pot luck club

próbowała i jego i siebie oderwać od myślenia o hannie. dlatego przyszli tu coś zjeść i się napić. przede wszystkim napić xd
wskazała na jakąś pozycję w menu - to narodowa potrawa, powinieneś tego spróbować - uśmiechnęła się lekko znad menu próbując wybadać jego nastrój.

przyszła coś zjeść, ale wszystkie stoliki były zajęte. na szczęście okazało sie, że może się dosiąść do innych towarzyszy wycieczki.
- znajome twarze! - wykrzyknęła radośnie i już bez pytania się do nich dosiadła. - słyszałam, że mają tu wyśmienitą wołowinę w liliach wodnych i z ryżem z rodzynkami - zaczęła trajkotać. - ale to takie nienaturalne... kto normalny je rodzynki?! - podzieliła się swoimi obawami.

probowal udawac, ze nie przejmowal sie za bardzo hanna, ale bylo po nim widac, ze jest inaczej. mial nadzieje, ze jo miala z nia jakis kontakt i przez nia dowie sie jak sie czuje.
- nie jestem glodny - usmiechnal sie niemrawo i popil whisky. tylko to mu bylo potrzebne. zauwazyl emme za pozno zeby schowac sie za menu. - jestesmy zajeci - zignorowal jej opowiesci dajac jej znac, ze nie jest mile widziana. chcial pobyc z jo sam na sam!

pewnie ze znajomych był tutaj tylko thomas dlatego się tam dosiadła, co spotkało się z zaskoczeniem jo, bo niezbyt ją kojarzyła skoro pracowała w lochu xd
ja na pewno coś tam wiedziała o stanie hanny, ale ta też pewnie czując się źle nie zdradzała jej za dużo. widziała kątem oka jak unosi szklankę z whisky - musisz coś jeść - przypomniała mu i złapała go odruchowo za rękę - możemy zamówić coś wspólnie - szukała kompromisu, ale zaraz przerwała im niespodziewana towarzyszka. niestety jo miała manierę uświadamiania osób, które nie posiadały wiedzy jak emma w tym przypadku. nie wymądrzała się, to był odruch - właściwie to suszone owoce są dodawane do wielu afrykańskich potraw - wyjaśniła będąc trochę milszą niż thomas.

hanna była ciągle na badaniach albo na drzemkach na zmianę, więc nie kontaktowała się za bardzo ze światem. poza tym nie chciała się zagłębiać w szczegóły jak bardzo źle się czuła.
emma oczywiście też nie kojarzyła jo, bo nie przemknęła jej nigdy wcześniej na zebraniu pracowniczym. nie skojarzyła, że mogła być studentką i że właśnie przyłapała thomasa na niewłaściwym spotkaniu. wiedziała, że leci na młodsze.
- mówisz? - nie przejęła się wymądrzaniem się dziewczyny - no dobra, raz kozie śmierć! - zastukała dłońmi w stół z ekscytacji i zawołała kelnera. - zamawialiście już? - zamachała na towarzyszy palcami i zdążyli tylko pokręcić głowami, a emma już zarządzała: - trzy razy wołowina z rodzynkami i z liliami i z tym czymś - dawała kelnerowi niejasne instrukcje.

spojrzal na nia troche niezadowolonym wzrokiem gdy sugerowala, ze musi cos zjesc. nie byl przyzwyczajony do tego, ze ktos go pilnuje. - dobrze, wezniemy to na co masz ochote - odstawil szklanke skoro i tak mu przerwala.
emma testowala jego cierpliwosc. ktorej i tak mial bardzo malo i nie probowal nawet byc mily jak jo. spojrzal na wilson przekazujac jej wzrokiem poziom irytacji jaka czul w tym momencie. - nie ma tu innego wolnego stolika? - zaczal sie rozgladac z nadzieja, ze da sie przesadzic emme.

jo pewnie tylko dopytała jak się czuje i dostała jakąś zdawkową odpowiedź, ale to musiało jej wystarczyć i thomasowi też.
emma mogłaby teraz podkablować thomasa, ale niestety nie była zbyt ogarnięta, albo była raczej zbyt głupia żeby to zrobić xd
nie był przyzwyczajony, że ktoś się o niego troszczy i to go irytowało! nie doceniał tego ech! - właściwie to... - chciała powiedzieć, że mają ochotę na coś innego, ale nie zdążyła. jej dłoń wylądowała na jego udzie pod stolikiem próbując go trochę uspokoić bo widziała ten wzrok - możesz też zjeść przy barze - zasugerowała, ale starała się być miła.

ważne, że hanka przekazała informacje, że żyje xd
mogła podkablować thomasa zupełnie przypadkiem opowiadając jutro podczas pracy alexandrowi o tym z kim była na kolacji.
- też zauważyłam, że jest tu mnóstwo ludzi, muszą serwować dobre rzeczy - odpowiedziała thomasowi nie łapiac aluzji - tu jest wygodniej - olała też sugestię jo. - thomas! - wykrzyknęła nagle, bo coś sobie przypomniała. - zapomniałam cię spytać jak byliśmy na drinkach kilka dni temu - wkopała go xd - czy czytałes mój ostatni rozdział? podsyłałam ci go na maila - thomas miał zapchaną skrzynkę jej mailami z opowiadaniami. pewnie automatycznie leciały do spamu xd

