biblioteka miejska

a vincent pewnie przeglądał jakieś miłosne poradniki czy coś takiego.... w każdym bądź razie zauważył allie, muszą się przecież kumplować, więc do niej podleciał szybko. - allie, allie! boże ile ja cię nie widziałem! - powiedział radośnie i pewnie trochę za głośno to go bibliotekarka uciszyła więc spuścił głowę. - co u ciebie? - zapytał.

nie spodziewała się że spotka kogoś znajomego a tu proszę. niespodzianka. ucieszyła się gdy zobaczyła vincenta. - wiem! ukrywałeś się chyba przede mną - zaśmiała się trochę ciszej niż vinc. - dużo się działo, ale ostatecznie jest całkiem nieźle - uśmiechnęła się. - a co u ciebie? - przetarła oko bo była zmęczona przez to pilnowanie drzwi żeby alfons nie wlazł jej do pokoju i nie zobazył majka ;x

- wcale nieee - pokręcił głową. - to ciebie nie było w naszych miejscach. - powiedział tonem, który sugerował, ze był obrażony, ale vincent nie umiał się tak naprawdę obrażać. - no to opowiadaj! - zachęcił ją i pewnie porwał w stronę jakiś stolików, które tam były, zeby sobie mogli spokojnie poszeptać o swoich życiach, skoro się tyle nie widzieli. - też bardzo dobrze. - przyznał z uśmiechem. jego życie miało sens odkąd pocałowała go hanka.

podreptała za nim w stronę tych stolików i zaraz sobie usiadła na krześle. - no więc z tym mniej radosnych wieści to znów muszę chodzić na terapię - wzruszyła ramionami. vincent musiał znać całą historięz jej depresją bo akurat jego się nie wstydziła skoro też był ofermą. - no ale po za tym się zakochałam - przeszła o razu to tych ciekawszych spraw. podparła się na łokciu i chwilę zamyśliła.

zrobił pewnie smutną minkę kiedy wspomniała o terapii. - dlaczego skarbie? co się stało? - od razu zadawał pytania bo musiał być na bieżąco! najchętniej to sam by dla niej poprowadził terapię, zeby jej było lepiej, ale niestety żaden z niego psycholog. mógł się tylko wygłupiać, żeby spowodować uśmiech na jej twarzy. - naprawdę?! - znów się nie mógł powstrzymać i zadał to pytanie trochę za głośno a pani bibliotekarka powiedziała, że ostrzega go po raz ostatni.

- tak wyszło jakoś - wzruszyła ramionami. zaraz się do niego przybliżyła, żeby tylko on słyszał. - no bo moja przyjaciółka spała z chłopakiem, w którym się właśnie zakochałam. ale on o tym nie wiedział i mu powiedziałam, ale myślałam, że nie będzie mnie wcale chciał no i musiałam to zrobić - pokazała mu blizny na rękach po tym razie kiedy się prawie zabiła pierwszy raz. schowała ręce pod stół. - ale już jest dobrze - uśmichnęła się lekko.

- no ale w końcu cię chciał czy cię nie chciał, co? chyba jednak chciał, skoro już jesteś szczęśliwa co? naprawdę jest już dobrze? bo jak nie to zawsze mogę zrobić coś głupiego, żeby ci było zabawnie i fajnie... z resztą spójrz tylko na mnie, cały jestem zabawny. - wyszczerzył się. naprawdę chciał, żeby allie była uśmiechnięta i zadowolona przez cały czas. - no to teraz opowiadaj co to za chłopak! - nie mógł się doczekać aż pozna szczegóły

- no chciał chba -pokiwała głową. - ale nie tak że jesteśmy razem tylko tak że zaprosił mnie na randkę - dalej mu opowiadało. dziwnie jej się o tym trochę mówiło bo się bała że to wszystko okaże się zaraz nieprawdą i że sobie to wymyśliła. - co chcesz robić głupiego? - zapytała rozbawiona. musiał jej wyjaśnić co głupiego bo jeżeli to też coś niedobrego to się nie zgodzi. - no jest przystojny, miły, umie ładnie śpiewać i w ogóle - westchnęła.

- ale randka to pierwszy krok do bycia razem! - uświadomił ją bo może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale vinc już przeczytał pewnie wszystkie artykuły w internetach o miłości to wiedział ;x - no nie wiem... coś zabawnego co poprawi ci humor? pamiętaj, że w razie potrzeby zawsze jestem do usług. - powiedział uśmiechając się do niej szeroko. pewnie zatańczyłby jej kankana na stole czy coś podobnego ;x - tylko tyle mi powiesz o facecie w którym się zakochałaś, och allie. - westchnął bo chciał wiedzieć wszystko a ona powiedziała mu jakieś ogólniki.

