il sole
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
il sole
First topic message reminder :
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°176
Re: il sole
- pewnie dlatego, że to ja jestem najlepszy - odparł od razu. nie bawił się w skromności, w końcu miał wieczną potrzebę wygrywania i nie zamierzał odpuszczać jej tej głupawej konfrontacji. uniósł brwi gdy zamówiła kolejną lampkę wina. - wiesz, że to nie jest randka i nie płacę za ciebie, prawda?
- mia carden
- las vegasfizykaflawless29
- Post n°177
Re: il sole
- możesz tak dalej myśleć ale na świecie są tysiące osób o wiele lepszych od ciebie. - mruknęła i nie mówiła tu tylko o sobie chociaż siebie oczywiście na myśli miała przede wszystkim. - nie potrzebuję, żebyś za mnie płacił. poradzę sobie sama. - wywróciła oczami
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°178
Re: il sole
- nie znam ich, to prawie jakby nie istniali. - stwierdził od razu. upierał się przy swoim, nie przyzna jej racji nieważne jakie miałaby argumenty. - nie próbuj też potem twierdzić, że to ja chciałem cię upić. - dodał jeszcze.
- mia carden
- las vegasfizykaflawless29
- Post n°179
Re: il sole
- naprawdę uważasz mnie za idiotkę, co rudy? - zapytała po tej wzmiance o upiciu. - nie potrzebują twoich drinków, płacenia za rachunki, otwierania mi drzwi i innych takich dupereli. naprawdę jestem niezależna i całkiem mi z tym dobrze, więc nie musisz się o to martwić. - wywróciła oczami bo zachowywał się jakby mu to wszystko kazała robić.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°180
Re: il sole
- nie chcę, żebyś wyciągnęła jakieś mylne wnioski z naszej wspólnej kolacji. - odparł od razu. taaak, kolacji. polegającej na piciu. rudy nawet nie zamówił drugiej szklaneczki, umiał się opanować! pewnie dlatego, że nawet on był zaskoczony tym, z jaką łatwością udawało mu się teraz dogadywać z mią. okej, może i nie byli dla siebie szczególnie mili... ale nie skakali sobie jeszcze do gardeł.
- mia carden
- las vegasfizykaflawless29
- Post n°181
Re: il sole
- nigdy nie wyciągam mylnych wniosków... po za tym uwierz, że nie chciałabym takiej randki równie mocno co ty. - powiedziała z przekonaniem. z resztą wdział jak zareagowała kiedy go zobaczyła, więc to powinno być dla niego oczywiste, ale jak widać nie zawsze był taki super jak o sobie myślał. jak na nich to i tak już było dużo. ;x a mii już zaczynało szumieć w głowie po kieliszku i połowie kolejnego tego wina. widać, że nie pijała zbyt często.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°182
Re: il sole
- w takim razie miejmy tylko nadzieję, że nikt nas tutaj nie zobaczy i nie wyciągnie mylnych wniosków. - podsumował. wyglądali w końcu jak na randce. wystrojeni, w najbardziej eleganckiej restauracji w st. albans. elka musiała mieć ubaw. rudy widział jak zareagowała, ale z gio mial dłuższą historię nienawiści, a i tak lądowali w łóżku. to dlatego uważał się za takiego super pomimo wszystko.
- mia carden
- las vegasfizykaflawless29
- Post n°183
Re: il sole
- o matko też mam taką nadzieję! - teraz to się przestraszyła, że ktoś ich tutaj zobaczy i naprawdę coś sobie pomyśli, czego nie powinien. dopiła szybko wino i wstała z krzesła, ale że zakręciło się jej w głowie to usiadła z powrotem. - okej, jeszcze raz wolniej.... - mruknęła do siebie i wstała z gracją, a przynajmniej tak jej się wydawało! niestety z boku wyglądało to trochę inaczej. zachichotała do siebie i poprawiła włosy.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°184
Re: il sole
roześmiał się aż. była całkiem urocza jak tak nie ogarniała, ale zaraz odgonił od siebie te myśli. obwinił za nie alkohol! bo alkoholu każda najbrzydsza helga czy klementyna wydawały się urocze.
- dokąd się tak spieszysz? - śmiał się i też wstał.
- dokąd się tak spieszysz? - śmiał się i też wstał.
- mia carden
- las vegasfizykaflawless29
- Post n°185
Re: il sole
klementyna ma w sobie mnóstwo uroku osobistego tylko nikt tego nie potrafił dostrzec oprócz harrego ;x
- hm... - zastanowiła się. - planuję iść do domu bo co jak ludzie rzeczywiście sobie coś pomyślą? lepiej nie ryzykować, lepiej nie... - pokręciła głową i podtrzymała się stolika.