przekazala, ze zyje i thomas mogl to zaakceptowac jako jedyna wiadomosc, ktora mu byla potrzebna. mogl udawac, ze sprawa nie jest taka powazna na jaka wygladala xd
nie pomyslal nawet o tym, ze emma moze ich podkablowac. juz wymyslil wymowke jaka uzyje jesli alec bedzie sie czepial. hanka sie na cos przyda xd
- przy barze tez jest wygodnie - probowal ja przekonac, ale zaraz zaczela gadac o drinkach. - to byla sytuacja taka jak teraz - powiedzial do jo zeby nie myslala, ze umawia sie z innymi laskami na drinki. szczegolnie po tym jak wspominala, ze byla gotowa sie poswiecic dla niego. - mowilem juz, ze nie mam na to czasu - przypomnial jej. thomas by ja najchetniej zablokowal, ale jesli wysylala mu wiadomosci z maila w pracy to niestety musial sie meczyc xd

czyli oszukiwał się xd rzeczywistość do niego wróci jak tylko będą znowu w albans.
haha jaki zapobiegawczy, już miał wymówkę na zapas żeby alec się nie czepiał. nie mial zamiaru skoro chciał kusić swoim wąsem aleca xd
- nie jest aż tak wygodnie, nawet nie siedzimy przy oknie - próbowała nie rekomendować tego stolika to może sobie pójdzie. wyczuła, że thomas chce się jej pozbyć - taka jak teraz? - spojrzała na niego wymownie, bo emma wyglądała na natarczywą przylepę. nie polepszał swojej sytuacji, a powinien budować u niej zaufanie xd - to jakaś praca naukowa? - myślała, że emma jest nowym wykładowcą. przeliczy się xd

może thomasowi się upiecze ten jeden raz.
- przy oknie się zachciało! fancy hehehe - musiałam dopisać 'hehehe', bo właśnie taki dźwięk z siebie wydobyła xd ona nie wyczuwała, że chcą się jej pozbyć i dobrze się bawiła w ich towarzystwie. nie wyłapywała też małych momentów między nimi - czy mam porozmawiać z colleen, żeby wyluzowała ci grafik i dała mniej zajęć ze studentami? wiesz, teraz chodzimy razem na kawkę po sąsiedzku - zaraz wkopie thomasa w zmianę planu zajęć tylko po to, żeby miał czas czytać jej opowiadania xd - tak, to mój projekt życia! - odpowiedziała z pasją. bardzo luźno zinterpretowała słowa "praca naukowa" xd - jest o wampirach - zaczęła opowiadać.

byl dobry w oszukiwaniu sie xd tym co bedzie potem bedzie sie martwil potem.
mial nadzieje, ze nie bedzie musial uzywac wymowki, ale byl przygotowany na wszystko xd
- spodobalas sie barmanowi - skinal glowa w kierunku baru. mial nadzieje, ze taka strategia pomoze skoro nawet brak okna jej nie przekonal. - nie dokladnie identyczna. bylem sam, emma sie przylaczyla - czul, ze musi sie wytlumaczyc. - nie, taki grafik mi pasuje - zapewnil emme. zmiejsza mu sie godziny i bedzie sie zastanawial dlaczego xd pokrecil glowa widzac, ze jo sie zainteresowalo, ale bylo juz za pozno i nie zdazyl jej ostrzec zeby nie wypytywala o szczegoly. zrezygnowany przetarl dlonia twarz.

nie było to zbyt dojrzałe zachowanie jak na dojrzałego faceta xd
zdesperowany, albo zdeterminowany żeby jednak się z nia spotykać. liczyl na seks xd
to 'hehehehe' emmy sprawilo że teraz też bardzo chciała żeby poszła xd to nie był typ osoby z którą teraz chciała rozmawiać - faktycznie, cały czas się tobie przygląda - biedny barman xd - mhm, nie musisz się tłumaczyć, masz ciekawe koleżanki - skierowała na niego wzrok a na jej twarzy już malował się tajemniczy uśmieszek. będzie smieszkowac z jego dziwacznych koleżanek xd a on będzie musiał tego słuchać, ups - o wampirach? - powtórzyła z niedowierzaniem - masz na myśli nietoperze? - myślała że jej się pomyliło.

spojrzała na barmana i wróciła wzrokiem do stolika.
- nie jest w moim typie, wolę dojrzałych mężczyzn, przecież wiesz - zaśmiała się i przypadkiem zapatrzyła się na thomasa, ale tylko dlatego, że on zaczął temat i chciała mu to wyjaśnić. różnie można było to spojrzenie zinterpretować. - ciebie też miło poznać - powiedziała z entuzjazmem do jo kiedy nazwała ją ciekawą koleżanką xd - tak, niektóre zamieniają się w nietoperze - przytaknęła i nie zostawiła ich w spokoju tylko została z nimi opowiadając dziwne historie ze swoich opowiadań (poziom jakbyśmy my komuś z pełną powagą tłumaczyły dramki xd) i czytając co bardziej pikantne fragmenty, które miała na telefonie. poszła dopiero jak zjadła, ale rodzynki zostawiła na talerzu jakby kogoś to interesowało xd

kazdy ma jakies wady xd
jasne, ze liczyl na seks xd dlugo cierpliwie czekal.
mial nadzieje, ze jo nie wylapala tego co sugerowala emma xd zmienil temat jak poszla i w koncu mogl sie nacieszyc towarzystwem jo.

hahahhaha to był faktycznie cierpliwy, akurat to zaleta.
może i by to wylapala, ale potem emma zalała ja fala bezsensownych opowiadań o nastolatkach zakochujacych się w wampirach i to ja przerosło xd
ona za to zjadła rodzynki jakby to kogoś obchodziło. i tak potem nacieszyli się swoją obecnością ale pewnie musieli udać że wychodzą i się spieszą żeby się jej pozbyć haha.