hollywood

hehe tak.
wynajmie mafię od mateo żeby ją zalatwili. nie był takim potworem ale najwyraźniej nie potrafił się normalnie wypowiedzieć w tym momencie - przestraszysz? nie miałem takiego zamiaru - trochę złagodniał jednak.

musial sie pogodzic z tym, ze beau chciala pomoc. - to dziwne bo mam caly czas wrazenie, ze probujesz mnie przestraszyc - objela sie ramionami. troche ulzylo jej, ze zlagodnial. wolala rozmawiac normalnie, a nie w napieciu.

nie przywykł do tego że ktokolwiek chce pomagać w jego życiu xd
- tak to zrozumiałaś? - zdziwił się bo w swojej głowie brzmiał odpowiednio - to wszystko przez mojego brata, nagadał ci głupot - jasne, bo eden był święty i rafe działał przeciwko niemu xd

bedzie musial sie nauczyc jesli chce kontynuowac znajomosc z beau xd
- chcial mnie ostrzec, a ty grozac, ze pozaluje pracy tutaj nie udowadniasz, zeby sie mylil - dla niej wygladalo jakby rafe mial racje. nie dodala juz, ze zachowywal sie creepy w stosunku do dziewczyn.

albo to beau go nauczy, awww xd
- ostrzec przed? - chciał wyciągnąć od niej więcej informacji. nie uważał że źle ja traktował i że ktokolwiek powinien przed czymkolwiek ja ostrzegać. był wobec niej na prawdę porządny xd

uroczo xd
- przed tym zebys mnie nie wykorzystal - przyznala sie w koncu. chciala wierzyc w to, ze ich relacja byla inna, ale nadal miala watpliwosci. w koncu kto go znal lepiej niz jego rodzina? - trudno mu uwierzyc, ze moga cie laczyc z kims normalne relacje - troche wkopywala rafe, ale chciala zobaczyc czy eden bedzie sie bronil.

zaśmiał się na jej tłumaczenia. no jasne, czego innego mógł się spodziewać - rafe myśli o mnie w systemie zero jedynkowym - nazwał brata ograniczonym umysłowo - nie ma go w moim życiu więc skąd może wiedzieć jakie relacje mogą mnie łączyć z innymi - co najlepsze bronił się bardzo naokoło xd

odwrocila wzrok kiedy sie smial. wolalby zeby po prostu zaprzeczyl I zapewnil ja, ze to nie prawda. chociaz moze wtedy by mogla miec wiecej podejrzen dlaczego tak szybko zaprzeczal. - ale ja moge wiedziec - spojrzala na niego wyczekujaco. chciala zeby sie przyznal jesli traktowal ja jak kazda inna dziewczyne I oczekiwal, ze do czegos ich znajomosc prowadzi.

nie śmiał się żeby ją wykpić, po prostu śmiał się z tego w jakiej sytuacji się znalazł. nie sądził że kiedykolwiek będzie się tłumaczyć przed jakaś laska xd - wiedzieć co? - pochylił się w jej kierunku z uśmieszkiem i przyglądał jej zmieniającemu wyrazowi twarzy. pewnie specjalnie chciał ją zawstydzić.

w jego przypadku nigdy nie wiadomo o co mu chodzilo. ona tez nie sadzila, ze kiedykolwiek bedzie jej zalezalo na znajomosci z takim predatorem jak eden, ale znalezli sie w takiej sytuacji xd
skutecznie udalo mu sie ja zawstydzic, ale walczyla ze soba. - dlaczego przejales sie tak tym co mowil twoj brat jesli to nieprawda - zrobila krok w tyl, zatrzymujac sie na szafkach. jej pewnosc siebie nie trwala dlugo I powoli znikala, a ona nie miala gdzie uciec, ups. sama sie wpakowala w taka sytuacje, a mogla po prostu go posluchac jak ja wyganial xd

to prawda xd czasami był nawet miły, a czasami był predatorem. nie dało się tego przewidzieć xd
zauważył że traciła pewnosc siebie ale on nie zamierzał przestawać - przejmuje się tym że zaczepia cię za moimi plecami - a nie tym że coś rozpowiada, choć w sumie w przypadku beau nie traktował jej jak każdej innej! - uważaj - kiedy zatrzymała się na szafkach trochę z automatu położył dłoń na jej plecach żeby ją pomalować. dbał o nią xd

nigdy nie wiadomo na ktorego edena sie trafi xd I tak dobrze, ze miala okazje poznac tego milego edena.
nie oczekiwala, ze przestanie. wiedziala, ze sama sie wkopala. - bo psuje twoje plany? - dalej probowala wyciagnac cos co swiadczyloby o tym, ze rafe mial racje. zdziwila sie, ze nie poczula negatywnej reakcji na jego dotyk. wrecz przeciwnie, przypomnialy jej sie sytuacje kiedy traktowal ja z troika. nie mogla sie przyznac, ze to bylo mile. co jak to byl jego plan xd mogl jednak wyczuc, ze nie reagowala jak na poczatku kiedy czula sie niezrecznie gdy probowal ja dotykac.

jak dr.jekyll i mr.hyde xd
- jeśli zakładasz że mam jakieś plany wobec ciebie to zarówno ty jak i mój brat jesteście w błędzie - mogło jej być przykro ale trochę skłamał bo tak na prawdę na początku chciał dobrać jej się do majtek ale potem uznał że jest za miła żeby to zrobic. nie mógł jednak tego powiedzieć na głos xd wyczuł że czuje się się swobodniej niż zwykle więc nawet przeszło mu przez myśl żeby zrobic coś więcej ale zaraz stary hollywood domagał się atencji więc musieli to ogarnąć i przestać zajmować się sobą.

