Dziedziniec
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
Dziedziniec
First topic message reminder :
- Gość
- Gość
- Post n°51
Re: Dziedziniec
Tragedia to moja rodzina, kto w ogóle ich wypuścił do ludzi. Im so done rn.
Ja już nie mam siły nawet pisać bo ciągle pierdolą nad człowiekiem bez sensu, wymordować wszystkich.
Wracając, może i tam kojarzyła chłopaka, ale większej wagi do tego nie przywiązywała. Wyglądał na takiego trochę frajera, więc nie typ dla niej. Chociaż wszystko może się zmienić, hm.
- Oh, bardzo logiczne. - mruknęła tylko, rozluźniając ręce. Jak ona nie lubiła przedrzeźniania, brr! Leen była takim typem dziewczynki, że gdy jakaś dziewczynka z podwórka ją zdenerwowała, ona specjalnie urywała głowy lalek, żeby się odegrać, ha!
- Coleen - odpowiedziała na jego pytanie, siadając obok niego. Miała zły dzień ale jego nie znała, więc obwiniać go za to nie mogła. No i w pewnym sensie dzięki niemu nie wywróciła się na twarz. Ale przez niego się potknęła. Wait, pogubiłam się już sama.
Ja już nie mam siły nawet pisać bo ciągle pierdolą nad człowiekiem bez sensu, wymordować wszystkich.
Wracając, może i tam kojarzyła chłopaka, ale większej wagi do tego nie przywiązywała. Wyglądał na takiego trochę frajera, więc nie typ dla niej. Chociaż wszystko może się zmienić, hm.
- Oh, bardzo logiczne. - mruknęła tylko, rozluźniając ręce. Jak ona nie lubiła przedrzeźniania, brr! Leen była takim typem dziewczynki, że gdy jakaś dziewczynka z podwórka ją zdenerwowała, ona specjalnie urywała głowy lalek, żeby się odegrać, ha!
- Coleen - odpowiedziała na jego pytanie, siadając obok niego. Miała zły dzień ale jego nie znała, więc obwiniać go za to nie mogła. No i w pewnym sensie dzięki niemu nie wywróciła się na twarz. Ale przez niego się potknęła. Wait, pogubiłam się już sama.
- Gość
- Gość
- Post n°52
Re: Dziedziniec
Nie mam pojęcia, ale też zadaję sobie to pytanie. To jakiś chory cyrk, a nie ogarnięta familia.
Dobra, więc poprzestańmy na tym, że się nie znali, o. Ale oboje tacy świetni (w ten czy inny sposób), to prędzej czy później musieli na siebie wpaść.
-Oczywiście, że tak - pokiwał głową. Nie powie jej przecież, że uciekał przed pająkiem, prawda? Byłoby to dość... Awkward. Mimo wszystko był facetem i taka panika jak u sześciolatki, cóż, była raczej nie na miejscu.
-Miło poznać - uśmiechnął się nieco szerzej. - Jestem Jasper.
Zamilkł na dłuższą chwilę, zastanawiając się, jak powinien się zachować.
-Wagary na dziedzińcu szkoły to raczej nie jest zbyt dobry pomysł, nie sądzisz? - spytał w końcu, patrząc na nią kątem oka. - Masz ochotę gdzieś się przejść?
Dobra, więc poprzestańmy na tym, że się nie znali, o. Ale oboje tacy świetni (w ten czy inny sposób), to prędzej czy później musieli na siebie wpaść.
-Oczywiście, że tak - pokiwał głową. Nie powie jej przecież, że uciekał przed pająkiem, prawda? Byłoby to dość... Awkward. Mimo wszystko był facetem i taka panika jak u sześciolatki, cóż, była raczej nie na miejscu.
-Miło poznać - uśmiechnął się nieco szerzej. - Jestem Jasper.
Zamilkł na dłuższą chwilę, zastanawiając się, jak powinien się zachować.
-Wagary na dziedzińcu szkoły to raczej nie jest zbyt dobry pomysł, nie sądzisz? - spytał w końcu, patrząc na nią kątem oka. - Masz ochotę gdzieś się przejść?
