panorama miasteczka

lepsze cos niz nic xd
polozyla druga dlon na jego I ponownie odsunela od siebie ich rece. - podoba, ale nie chcialabym ci odbierac zabawy - usmiechnela sie lekko. miala nadzieje, ze tak go przekona bo nie chciala mu wprost mowic, ze to obciach.

hehe.
zabrakło mu rąk, więc nie miał już pola do działania. chyba że stopą! ale nawet anderson nie był taki pokręcony. nie przesunął ich dłoni, ale też ich nie puścił.
- ja jestem gotów podzielić się zabawą. - zapewnił ją wesoło. - ale skoro nie chcesz mi udowodnić, że jesteś sprytniejsza ode mnie i uda ci się unieść latawiec w powietrzu... - zaczął ją prowokować.

usmiechnela sie szerzej na jego slowa. dobrze myslal, ale to nie wystarczylo jej by przekonac ja do latwaca. wiedziala ze byla sprytniejsza I nie potrzebowala sie przekonywac o tym xd - wiecej przyjemnosci sprawi mi patrzenie jak ty sie dobrze bawisz - poklepala jego dlon, czekajac az ja pusci by mogla wrocic z powrotem do ksiazki.

skoro nie udowadniała to anderson mógł wierzyć, ze jednak on był sprytniejszy.
- słoooodko - przeciągnął z uśmiechem - ale nie. nie wkręcisz mnie. ja pójdę biegać, a ty wrócisz do swojej książki. - wskazał uwolnionym palcem na jej książkę, ale ciągle trzymał jej dłoń. - to kiedy idziemy na burgery? - spytał i w końcu puścił jej dłoń. niech nie myśli, że zapomniał o ich planach. tak, anderson pamiętał o jakiś planach, wow.

mogl sobie tak myslec, ale kazdy wiedzial, ze bylo inaczej hehe.
- stamtad mialam lepszy widok - powiedziala z rozbawieniem. wow pewnie nawet ruby juz o tym zapomniala. myslala ze raz jej sie poszczescilo z sushi I na nic wiecej nie mogla liczyc xd - nie jadlam dzisiaj jeszcze niz porzadnego - spojrzala na zegarek. wolala isc jesc tluste burgery niz bawic sie latawcem.

nie przejmował się co inni myślą!
- lepszy widok na mnie? - wyszczerzył się. po co jej panorama skoro miała książkę. no ale widok andersona trochę bardziej ją rozproszył. - ruby fletcher! czy ty właśnie proponujesz mi spontaniczny obiad? - spytał z bananem na twarzy i aż oczy mu się świeciły. jego uczennica zaczynała działać samodzielnie, był dumny!

- tak, lepszy widok na ciebie - powiedziala rozbawiona. najwyrazniej nawet panorama czy ksiazka nie byly tak ciekawe jak Anderson. - chyba tak - zasmiala sie. ruby miala szalony dzien. nie dosc, ze nie pracowala w wakacje to na dodatek byla spontaniczna. chyba rzeczywiscie Anderson mial na nia wiekszy wplyw niz sie spodziewala.

- tu też masz dobry widok. w pierwszym rzędzie! - zrobił krok do tyłu, żeby mieć wystarczająco miejsca na zrobienie obrotu. przy okazji zaplątał się trochę w sznurek od latawca. może z daleka anderson wydawał się przystojniejszy i dlatego z bliska już nie było takiego dobrego widoku xd krejzolka ruby! anderson zamierzał z tego korzystać. - w takim razie chodźmy! prowadź! - zawołał z entuzjazmem i zgiął ramię w haczyk, żeby wzięła go pod rękę. - a właściwie to ja będę prowadzić, bo idziemy do joe's. - poprawił się.

pokrecila glowa z rozbawieniem gdy zaplatal sie w sznurek. albo wstydzila sie go gdy wyrabial takie rzeczy I byla gotowa sie z nim pokazywac tylko gdy stal spokojnie xd
pozbierala swoje rzeczy I dala mu sie zaprowadzic tam gdzie chcial. jak chcesz nimi dalej do zacznij xd

lezala tu i gapila sie w gwiazdy, rozmyslajac nad zyciem.

wspaniale xd pewnie szukała tego samolotu którym miał odlecieć tobias. jednak po wczorajszych słowach teda coś sie stało i w drodze na lotnisko zażądał powrotu (o czym jeszcze nie wiedział nate), po czym powiedział alfonsowi że jest częścią tej rodziny i chce zostać. a potem pewnie zaczął szukać leili, nie wiem jak ją znalazł (może wstawiła coś na insta i wydedukował to), ale podszedł do niech cicho i kucnął nad nią patrząc na jej twarz.

pewnie tak wlasnie bylo.
gdyby leila wiedziala o ich wczorajszej rozmowie to by musiala podziekowac tedowi. spojrzala na niego i i chwile nic nie mowila, probujac ogarnac dlaczego siedzi obok niej, a nie w samolocie. - chyba mam halucynacje - zamrugala i dotknela jego twarzy zeby sie upewnic, ze jest zywy i czy czasem nie zwariowala.

lepiej niech już nie dziękuje tedowi bo biedak i tak był załamany. tobias go pewnie jeszcze wczoraj trochę dobił. może to on powinien dziękować w sumie? albo nauczyć teda jak podrywać laski tak jak dagna pisała xd
- niee, to ja w pełnej okazałości - zaśmiał się kiedy dotykała jego twarzy, a potem wyjął zza pleców grę, którą wczoraj jej kupił i paczkę prażynek. po czym przekazał jej bez gadania. wiedział ją ją poderwać, romantyk!

