mr whippy

haha zapomnialam xd
- rocky road - pochwalila sie I podsunela mu pod nos zeby zobaczyl. - chcesz sprobowac? - byla chetna sie podzielic. moze juz ja zemdlilo xd - jak tam po imprezie? - zapytala z rozbawieniem.

- co to znaczy? kiedy przestali produkować zwykłe lody śmietankowe? - nie był na bieżąco. w nowym jorku nie było takich fancy lodów jak w st. albans xd - nie chciałbym ci zjadać - a tak naprawdę bał się co to za smak. - motel wygląda jakby przeszedł przez niego huragan - westchnął. mógł teraz zwalić na to, że imprezowicze zniszczyli motel, a nie, że od samego początku tak wyglądał. - ale chwila, ciebie tam nie było, prawda? - spojrzał na nią badawczo. była za młoda na to co tam się wyprawiało! swoją drogą czemu nikomu nie wydało się podejrzane skąd leon i perry się znają i czemu taka gwiazda robi orgię w takim miejscu. może faktycznie wszyscy myśleli, że to motel dla zwyrodnialców xd

zasmiala sie z jego niewiedzy. - czekolada z piankami, orzechami I ciastkiem - zaczela mu wymieniac wszyskie skladniki. a to I tak skromnie! haha to chyba brytyjski wynalazek xd - mozesz sprobowac, nie pozwole ci zjesc calego - zasmiala sie. motel wygladal jakby dzialy sie w nim tylko takie rzeczy wiec nikt tego nie kwestionowal xd - bylam - nie rozumiala czemu sie tak przejal. - ale nie martw sie, Philip wszystko zepsul - mruknela. - akurat w momencie, w ktorym znowu spotkalam tego przystojniaka od tenisa - zalila mu sie.

popatrzył na te lody badawczo. też tego nie widziałam w polsce xd
- chyba pozostanę przy mrożonym jogurcie - takim bez dodatków oczywiście. może miał wstręt do słodyczy bez babcię betty, której poprzedni dom był cały ze słodyczy jak w jasiu i małgosi xd - to nie była impreza dla ciebie - od razu się spiął. to nie była impreza dla nikogo, a już na pewno nie dla takich młódek jak roxy. to ona była jego ciotką, ale to on się musiał nią przejmować. poza tym spotkanie tam perry'ego było faktycznie zbyt prawdopodobne - podoba ci się jakiś przystojniak od tenisa? - miał gorącą nadzieję, że chodziło o kolegów perry'ego z branży.

nie wyglada zmacznie I jest za slodkie xd
- jak chcesz - wzruszyla ramionami. haha biedny Leon xd - sorry, ale nie mozecie mna rzadzic I moge chodzic I robic co chce - wywrocila oczami. nie byla zadowolona, ze trzymal strone philipa. - Perry? spotkalam go ostatnio w kinie. dobrze sie dogadywalismy dopuki moj glupi brat nas nie zauwazyl - opowiadala. nadal byla obrazona.

brzmi za słodko xd
- wcale nie chciałem tobą rządzić, ale ta impreza była osiemnaście plus - poczuł się nieswojo, bo nie chciał ograniczać jej wolności, ale jednak poczuł się odpowiedzialny za nią skoro reszta rodziny się nie przejmowała tym co robi i gdzie... no chyba że z perry'm. - nawet ja bym tam nie poszedł z własnej woli - dodał. żadna rewelacja skoro leon nawet na zwykłe piwo nie lubił chodzić. - może philip czuje się zazdrosny i zagrożony. zawsze to on był najstarszym i jedynym bratem. teraz wszyscy musicie nauczyć się żyć w tym nowym układzie - próbował jakoś jej doradzić, chociaż zupełnie nie ogarnął o czym mówi roxy i zapomniał, że nazwała perry'ego przystojniakiem.

brzmi niesmacznie xd
- a ja juz mam prawie osiemnascie - wkurzala sie, ze wszystkim musiala przypominac. prawie robilo w tym wypadku duza roznice, ale ona nie uwazala zeby za kilka miesiecy miala nagle inny mindset wiec powinna juz moc korzystac z atrakcji dla pelnoletnich. - wiec tym sie roznimy - zauwazyla. ona byla ciekawa tego co oferowal swiat! - nie traktuje perryego jak brata - skrzywila sie, ze go tak nazwal. moglo wygladac jakby nie akceptowala go w rodzinie. pomimo tego, ze przed chwila dobrze o nim mowila xd jak zwykle kazdy gada o czyms innym xd

będzie trzeba spróbować xd
- więc wkrótce będziesz mogła chodzić na jakie tylko imprezy będziesz chciała - uśmiechnął się. myślał, że jest grzeczna i do tej pory tego nie robi xd - ale mam nadzieję, że nie na takie - dodał, bo jednak nadal uważał ją za dzieciaka. miała pecha, że była najmłodsza i wszyscy zawsze będą ją tak postrzegać. - wiem, że ciężko jest to w taki sposób zaakceptować po tych wszystkich latach i wcale nie musisz go tak nazywać - tłumaczył jej. myślał, że daje jej dobre rady i pomaga oswoić się z sytuacją. jemu było łatwo mówić skoro całe życie wiedział o istnieniu perry'ego i nie spadły na niego żadne tajemnice rodzinne.

