south signal box muzeum

przyszedl poogladac sobie zabawkowe pociagi w museum.

w kolejce za nim była jo i od razu go rozpoznała. nie zagadała jednak od razu. dopiero jak oglądał jakieś mini pociągi podeszła i zasłoniła mu oczy nic nie mówiąc!

przestraszyl sie gdy nagle zrobilo mu sie ciemno. szybko chwycil jej dlonie odslonil swoje oczy, jednoczescie odwracajac sie do niej. spojrzal na nia spanikowany. - oh, jo - troche mu ulzylo, ze to tylko ona.

przechyliła głowę na bok i chwilę tak na niego patrzyła - czeeeeść hugo - uśmiechnęła się - dlaczego jesteś w takim miejscu sam i mnie nie zaprosiłeś? - zapytała z udawanym wyrzutem. ale w sumie chętnie pooglądałaby z nim pociągi.

- czesc - powiedzial szybko gdy uswiadomil, ze sie nawet z nia jeszcze nie przywital. usmiechnal sie lekko, ale ten usmiech zaraz zniknal z jego twarzy gdy okazalo sie, ze jo byla zawiedziona tym, ze jej nie zaprosil. nie wyczul, ze to udawane. - nie wiedzialem, ze interesuja cie takie rzeczy - zaczal sie tlumaczyc.

hugo nie łapał gierek jo! biedna! to dziwne, że go lubiła i miała do niego cierpliwość. choć z drugiej strony jo lubiła wszystkich xd
- interesuje mnie wiele rzeczy - wyjaśniła - afrykańskie gryzonie, klasyczne modele samochodów, mikropodróże, mchy i porosty, robaki, pociągi też - zaczęła wymieniać randomowe rzeczy. ale fakt, czytała dużo na różne tematy. dlatego tiffy i leila chciały że była w ich drużynie na pub quizie.

hugo byl prostym chlopakiem to nie rozumial takich rzeczy xd nie znal sie na takich zartach wiec wszystko traktowal powaznie.
kiwal glowa gdy wymieniala swoje zainteresowania, probujac wszystko zapamietac w razie gdyby kiedys wybieral sie na wystawe robali lub na film o gryzoniach. jo znala sie na tylu rzeczach, ze na pewno wygralaby sama ten quiz.

ech, tak mało rozrywkowy!
widząc jego dezorientację zaśmiała się i objęła go ramieniem wskazujac na wystawę - to co cię najbardziej interesuje tutaj? - machnęła ręką w kierunku modeli - duże pociagi? małe pociągi? miniaturowe drzewa? plastikowe ludziki? - dopytywała zaciekawiona. ona najbardziej lubiła dotykać małych pociągów i symulować katastrofy jak nikt nie patrzy xd
nie wiem czemu kumplowała się z leilą i tiffy skoro miały mniej wymagające zainteresowania niż ona he he xd

spojrzal w kierunku modeli, zastanawiajac sie nad swoja odpowiedzia. - lubie pociagi - oznajmil. - najbardziej te male. wszystko jest bardziej urocze w malej wersji - wyjasnil. gdyby wiedzial, ze jo lubi symulowac katastrofy to by sie z checia przylaczyl do zabawy. albo by sie zestresowal, ze dotyka wystawe i ze im sie oberwie. bo sa fajne halo xd nie potrzebna im taka przypadkowa wiedza. sa street smart xd przynajmniej leila.

- małe? - zaświeciły się jej oczy kiedy okazało się, że oboje lubią małe pociągi - ja też najbardziej lubię te małe! - odparła podekscytowana i pociągnęła go za rękę do jakiejś makiety pochylając się nad nią - może mała symulacja? - zaproponowała i przestawiła jeden, mały pociąg - na przykład słynnego napadu gangu butcha cassidy'ego na pociąg na prerii wyoming? - zaproponowała machając mu jakimś ludzikiem przed nosem. pewnie nikt nie przychodził do tego muzeum xd
dobra, w sumie racja. są fajne!

wyszczerzyl sie gdy okazalo sie, ze maja z jo te same preferencje co do pociagow. - nie pozwalaja dotykac wystawy - juz zaczal tchorzyc. rozejrzal sie dookola i troche sie rozluznil gdy rzeczywiscie okazalo sie, ze nikogo tutaj nie ma. - no dobra - powiedzial niesmialo i poszedl w jej slady, chwytajac ludzika.

jo przychodziła pewnie tutaj regularnie więc wiedziała na ile mogła sobie pozwolić. sprowadzi go na złą drogę! he he!
jak chwycił ludzika przypominającego kowboja to zaśmiała się - no proszę, ktoś tu ma ciągotki do robienia złych rzeczy - chwyciła pociag i zaczęła sunąć nim po torach w kierunku hugo.

