korytarz

byli już na tym etapie znajomości, że ashley sama go zagadywała xd tym bardziej upewniała go w przekonaniu, że są przyjaciółmi.
- mój współlokator ma gości. - machnął ręką w stronę drzwi. - nie takich gości, z którymi się siedzi i ogląda śmieszne filmiki i gra w uno. wtedy siedziałbym z nimi. - jak jego współlokatorzy sprowadzali znajomych to ben robił z siebie gospodarza imprezy, chociaż marcus na pewno nie był z tego powodu zadowolony. może zakładali z rory'm tę skarpetę nawet jak nie mieli żadnych towarzyszek, tylko po to, żeby mieć trochę spokoju od bena. - żeńskich gości. to znaczy gościa. a może gości? nie wiem, nie byłem w środku. - nadal wyjaśniał.

moze uznala, ze I tak ja zaczepi jak go zignoruje, wiec sie poddala xd
spojrzala w strone skarpetki. calkiem mozliwe, ze Marcus I Rory zakladali ja specjalnie skoro ben chcial z nimi grac w uno I robic inne nudne rzeczy. to raczej nie ich kilmaty. biedny benek, gorzej mu sie trafic nie moglo. - no wiem o co chodzi - zapewnila go, zeby przestal tyle nadawac. - I bedziesz tu tak siedzial przez caly czas? - uniosla w gore brwi.

zawsze mogła uciekać.
benek i tak myślał, że jego współlokatorzy to jego super brachole i że będą się przyjaźnić do końca świata i na starość wspominać swoje wspólne przygody z akademika. poza tym benek umiał zakręcić ludzi wokół siebie! spójrz na ashley!
- chciałem iść na pizzę, ale mój portfel jest w środku. - wzruszył ramionami. - ale może już niedługo wyjdą, minęło już... - spojrzał na godzinę na telefonie. - minęła godzina. - tak, siedział tu cały czas. wcześniej zagadywał ludzi na korytarzu, ale teraz wolał sobie przykucnąć.

nie chciala zyc w ciaglym strachu przed spotkaniem bena.
to prawda. Ashley nie uwazala ich za przyjaciol, ale go tolerowala. moze I nawet troche polubila. a to juz cos! nie ma rzeczy niemozliwych, wiec moze I chlopakow do siebie ben tez przekona w koncu.
- no nie wiem.. troche chyba sobie jeszcze tu posiedzisz - stwierdzila, bo pewnie ze srodka bylo slychac jakies halasy. - no coz, baw sie dobrze - machnela reka odwrocila sie, zeby ruszyc dalej. moze I tolerowala go na tyle by zagadac, ale nie miala zamiaru siedziec tu z nim nie wiadomo jak dlugo.

xd stawiała czoła swoim demonom.
- poczekaj! - podniósł się nagle i podszedł do niej. - mogę trochę posiedzieć z tobą? - popatrzył na nią słodko, żeby się zgodziła. nie lubił siedzieć sam bezczynnie, a jeśli zdaniem ashley to jeszcze trochę zajmie, to nie chciał tylko podpierać ściany, tylko zrobić coś fajnego. - chcę wysłać sexy zdjęcie do maud, musisz mi pomóc. przecież się na tym znasz! - wyszczerzył się zadowolony, że znalazł specjalistkę od sexy zdjęć. podetknął jej wtedy swój telefon pod nos i zaczął pokazywać swoje wcale-nie-sexy selfie z filtrami misiaków i królików. - które lepsze?

dokladnie xd
wywrocila oczami kiedy propowal ja zatrzymac. no ale coz, sama tego chciala. gdyby do niego nie zaczela gadac to moze udaloby sie jej przejsc obok niego nie zauwazona. - sexy zdjecia? - zdziwila sie troche. skrzywila sie zaraz bo pierwsze o czym pomyslala to ze bedzie chcial je robic nago. troche jej nawet ulzylo gdy zobaczyla glupkowate fotki na jego telefonie. - ile ty masz lat? - pokrecila glowa. jak dla niej tylko nastolatki bawily sie w takie dziecinne filtry.

