

zdarzało jej się.... dobrze, że chociaż seba myślał trzeźwo i w porę zabierał ją w bardziej prywatne otoczenie. elsa już doskonale wiedziała co chce robić czekając na misie. oczywiście uważała, że seba też doskonale to wie i chyba się nie myliła. z resztą ona się nie myli. - a jaka to jest różnica? - zdziwiła się bo w sumie w związanych włosach było jej wygodniej. ale nie protestowała, co nie. skoro sebie się podobało... zaraz ją całował, więc już nie miała czasu się nad tym zastanawiać. wsunęła dłonie pod jego koszulkę bo przecież miał super klatę.

haha, to dziwne że seba w jakiejś relacji był bardziej ogarnięty odc tej drugiej osoby. ale jak widać tutaj był! on też wiedział czego elsa chce i bardzo chciał jej to dac, ale wiadomo jak to seba... trzymały się go żarty i żarciki, a że ostatnio elsa miała taki paskudny humor i nie mógł żartować tylko ją pocieszał to postanowił wykorzystać tą sytuację - jest - mruknął pomiędzy pocałunkami, a potem zaczął podciągać jej koszulkę do góry - a co byś powiedziała gdybym stwierdził, ze chce czegoś więcej niż seksu? - zrobił poważną minę przygryzając dolną wargę. oczywiście zgrywał się żartowniś jeden bo wiedział jakie elsa ma podejście do związków. zastanawiał się jak zdziwioną będzie mieć minę i jak szybko będzie chciała stąd uciekać xd

żarty, żarciki... elsa miała taki wspaniały humor a tym pytaniem tak ją wybił z rytmu, że się od niego oderwała i odchyliła, żeby na niego spojrzeć trochę jak na wariata. - masz gorączkę? - zapytała i przyłożyła mu dłoń do czoła. trochę ją zestresował tym pytaniem bo halo! jej nie w głowie były żadne związki ani nic podobnego. nie, żeby uważała. że seba nie nadaje się na materiał na chłopaka.. no może trochę, skoro tak uwielbia wszystkie piękne kobiety, ale przecież był dla niej zawsze kochany, pocieszał ją i tak dalej, ale bez przesady.... zdecydowanie musiał się mocno uderzyć w głowę. odetchnęłaby z ulgą jakby wiedziała, że to żarciki, ale że nie wiedziała to się trochę bała, że mu się coś poprzestawiało.

seba za to ciągle udawał poważnego i kiedy zaczęła sprawdzać czy nie ma gorączki to westchnął i chwycił jej dłoń - nie, nie mam gorączki, dlaczego to takie dziwne że pytam? - uniósł brew ku górze i o mały włosy się nie roześmiał, jednak powstrzymał się i ciągle sobie z niej tak okropnie żartował - jestem aż tak okropnym materiałem na chłopaka? - zaśmiał sie gorzko. oczywiście wiedział, że jest wręcz chujowym materiałem na chłopaka bo nie potrafił być wierny. ale mimo to ciągnął ta farsę z elsą czekając na jej reakcję.

jezu jak on ją katował... elsa zastanawiała się naprawdę czy nie powinna stąd uciec skoro on mówi do niej o takich sprawach takim poważnym tonem. pewnie sądziła, że jakby żartował to już zdążyłby się wydać i nie byłby w stanie tyle czasu udawać. a tu jednak zdolniacha z niego. - jak to dlaczego? pojebało cię całkiem? - zdziwiła się i zlazła z jego kolan. usiadła za to na stoliku na przeciwko niego. - oprócz tego, że ruchasz co popadnie to jesteś zajebisty. - wzruszyła ramionami, bo nie chciała, żeby mu się przykro zrobiło to chciała chociaż coś troszkę miłego powiedzieć. zastanawiała się czy jej to wyszło. aż się musiała napić z tego wszystkiego, bo stres ją okropny złapał. pewnie na raz pół drinka wypiła, które seba zrobił, bo to nie na jej nerwy.

jak zobaczył, że elsa wypiła pół drinka na raz to nie mógł się powstrzymać i roześmiał. śmiał się na tyle długo i intensywnie że spadł z kanapy. a kiedy brzuch już go zaczął boleć to wstał i zaczął łapać oddech - boże, żałuje że nie zrobiłem zdjęcia twojej minie - zasmiał się krótko, ale zaraz znów zaczął go boleć brzuch - ale cieszę się, że uważasz mnie mimo wszystko za zajebistego - poklepał ją po kolanku i zaraz pochylił żeby pocałował bo jak tak się na nią patrzył to nie mógł się oprzeć tej pokusie.

