ansel

- robimy to najlepiej - stwierdzil z rozbawieniem. przygladal jej sie, ogrzewajac dlonie kubkiem. - martwi mnie to co mowisz - powiedzial szczerze. nie rozumial jak ktos jej mogl zabronic spiewac I dlaczego sie poddala.

- słyszałam takie opinie, owszem - zaśmiała się. głównie była to opinia dziadka franka xd - nie unikaj tematu - szturchnęła go. jako starsza kuzynka zauważyła, że obijał się, odkąd przyjechał do anglii. to nic, że oboje unikali tematu swojej kariery i próbowali gadać o tym drugim xd to był pojedynek kuzynów.

diadem franek najwiekszy fan xd
- nie unicameral tematu, po prostu zaskoczylas mnie tym co powiedzialas - probowal sprowadzic rozmowe z powrtem na jej temat. wolal sluchac problemow innych I doradzac im niz rozmawiac o sobie.

żadne z jego dzieci nie miało muzycznego talentu, więc kibicował wnukom xd
- to nie wiesz, że zawsze, kiedy pokazuję światu napisane przez siebie piosenki, kończy się to katastrofą? - zaśmiała się gorzko i złapała kubek z herbatą. już nawet nie wspominała o tym, jak wstawiła ich wspolną piosenkę i ludzie w komentarzach myśleli, że są parą xd - dlatego od teraz będę tylko zakulisowo wspierać twoje muzyczne dążenia, oczywiście jeśli powiesz mi, co zamierzasz - wracała do jego tematu. też wolała doradzać niż gadać o sobie.

chociaz na wnuki przeszlo xd
- to znaczy, ze twoje piosenki maja wplyw na ludzi. o to chodzi w sztuce - wedlug niego to byla dobra rzecz. czasami zeby sie wybic potrzeba troche kontrowersji. - nie moge sie zgodzic na to zebys marnowala swoj talent - upieral sie przy swoim. nie byl gotowy mowic o sobie bo nic nie robil od kiedy tu przyjechal.

bardziej się przyłożył do muzycznej edukacji przy drugim pokoleniu.
jego słowa do niej nie przemawiały, bo zdążyła się zupełnie zniechęcić.
- mam prawie trzydzieści lat i do tej pory nie udało mi się nic osiągnąć, więc to się już nie wydarzy - stwierdziła. - zawsze będę tylko dziewczyną, która była w ciąży z księciem - mruknęła. przynajmniej jakoś została zauważona, chociaż nie tak, jak chciała xd - dlatego ty musisz osiągnąć sukces w imieniu nas obojga - był minimalnie młodszy, więc jeszcze miał szansę. wiedziała, że nic nie robił, dlatego tak chciała o tym rozmawiać i też go motywować xd

- jest wiele artystow, ktorzy zaczynali kariere po trzydziestce - nie poddawal sie. - bedzie tak tylko jesli zdecydujesz, ze chcesz byc tylko ta dziewczyna - widzial, ze dzisiaj I tak do niej nic nie dotrze, ale nie mogl tak zostawic tego tematu. - w takim razie powinienem juz zaczac trenowac - zazartowal. poszedl po gitare I skupili sie na muzyce zeby nie rozmawiac o trudnych sprawach.

nie przekonał jej, ale było miło zająć się muzyką xd

pewnie pomogl jej ciagnac walizke, dzentelmen! - rozgosc sie - zamknal za nimi drzwi. - napijesz sie herbaty czy od razu chcesz alkohol? - zapytal z rozbawieniem. - lazienka jest tam - pokazal w odpowiednia strone I poszedl po recznik dla niej.