powinna się nauczyć, że łatwiej jest od bena uciec zanim ją zauważy niż kiedy już postanowi zacząć spędzać z nią czas. teraz już się praktycznie na niej uwiesił i nie odstąpi na krok przez co najmniej godzinę.
- rocznikowo 21, ale urodziny mam we wrześniu, więc właściwie 20 i pół. - odpowiedział, bo myślał, że naprawdę jest tym zainteresowana. - a ty? - on był zainteresowany xd - to które lepsze? - spojrzał znów na swoje selfiaczki.

teraz juz bedzie miala nauczke. no chyba, ze naprawde tak lubi z nim spedzac czas, ze specjalnie go zaczepia.
- nie wiem czego ja sie spodziewalam - mruknela sama do siebie, po czym pacnela sie dlonia w czolo. gdyby mial osiemnascie to jeszcze by mu wybaczyla takie zachowanie, ale mial tyle samo co ona. co do miesiaca xd no ale coz, podobno chlopacy sa dwa lata w tyle I ben byl tego dobrym przykladem. - tyle samo.. zreszta, nie wazne - odpowiedziala troche poirytowana tym, ze mu odpowiedziala. umial ja wkrecic w rozmowe. - ona lubi takie rzeczy? - zapytala jeszcze raz spogladajac w ekran.

na pewno lubi spędzać z nim czas, tylko udaje taką twardzielkę!
awww, wrześniowi. nawet był od niej trochę starszy! będą mogli zorganizować wspólną imprezę urodzinową.
- a może nie lubić? - spojrzał na nią przerażony. - kto nie lubi filtrów? - ashley najwyraźniej. - myślisz, że nie lubi? że jej się to nie spodoba? ja właściwie nie wiem co ona lubi, chciałbym jej zaimponować, ale nigdy nie miałem dziewczyny i nie wiem co powinienem robić. zdjęcia to przesada? przesada, tak? już kilka razy ludzie mi mówili, że czasem za bardzo się nakręcam i przesadzam. - musiał aż odetchnąć i zawachlować koszulką, bo się zaczął pocić ze stresu. - ashley, co ja mam robić?! ty się na tym znasz. - na zdjęciach, na kobietach... na pewno nie na związkach.

miala slabosc do rozowych tak jak jej tatus. co zrobic.
aww, uroczo. wlasnie myslalam o tym, ze ben jej bedzie mogl takie cos zaproponowac xd Ashley by sie chyba ze wstydu spalila gdyby miala zaprosic swoich znajomych na taka impreze. na razie musiala sie przyzwyczaic do tego, ze go znosi. - uspokoj sie - chwycila go za ramiona. - skoro juz kilka razy ci mowili, ze sie za bardzo nakrecasz to moze cos w tym jest? - spojrzala na niego. nie byla najlepsza osoba jesli chodzi o rady bo chlopaka nie miala pewnie od paru lat. skad miala wiedziec co robia ludzie w zwiazkach. - skoro to cie tak stresuje to daj sobie spokoj z timid zdjeciami - wzruszyla ramionami.

czyli miała to po tatusiu. albo sama miała w sobie coś różowego po mamusi.
pamiętajmy o tym we wrześniu xd do września to ashley będzie go uwielbiać i nie będzie się go wstydzić xd no dobra, nawet jeśli ashley naprawdę polubi bena, to wiadomo, że zawsze będzie się go wstydzić.
- miałaś mi doradzić. ale z ciebie przyjaciółka. - jęknął niezadowolony. - a ty które chciałabyś dostać gdybyś była na jej miejscu? - upierał się przy swoim i nie przejmował się tym, że ashley była kolejną osobą, która zwróciła mu uwagę, że przesadza. co prawda sam to powiedział, ale najwyraźniej wcale w to nie wierzył.

obydwie opcje sa bardzo prawdopodobne.
ewentualnie zgodzi sie na to zeby zrobili sobie jakas imprezke tylko dla siebie xd zeby mu nie bylo smutno.
- przyjaciolka? od kiedy sie niby przyjaznimy? - zmarszczyla czolo. nic jej o tym nie bylo wiadomo. - zadne - mruknela. - jeny ben.. nie wiem, rob jak uwazasz - wywrocila oczami. po co pytal ja o rady skoro I tak jej nie sluchal.