kiedy zaczął się śmiać, to zorientowała się co się dzieje, oczywiście może i była pijana, ale skoro zajarzyła, że mówi do niej coś o związku to i zajarzyła, że przed chwilą robił ją w chuja i to poważnie. była zła. zdecydowanie była zła, bo ją zestresował okropnie! jakby mało stresów miała ostatnimi czasy. - no kurwa, seba. - warknęła. odetchnęła jednak z ulgą, że to nie było na poważnie, bo wtedy musiałaby go na jakis czas zostawić samemu sobie, a tego raczej nie chciała. - wiesz jak mnie zestresowałeś idioto głupi? - mruknęła niezadowolona, ale zaraz odwzajemniła jego pocałunek. - jesteś nienormalny.... - dodała odrywając się od niego na sekundkę.

dalej miał z niej ubaw, bo dlaczego by nie! dawał jej króciutkie buziaczki żeby uspokoić ją bo najwyraźniej była w lekkim szoku - na prawdę myślałaś, że mógłby się aż tak zmienić? - zachichotał głupokowato - no wiem, byłaś przerażona, pewnie myślałaś że zaraz ci się oświadczę - śmiał się dalej bo ciągle go to wszystko bawiło - nigdy nie gwarantowałem, że jestem normalny - pokiwał głową - ale mam coś co ci wynagrodzi te nerwy - poleciał do kuchni po misie i zaraz wrócił - pijane misie! - krzyknął podstawiając jej ten przysmak pod nos.

- śmiej się głupku dalej, ja przeżywałam ciężkie chwile a ty się cieszyłeś jak dziecko w środku pewnie. - mruknęła niezadowolona. jak można ją było tak wyrolować? to nienormalne! - no kurwa, w tym kierunku zmierzałeś. a jakbyś to zrobił to bym stąd uciekła. - zaśmiała się bo skoro już wiedziała, że to żarciki to się zdecydowanie uspokoiła. - jezu. patrz jak mi serce dalej wali. - zaśmiała się i położyła jego dłoń na swoim cycku. pewnie w dodatku złym, ale kto by się przejmował, co nie. - zdecydowanie nie jesteś normalny, skoro tak sobie ze mnie żartujesz. - wywróciła oczami. zaraz jednak przyniósł misie, na co oczy się jej zaświeciły wręcz. - no wreszcie! - ucieszyła się i od razu odgryzła jednemu główkę. a potem rączki i nóżki.. pewnie to lubiła xd zaraz jednak wzięła kolejnego i przysunęła twarz do seby. - chcesz troszkę? - zapytała

- żałuje, że tego nie nagrałem. byłabyś gwiazdą internetu - panikująca elsa na pewno zrobiłaby furorę wśród internautów - uciekłabyś? - uniósł brew - myślałem, że to tylko ja uciekam jak dziewczyny proponują mi poważny związek - bo tak było, wyczuwając zobowiązanie dawał dyla. jak położyła jego rękę na cycku to od razu go pomiętosił - tak masz rację - mruknął a porpo walącego serca, ale bardziej zajął się cyckiem niż sercem - chce, ale nie w ten sposób - odparł z tajemniczym uśmieszkiem. zaraz włożył jej do buzi misia, a potem zachłannie ją pocałował i ukradł pijanego misia z jej ust. oderwał się od niej i zadowolony go zjadł.

- wcale nie chcę być gwiazdą internetu. - wywróciła oczami. - nawet tego więcej nie próbuj bo już się na to nie nabiorę!- zaznaczyła mu od razu, chociaż pewnie rano o tym zapomni. tak mi się coś wydaje. - czy bym uciekła? nie zobaczyłbyś mnie przez najbliższe pół roku! - powiedziała z przekonaniem. elsa też przed tym uciekała, chociaż pewnie jej to by się przydało jakieś ustatkowanie chociaż na chwilę. może by się ogarnęła, ale nie... wolała uciekać, było fajniej. po za tym mogła mieć kogo chce i kiedy chce, a to jej odpowiadało. wywróciła oczami, bo coś jej się wydawało, że zdziwiał, ale zaraz jej pokazał o co mu chodziło, i w sumie takie coś bardziej się jej podobało. pewnie nawet w międzyczasie postanowiła znów ulokować się na jego kolanach. - mogłeś mi zostawić chociaż połowę tego misia. - mruknęła niezadowolona.

- na pewno? - uniósł brew - byłabyś tak popularna jak wszystkie kotki w internecie, gwarantuje ci to - robił sobie dalej z niej podśmiechujki. musi częściej robić takie żarty z ludzi. to poprawiało mu humor zdecydowanie! - pół roku bez ciebie? - złapał się za głowę w panice - już w życiu nie spróbuje ci się oświadczyć, nawet na żarty - obiecał - chciałaś połowę? to masz - chwycił misia w zęby i zbliżył się do niej żeby mogła odgryźć połowę, a kiedy to zrobiła zatopił się w jej usteczkach i włożył łapki pod koszulkę żeby pomacać jej cycki.