- Gość
- Gość
- Post n°53
Re: Dziedziniec
Miałam odpisać wczoraj, ale kochana rodzinka zjebała mi lapka ._.
Właściwie to ja nadal się zastanawiam jak oni się dowiedzą, że są rodzeństwem. Albo się nie dowiedzą, hm, kto wie.
Zmarszczyła brwi, znów mierząc chłopaka wzrokiem. - Powiedzmy, że mi też miło - odparła, zakładając włosy za ucho. Jej nie zależało na znajomościach, tylko na kolejnej osobie do zaliczenia. Bez różnicy czy laska czy facet. Wszystko dobre, byle tylko przeruchać, mm.
Hm, z tobą? - spytała, patrząc na niego. - W sumie, nie mam nic do stracenia - westchnęła tylko i wstała, obciągając spódniczkę.
no to /zt i zaczynaj gdzieś gnido : |
Właściwie to ja nadal się zastanawiam jak oni się dowiedzą, że są rodzeństwem. Albo się nie dowiedzą, hm, kto wie.
Zmarszczyła brwi, znów mierząc chłopaka wzrokiem. - Powiedzmy, że mi też miło - odparła, zakładając włosy za ucho. Jej nie zależało na znajomościach, tylko na kolejnej osobie do zaliczenia. Bez różnicy czy laska czy facet. Wszystko dobre, byle tylko przeruchać, mm.
Hm, z tobą? - spytała, patrząc na niego. - W sumie, nie mam nic do stracenia - westchnęła tylko i wstała, obciągając spódniczkę.
no to /zt i zaczynaj gdzieś gnido : |
- Gość
- Gość
- Post n°54
Re: Dziedziniec
W szkole miało ostatnio wydarzenie, znaczy małe bo małe ale jednak szkołę odwiedziła królowa i król Hiszpanii wraz z księciem. Wszyscy myśleli, że tylko ot tak sobie na odwiedziny podczas trasy tutaj przyjechali, ale koniec końców nikt się nie spodziewał, że książę będzie się tutaj uczyć. Dlatego co jakiś czas spotyka osoby, które albo proszą o podpis albo na ich twarzach widnieje zaskoczenie. C jednak szukał kogoś innego, pewnej Antośki która tutaj się uczyła, która tutaj mieszkała od jakiegoś czasu. Usiadł sobie na ławce, rozglądając się dookoła czy aby ochroniarz go nie namierzył aż w końcu z ulgą spojrzał sobie w niebo.
- Gość
- Gość
- Post n°55
Re: Dziedziniec
antoinette ominęło to wszystko, bo akurat miała jakieś konkursy i wyjechała do londynu. dzisiaj tylko słyszała w szkole, że niby jakiś seksi książę jest. i ej xd zmień mu datę urodzenia może, co? xd i w ogóle gifki mógłbyś im pozmieniać w profilu, bo te wilki nie pasują xd no ale dobra. bo antoinette nasłuchała się na lekacjach, ze ktoś tu jest taki fajny i nawet jakieś koleżanki sikające po gaciach z tego powodu pokazały jej zdjęcia. zdziwiła się tylko, że w ogóle carlos mógł chcieć tu się uczyć! bo z tego co pamiętała lubił swoich prywatnych nauczycieli w hiszpanii... no i była trochę zła, że jej nie uprzedził! myślała, że chociaż trochę się lubią... szła dziedzińcem z lunchu na mieście i zobaczyła oczywiście jakieś piszczące dziewczynki na tego księżulka. dlatego ruszyła w jego stronę. - co ty tu robisz! - powiedziała z lekkim oburzeniem, a tak naprawdę to nawet trochę się cieszyła, ze go widzi. tym bardziej, jeśli miałby zostać na dłużej. czasami czuła się taka samotna! straszne.
