renesme

First topic message reminder :

Rene po wyjściu z akademika jakimś cudem powstrzymywała płacz. Przecież nie chciała rozkleić się w taksówce. Wtachała jakoś dwie walizki do mieszkania. Ale nie miała siły ciągnąć ich dalej. Tak więc zostawiła je gdzieś w salonie, po czym poszła do swojego pokoju, rzuciła się na łóżko i znowu zaczęła popłakiwać. W końcu zasnęła, z rozmazanym makijażem na twarzy, smuteczek.

przyszedł z kwiatami i jakimś fajnym winem do samanthy, więc dzwonił xd

A Rene siedziała sobie w domu i czytała jakąś fajną książkę. Słysząc dzwonek wstała leniwie z łóżka. Myślała, że Sam znowu zapomniała kluczy. Otworzyła jednak drzwi i uśmiechnęła się na widok kwiatów w dłoniach Cartera.
- Heej. Sam niestety nie ma - uśmiechnęła się do niego sympatycznie. Nie znali się zbyt dobrze, ale Sam była taka zakochana w nim! Więc pewnie musiał być fajny. Otworzyła szerzej drzwi.
- Ale możesz na nią poczekać, jak chcesz - zaproponowała.

czemu z jude? xd miałam zonk, czy nie pozamieniałaś im twarzy ;x
czytała pewnie książkę o ciąży! bo ona teraz tylko w takiej tematyce, pewnie. samantha musiała jej wcześniej narzekać na cartera, bo długo im nie wychodziło. ale teraz kiedy wszystko było w porządku (oprócz matki, która go nie zaakceptowała) samantha chodziła cała w skowronkach. zresztą carter również! - nie ma? - posmutniał i cicho westchnął. - no trudno. poczekam, jasne. - pokiwał głową. mógł oczywiście to zostawić. albo nie. same kwiaty a wino wypić pod jakimś mostem. ale znowu bez przesady. dlatego wszedł do środka i uśmiechnął do renesme. - carter - wyciągnął rękę w jej stronę odkładając wcześniej na bok kwiaty i to wino - chyba nie poznaliśmy się jeszcze - zauważył.

No bo zapomniałam się przelogować i nie chciało mi się kopiować i wgl, pisałam na sb xdddd
Nie no, nie czytała o ciąży. Już miała dość tych książek. Poza tym, bała się ciągle, bo ciąża była zagrożona i nie chciała nawet o tym myśleć! Rene pewnie wiedziała wszystko o Carterze, bo były z Sam jak siostry, cnie.
- Rene - uśmiechnęła się znów miło. I przeszli zapewne do salonu. W ogóle nie wiem w co jest ubrana. Pewnie w jakieś leginsy i luźną koszulkę z jęzorem Rolling Stonesów.
- Chcesz coś do picia? - zapytała opierając się o futrynę drzwi prowadzących do salonu. On już pewnie był w środku.

nie patrzyłam tam xd
on uwielbiał stonsów! więc gdyby nie fakt, że język był na jej cyckach to gapiłby się tam cały czas. a tak to jeszcze od czasu do czasu spoglądał w jej oczy. spojrzał na wino. miał ochote na wino! ale przypomniał sobie, że ona jest w ciąży... ech! wino będzie musiało poczekać na samanthę. - mhm. cokolwiek. - pokiwał głową oblizując usta i poszedł gdzieś tam, gdzie go zaprosiła. pewnie na jakąś kanapę. więc tam usiadł. - heeej, rene? mogłabyś włożyć te kwiaty gdzieś do wazonu? nie chciałbym, że sam dostała je jakieś zwiędnięte. - westchnął smutno, kiedy rene była w innym pomieszczeniu i szykowała mu picie. pewnie z jakąś trucizną, bo matka sam ją podpuściła xd

Hahaha, jasne, Rene była taka wdzięczna mamie Sam, że się nią zaopiekowała, że będzie podtruwać Cartera regularnie xd.
- Jasne - powiedziała, nieco głośniej, żeby usłyszał. Wstawiła kwiaty do jakiegoś ładnego wazonu i postawiła na razie na blacie w kuchni. A do Cartera wróciła z czymś do picia dla niego. Sobie zrobiła już wcześniej herbatkę. Usiadła na kanapie i podciągnęła nogi pod tyłek. Brzuszka w tej bluzce w ogóle nie było jej widać.
- Właściwie myślałam, że Sam jest z tobą. Więc nie mam pojęcia kiedy wróci - powiedziała marszcząc brwi.

