the shard

gabriel uważał, że sam najlepiej wie jak rozpieszczać dziewczyny. i że wszystkie są takie same i chcą tego samego xd co w większości przypadków bylo prawdą, bo spotykał się głownie z jednym typem dziewczyn.
- była u ciebie rita? nie tina? - wyraźnie się ożywił i to nie w pozytywnym sensie. - jasno powiedziałem, że mają wysłać tinę! - już rozglądał się za fernando, żeby go zwolnić za niesubordynację. - tak, tez to zauwazyłem - odpowiedział na jej komplement.

nawet nie zwróciła uwagi, że pomyliła imiona dziewczyn, zrobiła to chyba z nerwów albo może dlatego, że to ja źle przeczytałam imię xd. widziała jak bardzo się zdenerwował - przepraszam, pomyliłam się, oczywiście, że była tina - powiedziała spokojnym tonem, chociaż gabriel zareagował nerwowo - spokojnie, gabrielu, spędźmy miło czas - złapała go za obie dłonie i na niego spojrzała próbując go uspokoić - porywczy jak zawsze - zażartowała.

tak myślałam, że się pomyliłaś, ale uznałam, że warto to wykorzystać xd
- oczywiście, że to była tina - oznajmił lżejszym tonem jakby od początku to było oczywiste. - od razu widać jej rękę - zamachał wskazując na ruthie i jej wygląd. tina wiedziała jakie dziewczyny gabriel lubi i wszystkie stylizowała w podobnym stylu, więc rozpoznawał jej wkład xd - nie jestem porywczy. emocjonalny, żywiołowy, gorącokrwisty, owszem, tak - tłumaczył jej, nie rozumiejąc, że wymienia synonimy słowa porywczy.

nie wiem skąd mi się wzięła ta rita xd bardzo dobre wykorzystanie mojej pomyłki! dzisiaj z nudów czytałam sobie o rodach arystokrackich, bardzo fajne zajęcie podczas urlopu, może tam była rita! 
pewnie wystylizowała ją na dani czy coś takiego, znając gust gabriela i jego świra na jej punkcie. musiała mu ją przypominać. dobrze, że chociaż miały włosy podobnego koloru. uśmiechnęła się - właśnie taki jesteś. emocjonalny, pełen pasji - zaśmiała się, no ale cóż, gabriel nie był geniuszem xd - zamówimy coś? - zapytała niepewnie bo to on tutaj rządził xd

przez chwilę zastanawiałam się czy zagrać kartą "gabriel nie zna imion swoich sług", ale jednak podejrzewam, że tina stylistka jego dziewczyn była równie niezbędna co fernando czy kucharz alfredo xd
dani była zupełnie inna od dziewczyn, w których towarzystwie obracał się gabriel, więc ruthie wyglądała zupełnie inaczej, na pewno miała świecącą sukienkę i kolorowy makijaż. nigdy by nie zobaczył dani w takim imidżu, odmawiała spotkań z tiną.
- tak dobrze mnie znasz - zażartował. - naturalnie - odpowiedział i otworzył menu. - filet z barramundi z patelni ze szparagami i gremolatą z topinamburu? - zaproponował.

ach te drugoplanowe postaci xd mają na pewno swoje własne forum w alternatywnej rzeczywistości!
jej się to podobało, bo lubiła kolorowo się ubierać, wolała tak wyglądać niż większość ludzi w albans, którzy wyglądali na szaraków i nudziarzy. spojrzała w kartę, bo nie zrozumiała połowy wyrazów które do niej powiedział. wiedziała co to są szparagi i topinambur, ale reszta brzmiała dla niej jakby mówił do niej po chińsku - tak, chętnie spróbuję - uśmiechnęła się do niego - brzmi przepysznie - chociaż bladego pojęcia nie miała co właśnie zamówiła. nie obracała się w tak wysokich kręgach.

wszyscy słudzy mają swoje szalone drugie życie w podziemiu!
złożył zamówienie u kelnera na dwa razy to samo i uniósł kieliszek z winem.
- za spotkanie - stuknął swoim kieliszkiem o jej, po czym zakręcił kieliszkiem w dłoni i powąchał zawartość. dopiero wtedy wziął małego łyka wina. - hmm, wyczuwam aromat akacji - powąchał i skosztował znowu - i skał wulkanicznych - wąchał dalej.

