siostry anderson

haha xd
bezpieczniej bylo zatrudnic opiekunke niz rosie xd - nie - zaprzeczyla szybko bo nie o to jej chodzilo. - po prostu wspominaly cos ostatnio, ze chcialyby z toba spedzac wiecej czasu - wzruszyla ramionami. specjalnie im podpowiadala, ze powinny mu zaczac marudzic xd - na pewno by sie dobrze bawily - nie uwazala lowienia ryb za ciekawe zajecie, ale dzieciaki moglby sie wylatac na polu.

wszystko jest bezpieczniejsze niż rosie xd
nie wyczuł jej podstępu, może był zbyt zmeczony spaniem na łóżku w dyżurce i jego zmysły zaniemogły, to dlatego xd - czy sally wspominała ci że spędzam za mało czasu z dziećmi? - już wyczuwał, że sally prowadzi jakąś kampanię przeciwko niemu xd źle odczytywał dziś sygnały zdecydowanie xd

bezpieczniej bylo je same zostawic xd chociaz jakby ona ich pilnowala to prawie jakby byly same xd
- nie, juz mowilam, ze dzieci wspominaly, ze chcialyby z toba wyjsc na spacer albo cos - wzruszyla ramionami. troche sie zestresowala, ze ogarnie podstep xd nie miala duzych nadziei, ze ja poslucha, ale moze jak dzieci sie zaczna domagac to sie zlituje.

już z alexandrem bezpieczniej, jak wczoraj xd nie wiem czy czytałaś?
- nie byłaś wcześniej taka chętna do rozmów z nimi jak mieszkałaś u nas - jednak nie był taki glupi, zauwazył to. ale podejrzewał że sally chce go oczernic, a nie że po prostu potrzebuje pomocy. poza tym rosie nie była aż tak błyskotliwa, żeby wymyślić dobrą wymówkę!

nie nadrobilam jescze xd
- to zle, ze teraz jestem? - zaczela sie irytowac, ze ian sie jej czepia. powinien sie cieszyc, ze sie poprawila i rozmawiala z dzieciakami! nie chciala wymyslac lepszych wymowek bo watpila, ze uwierzy. nie chciala sie pogubic w zeznaniach i pogorszyc sytuacje sally.

ups xd powinnaś!
- nie powiedziałem tego - zmieszał się trochę. chciał uważać na każdy swój krok teraz skoro sally zażądała terapii xd
- zaczynam wkrótce dyżur - wygodna wymówka, ale tak bylo. rzucił pudła rosie i ją zostawił xd mogła się chociaż swoimi ciuszkami cieszyć.

widziała, że rosie przymierza ciuchy i kręci się przy dużym lustrze strojąc miny - ćwiczysz na zajęcia? - zapytała, była w drodze po jakiejś jedzenie do kuchni xd

nie wiedziala czy powinna wybrac sukienke, ktora byla bardziej slutty czy ta, ktora zostawiala wiecej dla wyobrazni. - szykuje sie na randke - nie szla dzisiaj, ale musiala byc przygotowana. odwrocila sie tylem do lustra zeby wypiac tylek.

- trochę zbyt elegancko - skwitowała widząc jakie sukienki przymierza. ona nigdy nie włożyła sukienki na randke, miała najwyraźniej inne wyobrazenie randek - z kim idziesz? - dopytała zaciekawiona, liczyła że może tym razem to bedzie ktoś bardziej normalny xd

- a co ty bys ubrala? - powiedziala to takim tonem, ze niewiadomo bylo czy pyta szczerze i prosi o rade czy zalozyla, ze vicky by sie pokazala w stroju do pilki i wygladala jak wiesniara. przyjrzala jej sie, zastanawiajac sie czy powinna zdradzic z kim sie umowila. - z hunterem - chciala zobaczyc jej reakcje.

- coś normalnego - czyli strojenie się nie było normalne, vicky ubrałaby jeansy i sweter, prosto i dobrze! wiadomo, że miały inne podejście, rosie niepotrzebnie pytała.
- serio? - zaśmiała się, ale brzmiało trochę jakby się zbijała - w takim razie zdecydowanie nie ubierałabym tego - wskazała na jej strój. hunter wyglądał raczej na takiego który zabiera na luzackie randki xd

przewrocila oczami. jeansy i sweter mogla ubrac na casualowe spotkanie z kolezankami, nie na randke! chciala sie dobrze czuc, a strojenie sie jej to dawalo. - i co w tym zabawnego? - wkurzyla sie na nia. - bo ty chodzisz na tyle randek, ze wiesz najlepiej - denerwowalo ja to, ze spedzala wiecej czasu z hunterem i pewnie lepiej wiedziala co mu sie spodoba.

vicky wychodziła z założenia, że na którym etapie relacji chłopak lub dziewczyna i tak zobaczą cię z rozciągniętej koszulce i dresach więc jeansy i sweter wcale nie brzmiały tak źle. ale rosie chyba nie doszła nigdy do takiego etapu tylko fantazjowała xd
- to, że jesteś dla niego zbyt fancy, mówiłam mu to - wypsnęło jej się, ale takie były fakty - teraz nie chodze, ale wcześniej byłam na kilku - przypomniała jej. z archiem mieli najlepsze i najbardziej prawdziwe randki!

