alexander i synuś

haha, ups xd nie musi sie martwic tym, ze rafe bedzie podrywal ash, a okaze sie, ze to ja powinien pilnowac xd
wiedziala, ze sie mocno gapi, ale nie przejmowala sie tym. skoro paradowal bez koszuli to znaczy, ze byl na to przygotowany xd zasmiala sie kiedy wspomnial o alecu. - nie trzeba, nie narzekam - odpowiedziala z rozbawieniem.

ash była bardziej podatna na wdzięki rafe'a niż rafe na jej xd
miał klatę, to ją pokazywał. jedyne, z czego mógł być dumny w swoim życiu. jedyne, w czym był lepszy od brata xd
- jesteś pewna? widziałem, jak je węglowodany po dwudziestej - żartował, ale powiedział to teatralnym szeptem, jakby to był wielki sekret. po jego minie było widać, że nie popiera tego.

byla artystka xd to, ze byl gejem nie znaczylo, ze nie mogla doceniac jego ciala xd
zawsze cos, nie byl zupelnym zerem xd
- sugerujesz, ze powinien przejsc na diete? - zazartowala, ale moze szukala powodu zeby Alec wyrzucil rafe xd on mogl paradowac bez koszulki, ale ona przez niego nie.

to, że był gejem, nie oznaczało, że nie może dać dziewczynom popatrzeć xd
- skoro tak mówisz - udał, że to ona powiedziała, a nie on. rafe myślał, że się zgadują i że mogą być psiapsiółkami i plotkować, a ona już knuła, jak się go pozbyć xd nie chciała być macochą xd - zasugeruję mu to dyskretnie w twoim imieniu - obiecał jej i poszedł pod prysznic.

fatin albo alexandrowi pomyliły się dni spotkania i dlatego fatin pojawiła się pod jego drzwiami i dzwoniła dzwonkiem, a on wcale nie był gotowy na tę wizytę xd

byl zajety innymi sprawami xd zalozyla na siebie jego szlafrok I poszla otworzyc drzwi. czula sie jak u siebie xd nie ucieszyla sie z widoku fatin. - tak? - dobrze, ze nie zapytala od razu czego chce xd

jej brwi poszybowały w górę na widok ashley w szlafroku alexandra. nie, żeby wiedziała, jak wygląda szlafrok alexandra, ale może miał swoje inicjały wyszyte xd to tylko potwierdziło jej wcześniejsze podejrzenia i wcale nie była zadowolona z tego powodu.
- pilnujesz domu pod nieobecność alexandra? - dała jej szansę na wymówkę xd

pewnie mial taki fancy z wyszytymi inicjalami xd
specjalnie stanela tak ze wysunela gola noge. - to chyba moja sprawa co tu robie - nie podobalo jej sie, ze fatin byla taka ciekawska. no I ze przyszla w odwiedziny do aleca.

może jego zmarła żona wyszyła mu inicjały i dlatego fatin rozpoznała szlafrok xd
ta goła noga sprawiła, że jeszcze bardziej się w niej zagotowało. ale oczywiście tylko wewnętrznie, bo nie była typem osoby, która od razu nakręcała aferę.
- czy alexander tu jest i mogę z nim pomówić? - postanowiła, że nie ma co dyskutować z małolatą.

haha ash by sie tak nie zapedzala I nie nosila go gdyby wiedziala skad pochodzi xd
szkoda, ze nie okazala zdenerwownia bo Ashley by miala satysfakcje. - jest zajety - liczyla na jeszcze jeden szybki numerek zanim sie bedzie musial zbierac. - przekazac cos? - usmiechnela sie sztucznie.

powinna być jakaś dramka, jak zbezcześci pamiątkę po żonie xd
- masz na myśli, że jest zajęty tym? - zmierzyła ją wzrokiem. - tobą? - powiedziała bardziej dobitnie, jakby myślała, że ashley się nie domyśli, o czym mówiła. - tak, przekaż mu, że nie powinien... - zawiesiła się, nie potrafiąc jednak wprost powiedzieć jej niemiłych słów. - ...zapominać o moich wizytach? - ciekawe, czy to wzbudziło podejrzenia ashley. czy jednak nie czuła się w ogóle zagrożona xd

hehe powinna xd
- nie musze sie tlumaczyc - nie musiala potwierdzac bo od razu bylo widac, ze tak. - jasne, przekaze - zmierzyla ja wzrokiem od gory do dolu. nie chciala wychodzic na zazdrosna, ale zaciekawilo ja dlaczego jakas laska przychodzi do niego na wizyty xd zamknela jej drzwi przed nosem bo uznala, ze to juz wszystko.

