panorama miasteczka

przez chwilę wyobrażała sobie, że naprawdę jest w nicei, ale zaraz andy wyrwał ją z tej fantazji.
- to na co jeszcze czekamy? - była zaintrygowana i pełna entuzjazmu. najpierw ją rozmarzył, a teraz mógł ją zabrać wszędzie, gdzie chciał xd

pociagnal ja do idealnego miejsca wakacyjnego xd zaczne.

cała rodzinka razem z aliną i kuzynostwem przyszła tu na piknik. siedzieli na kocyku i alina obserwowała gusa, zastanawiając się, czy faktycznie jest chłopakiem jej marzeń. zaczynała dostrzegać wiele rzeczy xd

pewnie gus jadł jakieś ciastko i się cały upaprał i to ją skłoniło do przemyśleń, miał nawet we włosach krem i cody się z niego nabijał. zauważył w końcu że go obserwuje i zaśmiał sie lekko zawstydzony - jestem brudny? - nie tego powinien się przy niej wstydzić xd

wielu rzeczy powinien się wstydzić. do tej pory alina puszczała płazem te wszystkie rzeczy, ale teraz zaczęły jej przeszkadzać. siedziała i patrzyła na niego i zastanawiała się: czy to naprawdę chłopak, z którym chcę spędzić resztę życia? czy chcę, żeby moje życie tak wyglądało? okazywało się, że fantazja z dzieciństwa niekoniecznie miała przełożenie na prawdziwe życie.
- nie, skąd - stwierdziła z ironią i rozbawieniem.

no cóż, na ten moment gus nie nadawał się na chłopaka marzeń, ale miał swoje zalety i na pewno był słodki. trzeba było tylko wyciągnąć z niego tą słodkość.... no i słodki krem z włosów! - możesz mi pomóc jak chcesz - przybliżył się z wydętymi usteczkami jakby chciał ją całować, ale tak na prawdę to chciał żeby go ogarnęła z ubrudzenia. wyszło dwuznacznie, jak zawsze u niego xd

doceniała jego słodkość, ale zawsze sympatia z jej strony była trochę wymuszona. za wszelką cenę chciała się w nim zakochać, ale zaczęła dostrzegać (szczególnie po ostatniej nieudanej akcji!), że wcale nie traktowała go w ten sposób.
- chcesz, żebym zlizała z ciebie krem? - spytała z zaintrygowaniem/rozbawieniem. widać gus zaczął jednak działać xd ale teraz wahała się, czy chce w to brnąć. - tak przy wszystkich? - nachyliła się bliżej do niego i zerknęła na resztę rodzinki.

on nie miał wymuszonej sympatii w stosunku do aliny, ale chyba nie traktował jej tak jak ona by tego chciała!
- możesz użyć chusteczki - wyjął nagle opakowanie chusteczek z kieszeni, sezon alergiczny się zaczął więc miał je zawsze na podorędziu! - przecież to nic zabronionego - pochylił się bliżej żeby mogła wytrzeć policzek i włoski. zupełnie jak dziecku xd - cody'ego cały czas wycierasz - zauważył, o wilku mowa xd

nie odwzajemnił jej zalotów, więc zaczęła się zastanawiać nad sensem swojego zauroczenia xd
westchnęła, gdy znowu nie podjął flirtu, więc faktycznie wzięła chusteczki i zaczęła go wycierać jak dziecko.
- a ty jakimś cudem jesteś jeszcze bardziej ubrudzony niż cody - stwierdziła. kiedy patrzyła na niego takiego ufaflonionego, to zupełnie wątpiła w swoje decyzje życiowe. z drugiej strony upierała się przy tym, że właśnie takiego życia potrzebuje, bo inaczej zostawał jej świat zbrodni xd nie było nic pomiędzy xd

był jak przestraszona sarenka xd nie rozumiał flirtu, potrzebował kogoś bardziej dziecinnego i na luzie czyli ivy xd
nie było szarej strefy, tylko czarne, albo białe hehe - nikt nie uprzedzał, że jest tam aż tyle kremu! - powiedział na swoją obronę, a zza pleców słyszał tylko jak cody i reszta się z niego śmieją. był pośmiewiskiem rodziny, ta łatka do niego przylgnęła i to go nie ruszało - no nie daaaj się prosić - liczył na pomoc xd - zrewanżuję się - obiecał i znowu robił jej apetyt xd

to, że wszyscy się z niego śmiali, tylko potęgowało zwątpienie aliny. wytarła go, ale nie widziała w tym nic uroczego ani seksownego xd uciekła szybko, żeby spędzić resztę pikniku z cody'm, bo to było odpowiedniejsze towarzystwo xd

chciał jej dać naklejkę w zamian za pomoc więc był rozczarowany xd