food hall

jeszcze mu się jacyś randomowi kumple ostali xd
nawet jego głośna muzyka nie pomagała w ignorowaniu faktu, że jakiś wieśniak opierdzielał reginę, która gdyby mogła to faktycznie fizycznie zapadałby się pod ziemię. może nawet chciała powycierać gościa serwetką, ale zniszczenia były za duże żeby jedna serwetka w tym pomogła. zaniemówiła jednak widząc oscara ratującego sytuację, a w zasadzie odganiającego kolesia od niej. po tym jak wszystko się uspokoiło stała chwilę na środku jak sierota nie wiedząc w sumie co zrobić. rozglądała się nerwowo i stresowała wzrokiem gapiów więc po chwili ruszyła pośpiesznie i dosiadła się do stolika oscara. w tym tłumie o dziwo to była jedyna osoba, przy której czuła się pewniej - zrobiłam coś nie tak? - zapytała niepewnym głosem, a chodziło jej o kwestię tego, że udawał nieznajomego wobec niej! że też się zdobyła na to pytanie.

jacyś nowi, których prawie nie znał xd 
oscar stwierdził, że wykonał dobry uczynek i uratował reginę, więc może powrócić do ignorowania jej. bezbłędna logika, jak zawsze u postaci! nie mógł pozwolić na to, żeby ktoś inny był dupkiem dla reggie, ale on mógł być xd chociaż w jego głowie to, że ją teraz tak traktował, było wspaniałomyślne z jego strony. 
- nie, każdemu się mogło zdarzyć, dlatego nie powinien tak krzyczeć - odpowiedział na temat sytuacji sprzed chwili i wkładał z powrotem słuchawki do uszu, zerkając na ekran telefonu i dając reginie do zrozumienia, że nie będzie kontynuować tej rozmowy.

a oni nie znali jego xd
łaskawca xd tylko on mógł zachowywać się dupkowato wobec niej i sprawiać że czuła się dziwnie, nikt inny. mógłby logicznie pomysleć i dojść do wniosku że może tym więcej szkód sprawić, no ale!
tak, poczuła się ignorowana ale wolała siedzieć z ignorującym ją oscarem aniżeli być wytykana przez obcych ludzi z uwagi na jej niezdarność i tą sytuację - nie to... - zacięła się, ale chwyciła jego dłoń zatrzymując wkładanie słuchawki do jednego ucha - nie o to mi chodziło - odważyła się mówić, ale gapiła się w sałatkę - czy zrobiłam coś tobie, że traktujesz mnie w ten sposób? - powiedziała szybko i może trochę niezrozumiale, ale stresowała się.

najlepsza znajomość, przynajmniej nie patrzyli na niego przez pryzmat przeszłości jak inni!
on za to niecierpliwił się tym, że regina siedzi obok i sobie nie poszła. rozważał zostawienie jedzenia i ucieczkę. bał się, że flynn ich zaraz przyłapie i sobie dopowie coś do tej sytuacji, a wtedy wszystkie jego starania pójdą na marne i znów dostanie wpierdol. podniósł na nią wzrok kiedy zatrzymała jego dłoń. to było odważne z jej strony, więc udało jej się skupić na sobie jego uwagę. zdziwił się jej pytaniem, bo najwyraźniej myślał, że w ogóle nie zauważyła, że ją olewał. 
- przed chwilą ci pomogłem, nie? - mruknął tonem łaskawcy. uznał, że to wystarczy.

na razie xd
skoro porzuciłby jedzenie to był faktycznie zdesperowany! i tak regina zauważyła, że ją olewał bo nie miała dużo znajomych więc każde dziwne zachowanie było dostrzeżone.
skąd miała wiedzieć, że flynn mógłby mu spuścić wpierdol znowu? nie była poinformowana!
jego ton ją trochę spłoszył i puściła jego rękę nerwowo stukając palcami w blat stolika - jesteś zły.... - zauważyła dalej nie patrząc na niego bo nerwy ją zżerały od środka.

oscar uznał, że nie spędzali aż tak dużo czasu razem, żeby miała to zauważać. poza tym nie byli aż tak bliskimi znajomymi... przynajmniej w teorii. powinna być zła na flynna za zachowanie oscara. jego wina! widział jej spłoszony wzrok sarenki i jak zawsze działało to na niego i sprawiało, że stawał się miękki w środku. nie mógł tak po prostu wstać i pójść, choć właśnie to powinien zrobić, jeśli słuchałby rozsądku. 
- tak, na tamtego kolesia, nie powinien cię tak traktować. ani nikogo innego! należało mu się - wyrzucał z siebie, kierując tę rozmowę cały czas na tory sytuacji sprzed chwili. trochę wysunął się na krzesełku i wyglądał jakby szykował się do ucieczki (bo tak było!).

