kino

siedziała w kinie, bo to był akurat dla niej bardzo gorący czas. przede wszystkim za tydzień, w swoje urodziny planowała premierę kolejnego filmu, musiała się na tym skupić ile tylko wlezie. po przeczytaniu najnowszych plotek we wściekłości, którą ją ogarnęła najpierw zablokowała patricka, potem własną siostrę. miała dość. wszystko było nie tak. siedziała teraz na jednym z krzeseł i pisała co musi jeszcze zrobić. a lista była długa.

nie spotkała w kinie jednak patricka, a marty'ego wychodzącego z seansu jakiś transfomersów czy coś xd wyrzucał właśnie puste pudełko po popcornie i zobaczył bardzo skupioną elle - cześć myślicielko - przywitał się siorbiąc colke.

i dobrze, że go nie spotkała bo by w niego rzuciła tym krzesłem na dzień dobry a potem kazała mu spierdalać w podskokach. nie potrzebowała więcej nerwów na dzisiaj. na początku nie skumała, że ktoś nad nią stoi, za dużo się działo. uniosła wzrok jednak bo ktoś jej zasłaniał światło. - a to ty - skrzywiła się. następny do kolekcji. ten za to brał się za jej siostrę. cudowna sprawa.

przecież on był słodki, a to że mściwy... och well, mogła zostać z martym. on nie był mściwy xd
- to ja - potwierdził wkładając jedną rękę do kieszeni bluzy, a drugą dalej trzymał cole, którą irytująco siorbał - co robisz? - zapytał. skąd miał wiedzieć, że jest na niego wkurwiona. nic nie zrobił przecież!

słodki słodki, ale elka miała dzisiaj ostatnio na wszystkich focha. nikt jej nie chciał pomóc, patrick jej nie wybaczył, peggy obróciła jej przyjaźń w unikanie siebie nawzajem. pokazała mu kartkę. - robię listę gości na premierę za tydzień - powiedziała krótko ale konkretnie. zastanawiała się czy mimo wszystko zaprosić patricka i peggy czy nie i zaczęła ją głowa boleć od tego. patrick jej przecież pomagał ze wszystkim. zrobiło się jej przykro i smutno. - jak chcesz to wpadnij za tydzień tutaj - zapewne i tak nie pamiętał, że miała urodziny wtedy.

może to była taka przypadłość elki, że wiecznie miała na wszystkich focha xd peggy wszystkich poprawiała i organizowała im czas, a elle się fochała ;x
- na prawdę? zapraszasz mnie? - zerknął na jej listę gości - czy ta impreza będzie połączona ze świętowaniem twoich urodzin? - zapytał, bo nie wiedział czy miał kupić jakiś prezent. i pamiętał ha! może to był jego skill że pamiętał wszystkie urodziny - zapomniałaś dopisać swojej siostry - zauważył przyglądając się tej liście.

jezu tak bardzo mi przypomina debbie... taa, elka musi się ogarnąć.
spojrzała na listę gości a potem na niego i ją na moment zakryła. - mhm, jak chcesz możesz sobie przyjść, feel free, naprawdę - mruknęła pod nosem. już jej chyba było jedno czy marty przyjdzie czy nie przyjdzie. najbardziej bolało ją to, że nie będzie prawdopodobnie jej siostry i patricka. ojciec może nawet się zjawi. - ekhm, powiedzmy że to będzie świętowanie moich urodzin. moja siostra nie jest zaproszona - wzruszyła ramionami beznamiętnie.

he he, zdecydowanie.
- okej - nie wiem po co zakrywała listę skoro marty już całą ogarnął - w takim razie przyjdę, dopisz mnie - zaanonsował się kulturalnie i znów siorbnął napój - dlaczego nie zapraszasz peggy? - dopytał z ciekawości - myślę, ze chciałaby cię wspierać na takim wydarzeniu - to był wynik jego jakże wnikliwych obserwacji.

za chwilę ją znienawidzę xDDDD chodzące nieszczęście.
dopisała na szybko martiego i parę innych osób które zapewne będą chciały wpaść bo kochały jej pokręcone kino. jedyna pozytywna rzecz w jej życiu to jej pasja. - nie chcę jej widzieć na oczy ani jej znać tymczasowo. może kiedyś mi przejdzie, ale nie teraz - nie mówiła mu przecież o konflikcie. z resztą, on też jej podpadł. zabierał się za jej siostrę. - peggy nie będzie i koniec - wstała z tego krzesła.

nie możesz xd
marty wcale nie zabierał się za jej siostrę (przynajmniej nie na razie ;x). nie dopytywał już o nic więcej bo widział że była poirytowana i że to może prowadzić do kłótni - okej, to do zobaczenia za tydzień - pożegnał się i poszedł.
idę sobie bo już padam troszkę, do jutra pa pa!

