pokój nauczycielski

zasmial sie pod nosem. zrozumial jej przekaz i nie chcialo mu sie wysilac zeby z nia rozmawiac. tak mu sie wydawalo przez chwile bo jednak czul sie troche samotny. zauwazyl, ze wziela nie ta ksiazke i stanal za nia. - ta jest moja - usmiechnal sie i pokazal na ksiazke.

fatin też była samotna, ale to była samotność z wyboru. thomas już się przyzwyczaił do tego, że laski mu siedziały na głowie i teraz tego potrzebował xd
- och, przepraszam - dopiero teraz spojrzała na okładkę i złapała ją, żeby przekazać thomasowi. - jestem przyzwyczajona do zgarniania wszystkich książek naokoło - usprawiedliwiła się.

moze w koncu doceni, ze jo sie nim zajmowala xd teraz mu brakowalo jej towarzystwa.
chwycil ksiazke i spojrzal na jej. - duzo czytasz? - zainteresowal sie. on tez tak lubil spedzac czas. moze szukal bondingu zamiast ja od razu bezczelnie podrywac xd

musiał to stracić, żeby zrozumieć, że tego potrzebował.
- to moja praca - postukała w okładkę książki, która była na wierzchu. od razu mógł wyczaić, z którego była wydziału. - i zgaduję, że twoja też - dodała, bo tytuł jego książki też jej nie umknął. też wyczuła bonding i nie sądziła, że będzie ją podrywać.

tak, ups.
przyjrzal sie okadce i zapamietal gdzie ja w razie czego bedzie mogl szukac xd nie poddal sie jeszcze z podrywaniem. teraz podswiadomie chcial poznawac laski, ktore mu sie podobaly. wina jo xd moze mial nadzieje, ze ja jakos zastapi. - mamy cos wspolnego - popukal w ksiazke.

będzie jej szukać na wydziale, gdzie powinna przebywać, a okaże się, że bóg dramek znowu każe jej siedzieć w akademiku.
- mógłbyś to powiedzieć do każdej osoby, która weszłaby do tego pokoju - zauważyła. większość wykładowców siedziała w książkach i papierach. nie czuła, żeby byli wyjątkowi pod tym względem. poza tym była niewzruszona na podrywy.

- inni mnie nie interesuja - probowal zartowac, ale rozmowa sie nie kleila za bardzo i poddal sie jednak wiec zostawil fatin w spokoju.

sukces dla fatin, mogła być sama xd

chciał dostać lepsze stopnie z jakieś przedmiotu, który kompletnie olał więc pomagał teraz przenosić jakieś książki pani profesor. wiadomo, był silny i eksponował swoje mięśnie xd

musial sobie miesniami pomoc xd
szla gdzies, ale nie spieszylo sie jej wiec zatrzymala sie kiedy mijala tobiasa. - czesc - spojrzala na ksiazki. troche zdziwiona xd

każdy sobie radził jak mógł xd
czyli nie uważała go za inteligentnego? pięknie xd - cześć - przywitał się - idziesz coś zjeść? - założył, że kieruje się do stołówki hehe - moge iść z tobą zaraz? - wskazał na ksiażki które chciał odłożyć i uciec. już nie był obrazony skoro hunter powiedział, że nie bedzie się do niej dobierać xd

haha tak xd
nie, ze nie uwazala go za inteligentnego.. po prostu nigdy nie widziala zeby sie uczyl xd - tak - dobrze ja znal xd - okej, poczekam na ciebie - usmiechnela sie. cieszyla sie, ze sie odbrazil xd

nie uczył się i studiował z dupy kierunek, ciekawe co zrobi jak skonczy studia xd
wiedział, że jedzenie jest dla niej najważniejsze. odstawił książki i wyszedł z pokoju. cieszył się, że idą razem na stołówkę więc jakiś bezwarunkowym odruchu chwycił ją za reke jakby co najmniej byli razem, ups.

