muszla koncertowa

zgodnie z ustaleniami camden zabrał ją na jakieś dziwne przedstawienie, ale nudziło jej się i wierciła się na miejscu. rozglądała się czy może stąd jednak uciec.

pewnie to było jakieś nieme przedstawienie i ludzie w maskach występowali na scenie, albo lawirowali między publicznością. pewnie to były jeszcze jakieś maski kabuki żeby było straszniej.
camden siedział nieruchomo jak posąg i jak zahipnotyzowany patrzył na scenę. nie zauważył nawet, ze dorothy może się nudzić.

czekałam na twoje wyjasnienie co to za przedstawienie xd dorothy z własnej woli nigdy by tu nie przyszła i już żałowała, że dała się namówić. to ją nauczy nie chodzić nigdzie z nieznajomymi xd
- ile to trwa? - szepnęła do niego. myslała, że siedzą już całą wieczność, a dopiero się zaczęło.

hahaha, miałam dokładnie przemyślane xd
camden był takim znajomym-nieznajomym. ale faktycznie mogła poczuć od niego dziwny vibe i się ustrzec xd
- dopiero minęło pół godziny - szepnął jej na ucho i pomachał ulotką, na której było napisane, ze czas trwania przedstawienia to cztery godziny z jedną przerwą. ups xd

a i tak kazałaś mi zaczynać xd
myślała, że to tajemniczo-romantyczny vibe. okazało się, że to tajemniczo-freakowy vibe.
popatrzyła na tę ulotkę i prawie zemdlała. przynajmniej wtedy nie musiałaby tego oglądać.
- chcę już iść - ogłosiła. jej już wystarczyło tych atrakcji.

bo miałam wtedy odpisy, a chciałam nie robić przestojów xd
może był romantyczny, ale pokazywał to tylko nielicznym. haha, co ja piszę. nie wiem czy wiedział co to romantyzm. ostatnio zabrał raven na spotkanie do kostnicy xd
- iść? - zerknął na puste krzesło z drugiej strony dorotki - ernest mówi, ze przed nami dopiero najlepsza część - oczywiście ernest był duchem i dorotka mogła nagle poczuć aurę chłodu wokół siebie.

a ja się zawiesiłam i zrobiłam lokacje xd
był romantyczny w sensie okresu romantyzmu, wertera i mickiewicza xd
- nie obchodzi mnie co mówi jakiś aktor, chwali to tylko dlatego, że w tym występuje - już była niezadowolona, że przywoływał jakiegoś swojego znajomego - robi się zimno - dodała, bo poczuła tę falę chłodu i opatuliła się ramionkami. nie wzięła żadnej narzutki myśląc, że będzie ciepło i słonecznie jak będą tak siedzieć.

ech!
to by się zgadzało!
- ernest nie był aktorem, brał udział w wojnie dwóch róż, w szeregach rodu lancasterów, brał udział w bitwie pod st. albans - była taka bitwa, sprawdziłam teraz przypadkiem. haha, może to jednak nie był przypadek i bóg dramek czuwał znowu - ernescie, może usiądź po mojej stronie - zasugerował wgapiając się w puste krzesło. nie chciał żeby było jej zimno.

- to jest o wojnie dwóch róż? - wskazała na scenę, ale minę miała mało zainteresowaną. nic nie rozumiała z tej sztuki! wolała jednak mniej wymagającą rozrywkę typu filmy o chorych nastolatkach xd tam przynajmniej wszystko wyjaśniali - do kogo ty mówisz? - rozejrzała się, bo nie rozumiała o co chodzi.

- nie - pokręcił głową - to o relacji matki i syna i jej podróży do zaświatów po śmierci żeby zrozumieć jakie błędy popełniła i co wpłynęła na to, ze jej syn jest zły - pewnie widział już tą sztuke, podobnie jak poprzednią xd
- do ernesta - odpowiedział po raz kolejny i skierował wzrok na krzesełko obok siebie bo duch się przesiadł.

dobrze, że już to widzial, bo inaczej by się denerwował, że dorotka go zagaduje i przez to wszystko przegapi. nie słuchała kiedy tłumaczył o czym jest sztuka, bo już dawno przestało ją to interesować.
- to twój wyimaginowany przyjaciel? - zainteresowała się nawet - też miałam kiedyś wyimaginowane przyjaciółki, nazywały się clementine i antoinette - myślała, że może jednak dadzą radę mieć jakiś bonding dzieki swojej bujnej wyobraźni.

