george street

- nie wierzę ci, że jest ci przykro i pieprzysz jakieś farmazony teraz. tak, na pewno jej będzie lepiej bez ciebie. znajdzie sobie kogoś normalnego a nie jakiegoś powalonego kolesia, który rzuca ją a wcześniej jej mówi, jak bardzo ją kocha i jej potrzebuje. masz rację, zasługuje na kogoś znacznie lepszego niż ty ben - poklepał go po ramieniu - nie wiem czy ty w ogóle zrozumiałeś co powiedziałem przed chwilą. maud nie zamierza wracać do albans, wyjechała do amsterdamu na zawsze. na z a w s z e - musiał mu to przeliterować - wczoraj jej matka zabrała jej papiery z uczelni - podrapał się po policzku.

- ludzie się kochają, a i tak się rozstają, to się zdarza cały czas. to się nazywa złamane serce, jakieś dwa miliardy piosenek o tym napisano. - zacytował stilesa z pierwszego sezonu teen wolfa xd do tej pory pamiętam jego mądre słowa heh. - nie wiesz co się wydarzy! - uciekł, bo było mu przykro.

biedny naiwny ben liczący na to, że maud powróci. a mogła się jednak rzucić z okna czy coś, przynajmniej byłby spokój. pojechał do domu.

jezdzil tu na desce i uciekal przed jakims dziadkiem, ktoremu sie to nie podobalo.

a dani pewnie wracała z londynu ze swoją wiolonczelą na plecach standardowo. miała słuchawki w uszach przesłuchując jakieś urywki poprzednich koncertów. nie patrzyła kompletnie przed siebie dlatego wpadła wprost na jadącego flynna i wylądowała tyłkiem na ziemi.

flynn byl zbyt zajety smianiem sie z zezloszczonego dziadka by zauwazyc dani zmierzajaca wprost na niego. zeskoczyl z deski i o malo co sam sie nie wygrzal. - sorki, nie zauwazylem cie - chwycil ja za ramiona i pomogl jej wstac.

dziadek pewnie by go nawet nie dogonił, a ten przed nim uciekał xd
na szczęście nie została mocno znokautowana i co najwyżej rozbiła kolana, ale przez chwilę czuła się nieco oszołomiona - myślałam, że tylko ludzie jeżdżący na desce powinni nosić kaski, ale myliłam się - oparła się na jego ramieniu i wstała powoli.

bo to bylo wedlug niego zabawne xd
- jestes pechowa - stwierdzil, pomagajac sie jej otrzepac. ostatnio oberwala pilka od bezdomnego, a teraz zostala przejechana przez flynna. moze rzeczywiscie powinna zaczac nosic kask i ochraniacze.

flynn i te dziwne zabawne rozrywki xd
- ja jestem pechowa? - zaśmiała się wskazujac na siebie - może to ty jesteś pechowy bo zazwyczaj coś mi się dzieje w twojej obecności - zauważyła otrzepując się - licze na rekompensatę - oznajmiła pewnie i spoglądała na niego wyczekująco xd chciała co najmniej ciastko xd

cieszyl sie ze zwyklych rzeczy xd
- to calkiem mozliwe - zasmial sie. - chociaz ty szczesciara tez nie jestes skoro ty zawsze na tym wychodzisz najgorzej - powiedzial z rozbawieniem. - wlasnie jechalem na piwo - chwycil deske pod pache i odwrocil sie do niej.

był caplanem, wiec nic dziwnego xd
- przynajmniej nie przynoszę tobie pecha! - oznajmiła zakładając ręce na bioderka - piwo? - skrzywiła się. nawet nie przepadała za piwem - może jednak coś innego? na przykład kolorowe drinki? możemy sprawdzić kto zbierze więcej drinkowych parasolek - innymi słowy kto wypije więcej drinków xd

- nie moja wina, ze tak wyszlo - rozbawiony wzruszyl ramionami. - kolorowe drinki? - ona za to nie przepadal za takimi dziewczynskimi napojami. przyzwyczail sie do tego, ze zielone dziewczyny pija piwo litrami. - niech bedzie, ale ostrzegam, ze jestem dobry w kolekcjonowaniu drinkowych parasolek - zasmial sie.

