stare miasto

nate bał się angażować w związki, bo cały czas miał z tyłu głowy to, że 1) nie wiadomo kiedy padnie i że na pewno zrobi to szybciej niż jego partner/ka oraz 2) że jest ciężarem dla innych. patrick próbował wybić mu to z głowy i teraz darcy korzystala z owoców jego pracy i większej otwartości nate'a.
- rozumiem - pokiwał głową - nic dziwnego, że nadrabiasz to w akwarium i zoo - stwierdził. trzeba zrobić jej pokój i znowu zastanowić się nad układem duetów w akademiku xd jak darcy zainteresuje się robalami arnolda to zazdrosna mira będzie zmuszona też je oglądać xd

patrick sie napracowal zeby inni korzystali.
- probowalam ich namowic, ze powinnismy miec klasowe zwierzatko, ale profesor sie nie zgodzil - zasmiala sie. widziala same benefity. studenci czesciej by przychodzili i lepiej sie uczyli jesli mogliby popatrzec na morskie sworzonka. nowy rok, nowy uklad xd arnold na tym nalepiej wyjdzie xd

tak jak annie z riverem xd chociaż patrick włożył w nate'a jeszcze więcej pracy.
zawtórował jej śmiechem uznając to za zabawny żart.
- przykro mi - podsumował w końcu, chociaż dopiero co się śmiał - moje psy nie są stworzeniami wodnymi, ale jeśli będziesz chciała się kiedyś z nimi spotkać to daj znać - wiadomo, chodziło o spotykanie się z psami, a nie nejtem xd był zdecydowanie zbyt eager przy niej. po następnym spotkaniu się skuma i zacznie wycofywać. na razie miał w sobie wakacyjny entuzjazm.

czyli znowu ups xd
- lubie psy - nie az tak jak stwory, ktore mieszkaly w oceanie, ale doceniala takie futrzaki. - napewno niedlugo ode mnie uslyszysz - zasmiala sie. odczytala to jako wymowke zeby sie z nia spotkac. leila bedzie zazdrosna, ze wyprowadza psy z kims innym xd

faktycznie mozna do wszystkiego przypisać ups xd
podczas jednego spotkania umówili się do zoo i na wspólne spacery z psami. to zdecydowanie za wiele jak na nate'a xd leila nie polubi darcy, ups xd
- będziemy w kontakcie - oznajmił i pożegnał się, bo psiaki już go ciągnęły dalej, a to one rządziły, wiadomo.

zawsze pasuje xd
cieszyla sie, ze tak mu sie spodobala xd

kuzyni byli zajeci wiec poszedl zwiedzac miasto. stanal przy jakims pubie i zajrzal przez okno zeby zobaczyc czy podoba mu sie vibe.

akurat w pubie była tina i jej twarz wyskoczyła zza okna. pewnie świetnie się bawiła w jakiś męskim towarzystwie. zobaczyła ansela i zafalowała brewkami do niego. nie musial odczytywać sygnałów, ale tina zaraz pojawiła się w wejściu - szpiegujesz mnie? - zasmiała sie.

smiechnal sie, ale nie mial zamiaru wchodzic i jej przeszkadzac jak widzial, ze sie dobrze bawila w swoim towarzystwie. - wygladam na takiego creepa? - zasmial sie. moze bedzie musial cos zmienic w swoim wygladzie jesli tak xd

tinie było wszystko jedno z kim sie prześpi, mógł przeszkadzac.
- ted bundy był przystojny - więc jego słowa nie były adekwatne, a może nawet przyznała że jest przystojny - mają tu piwo nie warte swojej ceny - nie rekomendowała tego miejsca, chyba że znajdzie kogoś kto mu bedzie stawiać!

nie wiedzial, ze akurat tego szukala.
zasmial sie na jej komentarz. nie byl pewien czy to komplement xd - tak chcesz mnie splawic? - zazartowal skoro przed chwila mowila, ze jest stalkerem.

może nie u niego, był zbyt porządny xd
spojrzała na niego i przestąpiła z nogi na nogę - a co? chcesz mnie gdzieś zaprosić? - może specjalnie się wpraszala żeby postawił jej drinka xd

ups xd
- znam lepsze miejsce - ona tu mieszkala wiec to ona powinna go oprowadzac, ale moze byl w jakims fajnym pubie i chcial sie pochwalic, ze tez zna dobre miejsca. jak sie zgodzila to poszli, ale skonczylo sie tylko na drinku i potem przylaczyli sie inni zieloni.