no sorry, ale po failu jakim była hawajska impreza teraz będzie musiał sobie odbić i kolejna organizowana przez niego impreza będzie gigantyczna. i 10x bardziej niezręczna i napakowana dziwnymi benowymi pomysłami.
- hmm, musiałbym sprawdzić w kalendarzu kiedy to było dokładnie. nie wiedziałem, że tak ci zależy, żeby znać dokładną datę. będziemy robić sobie rocznice? ale super! - miał inne postrzeganie ich znajomości niż ona, ale to chyba od zawsze wiadomo. chociaż ashley chyba nie wiedziała xd popatrzył na nią zagubionym wzrokiem kiedy wcale mu nie pomogła. - a jeśli nie zdjęcie to co innego chciałabyś dostać? - musiał coś z niej wyciągnąć.

ech. Ashley sie pewnie na niej nie pojawily bo bedzie cringeowala. czemu ben ma friend zoned napisane jak ma dziewczyne hehe
- nie wazne, nie chce zadnej rocznicy, ani zadnego swietowania - trudno zeby wiedziala, ze po kilku spotkaniach to juz przyjazn xd szczegolnie, ze ona dopiero od niedawna go lubila. potrzebowala wszystko robic stopniowo, a nie od razu rzucac sie na przyjazn. - nie wiem, ze za nia tesknisz albo cos takiego - wzruszyla ramionami.

zostało mu po aimee xd najwyraźniej nadal w serduszku jej duch pozostawał na pierwszym miejscu.
- przepraszam, nie bądź zła, że nie pamiętam dokładnej daty... - zmartwił się, że obraziła się na niego i nie chciała żadnego świętowania rocznicy, bo on o niej nie pamiętał. typowa kobieta! jak go od niedawna lubiła to i tak sukces. - ale nie wyjdę wtedy na stalkera? widzieliśmy się dzisiaj na lunchu. - nie wiedział jaki jest odpowiedni czas, żeby zacząć za kimś tęsknić. to znaczy odpowiedni jaki można powiedzieć drugiej osobie. bo benek na pewno tęsknił za maud od pierwszej minuty jak się rozeszli na swoje zajęcia.

aww, uroczo. aimee na zawsze na pierwszym miejscu u benka jak I u raven.
- nie jestem zla o to, ze nie pamietasz dokladnej daty - w sumie sama sie zgubila teraz w tym o co byla zla. ben mial jednak jakas super moc przed to swoje paplanie. pewnie miala confusion I zapomniala, ze powinna go nie lubic. to ma najwiecej sensu niz to ze przy nim zmiekla. na pewno. - sluchaj - westchnela, po czym polozyla mu dlon na ramieniu. - nie wiem. nie jestem ci w stanie pomoc. nie bawie sie w takie rzeczy, nie jestem w zwiazku. rob jak uwazasz. skoro jestescie para to na pewno lubi cie za to jaki jestes I pewnie nawet spodobaja jej sie te glupie dziecinne zdjecia kroliczkow - powiedziala spokojnie. skoro udalo mu sie kogos wyrwac to jej rady raczej mu nie pomoga. jedyne co mogla mu powiedziec to, ze ma byc soba aw. troche backhanded komplement, ale zawsze cos xd

musimy zagrać ben raven, bo póki co to ashley zastępuje mu aimee xd
- uff, ulżyło mi. - naprawdę odetchnął z ulgą, on na takie tematy nie żartował. ja nie wiem co to za supermoc, ale benek swoim paplaniem zamiast zniechęcać panienki do siebie to je do siebie przyciąga xd wysłuchał jej spokojnie, wpatrując się w nią jak zahipnotyzowany, jakby naprawdę była jego guru (mimo tego, że właśnie sama powiedziała, że się na tym nie zna xd). - dziękuję! - zarzucił jej ręce na szyję. - jesteś najlepsza. - podsumował. drzwi od jego pokoju się otworzyły i towarzyszka marcusa poszła, więc wrócił do swojego pokoju i wysłał do maud wszystkie możliwe selfie.