- hm... - zastanowiła się. - planuję iść do domu bo co jak ludzie rzeczywiście sobie coś pomyślą? lepiej nie ryzykować, lepiej nie... - pokręciła głową i podtrzymała się stolika.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°186
Re: il sole
najwyraźniej tylko harry widział jej piękne wnętrze... "najpiękniejsze jest niewidoczne dla oczu" ;x roześmiał się znowu.
- lepiej cię odprowadzę. - wymyślił i rzucił zwitek banknotów na stół. - ale żadnych mylnych wyobrażeń. - zastrzegł jeszcze przed wyjściem, tym bardziej, że za nią też zapłacił ;x zaczynasz u niej?
- lepiej cię odprowadzę. - wymyślił i rzucił zwitek banknotów na stół. - ale żadnych mylnych wyobrażeń. - zastrzegł jeszcze przed wyjściem, tym bardziej, że za nią też zapłacił ;x zaczynasz u niej?
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°188
Re: il sole
a co ona, jest kelnerką? przyszedł na randkę hehehe. typowo.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°189
Re: il sole
Tak jest kelnerka bo jest za ambitna i pracowita zeby siedziec na tylku i sie obijac. Oczywiscie rudyego zobaczyla od razu i wcale sie jej nie podobalo ze bedzie musiala mu uslugowac. Nie bylo jednak nikogo innego wiec byla zmuszona do niego podejsc. - juz zdecydowaliscie? - zapytala obojetnie.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°190
Re: il sole
rudy dostawał alimenty od ojca póki się uczył, więc miał czas na treningi, randki i oczywiście bieganie. prawie roześmiał się jej w twarz, kiedy zobaczył, że będzie im usługiwać... to znaczy ich obsługiwać. automatycznie zamknął kartę dań i zmienił wcześniejsze ustalenia co do zamówienia.
- tak, poprosimy ostrygi. - uśmiechnął się bezczelnie. - sprawdzimy, czy to rzeczywiście taki afrodyzjak. - zerknął w stronę towarzyszki.
- tak, poprosimy ostrygi. - uśmiechnął się bezczelnie. - sprawdzimy, czy to rzeczywiście taki afrodyzjak. - zerknął w stronę towarzyszki.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°191
Re: il sole
Gio tez dostawala pieniadze od ojca ale to jej nie wystarczalo i czula potrzebe zarabiania. Jej w przeciwienstwie do niego nie byla taka zadowolona i nie bylo jej do smiechu. Patrzyla na niego znudzona. Nie mogla sie mu dac sprowokowac. - cos jeszcze? - wysilila sie na usmiech.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°192
Re: il sole
rudy'emu to najwyraźniej wystarczało. zresztą nie miał czasu, żeby marnować go usługując ludziom! w tej kwestii uważał, że wygrywa z gio i że był teraz w lepszej pozycji.
- tak. najlepszego szampana, jakiego macie. - wymyślił i podał jej kartę dań. - uwielbiam rozpieszczać piękne dziewczyny. - spojrzał w oczy gio zamiast swojej towarzyszce.
- tak. najlepszego szampana, jakiego macie. - wymyślił i podał jej kartę dań. - uwielbiam rozpieszczać piękne dziewczyny. - spojrzał w oczy gio zamiast swojej towarzyszce.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°193
Re: il sole
Ona za to uwazala, ze ta praca jej jak najbardziej nie hanbi i wygrywala tym ze byla na tyle dobra zeby ja tu trzymali. - swietnie - mruknela i zaczela zapisywac na karteczce co sobie zazyczyl. Pewnie da mu najbardziej niedobrego szampana xd - twoja dziewczyna na pewno jest z tego powodu szczesliwa - rowniez spojrzala mu w oczy. Zaraz jednak oderwala od niego wzrok i odwrocila sie zeby isc dac kucharzowi zamowienie.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°194
Re: il sole
przynajmniej pracowała w najbardziej eleganckiej restauracji w mieście, a nie w słynnej melinie internet&tacos. pewnie nie dość, że da najgorszego szampana, to jeszcze im do niego napluje i policzy większy rachunek niż powinna.
- żadna nigdy nie narzekała. - przyznał bezczelnie i spojrzał na towarzyszkę dopiero, kiedy giovanna się odwróciła. oczywiście każdy wokół mógł zaobserwować, że znacznie więcej chemii miał z kelnerką, aniżeli swoją randką.
- żadna nigdy nie narzekała. - przyznał bezczelnie i spojrzał na towarzyszkę dopiero, kiedy giovanna się odwróciła. oczywiście każdy wokół mógł zaobserwować, że znacznie więcej chemii miał z kelnerką, aniżeli swoją randką.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°195
Re: il sole
Oczywiscie ze musiala pracowac w najlepszym lokalu. W zyciu by sie nie zdecydowala pracowac w czyms takim jak internet&tacos. No chyba ze by nie miala czego jesc i grozilo jej mieszkanie pod mostem. Ale na szczescie byl na to za dobra. - musisz byc naprawde wspanialy - powiedziala sarkastycznie. Ech rudy zle laski na randki zabieral. W ogole on tu tyle razy przychodzil a sie bie spotkali przedtem tylko wpadaja na siebie w dziwniekszych sytuacjach xd
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°196
Re: il sole
astrid groziło mieszkanie pod mostem, więc musiała tam pracować. może kiedyś ktoś doceni jej doświadczenie kelnerskie i przyjmie do lepszej restauracji.
