covent garden
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: covent garden
ledwo co wyszli z mieszkania, kiedy kenny aż pocałował ophelię w policzek znowu, tym razem nie na pokaz, tylko całkiem szczerze i nawet ją objął. pewnie teraz będzie chciał z nią być naprawdę, jak ona postanowi wszystko między nimi skończyć! ;c
- jesteśmy najlepsi. dzięki, moja nieudawana dziewczyno. - roześmiał się, oczywiście nie jakoś głośno, bo nie chciał, żeby grace ich podsłuchała!
- jesteśmy najlepsi. dzięki, moja nieudawana dziewczyno. - roześmiał się, oczywiście nie jakoś głośno, bo nie chciał, żeby grace ich podsłuchała!
- Gość
- Gość
- Post n°27
Re: covent garden
Ophelia natomiast wcale nie chciała, żeby ją obejmował. Dlatego też wyswobodziła się z jego objęć i ruszyła szybciej... Szła jakiś metr przed nim. Była okropnie niezadowolona z powodu tej całej sytuacji. Przecież Kenny obiecał jej, że wcale nie chodzi tu o Grace. A teraz czuła się wykorzystana, perfidnie wykorzystana do wzbudzenia zazdrości w jego eks! Czuła się okropnie poniżona. Może nawet bardziej niż ostatnim razem kiedy to jej eks facet okazał się gejem!
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: covent garden
wzruszył ramionami i powoli ruszył za nią.
- okej, rozumiem, nie musimy już udawać. - odparł całkiem beztrosko, bo według niego nie było żadnego problemu! był za głupi, żeby zauważyć wcześniej, że ophelka nie jest z całej tej szopki zadowolona. obiecała mu pomóc i się z tego wywiązywała. dobrze im poszło, grace im uwierzyła, więc on był zadowolony i bardzo z nich dumny. - ale chyba spodobało mi się bycie twoim chłopakiem. - zaśmiał się, doganiając ją.
- okej, rozumiem, nie musimy już udawać. - odparł całkiem beztrosko, bo według niego nie było żadnego problemu! był za głupi, żeby zauważyć wcześniej, że ophelka nie jest z całej tej szopki zadowolona. obiecała mu pomóc i się z tego wywiązywała. dobrze im poszło, grace im uwierzyła, więc on był zadowolony i bardzo z nich dumny. - ale chyba spodobało mi się bycie twoim chłopakiem. - zaśmiał się, doganiając ją.
- Gość
- Gość
- Post n°29
Re: covent garden
Prychnęła słysząc jego słowa. Odwróciła się momentalnie w jego stronę i zatarasowała mu drogę. Pewnie biedny Kenny wpadł na nią bo się tego nie spodziewał. - Świetnie, ale nigdy nie będziesz moim chłopakiem. - Mruknęła chłodno w jego kierunku. Jej twarz była kamienna, a jej wzrok przesycony był i wściekłością i chłodem. - Obiecałeś mi, że wcale nie będzie chodziło o Grace debilu! - Warknęła na niego rozzłoszczona i pewnie w momencie dalej ruszyła przed siebie. Chciała już być w akademiku, w swoim pokoju. Tylko i wyłącznie o tym marzyła.
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: covent garden
zaśmiał się.
- przecież wiesz, że nie to miałem na myśli. całkiem zgrany z nas duet, partnerko. i tyle. - stwierdził, szczerząc zęby, mimo że ona była taka chłodna. stwierdził, że jest zmęczona czy coś i dlatego się tak zachowuje. albo po prostu myślami był dalej przy tym trójkącie. dopiero jak na niego warknęła, to zauważył, że jest wkurzona. ale wcale nie stracił swojej pewności siebie. kenny hollywood nigdy nie traci pewności siebie! - grace czy nie grace, co za różnica! - mruknął, dotrzymując jej kroku.
- przecież wiesz, że nie to miałem na myśli. całkiem zgrany z nas duet, partnerko. i tyle. - stwierdził, szczerząc zęby, mimo że ona była taka chłodna. stwierdził, że jest zmęczona czy coś i dlatego się tak zachowuje. albo po prostu myślami był dalej przy tym trójkącie. dopiero jak na niego warknęła, to zauważył, że jest wkurzona. ale wcale nie stracił swojej pewności siebie. kenny hollywood nigdy nie traci pewności siebie! - grace czy nie grace, co za różnica! - mruknął, dotrzymując jej kroku.
