fishpool street
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
fishpool street
First topic message reminder :
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker26
- Post n°176
Re: fishpool street
musiał się przewietrzyć i szedł tędy do domu.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°177
Re: fishpool street
wracał podpity z imprezy bo najwyraźniej teraz tym się zajmował bardziej niż faye! zauważył franka z daleka, dlatego podszedł i walnął mu pięścią prosto w twarz!
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker26
- Post n°178
Re: fishpool street
uuu a faye chodziła zjarana i płakała w poduszkę i się przejmowała. świetnie, na dzień dobry dostał w twarzyczkę jak uroczo. złapał się za nos i jak już się ogarnął, oddał mu też w ryja - tak wiem, należało mi się ale tobie też się należy, bo zachowujesz się jak pieprzony dzieciak - warknął na niego i go popchnął - nie masz już piętnastu lat tylko dwadzieścia trzy! - próbował mu wyjaśnić.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°179
Re: fishpool street
nico nie potrafił sobie poradzić z tym co się stało w rodzinie i nie chciał o tym rozmawiać z nikim. nawet faye!
mógł mu oddać, ale nico był pijany. nawet się nie zachwiał, ani nie czuł bólu - należny ci się o wiele więcej pieprzony ruchaczu - tak, zrzucił całą winę na niego. nie będzie obwiniał siostry! - masz się więcej nie zbliżać ani do mnie, ani do annie! - zarządził dojrzale jak na dwadzieścia trzy lata!
mógł mu oddać, ale nico był pijany. nawet się nie zachwiał, ani nie czuł bólu - należny ci się o wiele więcej pieprzony ruchaczu - tak, zrzucił całą winę na niego. nie będzie obwiniał siostry! - masz się więcej nie zbliżać ani do mnie, ani do annie! - zarządził dojrzale jak na dwadzieścia trzy lata!
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker26
- Post n°180
Re: fishpool street
dlatego też faye się zapewne niedługo znów pojawi w domu nico żeby sie mu trochę ponarzucać xd przyjdzie i mu zaoferuje zioło pokoju! musi go jakoś przekupić.
wyśmiał go kiedy mu tak powiedział - stary, lepiej się zajmij własną dziewczyną i własnym życiem a nie tym co robię ja i twoja siostra bo oboje jesteśmy dorośli i nic ci do tego - zauważył trzymając się za zakrwawioną twarz - będę się zbliżał do kogo chcę, ty o tym nie zdecydujesz - dalej się śmiał. nie zamierzał go słuchać ani trochę.
wyśmiał go kiedy mu tak powiedział - stary, lepiej się zajmij własną dziewczyną i własnym życiem a nie tym co robię ja i twoja siostra bo oboje jesteśmy dorośli i nic ci do tego - zauważył trzymając się za zakrwawioną twarz - będę się zbliżał do kogo chcę, ty o tym nie zdecydujesz - dalej się śmiał. nie zamierzał go słuchać ani trochę.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°181
Re: fishpool street
faye nie dawała mu przestrzeni heheehehe xd
nie był to dobry pomysł żeby podjudzać nico. po pierwsze błąd że wspomniał faye, z którą ostatnio nie rozmawiał za bardzo. po drugie błąd, że nie będzie się go słuchać! - ty chujku! - mruknął zaciskając pięść, a potem rzucił się na niego, powalił na ziemię i zaczął okładać jego twarz pięsciami. będzie miał ładną buźkę xd
nie był to dobry pomysł żeby podjudzać nico. po pierwsze błąd że wspomniał faye, z którą ostatnio nie rozmawiał za bardzo. po drugie błąd, że nie będzie się go słuchać! - ty chujku! - mruknął zaciskając pięść, a potem rzucił się na niego, powalił na ziemię i zaczął okładać jego twarz pięsciami. będzie miał ładną buźkę xd
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker26
- Post n°182
Re: fishpool street
dawała mu tyle przestrzeni ile chciała xd
franek chodził pewnie już całkowicie obity, skoro nawet jego własny ojciec mu przywalił, teraz brat, bedzie ślicznie wyglądał. bronił się przed nim, na szczęście był pijany i zrobił tak, że teraz leżał na nim, łapiąc go za ręce i nie dając mu już pola do popisu. zapewne go całego zakrwawił - co, uderzyłem we wrażliwą strunę? jak nie masz własnego życia, to ci kurwa współczuję, że żyjesz życiem własnej siostry - śmiał się dalej i przywalił mu znów i znów i znów, tak profilaktycznie - mam nadzieję, że faye cię rzuci ty frajerze - splunął na niego.