- Gość
- Gość
- Post n°56
Re: Dziedziniec
Nie znam, żadnych fajnych gifków do nich, więc liczyłem na ciebie że wyjdziesz z piękną inicjatywą xD No właśnie go zaskoczyło, że jej nie było wtedy w szkole, ale później stwierdził że może to i lepiej jest. No nie uprzedził jej, ponieważ chciał zrobić dziewczynie niespodziankę, przyjemność że specjalnie dla niej tutaj przyjechał. Podpisał jeszcze jeden zeszyt, bo chcąc nie chcąc nie miał wyboru, gdy tak przyleciały do niego niczym pszczółki do kwiatka. Wtedy pojawiła się Antka, uśmiechnął się do niej wesoło i wstał, nie odpowiedział jej nic tylko zabrał ją w bardziej ustronne miejsce, od wścibskich oczu.
- Co? Przyjechałem się tutaj uczyć i zrobić Tobie niespodziankę. Właśnie Ciebie szukałem, ale te osaczyły mnie.
- Co? Przyjechałem się tutaj uczyć i zrobić Tobie niespodziankę. Właśnie Ciebie szukałem, ale te osaczyły mnie.
- Gość
- Gość
- Post n°57
Re: Dziedziniec
to ci później pozmieniam, uhuhuhuhuhu!
boże! nie dość, że nic nie mówi, że przyjeżdża to jeszcze ją gdzieś ciągał. pewnie teraz tym bardziej pół szkoły będzie jej nienawidzić za to, że antoinette nie dość, że sama jest księżniczką to jeszcze zabiera im takiego kawalera! tośka założyła ręce na biodrach i patrzyła się na niego żądając wyjaśnień. - po co? - bo nie rozumiała, po co on tutaj! nie, zeby go wyganiała, no ale jednak. zmarszczyła nos i pokręciła głową. - fajna niespodzianka, wolałabym jednak o niej wiedzieć - dźgnęła go w ramię i zaraz się zaśmiała. - jezu! już masz zarost! - poklepała go po policzku, bo jak ostatnio się widzieli, to nie wyglądał aż tak dojrzale. nie wiem, kiedy to mogło być. - carlos! - i rzuciła mu się w ramiona, bo nie da się ukryć, zdążyła się stęsknić za tym głupolem.
boże! nie dość, że nic nie mówi, że przyjeżdża to jeszcze ją gdzieś ciągał. pewnie teraz tym bardziej pół szkoły będzie jej nienawidzić za to, że antoinette nie dość, że sama jest księżniczką to jeszcze zabiera im takiego kawalera! tośka założyła ręce na biodrach i patrzyła się na niego żądając wyjaśnień. - po co? - bo nie rozumiała, po co on tutaj! nie, zeby go wyganiała, no ale jednak. zmarszczyła nos i pokręciła głową. - fajna niespodzianka, wolałabym jednak o niej wiedzieć - dźgnęła go w ramię i zaraz się zaśmiała. - jezu! już masz zarost! - poklepała go po policzku, bo jak ostatnio się widzieli, to nie wyglądał aż tak dojrzale. nie wiem, kiedy to mogło być. - carlos! - i rzuciła mu się w ramiona, bo nie da się ukryć, zdążyła się stęsknić za tym głupolem.
- Gość
- Gość
- Post n°58
Re: Dziedziniec
W to nie wątpię, będziesz miała ubaw xd
Oj tam, czy muszą ją lubić aby cieszyła się z miłości do Carlosa? Nie xd No ale nie koniecznie muszą ją nienawidzić, z drugiej strony będą o niego walczyć, hyhy
- Po co? Po prostu, dla Ciebie
Powiedział zgodnie z prawdą, by zaraz pomasować swój bok po tym jak go dźgneła, ale co tam. Nic więcej nie odpowiedział, przytulił ją do siebie masując po plecach tak po przyjacielsku. Nie poganiał jej, obejmował ją i nagle zauważył błysk aparatu.
- No to mamy pierwsze zdjęcie. Ciekawe w jakiej gazecie będzie.