wyszła właśnie od ash. pewnie porównywały sobie cycki i robiły jakieś mini spa w pokoju. wyszła od niej z pokoju i zapinała guziczki bluzki, wyglądała zupełnie jakby wychodziła właśnie z seksu z ashley hehehehhe.

a on szedł do swojego pokoju, który sąsiadował przecież z ashley. zobaczył, że ktoś wychodzi stamtąd i oczywiście się zainteresował kogo jego ulubione koleżanki zapraszają i czemu on nie uczestniczył w tym. niedługo się rozochoci i będzie liczył na trójkąt xd
- cześć! - doskoczył do miry. - co ciekawego robiłyście? - patrzył jak zapina te guziczki.

hahahaha, benek i trójkąt! ciekawe czy ogarnąłby co robić z dwiema parami piersi... skoro dopiero ogarnął co robić z jedną parą xd
mira nie pałała aż takim entuzjazmem. powoli przeniosła wzrok na niego wręcz go tym zaszczycając - cześć - przywitała się poprawiając kołnierzyk bluzki - a jak myślisz? - zapytała z ciekawości. odpowiedzi bena były zawsze bardzo ciekawe.

jego trójkąt skończyłby się tak, że panie zajęłyby się sobą nawzajem, a on by tylko patrzył. ale i tak miałby czym się chwalić kolegom!
oblał się rumieńcem, bo wstydził się powiedzieć na głos to co w pierwszej chwili pomyślał. skoro ashley beztrosko uprawiała z nim seks jako swoim przyjacielem to nie wiadomo co robiła z innymi przyjaciółmi, możliwe, że to samo xd
- przeglądałyście szafę ashley i wymieniałyście się ciuchami? - zasugerował nieśmiało. dziewczyny chyba robiły takie rzeczy.

urósłby w ich oczach wow!
widziała ten rumienieć więc roześmiała się krótko widząc jego nieporadną minę i to jak miotał się z odpowiedzią - robiłyśmy małe spa i porównywałyśmy rozmiar swoich piersi - odparła otwarcie bo nie bała się rozmów na ten temat - jak myślisz która z nas ma większe? - zapytała prowokacyjnie widząc jego minę pełną niezręczności.

i tak miał już teraz czym im imponować! szkoda, że hugo właśnie zabrała policja!
- och. i malowałyście sobie paznokcie? - próbował zgadywać co dziewczyny robią na takich spotkaniach. mira jednak nie zamierzała schodzić z tematu piersi, więc benek mimowolnie spojrzał w kierunku cycków miry ukrytych pod bluzką. mira jako baletnica pewnie była płaska hehehe. ciężko było mu oceniać skoro widział tylko nagie cycki ashley xd - to podchwytliwe pytanie. macie takie same. - wymyślił.

a mógł go nauczyć tylu rzeczy!
- nie tym razem, nakładaliśmy maseczki i ogórki na oczy - sprostowała zaraz. pewnie myślał, że miały pillow fight w piżamkach, a tak nie było. pewnie gadały o ciuchach, imprezach, penisach, swoich wyglądzie i tak dalej - gdybyśmy miały takie same to pożyczałybyśmy sobie staniki a tego nie robimy - zakręciła na palcu jednego z jego loczków i roześmiała się. jasne, że miała małe. nawet sprawdziłam xd

krąg różowych znajomych bena się kurczy, niedługo będzie trzymał tylko z czerwonymi xd
- to brzmi super. następnym razem mogę się załapać? - zaśmiał się, ale to wcale nie był żarcik! jak wiadomo benek lubił uczestniczyć w przeróżnych aktywnościach i nie chciał być pomijany. takie spa też brzmiało fajnie, następnym razem będzie próbował coś takiego dla ashley zorganizować. - ojej. to by chyba było niehigieniczne. ja nie pożyczam nikomu swoich majtek. - kontynuował ten temat całkowicie poważnie. - twoje loczki są fajniejsze - odwdzięczył jej się złapaniem za kosmyk jej włosów.