- Gość
- Gość
- Post n°31
Re: covent garden
Był bezczelny, Ophelia nie rozumiała jak mógł być tak głupi i jak mógł nie rozumieć dlaczego się na niego wkurzyła. - Nie ważne, obiecałeś mi! - Znów krzyknęła. - Ale co to Ciebie obchodzi, skoro jedyny interes o jaki dbasz to swój własny! - Zaczęła nawet machać ze zdenerwowania rękoma. - Nie jestem jakąś pieprzoną poręczną rzeczą, której możesz użyć do wywołania zazdrości w swojej byłej dziewczynie. Też mam uczucia! - Bo ona była przekonana, że chodziło o jakąś jego koleżankę, która się w nim zadurzyła i chciał się je pozbyć. - Zresztą wiesz co! Pierdol się! - Krzyknęła na koniec i nawet zaczęła biec w tych szpilkach, po czym wsiadła sama w pociąg i wróciła do St. Albans. Była rozżalona!
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: covent garden
był w takim szoku, że na niego krzyczała, że nawet nie zdołał jej nic odpowiedzieć, pewnie dlatego, że po części miała rację, przecież zawsze dbał tylko o siebie, no a poza tym ophelia powinna raczej się domyślać, że on nie należy do tych, którzy dotrzymują obietnic, a właśnie do tych, którzy traktują dziewczyny jak przedmioty i bawią się uczuciami. on z tego wszystkiego nie zdążył na pociąg, a następny był dopiero rano, więc poszedł znowu spać w parku na ławeczce obok bezdomnego nauczyciela, bo zdążyli się zakumplować. przynajmniej miał jego, skoro nikt go nie kochał! ;c
- Go??
- Gość
- Post n°33
Re: covent garden
No to Chris był w Londynie, bo wygrał jakiś konkurs malarski i miał tu swoją wystawę! Ale nie chciało mu się z nikim gadać, wiec obrazy sobie wisiały i radziły sobie same. A chris z fajką stał sobie tak, jak koleś na zdjeciu.
- Go??
- Gość
- Post n°34
Re: covent garden
ona niedaleko mieszkała. poza tym jonathan lubił pokazywać się na takich wystawach, to możliwe, ze nawet się przeszli. jakiś właściciel galerii rozmawiał z nią idąc w stronę christophera, bo chciał przedstawić go każdemu potencjalnemu kupcowi. - mąż poszedł do toalety, więc zaraz do nas dojdzie - obiecała mu kłamiąc w kwestii jonathana, bo nie był w końcu jeszcze jej mężem. ale lepiej na nią patrzyli, kiedy tak mówiła. nie była głupią nastolatką, ktora wpadła, a wartościową kobietą, po ślubie i najwyraźniej bardzo szczęśliwą ciężarną.
- Go??
- Gość
- Post n°35
Re: covent garden
w ciążą jest?! o jaaa
Gdy usłyszał jej głos zamarł. Jeszcze użyła słowa 'mąż'. Ciągle jednak nie wierzył do końca, że to ona, więc odwrócił się powoli.. ale pech chciał, że faktycznie. Grace. -gratulacje - jęknął tylko. - któż jest tym szczęśliwcem? - zapytał nieco drwiącym tonem.
Gdy usłyszał jej głos zamarł. Jeszcze użyła słowa 'mąż'. Ciągle jednak nie wierzył do końca, że to ona, więc odwrócił się powoli.. ale pech chciał, że faktycznie. Grace. -gratulacje - jęknął tylko. - któż jest tym szczęśliwcem? - zapytał nieco drwiącym tonem.
- Go??
- Gość
- Post n°36
Re: covent garden
trzymala się ramienia tego faceta i dopiero widząc christophera poczuła jak grunt jej się osuwa spod nóg. mogła się widywać z ashem, z kennim... ale nie z nim. sama nie wiedziała, co jej wtedy strzeliło do głowy. a już w ogóle nie mogła uwierzyć w to, że nie zwróciła wcześniej uwagi na jego zakochanie się. - chris... - zaśmiała się nerwowo ale facet uciekł od niej widząc to jaki wredny dla niej jest malarzyk. - wspaniała wystawa. - posłała mu uśmiech nie odpowiadając wcale na pytanie i oparła sie o barierkę. miała nadzieję, że jej przez nią nie wyrzuci.
- Go??
