seba

- byłabym nawet bardziej popularna, bo jestem o wiele fajniejsza niż te wszystkie kotki. - zaśmiała się. była pewna siebie, to wie każdy, ale wątpię, żeby uważała się rzeczywiście za fajniejszą od małych kotków bo sama pewnie uwielbiała je w internetach oglądać. to relaksowało. - no widzisz, widzisz, co byś narobił. dobrze, że się tak przestraszyłam. - pogroziła mu palcem po czym lekko się uśmiechnęła. - nie wytrzymałabym chyba pół roku. - dodała w tajemnicy i pokiwała głową. z pewnością byłoby jej trudno, bo seba był jednym z jej ulubionych facetów, nie ma się co oszukiwać. - teraz? - zapytała z wyrzutem, ale zaraz się nachyliła, żeby jednak sobie wziąć połowę tego misia, co będzie wybrzydzać. kiedy macał jej cycki zaśmiała się i odchyliła głowę. - podstępny jesteś. - wymruczała i zaraz całowała go dalej na chwilę tylko przerywając żeby ściągnąć z niego koszulkę i przy okazji z siebie bo zdecydowanie tylko przeszkadzała.

- nie bądź taka pewna - ostrzegł ją - nie lekceważ siły kotków - chichrał się - miliony samotnych brzydkich, niedocenionych dziewcząt codziennie oglądają śmieszne koty żeby podnieść sobie samoocenę - wyjaśnił. on pewnie nie oglądał takich rzeczy, tylko wattsów bo to też jest śmieszne ;x - oczywiście, że nie wytrzymałabyś beze mnie pół roku, jestem zbyt fajny - nawinął kosmyki włosów elsy na palec - zawsze byłem takim chytrusem - zasmiał się podstępnie kiedy ściągnęła koszulkę to jednym ruchem odpiął jej stanik, a potem po prostu zajął się jej piersiami, całował je i dotykał.

- ja nie muszę podnosić sobie samooceny. - wywróciła oczami. oczywiście, że tego nie potrzebowała bo była najlepsza i doskonale o tym wiedziała. wszyscy naokoło też powinni to wiedzieć! - nie przesadzaj, aż tak fajny nie jesteś. - zaśmiała się. a potem się świetnie bawili, dużo pili, pieprzyli się i w ogóle było zajebiście. elsa pewnie u niego została bo nie była w stanie wrócić do domu i tyle. idę spać, cze!

więc... ostatnio z dagną chyba grałam i zdecydowałam, ze jej ojciec jednak umarł. nie wiem na jakim etapie byłaś. w każdym bądź razie elsa chwilę była w ciężkiej depresji a potem zaczęła znów pić i imprezować, żeby o tym zapomnieć. a teraz zostawiła kota w domu i przyszła do sebka z flaszką booo miała taką ochotę i już.

dobrze, że mnie wprowadzasz bo średnio ogarniam ;x to pewnie seba wiedział o śmierci jej ojca i tak dalej. nawet był na tyle dojrzały żeby ją wspierać! jednak jej depresja i chęć do ciągłego picia obrzydziła mu wódę, bo nie lubił pić na smutno. dlatego wiedząc że przyjdzie musiał się przygotować psychicznie, a pewnie wiedział, że przyjdzie bo mu to chociażby smsem oznajmiła. dlatego słysząc pukanie otworzył w momencie i wciągnął ją do środka - cześć pasikoniku - aww, jakie słodkie nazwy na nią wymyślał. zaraz chwycił wódę, którą wrzucił do lodówki - jak się mamy? - zapytał i przerzucił ją sobie przez ramię wyklepując dłońmi na jej tyłku zwariowane melodie niczym na bębenku po czym dotarł z nią na kanapę gdzie ją posadził.

smutno to mogło być przez jakiś czas.... teraz raczej chodziła najebana całymi dniami i średnio wszystko ogarniała. kto to wie z resztą. jej się pewnie zmieniały nastroje jak w kalejdoskopie. słodziak, jak zawsze. - cześć mróweczko. - zaśmiała się ale zaraz pewnie pisnęła bo ją złapał i przerzucił przez ramię. dobrze, że nie była mocno najebana, bo by go zarzygała pewnie. odetchnęła kiedy ją posadził na kanapie i wzruszyła ramionami. - no wiesz.... tu impreza tam impreza... taki standard. - powiedziała wzruszając ramionami. całkiem nieźle się bawiła ostatnimi czasy.

