george street

jak ten eliott buja w obłokach! - to jednokierunkowa ulica - wskazał na znak - a ty jeździsz i w jedną i w drugą, to niebezpieczne - trochę się czepiał, a trochę martwił bo jednak nie chciał żeby zdarzył się tu jakiś wypadek co nie!

eliott zawsze bujał w obłokach. nic dziwnego, w końcu miał dużą wyobraźnię i ciągle coś w niej tworzył - och, sorry, nie zauważyłem - stanął gdzieś w bezpiecznej odległości od niego - możesz już jechać - pozwolił mu łaskawie xd

niby bujał w obłokach, a jednak był dość zamknięty w sobie i mało wylewny! chyba, ze summer tak szybko go zmieniła xd
- nie - zatrzymał się i zaczął szukać po kieszeni kurtki fajek. znalazł je szybko i odpalił gapiąc się na eliotta. musiał odreagować!

aż taka szybka to ona nie była xd nie była czarodziejką z księżyca niestety! ale było coraz lepiej z nim, chodził na imprezy jak go summer zapraszała i gdzieś wyciągała i starał się reagować na zaczepki ludzi, rozmowy i uczył się small talków! szukał wydawcy, który wyda jego komiks o lamie i kangurze, hehe. - nie? okej, no to nie - wsunął wolną dłoń do kieszeni kurtki - mogę też? - zapytał prosząc o jedną fajkę.

i tak jej sprawnie szło! na pewno sprawniej niż tony'emu, który chciał macać włosy eliotta i je wąchać pewnie xd słodziak!
obserwował go chwilę nic nie mówiąc. jak wiemy patrick lubił takie gierki typu 'kto dłużej będzie milczał' więc w to mu graj - a jesteś wystarczająco dorosły na palenie? - zapytał żartobliwie.

tony chciał go po prostu macać i się jarać jego obecnością i włosami, więc, tak, summer szło sprawniej niż koledze xd
milczeli sobie więc dłuższą chwilę, eliott czuł się niezręcznie ale skoro już go poprosił o papierosa to chciał może nawiązać nową relację z kimś. ćwiczył na nim rozmowę z obcymi ludźmi xd - aż tak młodo wyglądam? - uniósł brew do góry - tak czy inaczej, zapewniam, że jestem pełnoletni - nie wiedział jak się rozmawia z innymi więc palnął taką głupotę.

nie wiem co w tym złego. próbował znaleźć jakąś nić porozumienia, a że był dziecinny to cóż... marnie mu szło!
patrick też mógł specjalnie sprawić żeby ten poczuł się niezręcznie. nie zapominajmy, że czasami taki był! - dość - potwierdził mu, a potem wyciągnął rękę z paczką w jego stronę - w porządku, nie musisz mi pokazywac dowodu - zaśmiał się. nie był aż takim służbistą.

ale ja nie mówię, że to źle, eliott po prostu jeszcze nie czuł się z tym dość komfortowo, że ktoś się nim interesuje i to dlatego podchodził do niego z dystansem!
wziął od niego papierosa i zapalniczkę, którą też mu zapewne podał i odpalił sobie papieroska - naprawdę? jesteś pierwszą osobą która mi mówi, że młodo wyglądam - zaskoczyło go to. nie widział siebie jako jakiegoś dzieciaka, to na pewno - to ciekawe spostrzeżenie - zaśmiał się - mam 21 lat, jakby coś - od razu zastrzegł rozbawiony - i na imię mi eliott - przedstawił się i podał mu rękę.

a tony w ogóle tego dystansu nie zachowywał, ups.
patrick był przywiązany do swoich rzeczy więc jak tylko odpalił wszystko to pochował cały papierosowy asortyment - wolałem sprawdzić - przyglądał się mu. dla niego wyglądał młodo! zupełnie jak nejt, ale ten to w ogóle był małolatem xd może patrick lubił młodszych po prostu! - patrick, dwadzieścia pięc - przedstawił się tak jak on i uścisnął mu rękę - sugeruję kupić książkę o ruchu drogowym skoro nie znasz znaków eliott - wskazał na znak który wcześniej pokazywał.

czyli musi mu pokazać że nie warto zachowywać tego dystansu czasem xd
eliott nie był na szczęście kleptomanem, więc nie zamierzał mu niczego kraść. miał swoje papierosy i zapalniczkę w akademiku, na całe szczęście. lubił czasem siedzieć w oknie i palić, obserwować ludzi, milczeć sobie z silasem. tak mu życie płynęło - to już wiesz - zaśmiał się na to jego sprawdzanie wieku. heh, między axelem i maxcence w prawdziwym życiu też są 4 lata xd - miło mi cię poznać patrick, lat dwadzieścia pięć - już się śmiał z tego wyliczania sobie lat. wyglądał na sympatycznego - zamyśliłem się, ale chyba nie zamierzasz mnie zgłaszać nigdzie na policję, co? - musiał się upewnić!