- jasne - skwitowała uśmieszkiem. to nigdy nie jest wina chłopaków xd dani nie była zielona więc musiał się dostosować i to przeżyć hehhehe - może i jesteś - wskazała na niego - ale nie znasz moich możliwości - zauważyła i pociągnęła go do najblizszego baru gdzie był takie drineczki. i możemy tam dalej lub kimś next!

poprawił jakiś dresików malujących graffiti, bo napisali 'kórwa', zamiast 'kurwa' i teraz przed nimi uciekał xd

nie ma co, brawo samuel xd jak uciekał, to nawinął się prosto na nią, bo wracała sobie od koleżanki - ej, przystopuj trochę - złapała go za ramię.

już myślał, że wpadł na dresa ale zobaczył miła buźkę celeste - o mój boże, kryj się - i pociągnął ją za jakiś budynek do ciasnej uliczki - cicho, cicho - uciszał ją przykładając palec do jej ust i zaglądał ciekawsko na ulice.

nie wiedziała co dzieje i spanikowała trochę - co jest berenson?! - wyszeptała teatralnym szeptem i rozglądała się o co w ogóle chodzi. nie dość że dopiero zdjęli jej gips, to teraz znów mieli jej go założyć? o nie xd

miała gips? ups xd
jak się wychylał to dostrzegł tych koleżków więc szybko pociągnął celeste w dół żeby się schowali za jakimiś śmietnikami - nic nie mów - szeptał nieco przestraszonym głosem bo pewnie drechole weszły w uliczkę i pobieżnie sie rozglądały.

miała bo wpadła pod samochód podczas kłótni z bratem xd
- coś ty znowu zrobił! mam nadzieję, że nie jesteś winny im żadnej kasy - mruknęła niezadowolona. berenson zawsze pakował ich w jakieś kłopoty a potem celeste musiała ich z nich wyciągać. gapiła się przez chwilę na niego i na dresiki - dobra, poszli - westchnęła niezadowolona.

jest fajtłapą xd
- nie tak głosno - uciszał ją zasłaniając jej usteczką dłonią, bo jeszcze przez nią dostałby wpierdol, a tego chciał uniknąć! jak poszli dosłownie odetchnął z ulgą - po prostu dbałem o ich zdolności ortograficzne, powinni mi podziękować - otrzepał bluzę podnosząc sie.

no jest pierdołą xd
- głupi jesteś a nie powinni ci podziękować. raz ci powinien ktoś spuścić porządny wpierdol a nie, przestałbyś się pakować w końcu te kłopoty. ciągle ci trzeba pomagać i weź tą chusteczkę zasmarkaną mi sprzed nosa - musiała się teraz wytrzeć - ogarnij się stary. jestem od ciebie młodsza, to ja powinnam tutaj zachowywać się jak dzieciak a nie jak poważna i ogarnięta laska! - zwróciła mu uwagę jak mamusia xd

bardziej niż samuel xd
- nie krzycz na mnie - poprosił ze słodką minką - staram się po prostu o edukację tego narodu, a ty na mnie krzyczysz - jęknął. samuel nie lubił podnoszenia głosu i krzyków więc teraz czuł się niepewnie w otoczeniu celeste - wiek, to tylko liczba - odparł dumnie - może ty mentalnie jesteś starą babcią, a ja piętnastolatkiem - oznajmił obalając jej teorie xd

wpadła pod samochód, halo, xDDDDDDDD
- ja zawsze czułam się twoją starszą siostrą więc to by sie w sumie zgadzało - nawet przy philipie czuła się starszą siostrą, a nie młodszą, więc miała jakieś widocznie zaburzone postrzeganie własnego wieku - idziesz czy nie? znaczy ja idę do domu. a ty gdzie chcesz iść? - zapytała bo może szli w tym samym kierunku.

halo xd
- a ja zawsze twoim młodszym bratem - oznajmił ochoczo chwytając ją pod rękę. już byli pogodzeni he he. długo to nie trwało - idziemy na lody maczane w śmietankowych lodach, ja stawiam - oznajmił. najlepszy zestaw z mcdonalds hehe. plus samuel ma zaburzone poczucie smaku chyba xd i pewnie polecieli. samule czytał jej nowe wiersze i musiała tego słuchać, biedaczka! next!

jeździła tu sobie rowerem.