normalnie to seba by pił razem z nią, ale ostatnimi czasy to się o nią martwił. nie chciał żeby się jej wątroba popsuła bo wtedy byłby potencjalnym dawcą i tak dalej ;o - przecież juz ostatnio ustaliliśmy ze nie jestem mróweczką tylko chrabąszczem, masz słabą pamięć - popukał ją w głowę. pewnie alkohol wyżarł jej wszystkie szare komórki dlatego o tym nie pamiętała - tak, tak wiem... jesteś królową wszystkich imprez - poczochrał jej ciemne włosy i zaraz uwalił się obok niej. ba, nawet całkiem wygodnie się rozłożył kładąc łeb na jej kolanach.

normalnie to seba by pił razem z nią, ale ostatnimi czasy to się o nią martwił. nie chciał żeby się jej wątroba popsuła bo wtedy byłby potencjalnym dawcą i tak dalej ;o - przecież juz ostatnio ustaliliśmy ze nie jestem mróweczką tylko chrabąszczem, masz słabą pamięć - popukał ją w głowę. pewnie alkohol wyżarł jej wszystkie szare komórki dlatego o tym nie pamiętała - tak, tak wiem... jesteś królową wszystkich imprez - poczochrał jej ciemne włosy i zaraz uwalił się obok niej. ba, nawet całkiem wygodnie się rozłożył kładąc łeb na jej kolanach.

to całkiem miłe z jego strony, że się o nią martwił... ona sama chyba nie ogarniała wszystkiego dookoła i nie mogła się sama o siebie martwić. może jeszcze kociak się o nią martwił to już coś.... - a no taaaak! - pacnęła się w czoło. pewnie już nie miała ani jednej szarej komórki.... no dobra, żarcik. przecież nie była idiotką. zaśmiała się i pokiwała głową . - zgadza się. jestem królową wszystkiego. - powiedziała zadowolona. - a co u ciebie? ty na imprezach nie królujesz... - zmarszczyła nosek.

w ogóle pozdrawiam że post mi się dwa razy wysłałam. ten komputer i internet mam tak wolny w domu że nie ogarniam, ech!
oczywiście, że się martwił! była najfajniejszą dziewczyną na świecie. na dodatek jedyną która tolerowała jego chamowate zachowanie. takiej dziewczyny ze świeczką szukać ;x - nie króluję bo pilnuję żebyś to ty się dobrze bawiła - pewnie na każdej imprezie przerzucał ją przez ramię i zanosił do domu bo ta nie była w stanie chodzić. raz zasugerował jej żeby ograniczyła alkohol na imprezie to na niego nawrzeszczała więc od tamtej pory po prostu ją ogarniał - no dobra - klasnął w dłonie i zaczął je zacierać - to drinki czy szoty? - zapytał a propo tej wódy.

a mi się przed chwilą coś forko psuło, na szczęście jak na razie wszystko działa znów.
słodziaczek. i oczywiście, że była najfajniejsza. nie ma w ogóle co dyskutować na ten temat xd - och nie musisz mnie przecież aż tak pilnować, świetnie sobie radzę. - powiedziała z uśmiechem, chociaż pewnie gdyby nie on to w większości wypadków wcale by nie trafiała do domu tylko spała gdzieś na chodniku... bo jak można jej w ogóle można jej powiedzieć, żeby ograniczyła alkohol... no nie. dobrze, że już nie próbował. - szoty. - zdecydowała od razu.

mi działa super wolno, ale działa xd
ja nie dyskutuję tylko fakty stwierdzam więc nie musisz mi o tym przypominać. ja to wiem, ty to wiesz, seba to wie, elsa to wie, wszyscy to wiedzą - ostatnio chciałaś się rozbierać w klubie więc gdyby nie ja to wszyscy widzieliby twój zgrabny tyłek - zacmokał w powietrzu. pewnie ten widok chciał zachować dla siebie, a nie dla wieśniaków z klubu. samolub! - no to szoty - zaraz przyniósł soczek, wódę i dwa kieliszki, do których polał.