dla niego czyli tego który akurat miał wielu znajomych to było nic takiego, ale dla reginy? cóż odwrotnie! to że się nią zainteresował już stawiało go na czele listy jej znajomych. a była to krótka lista jednak bo wszyscy mieli ją za dziwaczkę.
tak jak puppy eyes działało na peggy, tak spłoszona sarenka działała na oscara!
regina nie była głupia, widziała jak się zachowuje i zmienia temat, nie miała jednak odwagi zwrócić mu uwagi lub unieść się - no tak, przecież co cię obchodzę skoro masz o wiele fajniejszych znajomych - dopowiedziała sobie, że oscar pewnie uznał siebie za too cool żeby z nią gadać, tak jakby było w wersji przed wypadkiem. w sumie nie mogła mieć mu tego za złe xd

oscar nie przywiązywał się do większości znajomych, bo wielu z nich po prostu spotykał na imprezach, gdzie zachowywali się jakby byli najlepszymi przyjaciółmi, a potem nie gadali ze sobą do czasu kolejnej imprezy. z reginą oczywiście było zupełnie inaczej i była osobą, przed którą najbardziej się otwierał... co też sprawiało, że wycofanie się z tej znajomości było dla niego swego rodzaju bezpieczną opcją. 
twoje postacie mają sposoby jak podejść moje!
zdenerwował się po jej słowach. nie doceniła jego ratunku sprzed chwili i robiła z siebie ofiarę xd a on wszystko robił dla niej! no i częściowo dla siebie, żeby nie dostać wpierdolu. ale jednoczesnie rozumiał, dlaczego flynn uważał, że nie jest odpowiednim towarzystwem dla reginy.
- czy przed chwilą ci nie pomogłem czy tylko mi się wydawało? - spytał ostrzejszym tonem, wskazując w stronę, gdzie przed chwilą stali. oczekiwał wdzięczności, a nie czepiania się, że ją olewa xd

ewentualnie miał takich znajomych jak will więc nie musiał się wtedy z niczego zwierzać i pokazywać swoich słabości, jak przez chwilę reggie.
tak, moje postacie mają sposoby na twoje, ups! a twoje regularnie wkurzają się na moje lub je obrażają xd
nie musiała robić z siebie ofiary, bo była jedną wielką chodzącą ofiarą akurat. to było widać w każdym jej dziwnym, niepewnych ruchu lub spojrzeniu xd przygryzła nerwowo dolną wargę kiedy zaczął się czepiać. tak, pomógł jej, ale czuła że chłodno ją traktuje i to było dla niej coś trudnego! - wolałam poprzedniego oscara - mruknęła tylko niepewnie i wstała chwytając tacę i odchodząc. dobrze, że sie mu nie popłakała xd musiała jeść potem w ukryciu ups!

i to mu najbardziej pasowało, nie chciał okazywać słabości i wrażliwości! chociaż jednocześnie zwierzanie się reginie przychodziło naturalnie.
najwyraźniej moje mają powody xd
nic nie odpowiedział, bo stwierdził, że jeśli nie lubiła aktualnego oscara to nie będzie go już więcej zaczepiać i będą mieli problem z głowy. dojadł frytki w spokoju, skoro nie musiał się obawiać, że flynn ich przyłapie.

umówił się z lizzie na jedzenie, więc mogła sobie dopowiedzieć, że zabierze ją do fancy restauracji, ale zamiast tego przyszli do food hallu, gdzie było tłoczno i głośno i bardzo mało elegancko.
- to na co masz ochotę? - stanęli między burgerami a kebabem.