bedzie siedzial i filozofowal xd
znowu zaskoczyl ja. spojrzala na ich rece, ale zacisnela dlon zeby jej nie puscil. to bylo troche dziwne, ale skoro juz wykazal inicjatywe to chciala skorzystac i potrzymac sie za rece xd - maja podobno nowe hashbrowny, ktore sa lepsze od tych, ktore podawali zawsze - zaczela mu opowiadac.

czyli nie bedzie zarabiać xd
tobias dzisiaj ma dzień zaskoczeń, ale i sam siebie zaskakuje też. chciał ją puścić, ale wyczuł, że zaciska rękę więc tego nie zrobił. spojrzał mimochodem na ich ręce, a potem wrócił wzrokiem do dziewczyny - już myślisz o deserze, a nawet obiadu nie zjadłaś - zaśmiał się.

tatus bedzie go utrzymywal xd
- hashbrowny to czesc obiadu - zasmiala sie. drugie danie xd na deser zostawila cos slodkiego bo spoleczenstwo nie bylo gotowe by zaakceptowac ciasto jako obiad xd pociagnela go zeby sie pospieszyli bo zglodniala od tego gadania o jedzeniu.

kolejny darmozjad.
hashbrown powaliło mi się z ciasteczkami z haszem brawo. i nie, nie zdziwiło mnie że na uczelni podawaliby ciastka z haszem, to st. albans xd
- fish and chips brzmi jak obiad - pewnie dalej nie łapał się w tych nazwach. w ameryce dawali burgery i wystarczyło - jesteś z kimś tam umówiona? - nie chciał się jej wbijać w towarzystwo. choć pewnie jak chodzili za rękę to i tak wyglądało jakby znowu byli razem. zaraz zaczną się plotki.

ups.
hahah, moze viv zalatwiala takie cisateczka xd
- lepsza rybe daja u darena - przypomniala mu. pewnie znala wszystkich ludzi z kebabowni, ktora byla najblizej jej domu xd - mialam sie spotkac z dziewczynami - spojrzala na niego zeby zobaczyc czy to mu przeszkadza.

nie zdziwiłoby mnie gdyby viv takie własne wypieki dodawała do menu.
- to kawałek za twoim domem prawda? - próbował sobie przypomnieć gdzie to było. leila na pewno go odprowadzała po swoich ulubionych lokalach i kebabowniach, romantycznie - nie chce wam przeszkadzać - puścił jej dłoń. myślał, że jest teraz wrogiem w oczach jej koleżanek xd w końcu zachował się jak chujek i ją rzucił.

moze chciala zeby jej kolezanki z pracy sie bardziej rozluznily.
- tak, zawsze daja mi wiecej sera na frytki - byla pewnie ich ulubiona klientka xd wydawala cala kase na jedzenie. schowala dlonie do tylnych kieszeni jeansow kiedy puscil jej reke. - nie bedziesz przeszkadzal - napisze do nich ze nie maja byc niemile xd

albo żeby mogła robić po swojemu xd
- to dlatego, że wiedzą jak bardzo lubisz ser - pewnie leila była serową księżniczką xd tobias dalej się dziwił, że tyle jadła, a nie było po niej widać wcale. może miała tasiemca - no dobra - zgodził i poszli razem zjeść, ale i tak wyczuwał nieprzychylne spojrzenia xd

wychodził z pokoju nauczycielskiego bo wkrótce miał kolejne zajęcia! pracowity!

przechodzil tedy I nie mogl go nie zaczepic. - hej - usmiechnal sie. nie mial w planach go unikac tylko dlatego, ze ma chlopaka.

on nie czuł się aż tak komfortowo xd dlatego że nie przywykł do widywania go aż tak często - cześć - też się uśmiechnął i przywitał, nie był chamkiem - idziesz na zajęcia? - wskazał na książkę w jego rękach. może w innym kierunku xd

Luca nie overthinkowal niczego I tak mu sie dobrze zylo xd
- wlasnie z nich wracam - popukal ksiazke. - a ty? - tez zapytal. od odpowiedzi patricka zalezy czy zrobi sie jeszcze bardziej niezrecznie czy nie xd Luca nie mial problemu z proponowaniem spedzania razem czasu jesli nie ustalili, ze nie powinni.