jes.
no tak, bo on mieszkał z silasem. dwa dziwolągi xd tylko maxence'a śledzę xd - zobaczymy, czy któregoś dnia nie zapuka do ciebie policja - zażartował, a potem wywalił fajkę i odjechał! nie zaczynaj next bo ja muszę się na jutro zacząć ogarniac i to nie jest łatwe xd

hehe, ja też tylko maxcence'a ale wygooglowałam ile lat ma axel xd
pojechał sobie na rowerze ale już nie pod prąd, do akademika! powodzenia życzę xDDDDDDD

skoro eve była u niego na zajęciach, to na pewno w ramach próby zaciągnięcia jej do łóżka freddie pojawił się na jej. wspólnie ćwiczyli i rzucali komentarzami z podteksami, a potem kontynuując wieczór postanowili pójść na piątkowe piweczko! i właśnie kierowali się do pobliskiego pubu razem rozmawiając o czymś, a raczej rzucając wyzwaniami i dwuznacznymi tekścikami!

w czasie wyjazdu udało mu się skutecznie zapomnieć o eve i skupić na ważniejszych rzeczach w życiu typu narty. ale niestety wraz z powrotem do st. albans dramki szybko go dopadły! szedł z naprzeciwka i zauważył eve flirtującą z jakimś gościem, co od razu wywołało w nim spazmy zazdrości i wściekłości.
- uważaj, bo obrobi cię z całej kasy - mruknął trochę za głośno kiedy ich mijał. chyba nie ogarnął, że powiedział to na głos. ups, wymsknęło się.

wieczor milo mu mijal I byl usatysfakcjonowany tym, ze eve dala sie namowic na piwo. pewnie specjalnie nie staral sie na cwiczeniach zeby mogla go poprawiac I mu dokladnie tlumaczyc.
zasmial sie krotko ze slow Mateo. nie wiedzial, ze bylo w tym jakies wieksze znaczenie. a nawet gdyby to by sie tym za bardzo nie przejal. - nie wiedzialem, ze taka z ciebie materialistka - spojrzal na eve rozbawiony.

mateo chujek xd
faktycznie wybitnie często musiała go poprawiać, ale nie przeszkadzało jej to. miał umięśnione ciało więc była to miła odmiana od sflaczałych, zmęczonych mamusiek xd
zauważyła mateo, ale uznała że ją zignoruje skoro z tak prozaicznego i niewyjaśnionego do końca powodu postanowił zakończyć ich znajomość. eve najwyraźniej szukała jeszcze młodszych po tej znajomości teraz paradowała z freddiem. nawet niekoniecznie na niego patrzyła kiedy się mijali, ale kiedy powiedział to co powiedział i zdecydowanie za głośno to coś się w niej zagotowało. nie miał powodów żeby opowiadać coś takiego! - taka ze mnie materialistka, że przed chwilą dostałeś ode mnie darmową lekcję jogi, plus macanie - tak powiedziała to specjalnie żeby wkurzyć mateo i tak powiedziała to na tyle donośnie, że obróciła się i zmierzyła go bezczelnym wzrokiem jednocześnie wsuwając dłoń do tylnej kieszeni spodni freddiego tak że praktycznie trzymała go za tyłek. pewnie nie przeszkadzało mu to xd

nie miał jeszcze do tej pory okazji być chujkiem, więc nadszedł czas wypełnić przeznaczenie xd
chciał ich wyminąć i udawać, że wcale nie jest chujkiem i że wcale tego nie powiedział, ale eve jednak postanowiła go sprowokować. nie można jej się dziwić... faktycznie zupełnie nie wyjaśnili tej całej sytuacji i każde miało inną wizję tego co się wydarzyło.
- jak miło w końcu poznać jednego z twoich kolegów - zatrzymał się nawet, żeby zmierzyć ich wzrokiem. nawiązywał oczywiście do tego, ze wiecznie spotykała go z koleżankami i teraz w tej złości chciał jej zasugerować, że jednak łączyło go z koleżankami coś więcej tak jak eve z freddie'm. tym bardziej, że to rosie wtrąciła się między nich z zazdrości.

nadszedl jego czas xd
absolutnie mu to nie przeszkadzalo! normalnie moze by nie byl zadowolony, ze jakis typek zaczepia laske, ktora ma zamiar przeleciec, ale on sie dobrze bawil w tej chwili xd nie byl na tyle glupi by nie zauwazyc, ze cos miedzy nimi jest. ale skoro sie nie dogadywali to mial nadzieje, ze wkurw eve tylko pomoze mu ja zaliczyc. rozbawiony obserowal ich interakcje.