pozwoliła mu ciągnąć walizkę na szczęście xd kiedy weszła rozejrzała się z zaciekawieniem i dostrzegła kilka instrumentów co od razu przykuło jej uwagę! - alkohol - potrzebowała wyluzować, a herbata jej tego nie zapewni! - jasne - otworzyła na środku walizkę i zaczęła szukać na przebranie czegoś luźniejszego i zapewne były to jakieś obcisłe sportowe ciuchy, których zazwyczaj używała na treningach! - nie zaczynaj beze mnie - wskazała na barek czy cos tam i zniknęła na chwilę pod prysznicem żeby wyłonić się w obcisłych ciuchach na trening, mokrych włosach i bez stanika! czy go kusiła? możliwe. czy robiła to specjalnie? możliwe. czy po prostu miała takie podejście? jak najbardziej - mieszkasz tu sam? - zapytała chwytając drinka, którego przygotował pod jej nieobecność. sprawdzała jaki ma status albo w kim gustuje xd

podal jej recznik kiedy szla sie ogarnac I od razu zabral sie za przygotowanie drinkow. oczywiscie zauwazyl, ze nie ma stanika, ale nie gapil sie specjalnie. nie chcial wychodzic na creepa! - mieszkam sam - potwierdzil. - ale nie martw sie, czesto ktos mnie odwiedza wiec nie czuje sie samotny - zazartowal.

mógł się gapić, tinie nie przeszkadzało to. nie była wstydliwa jak regina chociażby! wiedziała że ma ładne ciało i że faceci na nią lecą więc chętnie wykorzystywała te atuty! - czyli mogę sie spodziewać, że zaraz wpadnie tu jakaś zazdrosna kochanka? - upiła drinka i zerkneła na niego znowu - albo kochanek? - niby był slodziakiem ale cicha woda brzegi rwie xd

nie mogl miec pewnosci czy jej to nie bedzie przeszkadzac ani czy robila to specjalnie. wolal byc ostrozny. - nie spodziewam sie odwiedzin zazdrosnych kochankow - nie byl z nikim w takim ukladzie, ze mogli byc zazdrosni wiec byli bezpieczni. usiadl na kanapie I machnal na miejsce obok zeby zrobila to samo.

nie znał jej jeszcze na tyle żeby mieć pewność.
- w takim razie jestem uratowana - zaśmiała się. perry chciał mu zaproponować taki układ to się wahał! patrzyła na niego chwilę kiedy siedział i dopiero po chwili dosiadła się zarzucając mu nogi na kolana, oczywiście specjalnie bo dalej badała grunt - gdzieś mogłam cie widzieć? - zapytała i skineła na instrumenty, chodziło jej oczywiście o jego karierę muzyczną.

- dzisiaj ty jestes moim gosciem - nie chodzilo mu w sensie kochankow, ale pewnie zgodzilby sie szybciej niz z Perrym. z nim nie byl pewny czy powinien w cokolwiek wchodzic przez to, ze maja razem historie. oparl rece o jej nogi bo tak bylo mu wygodniej. - nie, czasem gram tylko w domu - zrobil sobie przerwe I nie mial odwagi nigdzie wychodzic.

- nie wiem czy będę ci się mogła jakoś odwdzięczyć - zaśmiała sie i zafalowala brewkami. może to była jakaś propozycja, a może chodziło o to że w akademiku w którym na razie mieszkała nie mogłaby go zbytnio ugościć - dlaczego? - nie wiedziała jaka była jego historia, ale teraz była ciekawa. to ich łączyło bo ona tez grywała po kryjomu, u siebie!

- nie musisz mi sie odwdzieczac - zasmial sie widzac jej mine. oczywiscie byloby milo z jej strony, ale nie oczekiwal niczego w zamian za pomoc. cieszyl sie kiedy ktos go odwiedzal I nie musial siedziec sam. - ostatnio rozpraszaja mnie inne rzeczy I nie mam czasu skupiac sie na muzyce - wymyslil wymowke. tymi innymi rzeczami byly rodzinne dramki I spotkania ze znajomymi w pubie.

