food hall

przyszli z marcusem na meksykańskie żarcie, którym się własnie zajadali. philip miał na twarzy ślady po bójce z maxem co dodawało mu męskości i tajemniczości!

pewnie na te ślady wyrywał laski i laski na niego leciały.
romy też tu przyszła z koleżankami i kręciła się żeby wybrać co zamówić, ale dostrzegła przy stoliku marcusa i philipa. szczególnie zwróciła uwagę na siniaki philipa, które też na nią działały. machała z daleka i podeszła do nich - cześć - przywitała się z uśmieszkiem.

marcus nie byl pod wrazeniem siniakow ani tego, ze romy podeszla do zaczepiac. tak wlasnie myslal. w koncu po co miala zagadywac philipa? - czesc - powiedzial z pelna buzia. - jestem zajety - poinformowal ja dlubiac w jedzeniu.

spojrzał przelotnie na romy, której nawet nie kojarzył za dobrze. ani jako kuzynki marcusa, ani jako zaliczonej dziewczyny.
- cześć - odpowiedział i wgryzł się w swoje burrito. najwyraźniej nawet philip interesował się jedzeniem bardziej niż podbojami xd

ale smutek że nie pamiętał cycków romy, ona pamiętała jak wziął ją na zapleczu xd
- jedzenie nie jest aż tak absorbujące - zauważyła. choć pewnie dla głupiego marcusa było xd przysiadła się nagle i od razu wbiła wzrok w philipa - nie odwiedzasz mnie już w kawiarni - jakby ją regularnie odwiedzał, a tak na prawdę wpadł i wyruchał xd

dobrze, ze marcus nie mial co pamietac bo by mu oczy wypalilo gdyby to zobaczyl xd
on nie umial multitaskowac wiec musial sie skupic na jedzeniu zeby nie jesc jak swinia anderson xd powinni byc mu wdzieczni, ze chociaz podczas jedzenia potrafi sie zachowac.
podniosl wzrok na romy bo myslal, ze mowi do niego, ale zauwazyl, ze patrzy na philipa. - kto? - wytarl usta dlonia.

może po cyckach by ją rozpoznał, po twarzy nie, bo tam nie patrzył xd
marcus jaki dżentelmen przy stole, kto by pomyślał.
zajadał się i nawet nie patrzył na romy. podniósł wzrok dopiero jak marcus zadał zdezorientowane pytanie. popatrzył na kumpla i dopiero wtedy przeniósł wzrok na dziewczynę i zorientował się, że wwierca się w niego wzrokiem.
- wolę bary, mała - odpowiedział. musiała go z kimś pomylić skoro nie chadzał do kawiarni xd

dobrze, że nie pokazała mu tu cycek xd marcus musiałby sobie wydłubać oczy xd
marcus lepszy niż anderson, kto by pomyślał!
- philip - wskazała na niego. nawet pamiętała jego imię. kiedyś pewnie od niechcenia się przedstawił. a on nawet nie pamiętał jej - wpadł ostatnio do kawiarni po pączki... - zaczęla przypominać jemu i tłumaczyć się kuzynowi. jakby nie wiedziała że to głupi pomysł xd

marcus by ja od razu podkablowal do jej rodzicow gdyby zaczela pokazywac cycki w miejscu publicznym xd
spojrzal na kumpla kiedy romy wypowiedziala jego imie. ogarnial cos tam, ze kiedys odganial kumpla od niej, ale skoro philip jej nie pamietal to nie mial sie o co martwic. - mhm i co z tego? - wzial kolejnego gryza.

jaki skarżypyta xd
przypomniało mi się jak marcus łowił tofu z dekoltu ming. faktycznie umiał elegancko jeść xd
zaśmiał się pod nosem kiedy przypomniał sobie sytuację z pączkami. tak rzadko bywał w kawiarniach, że faktycznie zaświtało mu, że się w takiej ruchał. brawo philip xd
- nigdy nie kupuję pączków dwa razy w tym samym miejscu - odpowiedział metaforą i przetarł usta serwetką. też umiał się zachowywać.

kto by się po marcusie spodziewał! nawet annie to nie obchodziła, a w sumie była siostrą romy xd
chociaż tyle, że sobie przypomniał xd
marcus jak zawsze niezorientowany w życiu xd
niestety zrozumiała tą metafore, a jak wiemy była narwana i szalona dlatego się podniosła opierając dłonie na stole - co to ma oznaczać!? - nie sądziła, że została wykorzystana xd

nie moze pozwolic zeby jego kuzynka pokazywala cycki byle komu xd
haha przynajmniej nie wycieral musztardy koszulka xd
zaplon marcusa oczywiscie byl opozniony wiec zasmial sie z zarciku philipa. i dopiero wtedy skapnal sie, ze rozmawiaja z jego kuzynka. wyprostowal sie i odwrocil w strone philipa. - no wlasnie?! co to ma znaczyc? - oczekiwal potwierdzenia, ze to byly tylko zarty.

