stary diabelski młyn

- mówiłam ci, że maluję po to, by upiększyć to miasteczko. ten stary, zniszczony młyn jest czymś, co najbardziej potrzebuje upiększenia. kiedyś był ośrodkiem radości, a teraz tylko zaczyna straszyć. - wyjaśniła mu. takie pomysły miała jeszcze za życia russella, no a jego śmierć tylko przyspieszyła jej decyzję o zabraniu się za młyn. miley mieszkała kiedyś w st. albans xdddd ciekawe czy ją spotkał wtedy!
- kibicujesz komuś z nagrodami czy oglądasz dla miley? - zaśmiała się. ona pewnie jej nie lubiła, bo była zbyt śmiała i bezczelna.

- no w sumie prawda.. - pokiwał głową. - dzięki tobie całe miasteczko będzie tętniło życiem - zaklaskał uradowany i podniecony całą wizją. - promyczku - dodał jeszcze i zachichotał bo mu się przypomniał, że przecież taką ksywkę jej dał. pewnie z radości by ją wyściskał gdyby teraz nie była zajęta. zupełnie zapomniała o miley xd na pewną ją spotkał i polubił jeszcze bardziej, więc się jarał. - głównie dla miley - zaśmiał się. - no i oczywiście dla tylor swift - dodał. którą też na pewno widział tu kiedyś.

- nic mi o tym nie wiadomo... ale na pewno bardzo bym tego chciała. - uśmiechnęła się. kiedyś w ogóle policja powinna ją zgarnąć za to mazanie po murach xd roześmiała się na tego promyczka, bo to było szalenie głupie. chociaż ona się na pewno jarała, bo to prawie jakby do niej mówił kotku. o swoich własnych postaciach nie pamiętasz. - a ja dla eda sheerana. - oznajmiła, bo kochała się w tego typu chłopakach xddd

- jak w to uwierzysz i będziesz do tego dążyć to na pewno tak będzie - zapewnił ją. naoglądał się bajek pewnie znowu i wszystkim wmawiał, że marzenia się spełniają teraz i takie tam. niech ją zamkną i corny po nią przyjdzie, żeby jej tajemnica nie wyszła na jaw xd - nie można zapominać o beyonce! i o niki minaj też - dodał zaraz. to były jej królowe i nikim innym się nie przejmował.

- dużo zależy też od ludzi i ich odbioru. - zauważyła. nie wszyscy byli tak otwarci jak corny. chociażby policja, przed którą musiała się wiecznie ukrywać. corny jaki kochany! - ed sheeran i koniec! z nich wszystkich to on śpiewa najbardziej romantyczne piosenki. - rozmarzyła się. - o, puszczę coś. - wymysliła i wyciągnęła telefon, żeby puścić eda, na pewno coś romantycznego do klimatu hehehe. jaka głupia.

- e tam - machnął ręką. on miał gdzieś ludzi, którym się nie podobało, bo lena niczego nie niszczyła. co innego jakby zostawiała jakieś bezsensowne napisy albo kutasy. jasne że kochany! dlatego go tak wszyscy lubią. - o nie nie - pogroził jej palcem. - co z tego, że romantyczne. to beyonce jest najlepsza - oznajmił jej. zaśmiał się jak puściła mu edka. on nie był aż takim fanem.

nie niszczyła, a wręcz przeciwnie, ale dla policji mazanie po murach jako sztuka i jako kutasy to jedno i to samo! kochany i w dodatku tak sobie myślę, że chyba ostatnimi czasy jest najbardziej rozchwytywaną postacią xd lena, addie, alex...
- mówiłeś, że miley! - przypomniała mu z rozbawieniem. cieszyła się, że ma z kim pogadać w tych ciemnościach, od razu było inaczej. szkoda, że nie był fanem eda, bo może w innym przypadku od razu by na nią poleciał haha.