uznała ashley za bezczelną dziewuchę i już układała w głowie, co powie alexandrowi, jak będzie chciała go pouczać.

nalegala zeby jej pokazal swoja nowa chate wiec musial ja zaprosic xd

zaprosił ją dopiero, jak wiedział, że alexandra i ashley nie będzie na miejscu.
- tu nie można wchodzić, i tu też nie - pokazywał drzwi od sypialni i gabinetu alexandra.

kiedy powiedzial, ze nie moze gdzies wchodzic to jeszcze bardziej ja ciekawilo dlaczego. - pokoje twoich wspolokatorow? - zapytala troche glupio, ale chciala wydusic od niego z Kim mieszka. jesli jej nie powie to zacznie googlowac na dark webie xd

- właściciela mieszkania - dopowiedział. brzmiało, jakby z jakimś dziadkiem landlordem mieszkał. i pewnie po wystroju oraz otaczających ich przedmiotach właśnie takie wnioski można było wysnuć. - chodźmy do mojego pokoju - już ją odciągał, bo wiedział, że się za bardzo zainteresowała.

- jeszcze nie pokazales mi salonu. macie tu balkon? - nie dala sie sie zaciagnac od razu do pokoju. zamiast isc za nim ruszyla w inna strone I ogladala uwaznie wystroj. chwycila jakis przedmiot z szafki. dobrze, ze Alec nie trzymal w domu prochow zmarlej zony.

- to nieważne, jestem tu tylko tymczasowo - nie był tak chętny do pokazywania jej mieszkania. nadal czuł się tu jak gość, mimo że alexander przyjął go jak własnego syna xd bał się, że jak zacznie tak dokładnie pokazywać wszystko przyjaciółce, to jego zasiedzenie tutaj stanie się bardziej realne. alec pewnie schował prochy do sypialni xd

- kiedy sie wyprowadzasz? - myslala, ze ma juz moze jakis plan. - czasami sie zastanawiam czy juz nie czas zebym nie mieszkala z siostrami - czula sie dorosla przez prace xd - powinnismy zamieszkac razem! - ozywila sie na ten pomysl. - no chyba, ze jak sie stad wyprowadzisz to bedziesz chcial byc z jakims chlopakiem albo cos.. - casualowo przechadzala sie po mieszkaniu, zerkajac w jego strone. probowala wyczaic czy zeszli sie z samem I nie powiedzial jej xd
haha ash na pewno by byla happy gdyby duch zony przygladal sie jak sie bzykaja jak w simsach xd

nie zdążył odpowiedzieć, że nie ma żadnego planu, ale to na lepsze dla niego wyszło, bo zaraz rosie się nakręciła na pomysł wspólnego mieszkania.
- mieszkanie z chłopakiem źle się kończy - wiedział z autopsji. po rozstaniu z samem miał problem, żeby od razu znaleźć inne mieszkanie. - co innego mieszkanie z najlepszą przyjaciółką - już uśmiechał się do niej uroczo i nakręcał się na ten pomysł. nie chciał być ciężarem dla alexandra, więc to wydawało się mieć sens.
biorąc pod uwagę liczbę duchów w st. albans, mogło tak być xd

dobrze ja podszedl. chciala kontynuowac wypytywanie o chlopaka, ale pojarala sie gdy spodobal mu sie pomysl wspolnego mieszkania. - serio? - widac bylo, ze sie ucieszyla. - zacznijmy szukac! - podskoczyla do niego zeby go przytulic. to bylo lepsze niz zwiedzanie mieszkania Alexandra wiec poszli do niego do pokoju I fantazjowali o tym jak to by bylo mieszkac razem.

mieli z ash spędzić miłe popołudnie, ale alec musiał odwołać wszystkie plany bo skręcał meble dla rafe, które dziś przyszły xd

wkurzyla sie, ze olal ja wiec przyszla zobaczyc czym byl taki zajety. mial otwarte drzwi I sama sie wprosila do srodka. stanela w progu ze skrzyzowanymi rekami I przygladala sie wasowi. - I to jest wazniejsze ode mnie? - nie byla zadowolona.

myślał, że zrozumie kiedy tłumaczył jej, że wypadło mu coś ważnego. nie mógł zawieść rafe skoro ten jęczał ostatnio xd
poczuł jej aurę kiedy tylko weszła i spojrzał na nią nie wiedząc co od razu odpowiedzieć - ash - podszedł do niej trzymając młotek - nie powiedziałem, że jest ważniejsze od ciebie - to na pewno nie były słowa których by użył bo wiedziałby jaka byłaby reakcja.