- Gość
- Post n°37
Re: covent garden
Dobrze, że nie zdecydował się na umieszczenie na wystawie aktów Grace, których nie usiał malować z wyobraźni! Tylko z pamieci. Spojrzał na jej brzuch i już w ogóle zakręciło mu się w głowie. Zaśmiał się nerwowo. To, że nie odpowiedziała uznał za fakt, że sama nie wie czuje to dziecko. Nic dziwnego. -o, dziękuję, szalenie miło, że wpadłaś! Oj, bzły dobór słów, wybacz - znów się zaśmiał .
- Go??
- Gość
- Post n°38
Re: covent garden
zmrużyła oczy. - doskonały dobór słów, christophe. - odgarnęła sobie włosy za ucho i spojrzała w kierunku swojego mieszkania. okna były brudne. będzie musiała powiedzieć jonathanowi by je umył. w końcu sama tego robić nie będzie. - szkoda, że nie dostałam imiennego zaproszenia. - burknęła. przy nim miała ochotę zapalić. ale wiadomo, ciąża. - i nie znasz tego szczęśliwca. - odpowiedziała w końcu nawet na niego nie patrząc.
- Go??
- Gość
- Post n°39
Re: covent garden
- nie wiedziałem w jakim państwie przebywasz, moja droga - uśmiechnął się uroczo - nie miałąś czasu, aby przywitać się ze mną po swoim powrocie. - milczał chwilę. - czyli ktoś czwarty? a to dopiero!
- Go??
- Gość
- Post n°40
Re: covent garden
- nie sądziłam byś w ogóle miał ochotę się ze mną widzieć. - powiedziała zgodnie z prawdą i dostrzegła z daleka jonathana ale rozmawiającego z kimś tam innym. wolałaby tu nie przychodził. christopher mógł narobić jej niezłego wstydu, przez co później by musiała się kłócić z jonathanem. a nie znosiła tego, bo wiedziała, że każda kłótnia go wewnętrznie zabija. - nie bądź taki sarkastyczny, chris. wyszło jak wyszło. i tak nie moglibyśmy być razem. - spuściła wzrok na swój brzuch.
- Go??
- Gość
- Post n°41
Re: covent garden
-być razem?! - zaśmiał się znów. - jeszcze się dobrze czuje.. nie lubie być tym trzecim! - pokręcił tylko głową i znów spojrzał na jej brzuch. - dobrze, że to nie dziecko Kenniego, miałoby przewalone - stwierdził nawet z lekkim uśmiechem.
- Go??
- Gość
- Post n°42
Re: covent garden
- nieważne. - mruknęła, bo christopher chyba nie rozumiał. najgorsze było dla niej patrzeć na niego i widzieć ten żal w oczach. musiała faktycznie go zranić. a przecież tego nie planowała! tak samo jak zranienia asha ani kenniego.. jego to chyba zwłaszcza. zmierzyła go wzrokiem na wspomnienie o kennim. - niby dlaczego? - oburzyła się. dziecko z kennim byłoby spełnieniem jej marzeń. dostrzegła wzrok jonathana na sobie i po chwili zaczął nawet iść w jej stronę. - mm, muszę lecieć. na razie, chris. - westchnęła i uciekła łapiąc johna za rękę i ciągnąć go do domu nie mówiąc wiele o christopherze, tylko tyle, że namalował te obrazy i rozmawiali właśnie o nich. kłamczucha.
- Gość
- Gość
- Post n°43
Re: covent garden
Logan z papierosem w gębie wracał z uczelni spacerkiem, uznając, że trochę świeżego powietrza mu nie zaszkodzi. Planował wstąpić gdzieś po drodze na piwo, jeśli któryś z kumpli, do których powysyłał po milion smsów, się do niego odezwie, bo uważał, że samotnie piją tylko frajerzy.
- Go??
- Gość
- Post n°44
Re: covent garden
alice szła tędy, bo... no nie wiem. pewnie wiedziała, że logan tędy wraca z uczelni do domu, a że nauczyła się jego planu na pamięć, to wiedziała, że w piątki ma zajęcia do późna i że będzie szedł właśnie tutaj. szła sobie więc teraz z naprzeciwka, niby przypadkiem. na jego widok zrobiła zaskoczoną minę, jednocześnie taką, jakby próbowała sobie przypomnieć jego imię.
- cześć! logan, prawda? nie wiem, czy mnie pamiętasz... - zaczęła, kiedy go mijała.
- cześć! logan, prawda? nie wiem, czy mnie pamiętasz... - zaczęła, kiedy go mijała.