ech ta policja.. wszystkiego się czepiają zamiast zająć się czymś pożytecznym jak łapanie mariana na przykład. haha, chyba tak. szkoda tylko, że jeszcze majk na niego nie leciał. wtedy byłby w siódmym niebie! dobra żartowałam, całe szczęście, bo majk jest allie. nie będę sobie jeszcze bardziej lofków sabotować xd - miley też, ale beyonce to beyonce - zaśmiał się. chyba prędzej by poleciał na eda niż na nią xd jakby mu na przykład na żywo zaśpiewał to pewnie by się rozpłynął chociaż nie był wielką fanką.

ludzie umierają, a oni wsadzają za kratki głupie dzieciaki, które pływają w fontannie (patrz: bree). czytam teraz na bieżąco grę majka i allie i są mega uroczy ;x
- możesz puścić jakąś piosenkę, jeśli chcesz. - powiedziała szybko, przekazując mu telefon, żeby mu nie narzucać swojego zdania. chciała, żeby było tak jak on chce. lena by się załamała jakby jej dwie miłości, czyli corny i ed, się zeszły ze sobą xd

jak zwykle nie tych co mają zamykają. i robią naloty na biedną morgan i else zamiast łapać morderców. pewnie, że są ;x - pokarze ci moją ulubioną - chwycił telefon i zaraz zaczął szukać flawless pewnie. puścił ją i zaczął się kiwać w jej rytmie. biedna lena xd zawsze zostaje jej john. może elka umrze, nigdy nie wiadomo xdd

no właśnie, morgan i elsie powinno się upiec, skoro policja ma ważniejsze sprawy na głowie! ale najwyraźniej dla policji dzieciaki były bardziej niebezpieczne niż zabijający je psychole. pewnie marian był z policji.
- też ją bardzo lubię! - ucieszyła się strasznie, bo mieli coś wspólnego. ale życzysz elce xd lena na zawsze pozostanie we friendzone'ach, taki już jej los!

to bardzo prawdopodobne. i dlatego go jeszcze nikt nie złapał i się nim nie interesuje. może miał kilka osobowości i w dzień był policjantem, a w nocy zabijał niewinne dzieciaki jako swoja matka. - o, no widzisz! - ucieszył się. będą mogli się nią teraz jarać wspólnie. chociaż coś wspólnego mają. nie życzę, ale oni nie wiedzą czy przeżyje czy nie xd

bardzo możliwe! i znowu: bezużyteczna woof o tym nie wie. pewnie posłuchali tej piosenki kilka razy, lena dokończyła wagonik i poszli do domów.

dzielna nina siedziała sobie tutaj w jednym z wagoników. jak na rozstanie z leo trzymała się jako tako. wysłała do codiego smsa, żeby tu przyszedł bo chce się z nim zobaczyć. nie miała teraz kogo przytulać oh.

szukał akurat miejsca, w którym mógłby zajarać, bo wszędzie pałętała się dzisiaj policja. taki z niego dobry przyjaciel był, że od razu postanowił wybrać się do niny, żeby jej poprawić humor. - cześć, co jest? - zapytał, pakując się do wagonika.

cody jak widać jeszcze nie ogarnął tego, że nina się po prostu wyprowadziła z domu xd zamierzała jednak tam wracać, regularnie, bo to była ich baza a na dodatek jej ulubione miejsce do spotkań z ekipą. jak wszedł już do wagonika, od razu go do siebie przytuliła - nic, chciałam się z tobą zobaczyć. stęskniłam się cody - wymamrotała wtulona w jego szyję.

cody razem z mattem się zawinęli z domu z rana po imprezie, żeby nie musieć sprzątać tego całego burdelu xd pewnie dlatego nic nie ogarniał. - na pewno? - zapytał jeszcze raz, bo wcale nie wyglądała na szczęśliwą. nie był aż taki głupi, żeby tego nie zobaczyć. objął ją ramieniem i przytulił do siebie.