pożegnała się z nim i wróciła do pracy.

elka pracowała na to ciężko i w końcu się jej udało! jej kolejne dziecko pojawiło się na świecie i była z niego cholernie dumna. jako, że dzisiaj odbywała się premiera jej kolejnego pokręconego filmu, zaprosiła tutaj dosłownie wszystkich znajomych, rodzinę. byli jej rodzice, jej całe rodzeństwo, znajomi ze studiów, marty też. była przeszczęśliwa i prawie że skakała z radości! wyglądała oczywiście jak milion dolarów. ułożone włosy na swój sposób, krótka kiecka, idealny makijaż, szpilki. każdy się nią zachwycał. za ok 20 minut seans miał się rozpocząć. kręciła się między gośćmi i brylowała w towarzystwie.

patrick przyszedł tutaj kompletnie nie proszony. niezbyt się tym przejmował i nawet jeśli elle miała jakąś ochronę tutaj to udało mu się tak zakombinować że się wkręcił do środka. na pewno nie był wystrojony jak ci wszyscy zaproszeni goście, ale na pewno też nie wyglądał źle. po prostu miał swój styl i już.
kiedy już trochę wtopił się w tłum oparł się o jedną ze ścian obserwując elkę, którą dostrzegł już od wejścia.

elka świetnie się czuła i świetnie bawiła, w końcu były to jej urodziny. stwierdziła, że nikt ani nic nie będzie w stanie zepsuć jej tego dnia. w pewnym momencie, kiedy to elka żywo rozmawiała o jakimś kolejnym projekcie z kolegą, podeszła do niej ich wspólna koleżanka, że przyszedł ktoś, kogo na pewno chciała dzisiaj zobaczyć. elka na początku to zlała, bo wielu ludzi ją dzisiaj chciało zobaczyć, ale koleżanka odciągnęła ją na bok i powiedziała jej, że przyszedł patrick. musiał się wyróżniać w jakiś sposób, skoro ktoś go zauważył. koleżanka wskazała jej dyskretnie kierunek w którym miała iść. ale zanim poszła, wzięła parę głębokich oddechów. minęło parę minut, zanim zjawiła się obok niego - nie spodziewałam się ciebie tutaj - powiedziała szczerze, obejmując się ramionami w talii.

no jasne, że ktoś zwrócił na niego uwagę. na pewno sie odróżniał stojąc nonszalancko i posyłając litościwe spojrzenia wobec wszystkich wystrojonych i wyposzczonych tutaj ludzi.
widział z daleka że zbliża się do niego i był gotowy na tą konfrontację. szczególnie że wcale nie potraktował jej ulgowo. dlatego myślał, że go opieprzy czy coś. reakcje elle była zaskakująco spokojna, co go trochę zdziwiło, to pewne - ja siebie też - odparł pogodnie lustrując ją wzrokiem - a jednak tu jestem - zauważył błyskotliwie.

to prawda, nie traktował jej wcale ulgowo. wczoraj jednak gdzieś tak przed północą coś w niej pękło. po raz pierwszy popłakała się w ramionach siostry i opowiedziała jej jak bardzo czuje się samotna, smutna i opuszczona. że tak naprawdę to nie chce mieć z nią złych relacji. gadały przez całą noc, a elka trochę się uspokoiła. chciała być szczęśliwa bez względu na wszystko. postanowiła, że nie będzie dzisiaj na nikogo krzyczeć, szkoda jej nerwów w taki piękny dzień. westchnęła ciężko. - dziękuję że przyszedłeś - powiedziała uśmiechając się nieznacznie. - zostaniesz na seansie, czy raczej nie bardzo? - zapytała z czystej ciekawości.

patrick chyba w końcu przestał się złościć na to co się stało. trochę to trwało, bo nie był typem który szybko wybaczał, ale jednak. udało się! może wczorajsze nocne harce z tiffy go tak dobrze nastroiły!
- chętnie zobaczę co szalonego zrobiłaś - lubił jej filmy i chętnie je oglądał przecież. wyjął zaraz zza pleców niezbyt duży pakunek, który wręczył jej bez słow. w środku było coś co pewnie już dawno jej kupił z myślą o jej urodzinach, a mianowicie kamera 16 mm w stylu vintage. taki bajer żeby dodać jej otuchy, przy okazji modny bajer!

wyciągnęła ręce po pakunek - och, to dla mnie? pamiętałeś o moich urodzinach? dziękuję - na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech, a kiedy już odpakowała ten prezent, to nawet się wzruszyła i musiała się do niego przytulić. wiedziała, że tego nie lubi ale teraz musiała to zrobić. - naprawdę nie sądziłam, że będziesz pamiętać o moich urodzinach ani że przyjdziesz. nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, że jesteś - bo znaczyło wiele. w takim razie mogła odrzucić propozycję wyjazdu do usa. siostra na pewno się ucieszy! a rodzice to już w ogóle.