dlatego kazała mu zostać, mimo, że sam dzisiaj nocowała u mamy! o nie. ale z niej suka. zmrużył oczy. - serio? to szkoda... - pomyślał sobie, że ona go teraz wygania. ale skoro już usiadł i miał kawę, bo sobie jej zażyczył, to nie chciało mu się wstawać i iść. niech się męczy! - pisała mi niedawno, że jej się telefon rozładowuje, więc nie mam z nią kontaktu. no nic. najwyżej chwilę z tobą posiedzę i pójdę. - zmierzwił swoje włosy, a ona mogła mieć od tego mokro w gaciach, bo wyglądał jak facet z reklamy. tym bardziej, że był aktorem. pewnie grał w kilku filmach, które lubiła renesme! bo to nie były ścierwa. no i w serialu jakimś też grał. słodko. - chyba, że ci przeszkadzam... - zaniepokoił się.

Objęła kubek dłońmi i patrzyła na niego uważnie. Ale nie tak jakoś nachalnie, chyba nawet nie potrafiła się tak w kogoś bezczelnie wgapiać! I nie, nie miała mokro w gaciach, nie był w jej typie. No okej, był. Ale był z Sam! Więc nie miała mokro.
- Nie, no coś ty, nie przeszkadzasz. Raczej się tu nudzę sama - powiedziała z rozbawieniem.

mogłaby się w nim podkochiwać! sam i carter mieliby przynajmniej jakąś dramę zapewnioną xd uśmiechnął się do niej szeroko. a miał naprawdę śliczny uśmiech! bo tego nilsowi nie można nie przyznać. jego ząbki były równe i bialutkie. - to świetnie. przynajmniej kogoś teraz uszczęśliwię. samantha mówiła o twoim stanie... - spojrzał na jej brzuch i zaraz odwrócił wzrok na jej oczka. - i jak się czujesz? w ogóle cholernie mnie wkurzył ten ojciec tego dzieciaka. nie wiem, jak mógł cię tak zostawić! - warknął zły. ale nie na rene tylko tego theo. nie wiedział, że ten okazał się być gejem!

Ahahah, mogę Ci zrobić jakąś zdesperowaną fankę jak chcesz dramę xd. W ogóle wolałam jego starego avka, był przecudny;x. Ale Rene aż sama się uśmiechnęła na widok tego jego uśmiechu, strasznie zaraźliwy był! Jednak kiedy wspomniał o jej stanie, westchnęła i przygryzła wargę.
- Już lepiej. Stan sie ustabilizował, więc jest okej - uśmiechnęła się. Miło jej było, że się zainteresował nią, chociaż w ogóle jej nie znał.
- Już się trochę ogarnął. Wiesz, w sumie i tak nie moglibyśmy być razem, więc lepiej, że rozstaliśmy się w miarę wcześnie - mruknęła i upiła łyka herbaty, skupiając się bardziej na tym kubku.

ten jest lepszy! wkurwia lilkę ;3 zdesperowaną fanką niech będzie rene! chyba, że tak bardzo chcesz nową postać to w sumie czemu nie. mogłaby być ta lasia, co go napastowała na studniówce. więc trzecia klasa xd podrapał się pod okiem. - to świetnie. sam mi mówiła o twoim pobycie w szpitalu i tak dalej... współczuję ci stresów. bo kobiety w ciąży powinny głównie wypoczywać! - pewnie grał kiedyś młodego ojca to się obeznał w temacie. - dlaczego nie? w sumie... skoro był takim idiotą to nie powinien być z nikim. - prychnął zły na tego gówniarza. tylko przez niego samantha miała za dużo roboty przy koleżankach i nie miała czasu dla niego xd

Rene jest na to zbyt mądra xd. I nie zrobi tego Sam. Co do nowej postaci, to zobaczęęęę, bo nie mam czasu xd.
- Teraz wypoczywam. Niestety jak na razie nigdzie się stąd nie ruszam - westchnęła ciężko. Miała zamiar olać zakaz lekarza i iść od czasu do czasu do szkoły. Bo już miała dość siedzenia w domu. Ileż można?! Rene uśmiechnęła się słabo.
- Sam ci nie mówiła? Okazało się, że zakochał się w swoim współlokatorze - powiedziała i skrzywiła się nieznacznie. Nie miała nic przeciwko gejom, ale wciąż czuła się z tym wszystkim okropnie.