miał dużo cierpliwosci więc może by się nie wkurzył jednak. jak malował zwłoki to rozmawiał z nimi a one zazwyczaj nie odpowiadały więc musiał mieć dużo pokładów cierpliwosci.
- nie jest tak wyimaginowany - zaśmiał się i puścił oko do pustego krzesła a wtedy ernest poruszył końcówkami włosów dorotki. zaprzepaszczal szansę na bonding.

dorotka za to miała koncentrację uwagi pokroju dwuletniego dziecka i nie miała w sobie ani trochę cierpliwości.
złapała jedną dłonią garść włosów, a drugą zaczęła je przygładzać.
- to część przedstawienia? nie podoba mi się - zaczęła marudzić. nie było racjonalnego wyjaśnienia na zachowanie camdena i zafalowanie jej końcówek.

jak ona bez brata funkcjonowala, oto jest pytanie.
- to raczej niebiletowany dodatek co nie ernest? - zaśmiał się. obawiam się że skupił się na duchu bo prowadził z nim bardziej elokwentna rozmowę niż dorothy.

dorotka próbowała z nim mieć bonding, to on ją olał dla ernesta xd nie była zadowolona z powodu tego, że ją olał podczas gdy ona chciała olać całe przedstawienie.
- nie bawi mnie to - czuła, że zimno zaczyna przeszywać ją na wskroś. może to brak narzutki, a może obecność ernesta. wstała z krzesełka. - tu nikogo nie ma - zamachała ręką nad pustym krzesłem, które de facto zajmował duch.

ona mogła go olewac, a on ja nie xd duch ernest to kolejna postać drugoplanowa.
- nie obrażaj ernesta - zauważył kiedy wstała. ernest tak się wkurzył że przewrócił kilka krzesełek wokół niej na raz - zdenerwowałas go - oznajmił i ruszył gdzieś dalej za jakieś drzewo pocieszać ducha. zostawił ją xd

już nawet duchy są waznymi postaciami drugoplanowymi xd
najpierw zdenerwowała się na camdena, że gadał od rzeczy, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć to krzesełka się poprzewracały i aż podskoczyła z zaskoczenia. uciekła stamtąd, bo ani nie chciała oglądać spektaklu ani zaprzyjaźniać się z camdenem.

miasto organizowało tu wakacyjne kino plenerowe i dzisiaj miał się odbyć pokaz dziwnego filmu w stylu 'the little shop of horrors', więc się tym zainteresowała i szukała sobie teraz odpowiedniego miejsca, żeby żadna obściskująca się parka ani śmiejąca się grupka znajomych jej nie przeszkadzała.

nie wiedziala o czym jest ten film, ale miala wolny dzien i zero planow. siedziala z boku z dokladnie tego samego powodu, ktorego esther. - czesc - rozpoznala ja i zamachala do niej zeby przylaczyla sie do niej. bonding.

jeśli nie wiedziała o czym jest film to czekał ją wieczór pełen atrakcji.
nie chciała z nikim gadać, ale towarzystwo khai uznała za godne, dlatego uśmiechnęła się do niej i dołączyła.
- hej - przywitała się i rozsiadła. - masz szczęście, mam najlepsze przekąski w mieście - wyciągnęła tanie chrupki.

szukala atrakcji wiec dobrze sie zlozylo. nie moglo byc bardziej szalone niz niektore bollywoodzkie filmy xd
- dobrze sie sklada bo ja przynioslam cos do picia - wyciagnela dwie fancy lemoniady. sanpellegrino xd nie wiedziala jak dlugi byl film wiec wziela jedna na zapas, ale nie mogla sie nie podzielic. skoro esther czestowala przekaskami.

haha bollywood przygotowało ją na wszystko.
na bogato, esther nie znała takich fancy smaków xd
- przyniosłaś dwie i polowałaś na kogoś z kim będziesz mogła się obściskiwać podczas filmu? - zamachała brewkami, uznając się za wybrańca. oczywiście żartowała i nie planowała się z nią obściskiwać. chyba xd

kiedys usnelam na jednym filmie, ktory wydawal sie normalny i obudzilam sie do piosenki z latajacym czerwonym samochodem xd
- nosze dwie z przyzwyczajenia - zasmiala sie. - moj wybranek do obsciskiwania niestety nie jest na miejscu - pokazala jej obraczke na palcu.

w bollywood dramki jak w st. albans. jeśli oni mogą tworzyć takie rzeczy to my tym bardziej xd
zdziwiła się widząc obrączkę na jej palcu, wcześniej to przegapiła. myślała, że jest jeszcze za młoda na śluby i że nikt w jej towarzystwie nie jest uwięziony w małżeństwie i dorosłości.
- i pozwala ci się szlajać z takimi boginiami seksu jak ja? - roześmiała się. tak jakby esther była dla kogokolwiek zagrożeniem xd