powinien sie odwdzieczyc jemu i mu dawac lekcje podrywu xd. moze wtedy by sie w koncu biedakowi poszczescilo.
podniosla sie do pozycji siedzacej, nie odrywajac od niego wzroku. - dzieki- chwycila prezenty. gdy i jedzenie to jedyne co potrzebowala do szczescia. - przelozyli ci lot? - zapytala. chciala od razu zabrac sie za jedzenie, ale jednak musiala go wypytac o to dlaczego jeszcze tu jest. cieszyla sie nawet, ze ma z nim jeszcze troche czasu.

może dojrzeje do tego i mu zaproponuje! poziom niezręczności tysiąc xd
wiedział jak ją zaspokoić! była dość prostym tworem, ale całkiem uroczym! usiadł w końcu na trawie i przez chwile nic nie mówił skubiąc trawkę - zostaję - w końcu zebrał się w sobie i oznajmił to do czego doszedł po nocnych rozmyślaniach.

haha xd
przez chwile ogladala obrazki na pudelku od gry, ale od razu spojrzala na niego kiedy podzielil sie z nia swoja decyzja. - zostajesz? - musiala sie upewnic czy sie przypadkiem nie przezlyszala. patrzyla na niego swoimi maslanymi oczami.

już się nie mogę doczekać! ashley powinna być ich dziewczyną treningową xd
spoglądał to na nią, to na trawę - zostaję - potwierdził jeszcze raz z lekkim śmiechem - po prostu doszedłem do wniosku że nie mogę cię zostawić bo kto inny będzie cię tak dobrze dokarmiał - awww, na swój sposób mówił że to dla niej xd

haha pewnie by sie nawet zgodzila xd
usmiechnela sie szeroko. miala ochote sie poplakac ze szczescia, ale ostatnio tyle sie naryczala, ze pewnie juz wyczerpala wszystkie zapasy lez. - bez ciebie bym zmarniala - zasmiala sie i przeniosla sie na jego kolana, po czym sie w niego wtulila.

nowy pomysł na gre xd
dobrze, że się jednak nie popłakała bo tobias źle reagował na płaczące dziewczyny! uciekał, albo wyzywał je. co zrobił już w przypadku leili też! - też tak uważam - pozwolił jej wgramolić się na niego i chwycił ją jakoś żeby objąć - parę tygodni beze mnie i miałabyś kościsty tyłek - zażartował - plus zniknąłby twój potrójny podbródek, na który lece - dalej żartował, bo wcale nie miała potrójnego podbródka. najwyraźniej to był jego sposób na powiedzenie: 'jesteś śliczna, tęskniłem, cieszę się że zostaję'.

hehe xd
leila chyba lubila sobie poplakac wiec bedzie sie musial przyzwyczaic, ech. albo zaczac w nia rzucac jedeniem zeby sie tym zajela zamiast ryczec. - bez potrojnego podbrodka nie bylabym soba - zasmiala sie. nie przeszkadzaly jej takie zarty. moze wiedziala co na prawde ma na mysli. ujela jego twarz w dlonie i pocalowala go bo dluzej sie nie mogla powstrzymac.

wyobraziłam sobie jak leila płacze, a tobias wrzuca jej jedzenie do buzi, dziekuje karola za tą wizje xd
- to prawda, jesteś jedyna w swoim rodzaju - powiedział chyba coś bardziej na serio, choć dalej nawiązywał do tych podbródków. oczywiście odwzajemnił jej pocałunek bo sam miał ochotę to zrobić od samego początku - leila - zaczął poważnie - czy zatem pozwolisz mi siebie ponownie dokarmiać, ogrywać w gry, całować i przytulać się do twoich piersi? - czyli innymi słowy: 'możemy już skończyć tą szopkę i wrócić do siebie?'.

haha nie ma za co xd
- dziekuje - zasmiala sie, ale na pewno zrobilo jej sie bardzo milo gdy slyszala od niego takie slowa. spojrzala na niego i usmiechnela sie szeroko. - tobie nie moglabym odmowic - powiedziala z rozbawieniem. nie spodziewala sie, ze tak skonczy sie ten dzien.

nie wymażę tego obrazu teraz.
no jasne, ze zrobiło się jej miło. lepiej słyszeć takie słowa, aniżeli wyzywanie od szmat co też zrobił xd - no jasne, że tak - wskazał na swoją twarz - już ustaliliśmy że nikt nie odmawia takiemu przystojniakowi - zażartował sobie, a potem znowu ją pocałował. tęsknił trochę za takimi beztroskimi pocałunkami.

hehe.
to na pewno xd takie wyzywki od niego na pewno bolaly ja o wiele bardziej niz od kogokolwiek innego. - szczesciara ze mnie, wszyskie dziewczyny beda mi zazdroscic takiego przystojniaka - zasmiala sie. chociaz calkiem mozliwe, ze tak bylo skoro tylko ruchal i nie dal sie zadnej uwiesc. odwzajemnila pocalunek. rowniez bardzo za tym tesknila. - zostaniesz dzisiaj u mnie? - zaproponowala. chciala sie nim nacieszyc.

pewnie bolało ja to bardziej niż to że mówił o jej trzech podbrodkach xd
- już już bo się zawstydze - powachlowal się dłonią teatralnie udając że mu gorąco i że się czerwieni. tak na prawdę wiedział że jest hot! - zostanę, ale pod warunkiem że znowu wskoczysz w tą śmieszna piżamkę - spodobało mu się to. mógł sobie wyobrażać że rucha jakaś niewinna dziewice wtedy. fantazjowanie nie było zabronione w końcu!