toaleta

ruby spotykała się z predatorami i żonatymi i myślała, że to lepsi kandydaci niż anderson xd
- mogłim - przyznała do ruby. głupie pytanie, głupia odpowiedź xd popatrzyła na martine, kiedy zaczęła je zagadywać. - co to znacza? - zamrugała, bo nie zrozumiała tego wyrażenia.

haha cos bylo nie tak, to prawda xd kto by pomyslal, ze wsrod wszystkich kolesi, ktorymi byla zainteresowana to akurat Anderson byl najlepszy.
- to oznacza, ze teraz tez bedziesz mogla sobie taka kupic - spojrzala na ming probujac jej przekazac, ze nie ma w tej chwili ochote na konfrontacje z Tina.

faktycznie jak na to spojrzeć w ten sposób to anderson wygrywał xd szok i niedowierzanie!
- hm - obleciała wzrokiem ming od góry do dołu - nie sądzę, że bedzie mogła - wtrącała się, ale ming wyglądała jej na biedaczkę więc cóż, nie stać jej było na szminki które kupowała tina za pieniądze tatuśka fletchera xd nie wiedziała, że ciągną z tego samego źródła.

może ruby musiała się pokręcić w takim towarzystwie, żeby uświadomić sobie, że anderson jest najlepszy. albo że po prostu ma kiepski gust xd
- ni chcim - zmarszczyła czoło, bo nie wiedziała, czemu rozmawiają o jakiś mało istotnych rzeczach. zaczęła szturchać ruby i patrzeć na nią wzrokiem "zrób coś", ale zaraz sama przejęła inicjatywę. - wimy, co robiujesz z naszem tatem! - wyrzuciła z siebie na jednym wdechu. uznała, ze to dobra okazja do konfrontacji xd

haha musi sie pogodzic z tym, ze ma kiepski gust I wybrac najlepszego z najgorszych facetow xd
- nie kazdy sie puszcza za pieniadze - mruknela na komentarz tiny. skoro ming sie wyrwala to nie miala juz wyjscia jak sie przylaczyc do niej. - powinnas sie wstydzic - popatrzyla na tine z pogarda chociaz nie wygladala na laske, ktora by sie przejmowala xd

a niby taka ogarnięta i porządna xd
nie przejmowała się obelgami z ich strony, nie raz je słyszała więc whatever. wrzuciła szminkę do torebki i z uniesioną brwią spojrzała na nie - któryś z wykładowców to wasz ojciec? - myślała, ze o to chodzi - jeśli tak to musiał być rozwiązły wcześniej - wskazała na rudą i azjatkę. od razu było widać, że fletcher nie próżnował xd

jest mądra książkowo, ale nie potrafi wybierać facetów xd
- nasz tat jest prawiczkiem! - wykrzyknęła bojowo, chociaż jak zwykle coś jej się pokręciło w głowie. - prawda? - upewniła się u ruby, bo nigdy nie pamiętała, czym się zajmuje fletcher. ojciec z opowieści mamy był tajnym agentem i wolała w to wierzyć xd - powidz niej - zachęciła rudą, żeby wytłumaczyła.

moze czytala za duzo smut'u sekretnie jej fantazja to bylo enemies to friends I dlatego szukala nieodpowiednich kolesi podswiadomie xd
- prawnikiem - poprawila ming. - wiemy, ze sie z nim spotykasz. znajdz kogos w swoim wieku zamiast niszczyc czyjas rodzine - jakby juz nie byla zniszczona xd powinna sie wkurwiac na ojca, ale Tina byla pod reka. sama powinna sluchac swoich rad I zerwac znajomosc z ianem. moze ostatni wieczor ja zainspirowal zeby walczyc o rodzine. chociaz powinna z tego wyniesc to, ze to bardziej wina faceta.

haha, głębsze psychologiczne wyjaśnienie xd
- prawiczkiem? - wyśmiała ming - nie sądzę - bo dalej myślała, że mówią o jakimś wykładowcy, a oni zdecydowanie prawiczkami nie byli xd pewnie dante tez olała bo kogo by rudy wykładowca interesował xd - księżniczko - już robiła z ruby mało dziewczynkę - musisz być bardziej precyzyjna, mam dużo adoratorów - pochwaliła się - i żaden z nich nie jest zainteresowany zrywaniem ze mną znajomości - to oczywiście nie była jej wina tylko facetów xd

tina nie zorientowała się jeszcze, że rudy wykładowca to jeden z lepszych fuckboyów xd
pewność siebie i bezkarność martine przytłaczały ming, która traciła swoją pierwotną bojowość. czuła, że nie dojdą do żadnych sensownych wniosków. nachyliła sie do ruby i szepnęła do niej:
- mówniłam tobiu, że jest nimiłkowa. - chciała, żeby siostra przejęła inicjatywę i ją obroniła przed tiną xd

mialo byc enemies to lovers ale wiadomo o co chodzi xd
zmierzyla ja wzrokiem kiedy nazwala ja ksiezniczka. coraz bardziej jej nie lubila, a nie sadzila, ze to mozliwe. zerknela na ming, a potem z powrotem na tine. - Richard fletcher - wyjasnila o kogo im chodzilo. - nie obchodzi mnie kto jest toba zainteresowany, a kto nie. masz go zostawic - rozkazala xd domyslala sie, ze leci na jego kase, ale nie trafila z relacja.

