marty, anderson i flynn

spoko, anderson mógł mieszkać z nim jeśli będzie go ogarniał ;x
czemu andy chciał rybke andersona, oto moje pytanie xd andy ostatnio kupował ksiązki halo!
piesek pewnie zaczął się cieszyć słysząc swoje nowe imię i zaczął biegać oraz ganiać ze swoim ogonem. na szczęście zajął sie sam sobą chwilowo to marty mógł przestać rzucać mu piłkę po mieszkaniu. chciał pewnie żeby dla niego coś ugotował, ale pizza też brzmiala dobrze - pizza - powiedział więc. tym razem anderson płacił he he xd nowy level grania, czyli granie czterema postaciami i podwójnie z samym sobą xd - co? - spojrzał na niego bo złapał zawieche patrząc na puszkę piwa - nie wiem - bo w sumie nigdy się tak beznadziejnie nie czuł więc odpowiedź była zgodna z prawdą - miałeś tak kiedyś że jak pocałowałeś jakąś dziewczynę to poczułeś się inaczej niż zwykle, lepiej, wyjątkowo? - zapytał z ciekawości. on pewnie miał tak z tą zołzą peggy. jakie zwierzenia xd

louis zawsze ogarniał andersona, więc nie wiem jak wyglądałoby mieszkanie marty'ego po kilku dniach wspólnego mieszkania z andersonem. nie śledziłaś to nie wiesz, że andy kupił akwarium xd
- pizza - przytaknął i już wyklikiwał na telefonie dostawę. nawet nie pytał jaka, bo znali się na tyle dobrze, że wiedzieli jakie są ich ulubione. w ramach misji "ogarnianie marty'ego" anderson mógł się poświęcić i nawet zapłacić. taki z niego dobry przyjaciel! haha, jakbyśmy pisały po kolei wszystkimi i na zmianę to by to nawet wyszło xd - czuję się tak ze wszystkimi dziewczynami. na tym polega całowanie. - odparł. nie wiedział, że pocałunki marty'ego i peggy weszły na wyższy poziom. anderson nie potrafił w związki i jeszcze nigdy nie doznał tego jednego wyjątkowego uczucia.

o nie, bede musiała nadrobić!
- pizza - pokiwał głową i zaraz przyniósł im jeszcze po jednym piwku. łaskawy anderson który płacił za pizze, to na prawdę wielkie poświecenie z jego strony xd moje postacie musiałyby reagować na zachowania moich i tak samo z twoimi, niezręcznie! bardziej niezręcznie aniżeli nejt się czuje przez cały czas he he.
- no tak - klepnął go po ramieniu - całowanie z ładnymi dziewczynami jest ogólnie spoko - otworzył kolejne piwko - ale z peggy było inaczej - przypomniał sobie ich pocałunek - w zasadzie to nie chce już całować innych dziewczyn - przyznał się przed andersonem - tylko ją - a ona wolała calować tego sztywniaka adama xd to były dramaty!
andersonowi dostanie się za to, że nie potrafi w zwiazki he he.

anderson zapłaci za pizzę, ale to marty donosił im ciągle piwka xd podział obowiązków musiał być. to anderson i dani mogą się szybko ulotnić albo anderson nie będzie reagować na peggy, a dani na marty'ego, przecież nie mieli ze sobą nic wspólnego xd dobra, przyznaję, granie na takim levelu brzmi skomplikowanie.
- czyli to wszystko tak na serio. - podsumował nieco zaskoczony, zerkając na marty'ego. anderson nie był głupi i już zdążył zauważyć jak zachowywał się jego przyjaciel, że mu odwaliło z kupnem psa i teraz smęcił z samotności, no ale dopiero jego słowa potwierdziły, że naprawdę mocno go wzięło. - to musimy coś z tym zrobić! jakiś wielki gest! - przejął się. zapomniał już, że pies był wielkim gestem i nie wypalił.
no cóż, anderson dostanie na co zasłużył.

czyli wszystko sie wyrównało, marty jak zawsze dal się wrobić xd uważam, że granie w ten sposób mogłoby być confusing jednak ;x
- to na nic, ma chłopaka - doceniał wszystkie starania andersona, ale jak wczoraj zobaczył adama to sie troche zniechęcił. dlatego też studził zapał kumpla. wkrótce przyszła pizza, którą razem zjedli, a potem zasneli na kanapie pełni okruszków ;x
idę!

tak czy inaczej anderson i dani mogą się skumać, że ich najlepsi przyjaciele mają jakąś pokręconą akcję. danielle dowie się od niego, a nie od peggy!
był zawiedziony, że peggy ma chłopaka i że marty nie będzie o nią walczyć. w ramach ogarniania go zacznie mu puszczać komedie romantyczne, żeby zobaczył jak ukraść komuś dziewczynę xd pies pewnie obsikał im buty, bo zasnęli i zapomnieli go wyprowadzić.