Oj tam, czy muszą ją lubić aby cieszyła się z miłości do Carlosa? Nie xd No ale nie koniecznie muszą ją nienawidzić, z drugiej strony będą o niego walczyć, hyhy
- Po co? Po prostu, dla Ciebie
Powiedział zgodnie z prawdą, by zaraz pomasować swój bok po tym jak go dźgneła, ale co tam. Nic więcej nie odpowiedział, przytulił ją do siebie masując po plecach tak po przyjacielsku. Nie poganiał jej, obejmował ją i nagle zauważył błysk aparatu.
- No to mamy pierwsze zdjęcie. Ciekawe w jakiej gazecie będzie.
- Gość
- Gość
- Post n°59
Re: Dziedziniec
odsunęła się od niego i obejrzała się przez ramię. zmrużyła oczy, bo chciała zobaczyć kto to, ale pewnie osoba szybko zwiała, bo to jakiś informator woof woof był i teraz będze niszczył życie antoinette. - och! - westchnęła ale zaraz machnęła ręką na to. - już mamy dużo razem zdjęć razem, to nic takiego. - wzruszyła ramionami i poprawiła sobie na ramieniu torebkę, w której dźwigała swoje książki. trochę jej to cuchnęło, że w kwietniu taki carlos się tu przenosi do szkoły. a może to jakiś żart na prima aprilis?! często jej robił takie psikusy, dlatego odsunęła się od niego na krok. - wkręcasz mnie! - stwierdziła trochę rozbawiona. inaczej to trochę dziwne, że st. albans, czyli dziura zabita dechami, raptem ma członków dwóch rodzin królewskich z uropy, aktorów i modelki za swoich mieszkańców.
- Gość
- Gość
- Post n°60
Re: Dziedziniec
To był znowu jakiś paparazzi, pełno tutaj ich się zrobiło jak tylko on tutaj przyjechał. Pewnie tak będzie jeszcze przez jakiś czas, ale co na to poradzić. No cóż, ciekawe co znowu wymyślą, jaki tytuł w jakimś tam magazynie bądź gazecie.
- Mamy wiele zdjęć, ale nie pod wspólną szkołą prawda?
Uśmiechnął się do niej szczerze, a chwilę później porwał jej torebkę z książkami. Niech biedna ich nie dźwiga, bo sobie zrobi coś z kręgosłupem! Spojrzał na nią zaskoczony, kiedy oskarżyła go o wrabianie.
- Jakbym powiedział, że Ciebie wrabiam to bym skłamał.
- Mamy wiele zdjęć, ale nie pod wspólną szkołą prawda?
Uśmiechnął się do niej szczerze, a chwilę później porwał jej torebkę z książkami. Niech biedna ich nie dźwiga, bo sobie zrobi coś z kręgosłupem! Spojrzał na nią zaskoczony, kiedy oskarżyła go o wrabianie.
- Jakbym powiedział, że Ciebie wrabiam to bym skłamał.
- Gość
- Gość
- Post n°61
Re: Dziedziniec
Jeszcze tego nie było, by chodziła do tej samej szkoły z jakimś hiszpańskim następca tronu, ale jak na razie nie widziała żadnych przeciwwskazań. W końcu nie robił jej nic złego i zawsze miło spotykać kogoś znajomego na ulicy czy korytarzu w szkole. - juz mamy - zauważyła dalej bacznie mu sie przygladajac. Wszystko było dla niej jakies abstrakcyjne i dziwne, pewnie dopiero jak zobaczy te zdjecia w sieci to uwierzy, ze carlos naprawdę bedzie sie tu uczyl. - nie wstydziłam sie chodzić z damska torebka w miejscu publicznym? - zapytała rozbawiona gdy tak jej ukradł jej własność i wbiła wzrok w jego piękne oczy. - dobra, dobra... - zasmiala sie krótko i podrapala sie po policzku. - w takim razie co tu w gole robisz? Bo to dalej dziwne... - była to dobra szkoła ale tez bez przesady. - masz jakies kłopoty? - moze uciekł z domu czy cos. Trudno jej było znaleść dobry powod do przyjazdu tutaj.