kolejna dziewczyna, ktora chce go sprowadzac na zla droge ech. jo sie przynajmniej nie bal tak jak quinn xd
- ja? - zasmial sie troche nerwowo. powinien ja zaprosic do siebie by mogli pobawic sie w jego laboratorium. on bylby dexterem a ona deedee. zaczal biec ludzikiem w strone pociagu, udajac ze w niego strzela.

jeśli jo to zrobi to na pewno nieświadomie, tak jak teraz!
- a niby ja? - wskazała na siebie śmiejąc się. była zbyt mądra żeby być deedee halo! udawała, że się ukrywa kiedy strzelał, a potem przy jego ludziki zatrzymała pociąg i udawanym, wysokim, dziewczęcym głosem zaczęła - nie zabijaj nas proszę! - próbowała powstrzymać śmiech.

- zalezy jak kto na to patrzy. szkoda zaby te zabawki sie zmarnowaly co by sie stalo gdyby nikt sie nimi nie bawil - wymyslil powod, dla ktorego to co robia nie bylo zle. zawsze wmawial sobie takie rzeczy gdy robil cos niegrzecznego. co sie czesto nie zdazalo, ale byl przygotowany. zanizyl swoj glos by brzmiec bardziej mesko. - oszczedze cie. ale nie za mala cene - drugim ludzikiem podbiegl do ludzika jo i udawal ze ja porywa.

- masz rację, trzeba się bawić zabawkami żeby nie czuły się porzucone - zastosowała wytłumaczenie niczym z toy story usprawiedliwiając ich zachowanie. ona nie miała problemu z robieniem takich drobnych wykroczeń. już włamywała się do sal na uczelni, a teraz to... to był pikuś - oddamy ci wszystko co mamy, nawet naszą cnotę tylko nas oszczędź - dalej odgrywała scenkę.

- chce wszystko co macie! - wymachiwal ludzikiem z bronia przed plastikowa twarza zabawki jo. ten napad by sie udal gdyby nie to, ze zaraz przyszla jakas stara babcia i zaczela na nich krzyczec wiec musieli uciec.

zwiedzała muzeum i robiła mnóstwo zdjęć.

eden wyrwał tu parę ładnych dziewczyn dlatego regularnie bywał tutaj! teraz stał przy jednym z eksponatów i podziwiał. dostrzegł jednak flesza ming więc odwrócił się i ją skarcił - nie można tu robić zdjęć - miał nauczycielski ton.

w pierwszej chwili gdy ją zaczepił bardziej przejęła się tym, że pojawił się przed jej oczami niż tym, że nie mogła robić zdjęć. dlatego wymamrotała do siebie "to przystojniak z księgarni" po chińsku i dopiero po chwili ogarnęła, że ją skarcił.
- ajajaj - schowała aparat za plecami. wychodziła na typową azjatycką turystkę robiącą mnóstwo zdjęć. - ja nie wiedziała... - zaczęła mu się tłumaczyć z niewinną miną.

dobrze, że nie znał chińskiego bo poczułby cringe na słowa 'przystojniak z księgarni' xd
- za robienie zdjęć można zapłacić karę lub zostać wyproszonym - pokazał na tabliczkę wiszącą na ścianie, której ming pewnie nie rozumiała - poza tym pod wpływem flesza blakną kolory eksponatów - wytłumaczył precyzyjnie. nie wiem czy cokolwiek załapała xd

myślałam, że lubił takie oznaki uwielbienia xd
- przepruszam - poczuła się taaaka malutka. rozumiała piąte przez dziesiąte, więc myślała, że musi zapłacić karę i wyciągnęła portfel, w którym miała tylko pięć funtów. - czy można zapłacować telefonem? - spytała niewinnie. - już nie będę, przysiężam. - ułożyła rękę na sercu.

wolał jak dziewczyny go podziwiały, a nie piszczały na jego widok xd
i tak była malutka bo patrzył na nią z góry na pewno. plus na sto procent był wyższy! zdziwił się i odsunął kiedy wyjęła portfel. myślał, że płaciła za seks czy coś bo jego myśli przy dziewczynach tylko wokół tego się obracały ups - za co chcesz płacić? - dopytał lekko zdezorientowany.

ming piszczała tylko na widok striptizu tobiasa xd
dzięki europejskim genom była wyższa od standardowych chinek, ale jednak w porównaniu z edenem nadal była malutka. edenowi tylko jedno w głowie. ale nie można go za to winić, jest hollywoodem, oni to mają w genach.
- za zdjęcia - odpowiedziała od razu, a widząc jego zdezorientowaną minę wyciągnęła aparat zza pleców i zademonstrowała naciskanie przycisku - pstryk, pstryk - dodała słownie, patrząc na niego z nadzieją, że go zrozumie.