i pewnie tina skończyła flirtując z jakimś xd

pomagał jakiejś starszej pani przejść przez ulicę xd

uczynny tedzio xd
podrzucila dziecko Mamie I byla w drodze do domu. miala w planach wziac dluga, goraca kapiel z babelkami, a po tym nadrabianie zaleglych odcingow love is blind. usmiechnela sie na widok teda. - dobry uczynek na dzis masz zaliczony - zagadala kiedy babcia odeszla.

tedzio jest ludzkim odpowiednikiem długiej kąpieli z bąbelkami xd
zaśmiał się na jej słowa. wiadomo, że tak tego nie postrzegał i prawdopodobnie nie była to pierwsza (ani ostatnia) babcia, której dzisiaj pomógł.
- to nie znaczy, że nie mogę ci pomóc w czymkolwiek ty potrzebujesz pomocy - myślał, że tylko po to go zagaduje. tylko do tego się nadawał xd

hahah xd
powinien byl lolipop lady, ale dla staruszek. po kosciele by stal na przejsciu xd - nie jestem dzisiaj w potrzebie - powiedziala z rozbawieniem. polubila go I nie chciala zeby ich znajomosc opierala sie tylko na tym, ze on bedzie jej pomagal. to oczywiscie byl ogromny plus, ale caly czas spedzala z dzieckiem I musiala poszukac znajomych xd - jedyne co dzisiaj potrzebuje to poems w zrelaksowaniu sie. Jaimie jest u babci, a ja nie jestem pewna czy bede wiedziala co zrobic z tym wolnym czasem - zazartowala. nie musial wiedziec, ze miala milion pomyslow. udawala idealna matke xd

idealne zajęcie dla niego xd
przyzwyczaił się do tego, że niektóre z jego znajomości opierały się tylko na jego dawaniu z siebie dwustu procent pomocy i nie otrzymywaniu niczego w zamian.
- powinnaś zacząć od dobrej herbaty, to zawsze podstawa - dał jej radę. jeśli nie będzie lubiła herbaty, tak jak rosie, to nie będą mieli o czym gadać, lepiej od razu to ustalić xd

tak xd
jest szansa, ze od winter moglby dostac cos w zamian, ale zapewne I tak wiecej musialby dawac od siebie. takich zajomych sobie wybieral!
- masz jakies ulubione miejsce? - zainteresowala sie herbata. dobry znak xd moglaby napic sie herbaty w domu, ale plany zawsze mozna zmienic.

na razie nie wiedział, że bóg dramek ma większe plany dotyczące jego znajomości z winter.
- wszyscy mówią, że w tea lounge jest najlepsza herbata i to prawda, jest największy wybór i są bardzo dobre - zaczął od opinii innych, bo nie chciał narzucać swojej. - ale moim zdaniem nic nie przebije hiszpańskiej mandarynki w charlie's - dodał.

bog dramek zawsze ma wielkie plany.
kiwala glowa, troche zawiedziona, ze daje jej basic opinie o tym co mowia inni. nie byla tym zainteresowana! - w takim razie musze sprobowac hiszpanskiej mandarynki w Charlie's - usmiechnela sie I czekala na zaproszenie.

a potem nie ma czasu ich realizować xd
uśmiechnął się, gdy zdecydowała się posłuchać jego opinii. chociaż bał się, że nie będzie jej smakowało i to będzie jego wina xd ale chyba wierzył na tyle w tę herbatę, że bardziej był podjarany tym, że zaraził kogoś chęcią napicia się jej.
- kojarzysz, gdzie jest charlie's? musisz tu skręcić z lewo i potem za biblioteką w prawo - tłumaczył jej zamiast ją zaprosić.

ups xd
bedzie przypal jak sie okaze, ze jej nie smakuje I stwierdzi, ze mogla posluchac innych I isc do tea lounge xd spojrzala w strone, ktora pokazywal, ale nie skupiala sie na zapamietaniu drogi. - myslalam, ze sam mi pokazesz - powiedziala skoro nie skumal, ze chodzilo jej o to by poszli tam razem.

nie będzie więcej chciała pomocy od teda. mówiłam, że herbata była decydująca dla ich znajomości xd
- jasne, mogę cię odprowadzić - zgodził się. jeśli miał czas przeprowadzać staruszki przez jezdnię, to miał też czas odprowadzać winter do kawiarni. ruszyli w tamtą stronę. - masz już pomysł, jak spędzisz resztę wolnego czasu, gdy już wypijesz herbatę? - zagadywał ją niewinnie.