korytarz
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
korytarz
First topic message reminder :
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°176
Re: korytarz
ups, moze jakby sie przyznal to by bylo mu latwiej.
- tak jakby - zaczela grzebac w torebce. chociaz raz jego umiejetnosci sie przydadza xd moze po ziolo tez przyjdzie jesli bedzie chciala czesciej sypiac z edenem xd - potrafisz to otworzyc? - zaprezentowala mu pudelko znalezione przez ming. patrzyla na niego z nadzieja. codziennie gapila sie na nie I zastanawiala co tam moze byc.
- tak jakby - zaczela grzebac w torebce. chociaz raz jego umiejetnosci sie przydadza xd moze po ziolo tez przyjdzie jesli bedzie chciala czesciej sypiac z edenem xd - potrafisz to otworzyc? - zaprezentowala mu pudelko znalezione przez ming. patrzyla na niego z nadzieja. codziennie gapila sie na nie I zastanawiala co tam moze byc.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°177
Re: korytarz
uniósł brew zaintrygowany.
- ruby fletcher! czy przyszłaś tu, bym był twoim partnerem w zbrodni? - dalej nie podchodził do ich konwersacji poważnie. nie podzieliłby się z nią ziołem, gdyby wiedział, w jakich to celach. przejął pudełko i obejrzał je z każdej strony, a potem przyjrzał się uważnie zamkowi. - jasne, żaden problem. mam sprzęt w domu. odniosę ci je jutro? - zaproponował i już przerzucił plecak, żeby schować w nim pudełko.
- ruby fletcher! czy przyszłaś tu, bym był twoim partnerem w zbrodni? - dalej nie podchodził do ich konwersacji poważnie. nie podzieliłby się z nią ziołem, gdyby wiedział, w jakich to celach. przejął pudełko i obejrzał je z każdej strony, a potem przyjrzał się uważnie zamkowi. - jasne, żaden problem. mam sprzęt w domu. odniosę ci je jutro? - zaproponował i już przerzucił plecak, żeby schować w nim pudełko.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°178
Re: korytarz
- chyba mozna tak powiedziec - poddala sie I nawet zasmiala krotko na jego zart. moze w koncu doszla do wniosku, ze nie bylo sie o co wkurzac? moze tymczasowo. jak potrzebowala pomocy xd odetchnela z ulga kiedy potwierdzil, ze otworzy pudelko, ale to co powiedzial potem jej nie satysfakcjonowalo. - nie! - chwycila go szybko za rece zanim schowal pudelko. - to znaczy.. nie da sie tego zrobic teraz? - na pewno cos wykombinuje! - znalazlysmy to z ming u ojca, zalezy mi zeby jak najszybciej zobaczyc co tam jest - wytlumaczyla majac nadzieje, ze to pomoze go przekonac.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°179
Re: korytarz
na jego twarzy przez chwilę wymalował się szczery uśmiech, wskazujący na to, że rozbroiła go tym, że zaśmiała się z jego tekstu. to całe żartowanie i cwaniakowanie było oczywiście przykrywką dla jego skomplikowanych uczuć, ale w tym krótkim momencie to był jego prawdziwy okaz radości.
zawiesił się, jak tak energicznie zareagowała. plus zelektryzował go jej dotyk.
- a, czyli chodzi o ming i twojego ojca - wyłapał. rozumiał, że to ważne dla ruby. - możesz pójść ze mną, to od razu to otworzymy - wzruszył ramionami.
zawiesił się, jak tak energicznie zareagowała. plus zelektryzował go jej dotyk.