tak jak te babcie w jednym z barów w albans miały podziemie, to oni też mieli swoje.
napiła się łyczka tego wina, jej po prostu smakowało bez żadnych udziwnień. zmarszczyła brwi, próbując coś wymyśleć, ale jej nie szło - często pijasz to wino? - zapytała z ciekawości - swoją drogą, skąd wiesz jak smakują skały wulkaniczne? musiałeś bywać często na wyspach kanaryjskich - zastanowiła się na głos. to był neutralny temat do rozmowy.

może słudzy imprezowali z tymi babciami w podziemiu.
- nie, to pierwszy raz - odpowiedział od razu. - mam doskonały smak do degustacji win i rozpoznaję wszystkie aromaty - oznajmił, co oznaczalo nic innego jak to, że bardzo często chodził na degustacje. - sama wiesz, byłaś w mojej winnicy w toskanii - przypomniał jej, ale chyba nie zapomniała ich pierwszego spotkania xd - bywam tam regularnie. następnym razem cię zabiorę - już planował, ale pewnie ruthie mu się znudzi do tego czasu.

razem z felixem i charlotte, to na pewno kręcą tam jakieś lewe biznesy xd
oczywiście, że do tego czasu zamieni ją na jakąś arianne, florence czy inną ładniejszą od niej dziewczynę, chociaż przynajmniej nie miała niskiej samooceny jak niektóre dziewczyny w tym mieście. nie była w sobie zakochana, ale nie uważała się za jakąś brzydką - znaczy, tak, oczywiście, wiem, że często bywasz na degustacjach i winiarniach, tak tak - pokiwała głową - ale pytałam z ciekawości. pyszne jest to wino - wypiła większego łyka - a na której z wysp bywasz najczęściej? - hehe, niech teraz gabriel ją zaskoczy.

charlotte nie mogła imprezować ze sługusami skoro uciekała od ochroniarzy. sługusi george'a by ją wydali gdzie przebywa xd
florence miała wyjątkowe miejsce w życiu gabriela i nie była tylko jego błyskotką i lansowali się razem. tyle wygrać! wszystkie inne dziewczyny musiały się godzić z tym, ze ich znajomość z gabrielem miała termin ważności. ruthie była ładna, dlatego przykuła wzrok gabriela, choć też nie była standardową pięknością z długimi nogami, które zazwyczaj podrywał. może szukał teraz innych dziewczyn, żeby wyrwać się z cyklu niepowodzeń.
- możesz pytać o co tylko chcesz, wszystko ci o sobie opowiem - bo bardzo chętnie gadał o sobie, ale mało interesował się rozmówczynią. - na swojej, oczywiście - odpowiedział bez namysłu. ciekawe czy to ją zaskoczyło xd

ale na pewno imprezowali z babciami xd tylko nie pamiętam który to był bar xd
brawo dla florence, która była jego przyjaciółką! ruthie nie przejmowała się tym, że prędzej czy później się nią znudzi, bo chciała się tylko dobrze zabawić jak to robiła z większością facetów. nie kochała ich, nie zakochała się od czasu swojego byłego który złamał jej serce i uznawała miłość za niepotrzebną rzecz, która tylko przeszkadza. przekrzywiła głowę zaciekawiona jakby patrzyła na jakieś cudowne objawienie - jak to swojej? masz swoją wyspę? - zapytała zdziwiona. on pewnie wiedział tylko o niej jak ma na imię, nazwisko i jaka jest w łóżku, ale to mu chyba wystarczyło, prawda?

może urzędowały w różnych miejscach i przechodziły tajemniczymi tunelami pod miastem xd
gabriel miał serce złamane dwa razy w ciągu roku, ale nie zrażał się i oświadczał się kolejnym dziewczętom w poszukiwaniu prawdziwej miłości!
- oczywiście, że tak - odpowiedział jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie, na zasadzie "kto nie posiada własnej wyspy". pewnie nawet nie wiedział jak ma na nazwisko xd fernando zajmował się takimi formalnościami.

the rats castle xd ale przynajmniej znalazłam!
to miał odwrotnie niż ruthie. ona się nie oświadczała nikomu, nie zamierzała tego robić. ciągle miała w sercu zadrę kiedy to chłopak wykorzystał ją w ramach zakładu z kolegami i tyle z tego wyszło. zakochała się, a okazało się, że to nie jest prawda. więc teraz robiła co chciała i sypiała z kim chciała. ach ten gabriel, jeden prawie ślub, jedno małżeństwo... - a gdzie masz tą wyspę? - musiała go najwyraźniej ciągnąć za język jakby wywiad z nim jakiś prowadziła.

