by Gość Sob Mar 15, 2014 11:11 pm
był już późny wieczór, a daniel był przemęczony, bo jak zwykle miał mnóstwo na głowie, w końcu należał do samorządu i gazetki szkolnej i zespołu a capella i drużyny pływackiej i pewnie do czegoś jeszcze i walczył o najlepsze oceny i robił jeszcze milion innych rzeczy. nie widział już pewnie na oczy, ale musiał się przygotowywać do konkursu debat, nie mógł zawieść swojej drużyny jak w zeszłym roku! przydreptał więc do łazienki bez okularów i złapał pudełeczko tabletek, które miały być na przeziębienie, bo tak profilaktycznie chciał je wziąć, bo katarek mu się zaczynał, a nie mógł być chory na konkurs! tyle że nie zauważył, że to jakieś proszki na depresję williama, które ten dostał po śmierci żony i władował sobie teraz garść do ust. zaraz źle się poczuł i stracił przytomność, z hukiem padając na ziemię, przy okazji jeszcze uderzając głową o kibel. słodko!