był zmuszony wrócić do domu, ale unikał spotkań z ojcem. kiedy ten się zorientował, że rafe znajduje się w domu, to od razu zaczął na niego naskakiwać, że ma się wynosić, bo jest zakałą rodziny i ma sam o siebie zadbac itp. darł się właśnie na środku salonu na syna, każąc mu sie wynosić.

wyskoczyla szybko do sklepu do Hollywood mial jakas zachcianke, ktora musiala spelnic tu I teraz. uslyszala krzyki I zestresowala sie bo myslala, ze mial jakies zalamanie I sam na siebie sie darl. wleciala szybko do pokoju. w pierwszej chwili nie wiedziala jak zareagowac. - co sie stalo? - chciala sie dowiedziec co go triggerowalo. podeszla do ojca rafe I probowala go uspokoic.

zdziwił się na widok laski edena w swoim domu. "swoim" to dużo powiedziane, wychodziło na to, że nie był tu mile widziany.
- to nie twoja sprawa - burknął na nią. zastanawiał się, czy jest jakąś nową wścibską sąsiadką.

nie pomyslala, ze jej widok w tym domu mogl byc dziwny bo bracia nie maja ze soba kontaktu I eden nie uprzedzil rafe, ze ktos opiekuje sie ojcem. teraz najwazniejsze bylo dla niej opanowanie sytuacji. - troche moja - nie chciala zeby wyszlo, ze nie umie sobie poradzic!

rafe zupelnie nie wiedział, co się dzieje w tym domu i właściwie lepiej mu się żyło w tej niewiedzy. niestety po wyprowadzce od sama, poczuł, że trochę nie ma wyboru i musi tu wrócić. wina rosie, że mieszkała u sally i nie mógł pójść do niej. tylko tego randolphom brakowało, niedługo to oni będą prowadzic rodzinę zastępczą xd
- eden kazał wam mnie stąd wyrzucić? - dopatrywał się spisku i już wkurzał się na beau.

rosie by mu zaproponowala zeby dolaczyl do niej do pokoju u randolphow xd albo mogl wziac jej pokoj u vicky! chociaz znajac ja pewnie juz sobie wyobrazala, ze go wynajela komus xd
- nie, skad ten pomysl - nie chciala wierzyc, ze eden by mu to zrobil, ale zaraz Hollywood znowu wyganial rafe. zaczela miec watpliwosci.

rafe i rosie mogliby też wspólnie coś wynająć, ale to byłby już za trudny projekt dla nich xd
prychnął, gdy beau nic mu nie wyjaśniła. nadal nie wiedział, czemu znajdowała się w samym środku jego kłótni z ojcem. tylko tego by brakowało, żeby okazało się, że nie sypia z jego bratem, tylko ojcem xd plot twist.
- stąd, że wtrącasz się w nieswoje sprawy - nie podobało mu się to, że ktoś obcy był świadkiem tego, jak ojciec go miesza z błotem.

haha rafe by musial wszystko ogarniac, a ona by przyszla na gotowe xd moglaby sie zajac dekorowaniem mieszkania najwyzej.
jej tez nie podobalo sie, ze byla swiadkiem ich klotni, ale nie mogla sie wycofac. jedynym rozwiazaniem jakie widziala bylo sciagniecie tu edena z nadzieja, ze ich uspokoi, ale to by tylko wszystko pogorszylo. nie chciala tez pokazywac, ze mial racje I nie poradzila sobie. - po prostu probuje zrozumiec co sie stalo - nie wiedziala czy rafe zrobil cos zeby sprowokowac ojca. nie wiedziala, ze sam jego widok to byl trigger xd

to wciąż bardziej realny projekt niż wspólne mieszkanie rosie i dorothy.
- stało się to, że nie jestem mile widziany we własnym domu - burknął i spojrzał na ojca z wkurzeniem. - wynoszę się stąd i więcej mnie nie zobaczycie. proszę, możesz to przekazać edenowi - prychnął na nią wkurzony. całą swoją wściekłość na rozstanie, bezdomność i problemy w rodzinie teraz przelewał na nią. była na pierwszej linii ognia, bo ojciec i tak już nie ogarniał.

obydwie by myslaly, ze druga zalatwila mieszkanie I wyladowalyby pod mostem.
- on nie wie co mowi, wiem, ze to trudne, ale nie powinienes reagowac agresja - probowala wytlumaczyc zachowanie starego. - moze powinienes z nim porozmawiac - zasugerowala kiedy wspomnial o edenie. nie chciala sie wtracac miedzy nich I uwazala, ze powinni sie sami komunikowac.

przynajmniej mogłyby udekorować most.
- a skąd ty możesz to wiedzieć?! - wydarł się na nią. nie podobało mu się to, że jakaś obca dziewczyna przychodziła i dawała mu wykłady na temat jego własnego ojca. rafe najlepiej wiedział, jaki ojciec się na niego uwziął i jak poważnie traktował to, co mówi do syna. swoimi złotymi radami o rozmowie z edenem tylko podnosiła rafe'owi ciśnienie. - może powinnaś się nie wtrącać - obrzucił ją wkurzonym spojrzeniem. wyszedł z domu, ale jeszcze nie zabrał swoich rzeczy. będzie musiał się włamywać oknem do własnego pokoju, żeby go ojciec nie zauważył.

byloby cosy.
wystraszyla sie kiedy tak sie darl. chciala go posluchac I nie wtracac sie, ale poczula sie zle z tym jak hollywood traktowal syna I nie mogla o tym przestac myslec.