franek chodził pewnie już całkowicie obity, skoro nawet jego własny ojciec mu przywalił, teraz brat, bedzie ślicznie wyglądał. bronił się przed nim, na szczęście był pijany i zrobił tak, że teraz leżał na nim, łapiąc go za ręce i nie dając mu już pola do popisu. zapewne go całego zakrwawił - co, uderzyłem we wrażliwą strunę? jak nie masz własnego życia, to ci kurwa współczuję, że żyjesz życiem własnej siostry - śmiał się dalej i przywalił mu znów i znów i znów, tak profilaktycznie - mam nadzieję, że faye cię rzuci ty frajerze - splunął na niego.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°183
Re: fishpool street
straszna!
dobrze mu tak. mógł się nie pchac do łóżka przyszywanej rodzinie! może i wylądował pod nim, ale nico się nie poddawał i szarpał - gówno cię obchodzi moje życie! - tez go opluł, a potem kopnął móc wyswobodzić sie z spod niego - jeśli kiedykolwiek zobaczę cię przy mojej siostrze to cię połamię - zagroził nie komentując nic o faye, bo to też nie była sprawa franka. a potem uciekł do domu!
dobrze mu tak. mógł się nie pchac do łóżka przyszywanej rodzinie! może i wylądował pod nim, ale nico się nie poddawał i szarpał - gówno cię obchodzi moje życie! - tez go opluł, a potem kopnął móc wyswobodzić sie z spod niego - jeśli kiedykolwiek zobaczę cię przy mojej siostrze to cię połamię - zagroził nie komentując nic o faye, bo to też nie była sprawa franka. a potem uciekł do domu!
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker26
- Post n°184
Re: fishpool street
wystarczy mu tego bycia w samotności!
- pierdol się - warknął na niego, naprawdę teraz mu życzył jak najgorzej xd poszedł do domu.
- pierdol się - warknął na niego, naprawdę teraz mu życzył jak najgorzej xd poszedł do domu.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°185
Re: fishpool street
siedział na chodniku z lekami wykupionymi w aptece i czytał ich skład na opakowaniu. oczywiście to były jego leki xd
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°186
Re: fishpool street
poszedl na wieczorny spacer bo ostatnio to mu sluzylo. - co robisz? - stanal nad nim i spojrzal na leki, ktore trzymal.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°187
Re: fishpool street
zerknął na niego z dołu - sprawdzam co biorę - wyjaśnił i pokazał mu opakowanie po czym nim zagrzechotał i zaśmiał się - tym razem są kolorowe - wskazał na różne kolory tabletek w środku.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°188
Re: fishpool street
- i rozumiesz co tam pisze? - on nie rozumial tych wszystkich skladnikow wiec nawet nie probowal czytac co w nich jest. - moje sa tylko biale - powiedzial niezadowolony i usiadl obok niego, dalej przygladajac sie jego tabletkom.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°189
Re: fishpool street
- wyobrażam sobie co tam może być i udaje że rozumiem - zdradził swoje tajemnice - na przykład te mają w sobie cynamon, kurkumę, czarny pieprz i magnez - zacząłby wymyślać żartobliwie - jak chcesz to mogę ci oddać trochę swoich - zaproponował skoro był niezadowolony z białych.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°190
Re: fishpool street
- to nie brzmi smacznie - gdyby w jego tabletkach byly takie rzeczy to pewnie by je przestal brac. lepiej zeby wyobrazal sobie, ze to cukierki. chociaz wtedy moglby przez przypadek wzial za duzo. - moimi tez moge sie z toba podzielic - zaproponowal wymiane.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°191
Re: fishpool street
- nie znam się ale tabletki chyba nie powinny być smaczne - zauważył mądrze i poklepał miejsce obok siebie - to wymiana! - zarządził - ja biorę pięć twoich a ty pięć moich - zaproponował.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°192
Re: fishpool street