- oczywiście, że pamiętałem - wsadził ręce do kieszeni obserwując jak rozpakowuje prezent. był ciekaw czy się jej spodoba i na pewno widząc jej minę utwierdził się w przekonaniu że to był strzał w dziesiątkę. zaśmiał się kiedy przytuliła się do niego - robisz się sentymentalna - zauważył i kiedy przyznała się, że jego obecność wiele dla niego znaczy położył dłoń na jej policzku i po prostu pocałował, bo miał na to ochotę. a nie oszukujmy się brał pełnymi garściami to co chciał.

serce jej biło jak szalone jak byli tak bardzo ale to bardzo blisko siebie. zanim ją jeszcze pocałował, odpowiedziała mu krótko - może i robię się sentymentalna, ale to chyba tak już mam - zaśmiała się gorzko. ostatnio jej życie stało do góry nogami. a nogi ugięły się pod nią jak ją całował. oddała jego pocałunek, przedłużając go nieznacznie. niechętnie się od niego oderwała. - a to za co? - zapytała spoglądając mu prosto w oczy. dobrze, że miała szpilki, to było jej trochę łatwiej a i patrick nie musiał się tak gimnastykować xd

no tak, odwieczny problem. twoje postacie kurduple, moje wysokie. ups!
pewnie czuł jak się lekko ugięła pod wpływem jego pocałunku dlatego przytrzymał ją w pasie. kiedy oderwali się od siebie wyjaśnił krótko - powiedzmy, że był to dodatek do prezentu urodzinowego - jak zawsze nie ma z nim łatwych odpowiedzi - gotowa na wszystkie oklaski po filmie? - zapytał.

twoje postacie dostaną garba najwyżej od całowania moich xD
- mhm, no tak - znowu gadał do niej zagadkami. co ona miała począć! dobrze, że nie wystrzeliła mu na dzień dobry z tym, że dostała propozycję pracy za granicą i że zamierzała spierdolić do innego kraju bo jej tu nikt nie kocha. elka jednak miała mieszane uczucia. bo gdzieś tam z tyłu głowy miała wrażenie, że to tylko dla niego sposób na to, żeby wszystko wyprostować. że to taka zabawa. - gotowa! to co, idziemy do środka? - zapytała porządkując prezent od niego. uśmiech nie schodził jej z twarzy.

najwyżej jak zgredki będą.
patrick nie pchał sie w związki odkąd nate zostawił go bez słowa wyjaśnień. stwierdził, ze to nie dla niego i że nie będzie się nad sobą więcej w taki sposób rozczulał. także dla elki mogła to być zabawa, a dla niego była to forma pancerza obronnego!
- idziemy - ruszył za nią na salę, a zanim nastąpiła wielka przemowa elki przed filmem szepnął jej jeszcze do ucha - na pewno wszyscy będą zachwyceni - a potem usiadł sobie w jednym z foteli.

urocze zgredki xd
elka bała się że ktoś ją skrzywdzi tak samo jak ona krzywdziła facetów, dlatego jak już zaczęła coś czuć do patricka to kitrała się z tym ile mogła. jednak tego jednego wieczoru alkohol wygrał i wygrała szczerość, padło parę słów i zaczęła się sama motać z tym wszystkim. na dodatek niepotrzebnie prosiła o pomoc peggy, mogła to sama załatwić! tylko co z tego, jak faktycznie niezbyt wiedziała jak działają związki a tak bardzo chciała być z patrickiem. podczas przemowy elka dziękowała wszystkim. rodzicom, rodzeństwu, przyjaciołom. w szczególności podziękowała oczywiście swojej muzie, patrickowi. wszyscy o tym wiedzieli jak go traktowała. jak już skończyła, zapłakana ze szczęścia zeszła ze sceny i usiadła obok patricka bo się nie mogła powstrzymać i się do niego przytuliła - mam nadzieję, że ci się spodoba - złapała go za rękę bo potrzebowała jego wsparcia.

czyli oboje mieli traumy i nie potrafili w związki. klasyk! choć prawdą było, że mogła żałować paru rzeczy które ostatnio zrobiła wobec patricka. pocałunki po pijaku, jakieś wyznania, cała akcja z peggy. no tak, ostatnie dwa- trzy tygodnie chyba nie należały do elle.
patrick oczywiście słuchał jej i rozglądał się trochę wokół. ale ciągle z uwagą słuchał - jestem przekonany że mi się spodoba - bo wszystkie jej filmy byly według niego ekstra. jak światła zgasły to dał jej jeszcze buziaka w policzek i rozkoszował się seansem.