- a, czyli chodzi o ming i twojego ojca - wyłapał. rozumiał, że to ważne dla ruby. - możesz pójść ze mną, to od razu to otworzymy - wzruszył ramionami.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°180
Re: korytarz
uroczo!
przygladala mu sie uwaznie, czekajac na odpowiedz. - tak - zorientowala sie, ze za dlugo trzymali sie za rece wiec puscila go I odsunela sie. zawahala sie gdy zaproponowal przeniesienie sie do niego. bala sie jak zareaguje kiedy bedzie w jego srodowisku I przypomni jej sie jak spedzali tam razem czas. nie wiedziala, ze po tym co zobaczy nie bedzie miala na nic ochoty xd - okej, chodzmy do ciebie - zgodzila sie. mozesz ich przeniesc.
przygladala mu sie uwaznie, czekajac na odpowiedz. - tak - zorientowala sie, ze za dlugo trzymali sie za rece wiec puscila go I odsunela sie. zawahala sie gdy zaproponowal przeniesienie sie do niego. bala sie jak zareaguje kiedy bedzie w jego srodowisku I przypomni jej sie jak spedzali tam razem czas. nie wiedziala, ze po tym co zobaczy nie bedzie miala na nic ochoty xd - okej, chodzmy do ciebie - zgodzila sie. mozesz ich przeniesc.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°181
Re: korytarz
czekał na sama pod salą wykładową, żeby razem wrócić do domu.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°182
Re: korytarz
gadał z jakimś kumplem wychodząc z sali i zdziwił się na widok rafe. nie zapowiadał że będą wracać razem xd może chciał jeszcze do julio po nauki wstąpić xd
odprawił kolegę i podszedł do rafe - co tu robisz? - zapytał zamiast się przywitać.
odprawił kolegę i podszedł do rafe - co tu robisz? - zapytał zamiast się przywitać.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°183
Re: korytarz
- też już skończyłem zajęcia, możemy wrócić razem - powiedział z lekkim uśmiechem. myślał, że sam się ucieszy, że mogą jeszcze więcej czasu razem spędzić. wiedział, że chłopak się izolował, ale cały czas chciał do niego dotrzeć i być przy nim!
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°184
Re: korytarz
- miałem jeszcze zahaczyć o jedno miejsce - dodał, ale z jego miny wynikało, że nie chciał żeby rafe tam szedł!
izolował się bo rafe był praktycznie cały czas przy nim i to go przytłaczało. nie potrafił być za to wdzięczny mimo że bardzo chciał.
izolował się bo rafe był praktycznie cały czas przy nim i to go przytłaczało. nie potrafił być za to wdzięczny mimo że bardzo chciał.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°185
Re: korytarz
- okej, nie ma problemu, nie mam planów na resztę dnia - nie przejmował się miną sama, bo ostatnio zawsze miał taką minę. rafe zawsze był przy nim, nieważne, czy akurat rafe miał problemy czy samuel xd myślał, że to własnie jest najlepszy sposób na ich rozwiazanie. nigdy się to dobrze nie kończyło i sam zawsze był przytłoczony xd
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°186
Re: korytarz
- chciałem iść tam sam - dodał dobitniej skoro rafe nie załapał aluzji. w sumie był głupim sportowcem to co miał załapać xd
czyli rafe nie uczył się na błędach! - możemy się po prostu spotkać w domu - zaproponował. w jego domu, do którego rafe się wprosił xd
czyli rafe nie uczył się na błędach! - możemy się po prostu spotkać w domu - zaproponował. w jego domu, do którego rafe się wprosił xd
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°187
Re: korytarz
- ostatnio wszędzie chodzisz sam - to nie był wyrzut, tylko stwierdzenie smutnego faktu. - spotkamy się w domu i spędzimy tam czas, czy zamkniesz się w sobie jak ostatnio cały czas? - mruknął. już się niecierpliwił zachowaniem samuela. ile można było przepracowywać swoje problemy xd rafe niestety nie należał do cierpliwych osób i chciał, żeby wszystko wróciło do normalności jak za sprawą magicznej różdżki.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°188
Re: korytarz
- no i? - wzruszył ramionami. on nie miał z tym problemu. czuł się jak w jakimś matrixie i jakby nie żył swoim dawnym życiem. był przymulony przez leki i niechętny do niczego prócz spania. to cud, że i tak miał jakiekolwiek chęci żeby chodzić na uczelnię. może julio go motywował. za to obecność rafe ostatnio działa na odwrót - jeśli ci to przeszkadza to zmień miejsce w którym spędzasz czas i śpisz - zasugerował spokojnie i bez wyrzutu.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°189
Re: korytarz
- no i chciałbym spędzać z tobą więcej czasu - dopowiedział dobitnie, skoro samuel nie ogarniał. nie wiedział, w jaki inny sposób na niego wpłynąć. miał chęć po prostu go złapać i potrząsnąć. czuł, że samuel się zupełnie od niego oddalił. dosłownie od pierwszej minuty, kiedy się ze sobą zeszli, sam nie był sobą. rafe czuł się, jakby był w związku z jakimś duchem! - nie chcę, chcę być przy tobie. ale ty nie chcesz być przy mnie, czy to o to chodzi? - skrzyżował ręce.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°190
Re: korytarz
- nie chcesz wcale ze mną spędzać czasu - on swoje, sam swoje xd uważał, że był smutną podróbką samego siebie i że tak na prawdę rafe zasługiwał na coś więcej niż jego pomruki, ale nie potrafił teraz wyrazić, a tym bardziej tego mu zapewnić.