- Gość
- Gość
- Post n°62
Re: Dziedziniec
No to teraz ma, razem z nim chodzi do tej samej szkoły... a szkoda, że nie do tej samej klasy bo by jeszcze bardziej było ciekawie. Pewnie nie raz będą im robić zdjęcia, prosić o podpisy aż w końcu ich życie tutaj stanie sie codziennością. Więc tylko przetrwać do tych szarych i nieciekawych dla innych dni.
- Nie do Twarzy mi w niej? No wiesz? Ranisz moje uczucia
Udał smutną, zranioną minę ale zaraz później się zaśmiał wesoło patrząc na grupkę dziewczyn z oddali.
- Miałem problemy, ale rozwiązanie stoi właśnie przede mną. Chodźmy gdzieś, nie znam jeszcze tego miasta.
- Nie do Twarzy mi w niej? No wiesz? Ranisz moje uczucia
Udał smutną, zranioną minę ale zaraz później się zaśmiał wesoło patrząc na grupkę dziewczyn z oddali.
- Miałem problemy, ale rozwiązanie stoi właśnie przede mną. Chodźmy gdzieś, nie znam jeszcze tego miasta.
- Gość
- Gość
- Post n°63
Re: Dziedziniec
- nieeee.... zawsze bardziej pasowało ci chanel od prady - powiedziała rozbawiona. pewnie jego matka była zawsze ubrana od stóp do głów w chanel i wszyscy się z niej nabijają za plecami, a ona o tym nie wie! ale ten swiat jest okrutny. uniosła brwi. - jakie problemy?! musisz mi opowiedzieć... - bo ona zawsze mu pomagała pewnie we wszystkich kłopotach jakie miał. chociaż nie wiem, w czym taka smarkula miałaby mu pomóc?! raczej na odwrót. ale zawsze fajnie jest posłuchać o tym, jak inni mają źle. wtedy jej życie nie wydawało się takie beznadziejne. no i fajnie też, że była jego rozwiązaniem. jeszcze nie wiedziała, że to jeden wielki spisek i nic z tego nie jest prawdą! - gdzie mieszkasz? - zapytała przekrzywiając główkę. miała jeszcze spotkanie jakiegoś kółka, ale dla carlosa może z niego ewentualnie zrezygnować. - możemy iść coś zjeść. - bo od tego stania z nim na dziedzincu trochę zgłodniała. poszli pewnie i super się bawili, ale tośka była później umówiona to go spławiła. he he. ale jeszcze nie raz się będą obczajać pewnie gdzieś na przerwach, słodziaki.
- Gość
- Gość
- Post n°64
Re: Dziedziniec
wypuścili ją rano ze szpitala więc od razu pobiegła i złapała gdzieś indię, albo inną koleżankę która mogła jej pożyczyć notatki. szła więc ze stertą notatek w rękach w stronę akademika. czekało ją dużo przepisywania i dużo pracy. ale to dobrze, bo przynajmniej nie będzie myśleć o tym skurwielu ;x
- Gość
- Gość
- Post n°65
Re: Dziedziniec
no to ten... nie wiem co tu robił william skoro już nie pracował! ale, to nie ma żadnego znaczenia, może po prostu do niej dzwonił, nie odbierała, jak poszedł do szpitala to jej powiedzieli, że jest wypisana, w akademiku też jej nie było to przyszedł tutaj! innego wyjścia nie widzę. więc szedł sobie teraz tu i pewnie palił i zobaczył agnes, więc się uśmiechnął i od razu do niej podszedł. - daj pomogę ci. - powiedział i wyciągnął ręce po notatki. wcześniej wyrzucił nawet połowę papierosa, żeby nie marudziła, ze się truje.
- Gość
- Gość
- Post n°66
Re: Dziedziniec
no bo oczywiście o tym, że wyszła ze szpitala powiadomiła tylko brata i najbliższych przyjaciół, a william od wczoraj nie zaliczał się do żadnej grupy! kiedy go zobaczyła zrobiło się jej okropnie przykro. wiedziała, że prędzej czy później się spotkają, ale wolała później! postanowiła jednak nie dać ponieść się emocjom, bo wczoraj wystarczająco się wyryczała w ramię daniela. zmrużyła więc oczy i zerknęła na niego, a kiedy wyciągnął w jej stronę ręce po prostu prychnęła z niezadowoleniem, przycisnęła notatki do klatki piersiowej i wyminęła go!