- flinstonowe witaminy byly pyszne - przypomnial sobie jak kiedys probowal ukrasc cale opakowanie i zjesc je na miejscu. wyciagnal reke w strone ochroniarza zeby podal mu jego tabletki. sam nie nosil swoich rzeczy. temu jednak nie smieszylo sie wiec musial sam sie pofatygowac i wstac. wyjal pudelko jego z kieszeni i wrocil do luciena. - piec dla ciebie - wysymal mu na reke tabletki.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°193
Re: fishpool street
- nie wiem, jak byłem mały dostawałem tylko tran i był ohydny - uzewnętrznil się na temat dzieciństwa. pewnie jak szedł do ochroniarza to zagapil się na jego tyłek a kiedy wracał to uśmiechnął się do niego lekko - i piec dla ciebie - wysypał pięć tabletek jemu. wziął jednak z tabletek arthura i przyjrzał się jej - takiej wcześniej nie widziałem u ciebie - przyznał - na co jest? - był ciekaw.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°194
Re: fishpool street
- to brzmi ohydnie - skrzywil sie. moze jednak nie mial az tak zlego dziecinstwa skoro pozwalalli mu jesc kolorowe witaminy w krztalcie postaci z kreskowek. rowniez spojrzal na tabletke, ktora trzymal. - na moje halucynacje. biore je kiedy nie chce rozmawiac z hectorem - wyznal, po czym zlapal sie za glowe. hector nie byl zadowolony z tego ze wlasnie dowiedzial sie o zdradzie arthura. zdecydowanie nie chcial byc uciszany! szybko chwycil swoje tabletki i polknal kilka na raz, po czym polozyl sie na chodniku.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°195
Re: fishpool street
haha, może jednak lucek miał gorsze dzieciństwo. wychodzi na to! arthur nie doceniał swojego! spojrzał na niego trochę zmartwiony kiedy złapał się za głowę - czyżby teraz do ciebie mówił? - dopytal a potem jego wzorem wziął kilka swoich tabletek i położył się obok niego - czy hector już sobie poszedł? - zapytał.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°196
Re: fishpool street
jak mu lucien bedzie opowiadal o swoim to moze i doceni swoje bardziej! pokiwal glowa w odpowiedzi na jego pytanie. chwile nie byl w stanie sie odezwac, ale w koncu przekrecil glowe w jego strone. - poszedl, jestesmy sami - nie liczac ochroniarzy, ktorzy byli jak zwykle bardzo znudzeni jego odpalami. - na co sa twoje? - spojrzal na porcje tabletek, ktora mu podarowal.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°197
Re: fishpool street
patrzył na niego i czekał aż coś powie. kiedy w końcu się odezwał przekręcił się na bok żeby móc na niego patrzeć - to dobrze że jesteśmy sami, lubię być z tobą sam na sam - też nie liczył ochroniarzy - moje są po to żeby moje nadpobudliwe ja nie przeszkadzało mi na codzien - wytłumaczył dalej patrząc na niego.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°198
Re: fishpool street
- tez lubie byc z toba sam na sam. szkoda, ze tak rzadko sami sie spotykamy - mietolil w rekach tabletki. nadal mu bylo przykro, ze nie chcial z nim uciec do psychiatryka. ale cieszyl sie, ze teraz przynajmniej nie ucieka od niego jak ostatnio. - lubisz swoje nadpobudliwe ja? - dalej wypytywal. on hectora lubil czasami.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?24
- Post n°199
Re: fishpool street
- zbyt rzadko - przysunął się do niego bo najwyraźniej potrzebował bliskości albo wyczuł że to arthur jej potrzebuje - czasami myślę że powinniśmy miec jakieś tajemne miejsce w którym spotykalibysmy się czesciej - przyznał się do takiego myślenia - pokój, albo ukryta ławkę w parku - zaczął wymieniać. pokój bez klamek xd - lubię - odpowiedział na jego pytanie - ale inni go nie lubią - pewnie mama mu zawsze powtarzała że to zła część jego osoby.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°200
Re: fishpool street
arthur zdecydowanie potrzebowal bliskosci. jedyna osoba, z ktora byl blisko byl glos w jego glowie. a on czasem byl bardzo meczacy. - w lesie jest opuszczony domek na drzewie - przypomnial sobie. czesto sie szlajal po takich miejscach kiedy nie chcial by go ktos znalazl. pozwalali mu na to zeby jeszcze bardziej nie zwariowal, a jego ochroniarze zawsze mieli nad wszystkim kontrole. - poznam je kiedys? - byl ciekawy jak wyglada.