- nie chcę rozmawiać na ten temat - próbował go zbyć, to był najlepszy argument który rafe ostatnio łykał, ciekawe czy teraz też się uda!
- nie chcę rozmawiać na ten temat - próbował go zbyć, to był najlepszy argument który rafe ostatnio łykał, ciekawe czy teraz też się uda!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°191
Re: korytarz
- skąd możesz to wiedzieć, jeżeli to ty cały czas spędzasz czas sam i nie chcesz spędzać czasu ze mną? - jego zdaniem pokazywał mu na każdym kroku, że chce być obok. to samuel go nie dopuszczał do siebie. nawet jeśli chłopak był cieniem samego siebie, to rafe chciał być przy nim i naprawdę chciał, żeby wszystko wróciło do tego, co było. - nigdy nie chcesz rozmawiać! - zirytował się. miał już dość tego, że nie mógł dotrzeć do sama i że ten go zbywał.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°192
Re: korytarz
kiedy rafe się zirytował to sam też. liczył po prostu na to że znowu bezpłciowo wszystko rozejdzie się po kościach, a dostał zupełnie inny efekt!
- nie chce spędzać z tobą czasu bo to nie jestem ja! - przyznał donośnie bo rafe nie ogarniał kompletnie tego co czuje. nic dziwnego skoro mu nie mówił nic xd - nie chcę rozmawiać bo nie mam na to siły - wytłumaczył - ledwo jestem w stanie się podnieść, zjeść i być tutaj, a dodatkowo muszę rozmawiać, udawać że jest w miarę okej, być z tobą, kochać cię - zaciął się - kochanie cię jest najbardziej wyczerpujące - przyznał z przykrą miną - jak mam cię kochać skoro nawet nie kocham siebie? - hollywood nie zasługiwał na to!
- nie chce spędzać z tobą czasu bo to nie jestem ja! - przyznał donośnie bo rafe nie ogarniał kompletnie tego co czuje. nic dziwnego skoro mu nie mówił nic xd - nie chcę rozmawiać bo nie mam na to siły - wytłumaczył - ledwo jestem w stanie się podnieść, zjeść i być tutaj, a dodatkowo muszę rozmawiać, udawać że jest w miarę okej, być z tobą, kochać cię - zaciął się - kochanie cię jest najbardziej wyczerpujące - przyznał z przykrą miną - jak mam cię kochać skoro nawet nie kocham siebie? - hollywood nie zasługiwał na to!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°193
Re: korytarz
- sammy, to nie ma znaczenia - powiedział cicho, próbując uspokoić chłopaka. owszem, to nie był jego sam, ale to wciąż był sam, a rafe chciał go w każdej wersji po prostu. no, gdyby chociaż się trochę otworzył przed nim, bo inaczej nie było z niego zadnego pożytku xd bolało go serce, gdy sam opowiadał mu o tym, jak jest mu ciężko, ale ostatnie słowa zabolały go najbardziej. - ja cię kocham najmocniej na świecie. wystarczy tej miłości dla nas dwóch - złapał go za koszulkę. nie mógł dopuścić do siebie tego, co sam próbował mu przekazać. - proszę, nie mów tak. ty jesteś moim samem, a ja jestem twoim rafe'm - mówił łamiącym się głosem i patrzył na niego błagalnie. chciał wyciągnąć z niego jakieś emocje.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°194
Re: korytarz
wow, rafe nawet ruszyło xd ja już wiem co hollywood by chciał żeby sam przed nim otworzył xd dobrze, że tym razem nie biegał za innymi gejkami xd
- ma znaczenie, bo marnujesz swój czas na mnie i blokuję cię - ograniczał go i zdawał sobie z tego sprawę, ale w tym momencie nie mógł po prostu przeskoczyć do następnego etapu - nie możesz kochać za nas dwoje, bo kiedyś ta miłość się skończy, a ja nie chce żebyś przeze mnie stał się sfrustrowany i pusty od tej miłości - chwycił jego rękę kiedy ten miętosił jego koszulkę - byłem twoim samem - poprawił go bo czuł się niczyj i wypruty z jakiegokolwiek człowieczeństwa - nie wiem czy kiedykolwiek będę taki jak dawniej, a ty nie powinieneś na mnie czekać, nie zgadzam się na to - przeczył wszystkiemu co mówił hollywood.