to najważniejsze!
dobra, dobra.... jak zawsze marudzisz xd - hej i co z tego... mam się czym chwalić, to dlaczego by tego nie robić? - zaśmiała się. pewnie jakby się dowiedziała na następny dzień co zrobiła to by się śmiała o ile miałaby na tyle siły i głowa by jej od tego nie odpadła. skoro polał to od razu chwyciła kieliszek. - tooo.... pijemy za coś czy po prostu pijemy? - zapytała bo w sumie myślała na początku, że wie jaki toast wznieść a okazało się, że jednak nie wie i to tak.

maurdze bo mogę i lubię, to jest mój znak rozpoznawczy ;x
- na prawdę chciałabyś żeby jakieś rude wieśniaki z pryszczami i we flaneli oglądali twój tyłek? staczasz się - zachichotał. myślał, że elsa to pokazuje tyłek tylko wybranym a nie jest taką prostolinijną puszczalska xd - myślę, że w tym miesiącu wyczerpaliśmy limit na interesujące toasty więc pijmy - uniósł kieliszek i zaraz łyknął tą wódę nie krzywiąc się nawet.

tak, zdecydowanie. nawet jakbyś się nie przyznawała kto jest twój to od razu by było wiadomo... xd
- no wiesz.... wolę myśleć o tym raczej jak o jakimś miłosierdziu.... w końcu w swoim życiu nie zobaczą zbyt wielu tyłków. na pewno nie tak zajebistych jak mój. więc wiesz... to w sumie dla większego dobra. - stwierdziła wzruszając ramionami. - z drugiej strony obawiam się, że mogliby się trochę za bardzo tym widokiem podniecić... - zmarszczyła nosek. różnie to bywa z takimi. - okej. - wyszczerzyła się i się napiła. może i by coś wymyślili, ale po co myśleć jak można pić! to ważniejsze od toastów.

co nie, he he xd
- dla większego dobra to karmi się bezdomnych, a nie pokazuje tyłek - stwierdził. pewnie był zazdrosny bo sam nie mógł dobrać się do jej tyłka skoro zawsze wracała tak nastukana że nie można jej było wyruchać xd zaraz polał im kolejna kolejkę - musimy jakos udoskonalić te szoty bo już zaczyna mi się nudzić ta wódkowa monotonia - stwierdził wypijając kolejny kieliszek.

- dla nich to będzie większe dobro. nie można porównywać takich rzeczy. - pokręciła głową bo wydawało jej się, że kompletnie nie rozumiał jej toku myślenia. haha. biedaczysko. powinien jej potem zamiast wódki wodę lać pewnie by się nie zorientowała xd - jak masz jakiś pomysł to dawaj.... chętnie posłucham co masz do powiedzenia na temat ulepszeń. - zaśmiała się i przyglądała uważnie Sebastianowi. mądry był, coś musiał wymyśleć ciekawego.

- wszystko można porównywać - wzruszył ramionami. on tez nie ogarniał jej toku myslenia. pewnie dlatego że był zbyt trzeźwy ;x hahahaha, musia sobie robić dobrze w łazience bo za każdym razem liczył na coś więcej ale elsa odwracała się do niego tyłkiem i zasypiała po prostu, smuteczki wielkie - powinniśmy pić wódę ze swoich pępków! - natchnęło go zaraz - zupełnie tak jak się pije tequilę! to byłoby ekscytujące! - pstryknął aż, bo był pod wrażeniem swojej inteligencji.

- wcale nie! - pokręciła głową. wierzyła, ze jednak nie można. albo jej się tak wydawało. co gorsza może wcale się do niego tyłkiem nie odwracała tylko się do niego przylepiała i szła spać. roześmiała się i pokiwała głową. zaraz rozłożyła się na kanapie i pewnie chwilę się tak bawili a jako, że siedzieli w domu a nie na imprezie to elsa nie szalała aż tak bardzo i seba mógł ją w końcu zaliczyć i było fajnie a potem dalej pewnie pili a potem poszła do domu, albo nie.... i tyle.

zaliczył ją tym razem, bo przynajmniej nieznacznie kontrolował jej chlanie!!