- Gość
- Gość
- Post n°45
Re: covent garden
Logan uśmiechnął się szeroko na widok Alice, starając się nie upuścić papierosa, ale tego sobie z buzi wyciągnął, bo przeszkadzałby mu w mówieniu i dziewczyna wzięłaby go za upośledzonego. - Cześć, Alice! Jasne, że cię pamiętam. Dziewczyna od katedry - zaśmiał się i zmierzwił swoje idealne włosy, przyglądając się dziewczynie. - Jak leci? Teraz zwiedzasz Londyn? - Spytał. Chętnie zaofiarowałby jej prywatną wycieczkę po najciekawszych miejscach w Londynie, zaczynając od jego mieszkania.
- Go??
- Gość
- Post n°46
Re: covent garden
roześmiała się również, ciesząc się, że ją pamięta.
- w porządku. i właściwie wracam na uczelnię, bo zostawiłam gdzieś sweter, a nie przetrwam bez niego weekendu. - zaśmiała się. wychodziła na jakiegoś największego pechowca świata, który gubi się w małym st. albans i gubi swoje rzeczy, wszystko w ciągu tygodnia. - a ty mieszkasz w londynie, prawda? co za niespodzianka, nie spodziewałabym się, że tu na ciebie wpadnę, to takie duże miasto. - zauważyła, rozglądając się przy tym naokoło.
- w porządku. i właściwie wracam na uczelnię, bo zostawiłam gdzieś sweter, a nie przetrwam bez niego weekendu. - zaśmiała się. wychodziła na jakiegoś największego pechowca świata, który gubi się w małym st. albans i gubi swoje rzeczy, wszystko w ciągu tygodnia. - a ty mieszkasz w londynie, prawda? co za niespodzianka, nie spodziewałabym się, że tu na ciebie wpadnę, to takie duże miasto. - zauważyła, rozglądając się przy tym naokoło.
- Gość
- Gość
- Post n°47
Re: covent garden
- Chętnie cię tam odprowadzę - zaproponował. Pożyczyłby jej swój sweter, ale żadnego akurat nie miał przy sobie, więc wolał chyba iść z nią na uczelnię niż rozbierać się ze swojej bluzy i marznąć. - Tak, mieszkam w Londynie, w sumie całkiem niedaleko stąd - machnął ręką w jakimś bliżej nieokreslonym kierunku. - Najwidoczniej jednak Londyn wcale nie jest taki duży. Jak ci się mieszka w St. Albans? Jeszcze nie żałujesz, że nie wybrałaś jednak Londynu? - Stwierdził, zerkając na nią.
- Go??
- Gość
- Post n°48
Re: covent garden
- nie chciałabym ci znowu zabierać tyle czasu... - odparła, przeczesując ręką włosy, ale najwyraźniej jemu wcale to nie przeszkadzało, bo ruszyli w stronę uczelni. pokiwała głową z zainteresowaniem, a tak naprawdę doskonale wiedziała, gdzie on mieszka. - jeszcze nie. myślisz, że to nastąpi tak szybko? - roześmiała się, bo rzeczywiście była tutaj dopiero od jakiegoś tygodnia. - zresztą bardzo dobrze mi się tam mieszka. już nawet przestałam się gubić w tych wąskich uliczkach. - odpowiedziała, uśmiechając się cały czas miło.
- Gość
- Gość
- Post n°49
Re: covent garden
- Wolę iść z tobą po twój sweter niż szwendać się bez celu po mieście, serio - zapewnił ją, zaczepiając swoje kciuki o szlufki spodni, zerkając na niebo, a potem na Alice. - Nie wiem, ale mam nadzieję, że jednak dobrze ci się tam będzie mieszkać.. - Chociaż wolałby mieć Alice gdzieś pod ręką. Jakby mało ładnych dziewcząt mial dookola! - Domyślam się, że zaopatrzyłaś się w bardziej czytelny plan miasta, skoro już się nie gubisz? - Zaśmiał się, wyrzucając papierosa do pobliskiego śmietnika.
- Go??
- Gość
- Post n°50
Re: covent garden
- myślałam, że wszystko jest lepsze od spędzania piątkowego wieczoru z powrotem na uczelni. - stwierdziła, posyłając mu jednokącikowy uśmieszek. - ale dobrze wiedzieć, że zawsze mam alternatywę i mogę uciec do londynu, jak tylko będę miała dość st. albans. - stwierdziła, poprawiając chustkę na swojej szyi. - niee, po prostu zaczepiam coraz więcej osób na ulicy. - zażartowała.
|
|