- ma znaczenie, bo marnujesz swój czas na mnie i blokuję cię - ograniczał go i zdawał sobie z tego sprawę, ale w tym momencie nie mógł po prostu przeskoczyć do następnego etapu - nie możesz kochać za nas dwoje, bo kiedyś ta miłość się skończy, a ja nie chce żebyś przeze mnie stał się sfrustrowany i pusty od tej miłości - chwycił jego rękę kiedy ten miętosił jego koszulkę - byłem twoim samem - poprawił go bo czuł się niczyj i wypruty z jakiegokolwiek człowieczeństwa - nie wiem czy kiedykolwiek będę taki jak dawniej, a ty nie powinieneś na mnie czekać, nie zgadzam się na to - przeczył wszystkiemu co mówił hollywood.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°195
Re: korytarz
hahahaha, tu wszystko rozgrywało się na poziomie emocji i uczuć, nie zniżaj rafe'a do poziomu takiego, któremu chodziło tylko o jedno. chociaż trzeba przyznać, ze mu tego brakowało! nic dziwnego, że chodził taki poirytowany!
kręcił głową coraz intensywniej, gdy sam przedstawiał to ze swojej perspektywy. nie zgadzał się z niczym, co mówił, i łzy napływały mu do oczu! to emocjonalny chłopak przecież!
- proszę, nie rób tego! nie mów tak! nie zrobiłbyś mi tego, nie zrobiłbyś tego nam - błagał go - przejdziemy przez to razem, chcę być przy tobie, proszę nie rób tego - powtarzał. nie mógł przyjać do wiadomości tego.
kręcił głową coraz intensywniej, gdy sam przedstawiał to ze swojej perspektywy. nie zgadzał się z niczym, co mówił, i łzy napływały mu do oczu! to emocjonalny chłopak przecież!
- proszę, nie rób tego! nie mów tak! nie zrobiłbyś mi tego, nie zrobiłbyś tego nam - błagał go - przejdziemy przez to razem, chcę być przy tobie, proszę nie rób tego - powtarzał. nie mógł przyjać do wiadomości tego.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°196
Re: korytarz
nie zniżam, ale to ciągle hollywood i miał swoje potrzeby xd
sam za to nie miał nawet siły płakać, bo czuł się aż tak bardzo zdezelowany w środku!
- robię to dla mnie, dla ciebie i dla nas - wytłumaczył. widać było, że jest mu przykro, ale jednocześnie był zmulony przez leki dlatego brzmiało to tak bezuczuciowo - ale ja nie chce żebyś ty był przy mnie - powiedział dobitnie i brutalnie - nie chce żebyś poświęcał siebie i swoje życie żeby opiekować się biednym samem, który nie wie czy kiedykolwiek będzie taki jak kiedys - chciał żeby osiągnął wielkie rzeczy i rozwijał się stąd te słowa - lepiej ci bedzie beze mnie - powiedział chłodno - i mi bez ciebie - odsunął się żeby stworzyć dystans.
sam za to nie miał nawet siły płakać, bo czuł się aż tak bardzo zdezelowany w środku!