jak zobaczyla gdzie ja zabral to ucieszyla sie, ze nie miala w swojej szafie fancy ciuchow I nie wygladalo jakby sie dla niego wystroila niewiadomo jak.
spojrzala na jedzenie, ktore miala do wyboru. nie byla jak tiffy czy Leila wiec nie jarala sie darmowym zarciem jesli nie miala ochoty na fast foody xd - na sushi - zazartowala. zastanawiala sie czy bedzie jej kazal za siebie placic xd

uratowało ją to xd
nie wiem, czy max traktował to jako randkę, czy po prostu wspólny wypad, który ewentualnie mógł się skończyć w łóżku. romantyk xd przynajmniej karmił dziewczynę przed seksem xd
- hmmm, tam jest chyba sushi express - wychylił się, żeby dojrzeć więcej stoisk w oddali. równie dobrze mogli kupić sushi z supermarketu xd

chociaz moze jakby sie wystroila to by go namowila zeby zabral ja gdzies indziej xd
doceniala, ze ja chcial nakarmic xd zawsze to kilka zaoszczedzonych funtow.
- jesli chcesz miec zatrucie pokarmowe - skrytykowala xd musiala udawac fancy zeby przyciagac fancy opportunities.

może następnym razem się wystroić i mieć taki plan, już wymyśliłam, gdzie wtedy wylądują xd
no własnie, niech nie marudzi, skoro w ogóle chciał coś jej kupić do jedzenia xd
- nie bądź taka wybredna, mają tu dobre jedzenie. często tu jestem z uber eats - max rozszerzał swoją działalność i dowoził też żarcie hahaha. przedsiębiorczy xd

hahah juz zaplanowane xd
nastawila sie, ze zje dobrze wiec miala powod do marudzenia xd
- z uber eats dla siebie czy dla kogos? - to mialo duze znaczenie. jesli sam nie jadl tego jedzenia to nie powinien jej tu przywozic. robila wywiad zeby wybadac czy zabral ja tanie zarcie bo byla biedna.

musimy pamiętać, żeby rozkręcić xd i nakręcić rozczarowanie lizzie xd
- dla innych, ale przy okazji sobie też coś kupuję - wyszczerzył się. on nie widział problemu w tym, że przyszli do takiego miejsca. nie patrzył na lokale pod kątem tego, czy są fancy czy nie. jemu odpowiadała swoboda food hallu i to, że każdy mógł wybrać coś dla siebie. powinna docenić, że nie narzucał jej jednego rodzaju jedzenia xd

ty pewnie bedziesz pamietac xd
wyciagnela telefon zeby zobaczyc czy ma lepsze opcje na dzisiejszy wieczor xd na codzien nie gardzila takimi miejscami, ale dzisiaj byla rozczarowana. dala mu benefit of the doubt I uznala, ze to przez to, ze nie umawiali sie dokladnie gdzie powinni isc. chec zaoszczedzenia na cieplym posilku jednak wygrala xd przestala marudzic I zamowila tyle jedzenia, ze jeszcze wystarczylo jej na jutro. nie pomyslala, ze max moze to wziac za znak, ze jej smakuje I powinien ja za kazdym razem zapraszac do takich miejsc xd

chyba że znowu będziemy grać za pół roku i zapomnę xd
myślał, że jej smakuje i jeszcze z niej śmieszkował, że była taka niechętna na początku xd

przyszedl ze znajomymi i dorotka byla posrod nich. usiadl sie obok niej. - nie wiem na co mam ochote - zaczal marudzic.

- ja też nie - marudziła z nim, to była tragedia xd - zróbmy tak, zamknę oczy, obkręcisz mnie i idziemy tam, gdzie wskażę - wymyśliła. a potem będzie marudziła, że wcale tego nie chciała xd

najgorzej xd
zasmial sie na jej pomysl. - dobrze, tylko nie wskaz czegos niedobrego - najwyzej nia zakreci jeszcze raz. nie pomyslal, ze nie powinien sie tak bawic z dorotka bo przyjemne wyjscie moze sie zamienic w marudzenie xd

sam zaczął marudzić i dał jej przyzwolenie na dalsze marudzenie xd
- nie zakręć mnie w stronę czegoś niedobrego - nie zamierzała brać odpowiedzialności! wstała od stolika i zamknęła oczy, żeby czynił honory.

zapomnial, ze przy niej nie skonczy sie marudzenie tak latwo xd
- postaram sie - najwyzej ja przekreci dalej jesli wypadnie cos niedobrego. - gotowa? - chwycil ja za ramiona i zaczal okrecac.

powinien się przy niej hamować xd
była podekscytowana, więc chichotała, jak ją okręcał, ale jak już ją zatrzymał, wskazała przed siebie i otworzyła oczy, to mina jej zrzedła.
- nie mam ochoty na tłuste burgery - nie była zadowolona z wyboru. wina valentino xd