rosie zyla w swiecie swoich fantazji i na tym sie konczylo xd nie miala jeszcze okazji dotrzec do tego momentu w zwiazku, w ktorym nie przejmowalaby sie jak wyglada. pewnie budzila sie wczesniej zeby sie troche pomalowac xd
- mowilas mu co? - zacisnela piesci i odwrocila sie do niej. zawsze ja krytykowala, ale nie spodziewala sie po niej, ze moze ja tak sabotowac! - wiec jestes taaaka doswiadczona - prychnela.

tak sobie wyobrażam, że budziła się prawie jak cassie z euforii, a potem kładła się i udawała że jest taka bez pryszczy i worów pod oczami xd a mogłaby w tym czasie zrobić śniadanie do łóżka!
- rozmawiałam z nim tylko - wyczuła zdenerwowanie u siostry więc nie chciała kontynuować xd - nie wiem czy doświadczona, ale na pewno spotykałam się dłużej z jednym chłopakiem niż ty - wytknęło jej to xd

dokladnie tak xd to ona powinna dostawac sniadanie do lozka, a nie na odwrot!
- dlaczego mnie tak nienawidzisz?! zawsze musisz wszystko psuc! - zaczela dramatyzowac. hunter jej sie podobal i czula sie niepewnie, ze on moze nie byc nia zainteresowany. nie potrzebowala dodatkowych trudnosci i vicky zniechecajacej ja do niej. - i co? oczekujesz jakichs gratulacji albo medalu? - zaczela nerwowo zdzierac z siebie sukienke, ale utknela w niej.

nie mogła się do tego poziomu zniżyć.
- hunter pytał mnie o zdanie więc powiedziałam mu co myślę, to mój kumpel - tłumaczyła - skąd miałam wiedzieć że cię gdzieś zaprosił!? nie nadążam za tym bo wymieniasz chłopaków jak rękawiczki - to nawet nie był zarzut tylko fakt! - prędzej spodziewałabym się, że to mnie zaprosi na randkę, a nie ciebie - i nie żeby tego chciała, po prostu uważała że rosie nie jest kompletnie w jego typie - nie? nie oczekuję niczego, tylko mówię - podeszła bliżej i chwyciła niepewnie sukienkę żeby jej pomóc.

- ja nikomu nie rozgaduje jakim jestes niechlujem! - nie miala okazji zniechecac zadnego chlopaka do niej, ale na ten czas uwazala, ze by tego nie zrobila. chyba, ze ten chlopak by sie jej podobal xd - a ty sie powtarzasz - nie chciala po raz kolejny sluchac jak jej to wypomina. zatkalo ja na jej kolejne slowa. pozwolila sobie pomoc, a potem rzucila ze zloscia sukienke na lozko i stala w samych stringach. - teraz juz wszystko jasne - zasmiala sie. - jestes zazdrosna! ale to mnie zaprosil na randke, a nie ciebie - pokazala na nia palcem. to nic, ze go zmusila xd nie musial sie godzic.

- to że ładnie się ubierasz nie znaczy, że sama nie jesteś niechlujem. widziałaś jak są porozwalane twoje kosmetyki w łazience - bo miała ich za dużo xd vicky miała trzy kosmetyki na krzyż, w to wliczała krem do twarzy xd no właśnie nic jej nie wypominała tylko stwierdzała fakt xd - znowu to robisz! wmawiasz mi i sobie że jestem zazdrosna o jakiegoś chłopaka, z którym się spotykasz tylko dlatego, że się z nim kumpluję i mam lepszy kontakt - to samo było w przypadku oscara. i btw. rosie skutecznie zniechęciła archiego do vicky rozgadując że ta coś ma z oscarem xd także nie była niewinna xd

- przynajmniej nie chodze ubrudzona sosem od pizzy - nie waznie, ze jej kosmetyki byly porozwalane. i tak uwazala vicky za wiekszego niechluja bo nie prezentowala sie legancko. - gdybys nie byla zazdrosna to nie mowilabys, ze hunter woli ciebie zabrac na randke i ze bardziej do siebie pasujecie - dopowiadala sobie. zapomniala juz o oscarze. to bylo tak dawno temu, ze moglo nie istniec xd

- ja też nie! - raz pewnie jej się zdarzyło i rosie teraz jej wypominała! w mniemaniu rosie bycie niechlujem to bycie niewystrojonym na maxa - własnie dlatego nie możesz znaleźć chłopaka na stałe - wytknęła jej zazdrość i bycie kłótliwą, a potem poszła do pokoju. nie rozwiała jej wątpliwości, najważniejsze że ona i hunter wiedzieli jaka jest prawda xd

kazala rafe przygotowac popcorn, a sama szukala jakiegos filmu do obejrzenia. oczywiscie romansu! - to bede niedlugo ja - zatrzymala sie na jakims romansidle o ksieciu.

było mu obojętnie, jaki film wybierze, bo i tak zawsze gadał na filmach i nie zamierzał go oglądać z uwagą.
- tak, wkrótce znajdziesz swoje szczęsliwe zakończenie - zapewniał ją. nie spodziewal się królewskiego ślubu xd

rosie pewnie wszystkie ogladala juz milion razy wiec to mialo byc tylko dla ambientu.
- to jest coraz blizej - jarala sie. - bylam na randce z ksieciem, takim prawdziwym! - nie mogla sie doczekac zeby mu zaczac opowiadac.

puszczali filmy i tylko plotkowali, a oglądali ulubione sceny i zachwycali się przystojniakami na ekranie.
- z księciem? - był pod wrażeniem, nawet jeśli on się jakoś nie jarał rojalsami. nie robiło na nim wrażenia to, że samuel przyjaźni się z księżniczką. - którego kraju? - trzeba było to ustalić xd