ale z niej niegrzeczna dziewczynka! pójdzie za to do piekła... albo raczej do szpitala, bo dzidzi coś się stanie. dostanie od florka na przerwie, albo ktoś ją zrzuci ze schodów! nikt nie lubi rene więc wiesz. zamrugał nieco zdezorientowany. - w facecie? ale jak... - bo nie ogarnął tego. rene ma dzieciaka z kolesiem, który kocha swojego kumpla? to nie mieściło mu się jakby w głowie! - o kurwa! - wymsknęło mu się. - oj... sory. - posłał jej jakiś przepraszający uśmiech i westchnął. - lepiej późno niż wcale. później miałabyś męża pedała. - aż się napił herbatki.

Wszyscy kochają Rene. Jest śliczna, kochana i w ogóle super. Tylko czasami zdzirowata. Chociaż kluchy są z niej teraz, jak z wszystkich moich postaci!!!! Smutne to troszku.
- Spoko. Inaczej bym nie zareagowała, raczej - uśmiechnęła się jednym kącikiem ust. Nie musiał się przy niej hamować. A dziecko jeszcze nie słyszało, więc nie nauczy się brzydkich słówek.
- Niby tak. Ale mimo wszystko, byłam z facetem, który nagle stał się gejem - powiedziała wzruszając ramionami. Właściwie nie wiedziała po co mu to w ogóle mówi! Przez te hormony pewnie.

a to syf! może nie umiesz już grać........ chociaż z jaspera nie są kluchy xd jest wyuzdany i wcale się nie uczy to pewnie nie dostanie się na studia i ruby będzie musiała zarabiac na rodzinę ;x - to takie absurdalne! w sumie idealny materiał na jakąś książkę czy film. może kiedyś stanie się jak jakiś tom ford i napisze coś tak.. głupio mi to mówić, ale naprawdę świetnego, jak samotny mężczyzna. - nie był gejem i momentami był homofobem, ale... - mogłabyś mi dać na niego namiary? - zapytał bez żadnych wyjaśnień.

Renesme prawie zakrztusiła się herbatą. Spojrzała na niego nieco zdziwiona, ale też rozbawiona. Nie zrozumiała za bardzo o co mu chodzi i po co mu namiary na Theo.
- Hm, przepraszam, że pytam, ale po co ci namiary na niego? - zapytała unosząc jedną brew do góry. Umiem grać;<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

nie oburzaj się tak xd
spojrzał na nią i chwilę milczał obracając sobie szklankę w dłoniach, aż westchnął. - mam propozycję zagrania geja w pewnym filmie. i chciałbym poznać jakiegoś osobiście. nie znam nikogo w mniej więcej swoim wieku. więc taki nastoletni gej mógłby mi rzucić kilka wskazówek - zagryzł wargę zerkając na nią. była całkiem ładna. ale i tak nie tak ładna jak samantha! niestety josephine jest dużo ładniejsza od kaśki.

Bo Kaśka ma dziwne usta. Ale pasowała mi do Rene, chociaż nie do końca mi się podoba xd. Spojrzała na niego z jeszcze większym rozbawieniem. Zastanawiała się intensywnie nad tym, czy dać mu numer Theo! Z jednej strony była ciekawa jak zareaguje, a z drugiej nie chciałaby go pakować w coś takiego bez jego własnej zgody. Taka była, zawsze myślała o innych, nawet jeśli inni się na nią wypinali.
- Hm, Theo może być trochę wkurzony, jeśli dam ci jego numer - powiedziała przygryzając wargę. Wahała się wciąż.

wzruszył ramionami. - zawsze możesz go najpierw zapytać o zdanie. nie chcę cię naciskać. po prostu przydałoby mi się to do pracy. - dopił herbatkę i dała mu ten numer albo najpierw chciała zapytać theo o zdanie, a on zwiał stąd, bo chyba jednak samantha wcale nie chciała się pokazać w swoim mieszkaniu, o co zrobi jej awanturę, bo jak to tak nie wracać na noc do domu!

ash więc przyszedł świętować z rene pierwszy dzień wiosny z butelką mleka czy jakiegoś soku który był bombą witaminową i jakimiś słodkościami, mając nadzieje, że rene nie obawia sie, że jej dupa urośnie ;x na pewno był zjarany i to mocno bo to jego zwyczajny stan teraz! ah. zadzwonił dzwoneczkiem.