- Gość
- Gość
- Post n°67
Re: Dziedziniec
no to william się zdezorientował takim zachowaniem agnes bo przecież jeszcze niedawno go lubiła! podrapał się po czole. i weź tu człowieku zrozum kobiety! tak se pewnie pomyślał. zaraz jednak ją dogonił. nie przytulał jej ani nic, bo jeszcze by oberwał..... także trzymał się na dystans. - o co chodzi, agnes? - mruknął zdezorientowany i zmierzył ją wzrokiem.
- Gość
- Gość
- Post n°68
Re: Dziedziniec
niestety, ale mógłby od niej oberwać dziś :c gdyby była w pełni sprawna to zwiałaby stąd, ale nie dość że była fajtłapą, na dodatek poobijaną fajtłapą to nie mogła się zbytnio forsować. - o nic - mruknęła dość lakonicznie i dalej szła przed siebie. na twarzy miała wręcz wypisaną wściekłość i nie była to ta wściekłość, która jednocześnie była słodka. to było niebotycznie wkurwienie i bierna agresja skierowana do williama, wręcz mógł to poczuć! oooo weź, to poczuj, nie mów żeby ktoś dał ci spokój, o weeeź to poczuj, musisz poczuć to :d chyba tak to leciało.
- Gość
- Gość
- Post n°69
Re: Dziedziniec
coś takiego rzeczywiście było xd w każdym bądź razie patrząc na nią william coraz bardziej nie wiedział o co jej chodzi i trochę się martwił. przecież na pewno nie wziął na poważnie słów daniela, że powie agnes o tii. z resztą przeciez mówił jej, że ma swoją przeszłość a ona i tak się obrażała, przykre! - o coś ci musi chodzić skoro jestes na mnie taka zła. - mruknął marszcząc brwi. naprawdę mu nie przeszło przez myśl, że daniel zniszczył taką fajną relację!
- Gość
- Gość
- Post n°70
Re: Dziedziniec
biedny daniel, dostanie wpierdol pewnie :c oj, agnes zdawała sobie sprawę, że william to facet z jakąś tam przeszłością. myślała raczej o czymś w stylu, że miał miliony dziewczyn, był w trójkącie nie wiem............. nie liczyła raczej na historię o dziecku i wykorzystanej uczennicy! po prostu liczyła na to, że przeszłość się za nim nie ciągnie, a jednak było inaczej! dziecko zawsze było piętnem na całe życie! i oczywiście broń ci boże nie miała problemu o jego córkę czy coś w tym stylu. miała problem o to, że william ją perfidnie wykorzystał i okłamał! przystanęła na chwilę i zmierzyła go wzrokiem, wzięła trzy głębokie oddechy - jak nie wiesz o co mi chodzi to może zapytaj o to matki swojego dziecka, albo nawet swojego dziecka, nie obchodzi mnie to - warknęła na niego i znów ruszyła.
- Gość
- Gość
- Post n°71
Re: Dziedziniec
i teraz już william wiedział wszystko!! no to się w dodatku wkurzył cholernie na daniela, ale z nim to się policzy jak już wróci do domu! pewnie go rozszarpie jak kartkę papieru..... zamknął na chwilkę oczy po tych słowach, wziął głęboki oddech, a ona już maszerowała dalej, więc znów ją musiał dogonić. ogólnie to nie wiedział co ma powiedzieć więc pewnie jak ją gonił to musiał się jeszcze w dodatku zastanawiać. ile problemów z tymi kobietami. - agnes. - mruknął stając przed nią, żeby nie mogła mu uciec i nawet złapał ją za ramiona, żeby go nie wyminęła i nie uciekła dalej. - nie wiem dlaczego cię to tak denerwuje... przecież ci mówiłem że nie jestem super facetem i żaden ze mnie bohater. i że mam... swoją przeszłość. - dodał spoglądając jej w oczy, nawet jeśli uciekała wzrokiem to ją gonił!