dobrze, ze freddie się nie wtrącał bo jeszcze dostałby rykoszetem!
żyli w swoich niedopowiedzeniach przez co sytuacja się zaogniła bardzo. a wystarczyło normalnie porozmawiać.... ale nie, w albans to niemożliwe xd
- to nie jest mój kolega - posłała mu jasny komunikat - w przeciwieństwie do ciebie nie robię z kolegami tego - płynnym ruchem przyciągnęła freddiego do siebie i pocałowała namiętnie bez żadnych ceregieli. normalnie trzymałaby go na dystans przez cały wieczór, ale przez to że mateo się tak zachował, a nie inaczej... cóż nie miała innego wyboru!

freddie słodziak nie pogarszał sytuacji xd
normalna rozmowa? takie wynalazki nie dotarły do st. albans xd
jego brwi poszybowały do góry kiedy eve tak bezwstydnie pocałowała swojego towarzysza. wiedział, ze robiła mu to na złość i oczywiście zasłużył na to swoją odzywką, ale i tak był pod wrażeniem jej bezczelności w tej całej sytuacji.
- brawo - zaczął klaskać powoli wyglądając tak:

- szybko znalazłaś sobie nową ofiarę - pochwalił ją, a raczej przyczepił się. nie wierzył w szczere intencje eve w relacji z tym kolesiem i chciał namącić między nimi tak samo jak to zrobiła rosie między nimi. to się rozprzestrzenia xd

zalezalo mu na tym zeby ja zaciagnac do lozka wiec nie mial nic do powiedzenia xd
co okazalo sie dobrym ruchem skoro eve zaraz zaczela go calowac. polozyl rece na jej biodrach I usmiechnal sie zadowolony kiedy sie od siebie oderwali.
- ofiara moze jestes ty, ale na pewno nie ja - odezwal sie w koncu. byl twardzielem a nie ofiara xd Mateo tak macil, ze przekonywal eve zeby z zazdrosci robila rzeczy, do ktorych freddie dlugo ja przekonywal.

kryptosłodziak xd
w st. albans tylko niedopowiedzenia xd
wyczuwał dobrze jej intencje. eve już raz zranił jeden facet i nie pozwoliłaby sobie na to żeby kolejny to zrobił i próbował obniżyć jej samoocenę, dlatego była taka bezczelna!
- och wybacz - zaczęła dramatyzować teatralnie - ale nie byłeś ofiarą tylko co najwyżej ją udawałeś, bo to ci najlepiej wychodzi udawanie kogoś kim nie jesteś - teraz ona się czepiała tego, że udawał biedaka którym nie był. ona doskonale wiedziała co oznacza bycie biedną i jej zdaniem nikt dla dobrego samopoczucia nie powinien tego udawać! - przynajmniej tutaj - wskazała na freddiego - nikt nie udaje - on po prostu chciał ją wyruchać i nawet zbytnio się z tym nie krył xd

ech, backfired i mateo sam popychał eve w ramiona freddie'go. oczywiście źle odczytywał całą sytuację i nie wiedział, że chodzi tu tylko o bezmyślny seks. był zbyt zazdrosny kiedy zobaczył, że eve spotykała się z kimś innym i już wymieniła go na nowy model. a jednocześnie ciągle był zły na nią i o te wszystkie oskarżenia, które razem z rosie sobie wmówili. co do jego udawania biedaka to często dziewczyny leciały tylko na jego kasę, więc chciał sprawdzać czy np. taka eve polubiłaby go za niego samego, ale teraz oczywiście wszystko wyszło odwrotnie.
- nigdy nie udawałem swoich intencji wobec ciebie czego nie można powiedzieć o tobie - powiedział ostro, nie przejmując się tym, że uzewnętrznia się przy jakimś randomowym kolesiu. zerknąl na freddie'go kiedy eve na niego wskazała. - więc teraz robisz mi prezentację tego, że z kimś innym potrafisz być szczera? wow, gratulacje - skrzyżował ręce.

zaczal sie troche niecierpliwic kiedy rozmowa sie poglebiala. mial nadzieje, ze troche sie podraznia I beda mogli isc na to piwo. przewrocil oczami slyszac jak Mateo sie zali. - moze nie zaslugiwales na szczerosc - wyszczerzyl sie glupkowato. - mozemy juz isc? - odwrocil sie do eve. ta rozmowa wedlug niego byla bezsensowna.

eve też już była zmęczona tą rozmową. jeśli mieli cokolwiek wyjaśniać to nie tutaj, nie w ten sposób, ale mateo wszystko sprowokował i jedno wydarzenie pociągnęło kolejne!
oczywiście polubiła go za samą osobowość, ale wszystko przyćmiły niedomówienia co do szemranych zainteresowań eve.
- nie wiesz jakie były moje intencje - postawiła się. nie będzie jej wmawiał, że była wobec niego nieszczera. była szczera na tyle na ile mogła/chciała/potrafiła - resztę prezentacji zobaczy tylko freddie - zasugerowała seks przez co mógł się podjarać. ale tak na prawdę pociągnęła go i poszli na piwo, na którym już nawet nie rzucała dwuznacznymi tekścikami, bo miała zepsuty humor. wypiła jedno piwo i uciekła. freddie musiał się wściec hehe.