quinn leżała na kanapie i robiła sobie selfiaczki na insta, które dość dużo odsłaniały ciała. lubiła takie rzeczy najwyraźniej.

marty wrócił ze spaceru z pieskiem i przyłapał ją na tych zbereźnych selfiaczkach - eeeee, co robisz? - zapytał spuszczając monitego ze smyczy, a ten wskoczył na nią.

michele ma pół instagrama takich zdjęć, więc pewnie takie same zdjęcia wstawiała quinn. połowa była roznegliżowana. nie spodziewała się, że brat tak szybko wróci ze spaceru z psem, dobrze, że pies na nią wskoczył bo trochę ją pozakrywał - mooonti przestań - zaczął ją lizać po twarzy - nic nie robiłam, nic co powinno cię interesować - zauważyła zrzucając z siebie psa i dopięła guziki w sukience.

marty na szczęście był wyluzowanym braciszkiem! - i uważasz że takie fotki sprawią, że więcej facetów na ciebie poleci? - zaczął sobie z niej robić podśmiechujki. marty raczej nie lubił latać za takimi laskami. miał swój typ (ruda, niedostępna xd). - monti - zawołał psa, który zeskoczył z quinn i dał mu parę smaczków.

- a co ciebie to interesuje, ty za mną przecież nie latasz więc nie jesteś moim targetem na instagramie, nie? - usiadła sobie wygodniej na kanapie i już teraz była bardziej pozakrywana niż odkryta - mogę sobie przecież robić co mi się żywnie podoba, nie? moje ciało w końcu - zauważyła wskazując również na swoje tatuaże na dłoniach bo chyba michele takowe posiada xd - mamy jakieś piwo? - zapytała bo on wiedział najlepiej.

- już, już - usiadł sobie obok niej - może powinnaś poznawać chłopaków na imprezach w staroświecki sposób a nie przez insta? - bał się, ze ją porwą czy coś - ja cię nie ograniczam - sam był niezłym ziółkiem więc nie miał prawa żeby jej czegokolwiek zabraniac. nie był hipokrytą - piwo jest w lodówce - wskazał na kuchnie - jak zawsze - szturchnął ją żeby przyniosła. on miał rękę w gipsie i nie mógł xd

- a weź, ty to jakiś totalnie zacofany jesteś marty! ludzi nie poznaje się teraz na imprezach ale na socjalach! na insta, na tiktoku, na onlyfans. tam to są dopiero ciekawi ludzie. a nie imprezy - skrzywiła się. na imprezy chodziła się tylko bawić i puszczać z jakimiś kolesiami, nic więcej - poza tym, ja nie nadaję się do związków. jestem wolnym duchem - była z tego zadowolona, że jeszcze żaden jej nie chciał na stałe - leniwiec! mamusia nie byłaby szczęśliwa, że dajesz mi pić piwo - pokazała mu język i poszła do kuchni, żeby przynieść im zaraz piwko.

- nie prawda - zakontrował zaraz - po prostu poznajemy ludzi w inny sposób, ja wole ten klasyczny - roześmiał się. pewnie sociale miał tylko po to że wstawiać filmiki ze swoich wygłupów z chłopakami. nic wiecej! - jesteś za młoda na związki - zasmiał się. on nawet był za młody i nie wiedział ją to ogarniać, a co dopiero taka quinn - mamy już to nie ma wiec czuj się wolna - czekał na piwko tuptając nóżkami.

- jesteś jesteś. staroświecki i już! podchodzenie do przypadkowych ludzi na żywo jest totalnie przereklamowane. co innego jak jest ta nutka tajemniczości na portalu, to jest suuuper. lubię takie emocje. nigdy nie wiadomo na kogo trafisz - klasnęła w dłonie i napiła się piwa - o to to, za młoda. muszę się wyszaleć, dobrze, że mnie w tym popierasz, bo rodzice nie za bardzo - skrzywiła się - nie mogłam z nimi wytrzymać przed wyprowadzką z londynu! oni są taaaacy upierdliwi - zaczęła narzekać bratu - szkoda, że ty jesteś starszy i mogłeś wszystko przede mną robić - oparła głowę o jego ramię.

- właśnie! - wytknął jej to - nigdy nie wiadomo na kogo trafisz i jak ta osoba wygląda - zauważył popijając już piwko - jak podchodzisz w klubie to do razu możesz to ocenić i czy jest między wami jakaś chemia, to oszczędność czasu - trzymał się swojego - szalej ile chcesz tylko nie wpadnij w żadne kłopoty - bo marty na pewno nie ogarnąłby tego - nie prawda, jak mnie wychowywali to bardziej się spinali, tobie pozwalają na więcej, na przykład na przeprowadzkę tutaj - marty mógł dopiero się przeprowadzić na studiach.