Sorewicz, musiałam coś ogarnąć, ale już jestem;x. Tak więc Rene krzątała się dzisiaj po mieszkaniu w całkiem niezłym humorze. Miała na sobie zwiewną, letnią sukienkę, bo tak strasznie pachniało jej wiosną, że nie potrafiła się powstrzymać i ją założyła! I tak dzisiaj nigdzie nie wychodziła. Tak więc widać jej było troszkę zaokrąglony brzuszek, ale za to większość jej nóg była odsłonięta. A nogi miała wciąż genialne. Otworzyła drzwi i uśmiechnęła się przeuroczo na widok Asha.
- Czeeść, wchodź - powiedziała i cmoknęła go na powitanie w policzek. Pewnie bardzo ładnie pachniały jej włosy, jakimś szamponem jabłkowym.

a jaki ja mam żel pod prysznic z ziai chyba ;o poziomkowo żurawinowy, i tak kochanie pachnie że mogę go wąchać i wąchać ;x ah! to tak nawiasem xdddddd kiedy mu otworzyła uśmiechnął się trochę nieobecnie ale cmoknął jej policzek i szybko wszedł do mieszkania zamykając za sobą drzwi.
- przyniosłem ci coś! - powiedział uradowany bo stwierdził, że jej się to przyda. - soczki, owocki, duperelki, wiesz, żebyście były zdrowe. - dodał uśmiechając się szeroko. - a tu pani w aptece powiedziała, że to najlepsze i że na pewno ci się po tym milion razy polepszy i będziecie silne jak nigdy. - powiedział podając jej jakieś kapsułki witaminowe dla kobiet w ciąży czy coś takiego. oczywiście trochę pokolorował bo milion razy się nie polepszy, ale on w to tak szczerze wierzył i miał tak uroczy uśmiech na ustach kiedy to mówił, że rene musiała mu uwierzyć.
- jak sie czujesz? - zapytał mierząc ją wzrokiem. - bo wyglądasz zjawiskowo. - uśmiechnął się szeroko i znów ucałował jej policzek a potem ściągnął buty i jakąś lekką kurtkę i poszedł sobie usiąść do salonu.

Nie wysłał mi się post i skasował się-_---- Ja mam taki balsam do ust miodowy i jak nienawidzę miodu, tak to mogę wąchać caaaały czas;x
Rene oczywiście zauważyła, że Ash jest zjarany i westchnęła sobie cichutko. Nie paliła już od miesiąca, nie mówiąc już o czymś mocniejszym i chciało jej się straszliwie. Wzięła od niego te wszystkie witaminy, nieco zdziwiona, bo nie spodziewała się tego po nim w sumie.
- Jej, Ash, dziękuję. Jesteś kochany - zaśmiała się. Zaniosła wszystko do kuchni, pytając przy okazji czy chce coś do picia. Ona nalała sobie tego soku, który przyniósł no i jemu też coś tam nalała, nie wiem co chciał.
- Właściwie czuję się całkiem nieźle. Lekarz mówił, że wszystko jakoś się powoli stabilizuje - uśmiechnęła się. Usiadła sobie gdzieś koło niego.

o faaken xd ja nienawidzę balsamów, błyszczyków i szminek nic na usta ;x
on by się po sobie też nie spodziewał, ale wyszło jak wyszło. poprosił o jakąś herbatę czy coś bo zmarzł bo na polu było zimno! znaczy no nie że jakoś jak na antarktydzie czy coś, ale trochę się za lekko ubrał. kiedy dostał herbatę uśmiechnął się do niej.
- to super, rene. zobaczysz, że za kilka lat będziesz jej opowiadać ze śmiechem, jak się wtedy martwiłaś i jaka byłaś głupiutka bo okazała się być najsilniejszą dziewuszką na świecie. - powiedział radośnie i napił się herbaty.

Hahahahah, na polu to są ziemniaki xddddddddddddd A co do ust to ja muszę, bo mam wiecznie popękane;x. Rene usiadła sobie wygodniej, wyciągając przed siebie długie nogi i krzyżując je w kostkach. Troszkę była zsunięta na tej kanapie, więc patrzyła na Asha z dołu. Zaśmiała się dźwięcznie słysząc jego słowa.
- Uwielbiam twój optymizm, Ash - powiedziała z rozbawieniem. Ale tak naprawdę bardzo tego optymizmu potrzebowała.
- Jak tam w świecie? Ostatnio nigdzie nie wychodzę - westchnęła.