- nie jestes moim ojcem - przypomniala mu, ze nie mial prawa jej rozkazywac. tym bardziej kiedy to ona byla jego ciotka xd finn by sie zgodzil xd nie po to starala sie o fake id zeby teraz nie mogla chodzic na imprezy. - jesli mi sie spodoba to bede chodzic na takie co tydzien - powiedziala zeby mu zrobic na zlosc. nie podobalo jej sie az tak xd - o czym ty teraz mowisz? - juz sie pogubila.

- nie, ale jestem starszy od ciebie - powołał się na starszeństwo skoro na rangę w rodzinie nie mógł. dobrze, że ciotka mu nie rozkazywała. a może niedobrze, rozkręciłaby go trochę. finn na wiele by się zgodził, ale na udział swoich dzieci w orgii chyba nie (tym bardziej ze sobą nawzajem xd) - zawsze jesteś zaproszona, żeby odwiedzać motel, ale nie takie imprezy - zapowiedział. zabrzmiało jakby co tydzień się tam takie odbywały xd nie robił dobrej reklamy. - o tym, że perry jest waszym bratem - powiedział dobitnie. skoro tłumaczył żarty to tym bardziej jasno i wyraźnie musiał powiedziec o co chodzi.

- ugh - tylko mruknela bo nie miala nic do powiedzenia na ten argument. nienawidzila kiedy go uzywali! haha finn pozwalal na wsiadanie do obcych aut I potencjalny sex trafficking, ale orgia z wlasnej woli to juz za wiele. - I co tam bede robic jak nie bedzie imprezy? - miala juz kolezanki wiec nie potrzebowala towarzystwa leona xd nie chciala zeby tak zabrzmialo, ale tak wyszlo. - Perry nie jest naszym bratem - zasmiala sie, ale po minie leona I tym co powiedzial przed chwila miala watpliwosci. - Perry jest naszym bratem?! - byla w szoku.

z doświadczenia finna w vanach faktycznie pokazywali kotki albo dawali słodycze (jak w new girl xd).
- byłaś chętna, żeby pomóc przy recepcji i remoncie - przypomniał jej, że przypadkiem wkręciła się do wakacyjnej pracy w motelu. pewnie przyszła raz i jej się odechciało jak leon dał jej miotłę i pokazał gdzie są pajęczyny. był zawiedziony, że nie przyszła kolejny raz! zmarszczył czoło kiedy trawiła wieści o perry'm. "perry nie jest naszym bratem" brzmiało jak denial. philipowi też na początku nie przechodziło przez gardło nazywanie go bratem, a leon nie wiedział na jakim roxy jest etapie. - no tak - powiedział oczywistym tonem, ale jej mina też dużo mówiła - wiedziałaś to, prawda? - popatrzył na nią niepewnie.

haha, dawno nie bylo wpominki o new girl xd
- nie jesli bedziesz bral strone philipa. skoro tak go lubisz to go popros o pomoc - obrazila sie xd nie wiedziala w tym co mowil troski o nia tylko to wygladalo jakby wszyscy chcieli jej robic na zlosc. miala nadzieje, ze Leon zaraz powie, ze tylko zartowal, ale nic takiego sie nie stalo. - prawie przespalam sie z bratem I dopiero teraz mi o tym mowicie!!? - rzucila lody na ziemie. miala ochote zwymiotowac. teraz to jak zareagowal Philip mialo sens. zakryla usta bo myslala, ze naprawde rzuci pawia.

musiałam nadrobić.
- jestem po twojej stronie, dlatego to wszystko dla twojego dobra - próbował jej wytłumaczyć, że zabraniał jej chodzić na orgie z miłości do niej. roxy kolejna małolata, która chce być traktowana jak dorosła! - zrobiłaś co? - też mu się zrobiło niedobrze, bo myślał, że zaszli na dalszą bazę i udzieliło mu się to, że roxy miała odruch wymiotny, więc on od razu też. zasłaniał usta i oboje wygladali jakby mieli zaraz rzygać.