- Gość
- Gość
- Post n°72
Re: Dziedziniec
wcale jej się nie podobało to, że ją zatrzymał! - puść, bo nie ręczę za siebie - mruknęła kiedy złapał ją za ramiona - może i całkiem nie dawno trzepnął mnie samochód, ale w tym momencie jestem tak nabuzowana, że jedyne na co mam ochotę to ci przywalić - i mówiła całkiem serio. jeszcze rozwali mu na głowie ten gips, który miała na lewej ręce xd - nie chciałam super faceta, chciałam takiego który będzie ze mną szczery - patrzyła gdziekolwiek tylko nie na jego twarz, bo wtedy by się rozryczała! - myślałam, że uważasz mnie za osobę bardziej dojrzałą niż moi rówieśnicy, a ty potraktowałeś mnie jak dzieciaka, któremu nic nie trzeba mówić - teraz była całkiem poważna - chciałeś mi w ogóle o tym powiedzieć? kiedy? - zapytała - przed tym jak mnie przeleciałeś, czy po tym? - westchnęła - bo mi się wydaje, że odpowiedź jest prosta. nigdy, nigdy nie chciałeś mi o tym powiedzieć - ona już miała w głowie ułożoną całą historię.
- Gość
- Gość
- Post n°73
Re: Dziedziniec
- agnes.... - mruknął łagodnie bo chciał jakoś ogarnąć tą całą sytuację. westchnął tylko kiedy powiedziała, ze chce mu przywalić. bo w sumie na to nie ma żadnej mądrej odpowiedzi. - a nie byłem z tobą szczery? uważasz, za nieszczerość to, że nie powiedziałem ci o tym, że mam dziecko? - zapytał marszcząc brwi. - nikt nie wie o tym, że mam dziecko. no teraz już wiesz ty i tylko daniel! nie rozpowiadam tego na prawo i lewo. co miałem przy pierwszym spotkaniu zaznaczyć ci że jestem ojcem? - zadał kolejne pytanie i pokręcił głowa. dla niego to było trochę niedorzeczne i nie wiedział o co jej tak naprawde chodzi! - i wcale nie uważam cię za dzieciaka. - dodał.
- Gość
- Gość
- Post n°74
Re: Dziedziniec
miała coraz bardziej żałosną minę i z trudem wytrzymywała płacz! - tak, uważam to za nieszczerość - mruknęła - zgadnij co? odwróciłam się od brata i przyjaciół, nie słuchałam ich tłumaczeń że spotykanie się z tobą to najgorsze co mogę zrobić bo byłam ślepo w ciebie zapatrzona. i chyba mieli rację... - mruknęła bardzo zawiedzionym głosem, a potem zaśmiała się gorzko - ja pierdole, nie chciałam żebyś mi tego mówił na pierwszym spotkaniu, ale mogłeś napomknąć o tym kiedy zdejmowałeś mój biustonosz na przykład - warknęła na niego - ale po co o tym mówić? lepiej wyruchać głupią szesnatkę parę razy i ją zostawić, znajdzie się kolejna bo jesteś taki zajebisty!
- Gość
- Gość
- Post n°75
Re: Dziedziniec
no dobra, trochę go bolały jej słowa w tym momencie bo wcale nie uważał się za takiego strasznego frajera..... a ona właśnie przedstawiała go w takim świetle! ale nie dał po sobie tego poznać, bo skoro ma być frajerem to przeciez nie ma żadnych uczuć! - to rzeczywiście najlepszy moment na wyznawanie swoich sekretów. - mruknął zaciskając usta. - może miałem ci jeszcze powiedzieć, że moja żona, która była w ciąży zginęła w wypadku samochodowym co? - warknął bo już nie wytrzymywał tego jaka była niemiła dla niego! a przecież tak ją lubił... - dobra, widzę, że się nie dogadamy, bo wolisz żyć tym co naopowiadał ci daniel i przyjaciele. - powiedział zirytowany ale smutny też był! i dlatego sobie po prostu poszedł.... i jak chcesz możesz mi zarzucić kogoś innego.
|
|