ale i tak zrozumiane xd
wiadomo, rudy fuckboy jeszcze nie pokazał na co go stać!
nigdy nie była miła dla lasek więc niech nie szukają tutaj wyjątku! roześmiała się słysząc imię i nazwisko tatuśka - jesteście zabawne - wyminęła je i zostawiła z niczym. pewnie jak się spotkała z fletcherem na jakieś kolacji (bo wymuszała na nim fancy wyjścia) to opowiedziała mu o tym. ciekawe czy tatuś zrobi kolacje zapoznawczą xd

wiadomo o co chodzi xd
świetnie, tina zdobyła pełne informacje o nich, a one zostały z niczym.
- to chiba poszło dobrzu - powiedziała do ruby, kiedy tina sobie poszła. była dumna z siostry, że tak otwarcie się postawiła tinie i przedstawiła jej fakty i rozkazy. poszła na swój wykład.

wkurzyla sie na ming I tez bez slowa poszla na swoje zajecia.

był tutaj zaproszony jako gość na jakieś zajęcia o motywacji czy coś i przy okazji wyrywał studentów i studentki, to łatwy podryw. zdążył posłuchać jak się nim zachwycają, ale wyczaił philipa do korytarzu, a w zasadzie w drodze do toalety, pod którą go teraz stalkował xd

to sobie poczekał, bo philipowi trochę tam zajęło. perry mógł myśleć, że poszedł na dwójeczkę, ale jak wyszedł i śmierdział fajkami, to wszystko było już jasne. nie chciało mu się wychodzić na dwór, bo było zimno. otworzył drzwi z takim rozmachem, że prawie mu nimi przywalił.
- kurde, nie trafiłem. następnym razem mi pójdzie lepiej - zaśmiał się na powitanie.

hahahahaha, już takie żarciki na dobranoc wchodzą xd
śmierdział fajami i perry az się skrzywił na ten zapach. on sam nie palił, był profesjonalnych sportowcem więc tylko dużo seksu i drogi alkohol xd
- ten nos jest wart więcej niż budynek uczelni - ostrzegł/oznajmił chroniąc swój idealnie zbudowany nos. philip pewnie tyle razy miał złamany nos po bójce że już nie miał idealnego nosa xd

philip był obdartusem, więc w jego przypadku był miks fajek, seksu i taniego alkoholu. w tym bracia się różnili! no i w tym, że perry potrzebował nieskazitelną twarz do swoich sesji zdjęciowych, a philip wiecznie chodził poobijany.
- nie wiedziałem, że potrzebujesz nosa do grania - dalej się z niego nabijał. widział, jak studenciaki na korytarzu świrują, widząc perry'ego, i tylko przewracał na to oczami.

może powinien swoją linie perfum opatentować, linia obdartusa xd
zarabiał swoją twarzą więc musiała być nieskazitelna!
- tak na prawdę potrzebuje do sesji zdjęciowych i podrywu - pochylił się w stronę brata - faceci bardziej zwracają uwagę na ten nos niż laski - chwalił się swoimi gay podbojami xd

jak wiadomo, wiele lasek na to leciało!
twarzą albo tyłkiem, jak się wypinał na korcie.
- ja też zwracam na niego uwagę i teraz ręka mnie bardziej świerzbi, żeby w niego przywalić - sprowadził tę rozmowę na męski grunt. nie zamierzał słuchać o podbojach perry'ego, nawet jeśli dzięki temu nie musieli się kłócić z bratem o laski.

głównie elżbietki.
i jeszcze umięśnionymi łydkami xd
- trenuję pięć razy w tygodniu, nie bierzesz pod uwagi tego że mogą być silniejszy? - zaśmiał się. wyobrażam sobie, że perry był bardziej umięśniony, postawny i wyższy więc nie bał sie philipa, ups!

taki miały fetysz, tak samo jak on miał elżbietkowy fetysz.
- poczekaj, aż ja skończę program dla strażaków - może i perry był teraz bardziej imponujący (za to philip mały, ale wariat xd), ale za jakiś czas jego ataki siłowe będą bardziej wytrenowane i usystematyzowane. widać coraz poważniej myślał o swojej przyszłości! wszyscy mieli go za olewacza i obdartusa, a on zdawał sobie sprawę z tego, że zbliża się koniec laby na studiach i trzeba wkroczyć w dorosłość.

- hm - przekrzywił głowe i zagapił się na niego - nie pasujesz mi do wdzianka strażaka, a wiem co mowię bo widziałem wielu seksownych strażaków rozbierających sie na scenie - miał doświadczenie xd i philip dalej mu nie imponował ani swoją posturą, ani słowami. philip bardziej o tym myślał niż flynn który na razie siedział na bezrobociu xd

philip oczywiście nie robił sobie żadnych zdjęć na halloween, więc nie mógł się zaprezentować perry'emu w stroju strażaka.
- na szczęście nie będziesz musiał mnie oglądać w kombinezonie, chyba że zjara ci się chata - odparł, dalej pomrukując i nie dając się wciągnąć w te dyskusje o seksownych mężczyznach. - ale spoko, na pewno w jej miejsce możesz kupić pięć kolejnych - wiedział, że w razie czego nie muszą się spieszyć z ratunkiem xd

już nawet nie pamiętam za kogo przebrał sie perry xd
- mam systemy przeciwpożarowej, w razie ognia odpala się natrysk - pochwalił się. wiadomo, że miał wszystko wypasione - dodatkowo ochrona przez cały czas monitoruje mój dom więc jedyny strażak jaki się pojawi to striptizer - a on dalej swoje xd wciągał go w dyskusje o seksownych mężczyznach xd - mam jeszcze chatę w palm springs - już miał kilka domów jeśli philip poddawał to pod wątpliwość xd