- jasne - nie wierzyla. gdyby byl po jej stronie powinien sie cieszyc, ze dostaje sie na imprezy, a nie rozkazywac jej, ze nie powinna nigdzie wychodzic. moze kiedys doceni. zdazyla sie tylko odwrocic I zeby nie obrzygac leona. przetarla usta trzesacymi sie dlonmi. - nie wierze, ze do tego dopusciliscie! - mowila jakby naprawde sie z nim przespala. wyobrazala sobie jak wyglada jego cialo I co beda robic I to bylo juz za wiele! byla roztrzesiona I wygladala jakby sie miala zaraz rozryczec.

dobrze, że stefka była po jej stronie i zabierała ją na takie imprezy xd
porzygała się czekoladą i ciasteczkami? xd porzygał się zaraz też, bo się od niej zaraził kiedy to widział.
- nie wiedziałem, że nie wiesz! - wyrzucił z siebie nerwowo, bo teraz czuł się odpowiedzialny za to, że dopuścił do seksu między roxy a perry'm. nawet go przy tym nie było, ale widać powinien był temu zapobiec. całe rodzeństwo lore powinno być wkurzone na napoleona, że wiedział o perry'm i nigdy nic nie powiedział. will się dowie ostatnia i skopie wszystkich, ups.

haha tak xd
musialo to ladnie wygladac xd
- skad mialam wiedziec jak nikt mi nie powiedzial! - kiedy juz przejdzie jej obrzydzenie do perryego bedzie wkurzona na to, ze wszyscy wiedzieli tylko nie ona. teraz docenila to, ze wyrzucili ja z imprezy. - nienawidze was! - krzyknela w przyplywie emocji.

rodzinki, które przyszły tu zjeść lody, już uciekały. psuli biznes xd
- to nie było moje zadanie, żeby ci mówić. twój tata i bracia chcieli ci powiedzieć w odpowiednim momencie - czyli jak będzie bardziej dojrzała xd nie wiedział kiedy i jak chcieli jej mówić, ale nie chciał byc w środku tej rodzinnej dramki w tym momencie. biednemu napoleonowi dostało się za wszystkich innych. jak zwykle był workiem do kopania. zrobiło mu się przykro kiedy krzyknęła, ale przyjął to na klatę. wiedział, że sytuacja jest nerwowa - wiem, że to nie jest łatwe... - próbował ją uspokoić i wykorzystać swój kojący głos, ale on też był poddenerwowany w tej chwili, więc wcale mu nie szło. poza tym wcale nie wiedział, że to nie jest łatwe skoro on znał perry'ego całe zycie i nigdy nie poznał żadnych bękartów romeo.

ups xd dostana bana.
ciagle gadali o dojrzalosci I przez to roxy dowiedziala sie najgorszy sposob. latwiej by to przyjela gdyby po prostu jej o tym powiedzieli. - powiedziales juz wystarczajaco - nie docenila jego staran. wstala I poszla sie upic bo tylko tak potrafila to przetrawic.

bardzo źle czuł się z tym co powiedział roxy i czego przy okazji się dowiedział od niej, więc jak wrócił do domu to babcia musiala go głaskać po główce, mówić jaki jest wspaniały i zapychać rogalikami, ale i tak nie poczuł sie lepiej.

wypuścili ją z psychiatryka i mogła na nowo biegać po świecie. z tej okazji zarządziła wyjście na lody, mimo że pogoda nie sprzyjała. w ośrodku nie dawali lodów!

to byli w takim razie całą rodziną tutaj! patrick jadł loda i przyglądał się jej podejrzanie. nie ufał jej po tym wyskoku i uważał że blejk ma na nią zły wpływ!

- co tak patrzysz, panie profesorze? - szturchnęła go ramionkiem i zaśmiała się lekko. tak naprawdę poza tym małym wyskokiem była już prawie tą dawną tiffy - już chcesz mnie pilnować, żebym nadrabiała wykłady? - zgadywała.

- profesorzy są starzy i pomarszczeni próbujesz mnie obrazić? - odgryzł się, a mamusia bowman oczywiście piszczała już z zachwytu że jej synuś zaczął pracę na uczelni. cały czas tam reagowała i się jarała xd - nie wiedziałem, że wracasz na uczelnię - do tej pory było to w zawieszeniu, a tiffy nic o tym nie mówiła!

- jeżeli patrzysz na mnie krzywo to tak, a jeśli po prostu masz grymas na twarzy przez brain freeze to to był wyraz mojego szacunku - probowała się wykpić z tego. mamusia bowman zawsze objawiała proste emocje xd - rok przerwy się skończył - wzruszyła ramionami. nie podejmowała jakoś chętnie tego tematu, ale mimo wszystkich wydarzeń nie zmieniła swojego planu.