- ale co w tym złego, że nie wiem z kim piszę? przecież to żadna zbrodnia! nie umawiam się ze starymi dziadami tylko z chłopakami co najwyżej w twoim wieku. no, może niewiele starszymi. tak jest najciekawiej - zachichotała - jaka chemia, co ty mówisz... mnie w tym wieku interesuje tylko to, żeby się dobrze bawić i żeby ktoś mnie zadowalał w łóżku - zauważyła - a nie to czy pasujemy do siebie z tą drugą osobą - bo jej nie interesowała płeć - mówisz o ciąży pewnie? nie zamierzam mieć dziecka, dziękuję bardzo - brała pewnie tabletki anty jak szalona - mhm, po prostu mnie wykopali z domu oddając mnie tobie bo mnie mieli dość - zaśmiała się - a poza tym, chciałabym zaznaczyć, że ty nie jesteś ich ukochaną córeczką wyczekiwaną! że też sie uparli na posiadanie córki... - westchnęła - bo marty musiał mieć kogoś do zabawy - sparodiowała ojca.

- nie chce o tym słuchać! - zatkał uszy spiewając kiedy opowiadała o seksie i ciaży. była jego siostra i nie był gotowy żeby słuchac o jej podbojach, a tym bardziej nie chciał! pewnie wypili jeszcze po jednym piwku i ponabijali się z zachcianek rodziców. a potem poszli spać. chociaż może quinn wyhaczyła kogoś na szybki numerek, nie wiem!

nie, tym razem quinn była grzeczna i została w domu!

siedzieli z maud oglądając reality show i rzucając montiemu piłki za którymi latał. przez przypadek prawie wskoczył w telewizor i go strącił - monti nieeeee - już leciał żeby łapać telewizor.

maud nie bardzo miała ochotę siedzieć u martiego, była w sumie bez przerwy nieobecna i nie uważała co się dzieje w telewizorze. dopiero monti wytrącił ją z zamyślenia - jezu, marty uważaj - zwróciła mu uwagę, ale na szczęście uratował tv i nic sie nie stało.

przyszła tutaj z litości bo był połamany pewnie xd
marty niestety nie zauważył od razu, że coś jest nie tak i opowiadał jej jakieś śmieszne historyjki lub komentował to co właśnie działo się w tv - to nie ja, to monti - pogroził mu palcem po czym piesek położył się i zaczął turlać to w jedną to w drugą stronę żeby go udobruchać - widzisz jaki jest słodki! - zaczął go czochrać po brzuchu.

on połamany ona ma chore serce, dwie sieroty xd
roześmiała się jak zobaczyła pieska w takim słodkim położeniu - kochany psiak z niego jest jednak - uśmiechnęła się na koniec a potem znów ciężko westchnęła - możemy na chwilę wyłączyć telewizję? musimy chyba pogadać. znaczy ja muszę z kimś pogadać, a tobie ufam bezgranicznie - odgarnęła włosy do tyłu nerwowo.

no to spedzaja czas razem he he.
- no jasne, że kochany! - monti zaraz usiadł i machał ogonem jak szalony. dostał w nagrodę smaczka i uciekł na legowisko. marty znów usiadł na kanapie i spojrzał na maud - ee - zdziwił się, ze ta tak spoważniała - okej - chwycił pilot i zaraz wyłączył tv wiec nastała głucha cisza.

jedno warte drugiego, słodko xd
- więc... ten. no. kurwa, nawet nie wiem jak to zacząć, bo rozmawiałam tylko o tym z panią psycholog, rodzicami i rodzeństwem. nikt o tym praktycznie nie wie - zaczęła nerwowo skubać kawałek sukienki. zanim cokolwiek powiedziała dalej, napiła się wody ze szklanki, bo ona teraz alkoholu zapewne nie piła, skoro brała mocne leki na serce. to były jedyne leki które musiała i mogła brać - jak wiesz, ostatnio dostałam zawału - spojrzała na niego i próbowała wybadać jego reakcję - wszystkim powiedziałam, że to ze stresu, ale to nie jest prawda - wstała z kanapy i zaczęła krążyć w kółko - prawda jest taka, że jestem uzależniona od leków oraz narkotyków i mam bulimię - nie patrzyła już na niego - a tamtego wieczora, dostałam zawału bo przedawkowałam, a uratował mnie mój... były diler - na koniec zaczęła się nerwowo śmiać, bo sama usłyszała jak to koszmarnie brzmi - który jest ze mną na studiach. okej, już to tyle mam do powiedzenia - stanęła w końcu w miejscu i czekała na jego reakcję.