annie nie interesowało co robi romy xd romy już i tak pokazała się w bieliźnie na całej uczelni. dobrze, że marcus nie chodził na zajęcia to nie widział zdjęć xd
jacy wszyscy domyślni z philipową metaforą xd nawet marcus wiedział co to znaczy. pewnie dlatego, że za dobrze znał kumpla i jego podejście do lasek.
- wyglądasz na bystrą dziewczynę, domyśl się - rzucił beztrosko w stronę romy - a ty co się interesujesz. przyniosę ci pączki następnym razem - zaśmiał się z marcusa i jego reakcji.

haha w sumie już za późno na to skoro cała uczelnia widziała, fakt xd
dobrze, że się nie opluł z słysząc bezczelne odzywki kumpla!
zaciskała piąstki na stole słysząc co mów i zrobiło się jej przykro. było oczywiście fajnie kiedy ruchali się na zapleczu, ale wolałaby gdyby potem zaprosił ją na randkę. trafiła na złego kandydata xd
- i co? niby zbajerowałeś mnie tylko po to żeby zrobić to na zapleczu!? - hahahah, nie kumała że tak robili faceci xd

haha to prawda xd
marcus mial podobne myslenie do philipa wiec latwiej bylo mu zrozumiec o co mu chodzilo.
- hej! - klepnal go tylem dloni w ramie kiedy tak sie odzywal do romy. nadal mial nadzieje, ze mowili tylko o paczkach, ale romy to rujnowala. - bajerowales moja kuzynke!? - oburzyl sie. nie zakodowal pozadnie, ze juz po bajerowaniu.

jeśli chciała, żeby zapraszał ją na randkę to nie powinna dawać się przelecieć na zapleczu. stefka ją nauczy jak się stawia warunki xd chociaż stefka nadal nie poruchała, więc romy i tak na tym lepiej wychodziła.
- a co, wolałaś to zrobić na stole? - śmiał się dalej beztrosko i nie przejmował się ani przykrością romy ani wkurzeniem marcusa. - spoko, już nie będę - machnął ręką na kumpla. łaskawca.

stefka chciała ruchać, romy chciała randek. nie pomogłyby sobie wzajemnie za bardzo skoro każda otrzymywała zupełnie co innego xd
- nie! - skłamała, bo tak na prawdę była zboczona i chciała żeby chłopcy brali ją na stole. no przynajmniej taki który by ją na randki zapraszał xd - jesteś okropny! - oznajmiła i próbowała mu przywalić z piąstki w policzek, ale nie oszukujmy się nie miała wiele siły więc siara xd marcus mógł za to patrzeć na wkurzona romy xd

lepiej zeby stefka nikogo niczego nie uczyla xd
byl troche zdezorientowany zachowaniem romy xd byla slodka i niewinna, nie spodziewal sie takich przebojow. moze faktycznie powinien czesciej przebywac na uczelni. - pojebalo cie!? - kopnal krzeslo philipa odsuwajac go od stolu. bal sie mu przywalic bo wiedzial, ze jest silniejszy xd - znasz zasady! - przypomnial mu, ze ruchanie czlonkow rodziny kumpli to bylo no no w brocodzie.

romy i stefka postacie tragiczne. haha nauki stefki powinny się rozejść po wszystkich dziewczynach w liceum. chłopcy będą mieli problem!
zignorował nieudane próby ataku romy. dziewczyny często się na niego wkurzały, nie robiło to na nim wrażenia. bardziej skupił się na kumplu. philipowi jeszcze nie zeszły siniaki po ostatniej bójce, a już nowa się szykowała. niełatwe jest życie obdartusa.
- nie wiedziałem, że to twoja kuzynka - rozłożył ręce. zgrywał niewiniątko, zupełnie wyrzucając z pamięci to, że marcus już kiedyś mu zakazywał bajerować romy. wtedy posłuchał, więc był dobrym kumplem i wcale nie chciał ruchać kuzynki kumpla, przynajmniej dopóki pamiętał, że nią jest.

jak nauki stefki się rozejdą to po szkołach to wszystkie laski będą lądować na stolikach xd
była tak samo wkurzona jak marcus. tylko w sumie marcus powinien też być wkurzony na nią że się gziła po kątach z obdartusami xd
- doskonale o tym wiedziałeś! - oburzyła się. ona pamiętała, że taka sytuacja miała miejsce - mam nadzieję, że zgnije ci penis! - pożyczyła mu na odchodne i uciekła porzucając koleżanki. zostawiła tylko ich męskie ego xd

prawie mu sie cofnal obiad kiedy romy wypalila z tekstem o penisie. - zdrajca! - tylko to mial do powiedzenia kumplowi i tez obrazony poszedl.

- dam ci znać jak to się stanie - śmiał się z tego zgniłego penisa i nie obawiał się, że to się stanie. to nie raven, żeby rzuciła na niego klątwę xd - przesadzasz - rzucił do marcusa, ale ten nie był skory do rozmowy, więc philip dojadł swoje burrito i też poszedł.

kupował sobie coś na szybko do zjedzenia.

tak samo jak ashley. zauwazyla benka wiec wcisnela sie do niego w kolejke. - hej, jak dobrze, ze cie widze - powiedziala z rozbawieniem. - zaoszczedziles mi czekania - machnela w strone ludzi za nimi.