warsztat samochodowy

siedział tu z vicky, a właściwie ona grzebała pod samochodem, a on siedział na podłodze, opierał się o auto, pił piwko i wyjadał jej pizzę xd

przyszedl odwiedzic vicky. nie byl zadowolony z widoku oscara, ale chcial sie zachowac tym razem jak cywilizowany chlowiek. - czesc - przywital sie. - jest vicky? - zauwazyl, ze ktos siedzi pod autem I pochylil sie zeby zobaczyc kto to.

musiał sie zachowywać jak cywilizowany człowiek skoro chciał żeby go lubiła xd oscar przyszedł się tylko najeść, a nie jej pomagać xd - podasz mi ten klucz - próbowała trochę wysunąć się spod auta i kopnąć oscara, ale zamiast tego kopnęła archiego, na szczęście nie w twarz jak się schylił - cześć! - przywitała się uradowana słysząc znajomy głos i wyjechała spod samochodu - jestem - zameldowała się, była cała umorusana, ale co tam - oscar mi pomaga - wyjaśniła, zupełnie jakby miała traumę bo wiedziała jaki był stosunek holtzmana do koleżki xd

oscar też zachowywał się cywilizowanie, a przynajmniej w granicach swojego cywilizowanego zachowania, bo to nie on miał problem z archie'm, tylko on z nim.
- tak, sama nie zjadłaby całej pizzy - przedstawił swoją rolę w pomaganiu. pewnie był obrażony, że nie pozwoliła mu samemu grzebać w samochodzie, więc w ramach zemsty został, żeby zjeść jej pizzę i irytować ją swoimi odzywkami. ale i tak podał jej klucz, o który prosiła. - madame - udał, że się kłania.

teraz mu to nie moglo przeszkadzac.
- widze - usmiechnal sie lekko gdy vicky sie pokazala. nie wiedzial co powiedziec na slowa oscara wiec zignorowal to. - duzo pracy? - probowal zagadac na jakis neutralny temat. dziwnie sie czul w towarzystwie chlopaka.

oscar miał problemy z innymi to nie szukał problemu z archiem!
- zjadłabym i zmieściłabym dwa piwa, archie wiem o tym najlepiej - przy nim sie nie ograniczała - ale jestem na tyle łaskawa że się z tobą podzieliłam - poklepała oscara po ramieniu i przejęła od niego klucz, który jednak położyła na samochodzie bo skupiała się teraz na innych rzeczach - w czwartki zawsze jest dużo pracy, wszyscy chcą mieć gotowy samochód na piątek - zdradziła tajemnicę czwartków - mógłbyś pomóc, znasz się na autach - zachęciła holtzmana do współpracy, jarały go auta. ale pewnie tylko te drogie do oglądania xd

oscar nie musiał szukać problemów, bo same go znajdowały xd
- moje doświadczenie z tobą pokazuje inaczej - wzruszył ramionami. nie chciał udawać, że zna ją lepiej od archiego, ale jednak nie byłby sobą, gdyby nie próbował ich podrażnić. - rzucasz mnie dla archiego? - odegrał oburzenie. - damy sobie tu radę, to nie jest akcja typu "ile studentów potrzeba, żeby wkręcić jedną żarówkę" - napił się piwka. nie uznawał archiego za godnego zastępcę.

nie chcial dac sie sprowokowac I nie klocil sie o to kto zna vicky lepiej. - chyba nie jestem odpowiednio ubrany - nie chcial brudzic swoich markowych ciuchow. zgodzilby sie gdyby nie bylo oscara, ale teraz wolal nie testowac jak dlugo wytrzyma zanim powie cos niemilego. - nie bede wam przeszkadzal, napisze do ciebie potem - zapowiedzial I poszedl.