- naprawdę chcesz wiedzieć co się stało? - zapytała smutno i westchnęła. przytuliła się do niego jeszcze bardziej, teraz będzie mogła go w końcu legalnie wyruchać xd niedługo tak się stanie zapewne ;x uśmiechnęła się do siebie słabo - wyprowadziłam się. leo mnie zdradził z kylie, ot koniec naszej cudownej historii miłosnej cody - spojrzała na niego i pomiziała go po policzku - za to wy pewnie bawiliście się świetnie na imprezie, prawda? - zapytała.

- no tak - pokiwał głową. nie mógł udawać, że wszystko jest fajnie, skoro widział, że wcale nie było. haha, w końcu xd wybałuszył oczy jak mu powiedziała. nie spodziewał się, że leo był w stanie zrobić takie coś. zatkało go i chwilę musiał pomyśleć nad jakąś odpowiedzią. - to smutne, przykro mi - nie wiedział co ma jej powiedzieć. chwycił ją za łapkę i zaczął miziać ją po niej kciukiem. - to nie ma już znaczenia skoro tobie przytrafiło się takie coś - powiedział szczerze, bo teraz było mu smutno. zawsze zależało mu, żeby wszyscy na imprezach bliźniaków świetnie się bawili, a nie krzywdzili siebie nawzajem po pijaku.

moja otp w końcu xddd co ja dzisiaj mam z tymi szipami, staph. jak tylko się nią zajął i próbował pocieszyć to aż się jej nieznacznie humor poprawił. przygryzła wargę i odwróciła na moment wzrok. musiała zebrać myśli co ma mu teraz powiedzieć. spojrzała na niego ponownie - cóż, widocznie to tak już miało być. może chciałam od niego za dużo? któż to wie. nie chcę o tym rozmawiać. dobrze, że mam ciebie cody - pocałowała go w policzek w ramach podziękowania.

nie kontynuował tematu skoro nie chciała o tym rozmawiać. było mu to nawet na rękę, bo nie umiał rozmawiać o takich sprawach. najlepiej mu wychodziło poprawianie humoru przez żarciki i robienie głupich rzeczy, a nie poważne rozmowy. miał więc zamiar choć trochę ją rozweselić. - od tego są przyjaciele - uśmiechnął się. - zróbmy coś szalonego - zaproponował jej. już obmyślał jakiś super plan.

nina faktycznie chciała się dobrze bawić a nie siedzieć i płakać w swoim mieszkaniu razem z blue. zostałaby taką samą wariatką jak edie, a tego nie chcemy. jak usłyszała że ma jakiś plan, to się podjarała - dobra, to mów, co będziemy robić - popędziła go. ona wymyślała coś ostatnio, to teraz niech on się stara ;x

dobrze, więc trafiła, bo cody z pewnością nie pozwoli jej się smucić! - jest tyle możliwości - zrobił koło rękoma, żeby jej zademonstrować ile. - możemy włamać się do zoo i pojeździć na wielbłądzie, pojechać na farmę lam, iść do cyrku i przebrać się za klauny - zaczął jej wymieniać co mu tylko przyszło na myśl.

- zróbmy to wszystko. po kolei. wylądujmy gdzieś daleko, upijmy się, zabawmy się. w końcu od czego mamy życie, żeby się smucić? - odchyliła się do tyłu roześmiana. nie dbała o to, co pomyślą o niej inni. bo co, bo powinna płakać za kimś, kto i tak jej nie szanuje? trudno, był i nie ma. - chcę zostać klaunem w cyrku, ukraść lamę i zostawić ją przy fontannie - zachichotała - a potem pojedźmy gdzieś. gdzieś gdzie jest miło i ciepło - rozmarzyła się. chyba zbytnio odleciała z pomysłami xd

- możemy najpierw ukraść lamę, bo może nam się przydać w cyrku - zamyślił się. - wjedziemy na niej i zrobimy wielki wstęp. tylko jakie sztuczki będziemy pokazywać? masz jakiś ukryty talent? - spojrzał na nią. zaczął się tym za bardzo jarać. może uciekną razem i będą jeździć po całej anglii i udawać klauny xd - zrobimy co tylko zechcesz - zaśmiał się.