że chciało ci się szukać xd
dwa prawie śluby! zerwane zaręczyny były powodem, dla którego w ogóle się w st. albans pojawił. cała reszta dalszych przygód ślubnych to był wypadek przy pracy.
opowiedział jej wszystko o tej wyspie i generalnie zdominował tę konwersację, ale może kiedyś ją zabierze na wycieczkę i sama zobaczy wszystko na oczy. jedzenie i wino było dobre, więc nie mogla narzekać! potem zabrał ją do swojej posiadłości, żeby zedrzeć z niej to w co tina ją ubrała. next!

ty szukasz cytatów ja szukam nazw xd
było tak jak mówisz, a potem została odstawiona do domu, żeby nie robić szumu niepotrzebnego. zacznę!

zaprosił charlotte na kolacje! to już brzmiało podejrzanie!

brzmiało! ale nie z tych powodów co myślała.
- jeśli chcesz prosić mnie o to, żebym została druhną tej twojej allie czy jak jej tam to zapomnij - przywitała go od razu z kąśliwym nastawieniem skoro już zapowiadał swoje plany na oświadczyny.

charlotte w takim błędzie.
pewnie czytał gazetę w oczekiwaniu na nią - to bardzo urocze, że nie chcesz być druhną annie - podkreślił jej imię - ale jak przyjdzie co do czego i tak nią będziesz - zniszczył jej wszelakie złudzenia - nie w tym rzeczy - podsunął jej zdjęcia jej i rivera z imprezy.

nigdy nie jej wina!
wywróciła oczami na jego komentarze i usiadła przy stoliku łaskawie. zerknęła na zdjęcie, które jej pokazał. posunięcie niczym jej w stronę polly ostatnio. widać, że w tych samych sztuczkach wychowywani.
- och, nie planowałam tego, ale skoro nalegasz. dobrze, to river będzie moją osobą towarzyszącą na twoim ślubie - udawała nieświadomą.

ci sami specjaliści od uprzykrzania ludziom życia ich trenowali xd
zaśmiał się na jej słowa i to dość bezczelnie - po pierwsze na razie nie ma żadnego ślubu - przypomniał jej. nie było żadnych oświadczyn! - po drugie, to ja wybiorę ci odpowiednią osobę towarzyszącą - nie będzie robić z niego pośmiewiska.

uczyli jak mieć serce z kamienia.
- nie masz takiej władzy nade mną, braciszku - odpowiedziała i zajrzała do menu, ignorując george'a i jego gazetę. może dla wszystkich był przyszłym królem, który mógł rozkazywać, ale dla niej był tylko irytującym starszym bratem.

george był bardziej wrazliwy niż charlotte jednak. może to kobiety z rodu windsorów miały serca z kamienia!
- obawiam się, że masz - założył nogę na nogę - jeśli jeszcze raz pokażesz się gdziekolwiek z tym gościem, to zapewniam cię że zostaniesz wywieziona do zamku w szkocji, a mi wmówimy mediom że wyjechałaś na zasłużony dwumiesięczny odpoczynek - pochylił się w jej kierunku - tylko to nie będzie odpoczynek - zdradził - to będzie areszt - był groźnym starszym bratem.

może! trochę za bardzo trenowali je na twarde babki.
- więc dwa miesiące spokoju od ciebie za jeden wieczór z nim? - wskazała na policzek rivera na zajęciu. - hmmm, jeśli to będzie oznaczało, że będziesz taki wkurzony i żyłka będzie ci tak pulsować to będzie warto - zaśmiała się, nie biorąc słów george'a na poważnie.

efekt uboczny xd
przyjął bardzo poważną postawę, a ochroniarze aż podstawili mu szklaneczkę z whisky widząc jego reakcję - zdajesz sobie sprawę, że narażasz dobre imię tej rodziny przez tą znajomość - mruknąl i wypił drinka na raz - czy te kilka chwil przyjemności jest tego warte? - wbił w nią wzrok - wiesz, że jednym kiwnięciem mogę sprawić, że znikniesz z piedestału rodziny królewskiej i zajmiesz się czymś bardziej przyziemnym - ostrzegł ją.