faceci na jej drodze chętnie by skorzystali, ale ansel był z kategorii tych przyzwoitych dlatego kulturalnie odmawiał, a i tak chodziło mu coś po głowie!
- czy to twoja pasja? muzyka? - zapytała, dla niej gimnastyka i taniec były czymś w czym się spełniała i dawało jej radość, ale muzyka była prawdziwą pasją i nawet jeśli robiła to trochę po kryjomu to nigdy by z tego nie zrezygnowała, nawet dla seksu, wow!

byl tylko facetem wiec na pewno latwo byloby go przekonac zeby zmienil zdanie jesli tego chciala!
- tak, kocham to - spojrzal na swoje instruments. - powinienem pewnie znalezc dla tego wiecej czasu - zasmial sie. Annie ostatnio go namawiala, ale minelo tyle czasu, ze nie wiedzial z jakiej strony sie za to zabrac. no I nadal nie zdecydowal czy woli grac czy chce byc producentem, a czas mijal.

ale przynajmniej potrafił się oprzeć jakoś!
- to w takim razie nie powinno być takie trudne skoro to kochasz - dla niej to było akurat jasne. w wielu sprawach mogła być niekonsekwentna lub mieć je w dupie, ale w tej akurat miała konkretne stanowisko. wypiła na razi drinka i wstała - sprawdźmy czy jeszcze się do czegoś nadaje w takim razi - chwyciła jego gitarę akustyczną i zagrała szybko jakąś część swojej kompozycji - ktoś jej chyba niedawno używał - nie wiedziała nic o annie!

nie jest to trudne bo nie postrzega kobiet przedmiotowo.
- nie powinno - zgodzil sie, ale to bylo troche brardziej skomplikowane dla niego. albo to sobie wmawial. poprawil sie na kanapie I patrzyl na nia zaciekawiony. - ladne, z czego to? - nie poznal melodii I byl ciekawy skad sie wziela. - kazdy zwraca na nie uwage - inni czesciej dotykali jego gitary niz on.

faceci którzy postrzegali przedmiotowo byli łatwiejsi w obsłudze xd
tina nie wiedziała z jakimi rozkminami się zmagał więc nie mogła mu pomóc, obawiam się że nawet nie mogłaby na tym etapie bo była na bakier z empatią xd - takiej jednej - odparła tajemniczo i zaraz zaczęła grać coś bardziej znanego żeby zmienić temat - nic dziwnego, muzycy sa seksi - przyznała otwarcie.

dlatego takich podrywala xd
ucieklaby gdyby musiala mu dawac rady xd - ladna, chcialbym posluchac - namawial zeby powiedziala mu tytul I mogl poszukac. - wlasnie dlatego trzymam instrumenty tutaj, a nie schowane - zazartowal. prawda byla taka, ze mial nadzieje, ze kiedy bedzie na nie patrzyl to go zmotywuje, ale narazie to nie dzialalo.

wiadomo.
nikt nie nauczył jej jak to robić, może relacja z siostrami jej pomoże w rozwinięciu tych cech! - nie chciałbyś - nie chciała wnikać w swoja twórczość, lubiła ją publikować i nagrywać, ale robiła to anonimowo właśnie dlatego, że ta muzyka zbyt wiele odsłaniała.
- więc jesteś seksi muzykiem - zaśmiała się i odłożyła gitarę, a potem podeszła i usiadła na nim okrakiem. mógł być słodziakiem, ale był seksi słodziakiem więc i tak miała na niego ochotę xd

o ile beda potrafily sie dogadac.
- podobalo mi sie to co zagralas - widzial, ze nie byla chetna dzieleniem sie niczym. to tylko sprawilo, ze byl bardziej ciekawy. dziekuje - zasmial sie. skutecznie go rozproszyla gdy znalazla sie na nim. - bede musial czesciej wspominac o tym, ze jestem muzykiem - zazartowal. skoro na nia tak dzialalo to moze czesciej bedzie zaliczal I nie bedzie musial wracac do perryego xd polozyl dlonie na jej udach. moze potrafil sie powstrzymac zeby nie patrzec na jej cycki, ale w takiej sytuacji bylo trudniej.