- tak słyszałem. - zaśmiał się. z tego co widzę ostatnio był tu na randce ustawionej przez eleanor, więc rzeczywiście wtedy miał źle dobraną randkę. zazwyczaj za to zapraszał jakieś głupie panienki, których imion nawet nie pamiętał. przeprosił teraz swoją towarzyszkę, oznajmiając, że musi wyjść do toalety i poszedł kręcić się przy drzwiach ukrytych przed spojrzeniem dziewczyny.
- tak słyszałem. - zaśmiał się. z tego co widzę ostatnio był tu na randce ustawionej przez eleanor, więc rzeczywiście wtedy miał źle dobraną randkę. zazwyczaj za to zapraszał jakieś głupie panienki, których imion nawet nie pamiętał. przeprosił teraz swoją towarzyszkę, oznajmiając, że musi wyjść do toalety i poszedł kręcić się przy drzwiach ukrytych przed spojrzeniem dziewczyny.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°197
Re: il sole
Moze tak sie kiedys stanie. O ile astrid bie bedzie az tak marudna i wybredna bo i naczej znow jej nikt nie bedzie chcial.
Miala akurat chwile wolna wiec udala sie rowniez w strone toalet. Przed soba udawala ze wcale nie widziala ze rudy akurat w tamta strone zmierzal. Dlatego wywrocila oczami na jego widok. - ladniejsze laski cie nie chca? - zapytala z rozbawieniem przechidzac obok niego.
Miala akurat chwile wolna wiec udala sie rowniez w strone toalet. Przed soba udawala ze wcale nie widziala ze rudy akurat w tamta strone zmierzal. Dlatego wywrocila oczami na jego widok. - ladniejsze laski cie nie chca? - zapytala z rozbawieniem przechidzac obok niego.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°198
Re: il sole
uśmiechnął się pod nosem, kiedy obok pojawiła się gio. byli jak dwa magnesy, przyciągające się nawzajem. hehe.
- chcą. - odpowiedział, a że to ona była tą ładniejszą laską, to bez chwili zawahania objął ją w pasie i przyciągnął do siebie, żeby namiętnie pocałować. najwyraźniej nie potrzebował ostryg, żeby napalić się na gio.
- chcą. - odpowiedział, a że to ona była tą ładniejszą laską, to bez chwili zawahania objął ją w pasie i przyciągnął do siebie, żeby namiętnie pocałować. najwyraźniej nie potrzebował ostryg, żeby napalić się na gio.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°199
Re: il sole
Zdecydowanie jak magnesy. Slodziaki aww. - czyzby? - usmiechnela sie. Oczywiscire byla najladniejsza i oczywiscie ze go chciala. Przez chwile nie protestowala ale w koncu polozyla mu dlonie na klacie i odsunela go od siebie. - jestem w pracy - powiedziala stanowczo, patrzac mu w oczy. Odsunela sie id niego i rozejrzala. Nikt na szczescie ich nie widzial wiec szybko zlapala go za reke i pociagnela do kibla a potem do kabiny. Sama rzucila sie na niego z pocalunkami. Obydwoje nie potrzebowali zadnych afrodyzjakow bo byli na siebie wystarczajaco napleni.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°200
Re: il sole
nie nazwałabym ich słodziakami, ale ok xd
- a ja na randce. - odpowiedział od razu cwaniacko. kto tu popełniał większy błąd? nie wiadomo. najwyraźniej nie myśleli logicznie kiedy byli obok siebie. był bardzo zadowolony, że go nie odrzuciła, tylko od razu zaprowadziła do kibla. spodziewał się spoliczkowania, ale seks był równie satysfakcjonującą opcją. nie mieli za dużo czasu, więc od razu zaczął ją obłapiać i rozbierać, cały czas obsypując ją pocałunkami.
- a ja na randce. - odpowiedział od razu cwaniacko. kto tu popełniał większy błąd? nie wiadomo. najwyraźniej nie myśleli logicznie kiedy byli obok siebie. był bardzo zadowolony, że go nie odrzuciła, tylko od razu zaprowadziła do kibla. spodziewał się spoliczkowania, ale seks był równie satysfakcjonującą opcją. nie mieli za dużo czasu, więc od razu zaczął ją obłapiać i rozbierać, cały czas obsypując ją pocałunkami.
|
|