pokój nauczycielski

był zielony to łatwiej mu było xd
- i co? zadowolony? - miał na mysli studia oczywiście. to był neutralny temat więc mogli o tym gadać! - przede mną jeszcze jedne zajęcia - popukał palcem w książkę o architekturze - więc idę - wskazał na korytarz i zaśmiał się niezręcznie, więc tak.... było niezręcznie. na szczęście wskazał jeszcze raz i zaraz uciekł bez pożegnania, ups xd

nie wyczul ze Patrick od niego ucieka xd

akurat wychodził z pokoju nauczycielskiego i wpadł na beau - awwww, tęskniłaś za mną? - zażartował bo oczywiście już sobie wmówił że kręciła się tutaj żeby przypadkiem go spotkać!

przechodzila przypadkiem, ale nie wpadla na to zeby przypadkiem na niego wpasc. spojrzala na niego zeby ocenic czy zartowal czy wrocil do starych nawykow I probowal ja poderwac. - gdybym tesknila to bym do ciebie zadzwonila - wymyslila.

czy wrócił do starych nawyków? to eden, na pewno od czasu ich spotkania wyruchał trochę lasek i gadał jakieś bzdety z podtekstami udając że ma wybujałe ego.
ale pewnie trochę inaczej traktował beau po ich 'wspólnej' nocy, coś tam się zmieniło jednak! - teraz po prostu łamiesz mi serce - udawał że łapie się za serducho i położył prawą dłoń na klacie. jakby on miał serce xd

eden nie bylby soba gdyby utrzymal mu sie mood edena nie ruchacza. byla przyzwyczajona do jego podejscia do zycia, ale cos nie mogla narzekac jesli traktowal ja troche inaczej od ostatniego spotkania. przeniosla wzrok na dlon na jego klacie. - nie wiedzialam, ze to mozliwe - usmiechnela sie lekko.

ludzie się tak łatwo nie zmieniają, tu potrzeba miesięcy, może lat żeby wyplenić chamka edena xd
- więc w twoich oczach jestem robotem? - nie zdziwiłoby go to. czasami się zachowywał jak bezduszny robot, ale to była wygodna maska, którą lubił przywdziewać - chyba jednak się mylisz - chwycił szybko jej dłoń i położył bez pytania w okolicach klatki piersiowej gdzie biło jego serce!

o ile sie w ogole da xd
- a nie jestes? - odpowiedziala pytaniem. wiedziala, ze budzily sie w nim ludzkie instynkty czasem, ale nie wypominala mu tego xd byla troche zaskoczona naglym dotykiem znikad, ale nie zabrala dloni. - wow, jednak je masz - zazartowala.

no właśnie, oto jest pytanie!
- a jestem? - odpowiedział pytaniem na pytanie nie podając odpowiedzi. mogli tak odbijać tą piłeczkę długo xd była dobrze ułożona to nie wypominała mu człowieczeństwa xd to był dla niego sygnał że nie zabrała dłoni, zanotował to w swojej głowie - jak umrę to będziesz mogła je wyciąć i zbadać, to prezent - wow, jaki romantyk xd

- czasem mam takie wrazenie - w sumie nie mogla miec mu tego za zle bo sama nie byla otwarta na ludzkie uczucia I zachowania. rownica bylo tyko to, ze on potrafil byc chujkiem. - to bedzie najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostalam - usmiechnela sie szerzej na obietnice jego creepy hojnego gest.

to tylko tym chujkowatym zachowaniem się różnili, reszta była podobna!
- hmmmm - przyjrzał się jej szerokiemu uśmiechowi. możliwe, ze spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale jednak fakt wywołania uśmiechu na jej twarzy sprawiał mu dziwną satysfakcję. pochylił się w jej kierunku - jesteś dziwna - przyznał na głos - lubię to - tak i to też przyznał, bo jednak nie zachowywała się jak jej typowe rówieśniczki które ruchał xd

na to wychodzi!
zabrala dlon gdy przechylal sie w jej kierunku. - to komplement? - zapytala z rozbawieniem. byla swiadoma tego, ze rozni sie od innych dziewczyn, ale teraz nie przeszkadzalo jej to tak bardzo jak kiedys. - gdybys nie lubil to nie bylibysmy znajomymi - w koncu dala sie speszyc I odwrocila wzrok.

czyli w końcu doprowadził ją do zawstydzenia i speszenia, cel każdego jego spotkania!
- a chcesz żeby to był komplement? - rzadko je dawał, a w zasadzie wcale. lubił jak laski komplementowały jego. ale z niego egoista! ale to w sumie nic nowego - czyli przyznajesz otwarcie że mnie lubisz i jesteśmy znajomymi? - ciągnął ją za język i odwracał znaczenie jej słów. może chciał usłyszeć że ktoś go lubi xd

robila dobre postepy skoro troche mu to zajelo!
- nie potrzebuje komplementow - to nie bylo cos na czym jej zalezalo. przyzwyczaila sie, ze rzadko je dostawala I nauczyla sie zyc bez tego. zalezalo jej tylko zeby chwalili jej prace. - troche to zajelo, ale okazalo sie, ze jednak dasz sie lubic - zazartowala.

tak, była już wyćwiczona.
- to nie, a chętnie bym jakiś powiedział - oczywiście droczył się bo nie potrafił mówić komplementów, ale chciał przetestować czy faktycznie beau na nich nie zależało! - dzięki znajomo - poklepał ją po ramieniu - jeszcze wrócimy do tematu komplementów - zapewnił ją, a potem poszedł bo miał jakieś zajęcia!