- robię to dla mnie, dla ciebie i dla nas - wytłumaczył. widać było, że jest mu przykro, ale jednocześnie był zmulony przez leki dlatego brzmiało to tak bezuczuciowo - ale ja nie chce żebyś ty był przy mnie - powiedział dobitnie i brutalnie - nie chce żebyś poświęcał siebie i swoje życie żeby opiekować się biednym samem, który nie wie czy kiedykolwiek będzie taki jak kiedys - chciał żeby osiągnął wielkie rzeczy i rozwijał się stąd te słowa - lepiej ci bedzie beze mnie - powiedział chłodno - i mi bez ciebie - odsunął się żeby stworzyć dystans.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°197
Re: korytarz
wiadomo, jak to hollywood.
ten brak emocji z jego strony jeszcze bardziej dobijał rafe'a! dla niego to był straszny moment, z którym nie mógł sobie poradzić, a samuel wyglądał na nieporuszonego. rafe wiedział, że sam ma swoje problemy, ale w tej chwili i tak odbierał to osobiście. zasługiwał chociaż na to, żeby samowi było ciężko przychodziły te słowa, po tym wszystkim co razem przeszli!
- ja chcę się tobą opiekować! i wiem, że będziesz taki jak dawniej! - upierał się. jednocześnie samuel mógł czuć presję, że rafe faktycznie od niego oczekuje, że będzie jak kiedyś. - naprawdę tak myślisz?! nie myślisz tak - nie dopuszczał tego do siebie. wiedział, że on bez sama zwiędnie. ale czy sam chciał być z nim... w to już wątpił.
ten brak emocji z jego strony jeszcze bardziej dobijał rafe'a! dla niego to był straszny moment, z którym nie mógł sobie poradzić, a samuel wyglądał na nieporuszonego. rafe wiedział, że sam ma swoje problemy, ale w tej chwili i tak odbierał to osobiście. zasługiwał chociaż na to, żeby samowi było ciężko przychodziły te słowa, po tym wszystkim co razem przeszli!
- ja chcę się tobą opiekować! i wiem, że będziesz taki jak dawniej! - upierał się. jednocześnie samuel mógł czuć presję, że rafe faktycznie od niego oczekuje, że będzie jak kiedyś. - naprawdę tak myślisz?! nie myślisz tak - nie dopuszczał tego do siebie. wiedział, że on bez sama zwiędnie. ale czy sam chciał być z nim... w to już wątpił.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°198
Re: korytarz
nie potrafił z siebie w tym momencie wykrzesać więcej emocji. ale wiedział, że nie jest w stanie dojść do siebie patrząc na rafe, który tylko czekał aż mu sie polepszy i tak wywierał na nim presje. musiał wydobrzeć w pierwszej kolejności dla siebie, a mając hollywooda obok zawsze będzie miał presje że robi to dla niego. musiał postawić siebie na pierwszym miejscu, a będąc z kimś nie mógł tego zrobić bo byłoby to egoistyczne.
- myślę, że muszę skupić na sobie - włożył ręce do kieszeni - i tylko na sobie - nie mógł teraz być w związku bo to było dla niego za trudne i zbyt czasochłonne, nie mógł pozwalać na to żeby ktoś się poświęcał i angażował nie dając tego samego w zamian - powinieneś zabrać swoje rzeczy jutro jak mnie nie będzie - poprosił. nie chciał z nim kolejnej konfrontacji. wyminął go i poszedł do julio, gdzie mógł się uzewnętrzniać!
- myślę, że muszę skupić na sobie - włożył ręce do kieszeni - i tylko na sobie - nie mógł teraz być w związku bo to było dla niego za trudne i zbyt czasochłonne, nie mógł pozwalać na to żeby ktoś się poświęcał i angażował nie dając tego samego w zamian - powinieneś zabrać swoje rzeczy jutro jak mnie nie będzie - poprosił. nie chciał z nim kolejnej konfrontacji. wyminął go i poszedł do julio, gdzie mógł się uzewnętrzniać!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°199
Re: korytarz
został załamany przy ścianie i patrzył jak sam odchodzi, czekając, czy się odwróci albo zawróci do niego, ale tak się nie stało. oczywiście wylądował na siłowni, żeby odreagować.
|
|