- chodzisz na takie randki? - zapytała go od razu. skoro tyle wiedział o miłości to może wyczytał jakieś porady. ona od ostatniego razu jak była ciekawa i zaczęła oglądać pornosy to już wolała się nie interesować tak internetami. co innego jakby jej ktoś coś podpowiedział. chociaż vincent chyba nie był najodpowiedniejszy skoro uciekał po tym jak go dziewczyna pocałowała xd - nie jest mi już smutno przcież - zaśmiał się. jednak wolała żeby nie skakał po stołach w bibliotece xd - na a co chcesz wiedzieć? - nie rozmawiała nigdy o taich rzeczch to była zacofana i nie wiedziała jak to się robi.

- nie... - mruknął smutnym głosikiem. - ale wyczytałem dużo w internecie! tam są naprawdę świetne porady. - zachęcał ją do ogarnięcia sobie tego tematu. skąd miał wiedzieć co allie oglądała w internetach ;x pewnie też by sobie chętnie pooglądał takie rzeczy, ale może nie ogarniał, że internet jest tego skarbnicą. - ojezu.... wszystko! jak ma na imię, czy jest dużo starczy, czy przystojny, czy jest dla ciebie dobry, czy cię rozśmiesza, co lubi robić.... - wymieniał jej.

- wolę już nie grzebać w internecie, robią tam ohydne reczy - skrzywiła się aż na samą myśl o tym co widziała. pewnie obejrzała też two girls one cup xd - ma na imię mike, jest o trzy lata starszy, bardzo przystojny, pociesza mnie zawsze i mówi miłe rzeczy i w ogóle przy nim się czuje tak inaczej - zamyśliła się. - ale inaczej w dobrym sensie - dodała zaraz bo to bardzo istotne. - chyba jedyna rzeczy która mi się w nim tak to końca nie podoba to to że jest striptizerem -wyznała m w sekrecie bo jednak była zazdrosna o te laski wzystkie które mu wkładały banknoty w gacie.

słuchał uważnie opowieści allie. w końcu skoro już na niej wymusił tą całą opowieść to głupio by było jakby jej nie słuchał ;x kiwał głową żeby wiedziała, że jej nie olewa uśmiechał się, ale tylko do czasu dopóki mu nie powiedziała, co mike robi. - jak to jest striptizerem!? - zdziwił się i zrobił takie wielkie oczy

obraziłaby się śmiertelnie, że się przed nim otwiera a on ma na nią wyjebane i jej nie słucha nawet. miała jakąś butelkę z wodą to się napiła. - no jest striptizerem - powtórzyła. - pracuje w klubie i tam tańczy - wytłumaczyła mu skoro najwyraźniej nie zrozumiał. nic dziwnego że był w szoku bo allie nie pasowała raczej do takiego towarzystwa. - ale oprócz tego jeszcze uczy tańca takie urocze starsze panie i studiuje - dodała. próbowała sobie tłumaczyć że jest pracowity i to dobrze żeby tak się nie przejmować jego rozbieraniem przed napalonymi laskami xd

taaak, ten fakt z życia majka wcale mu się nie podobał i nie uważał, żeby to było dobrze, że allie spotyka się z kimś takim. no ale co zrobi. najwyraźniej ona była szczęśliwa z tego powodu. - wydaje się miłym gościem. - powiedział uśmiechając się lekko ale już nie było w nim tyle entuzjazmu co wcześniej. nie ma się co dziwić, chciał dla niej jak najlepiej!

- no bo jest miły - zapewniła go. poplotkowali sobie jeszcze i w końcu się rozeszli. zacznij kimś innym ;x

miał super kaca i zdychał na stoliku w bibliotece. nawet nic nie czytał, tylko odpoczywał bo było tutaj cicho!

aubrey natomiast przyszła po jakąś super ciekawą książkę, ale nie mogła jej dosięgnąć. na szczęście zobaczyła zwłoki seby więc w podskokach do niego podleciała i zaczęła go szturchać, żeby się ogarnął. - ej ściągniiij mi książęęę - mruknęła błagalnie

seba sobie pochrapywał smacznie, aż ktoś go zaczął dźgać - przecież nie przysypiam, pani lekcje są takie pasjonujące - powiedział jeszcze we śnie bo śniło mu się liceum i to jak spał na ławkach - po co? - zapytał przeczesując swoje nieogarnięte ale i tak urocze włosy, które były w kompletnym nieładzie.

- fantastycznie, teraz ściągnij mi książkę. - zaczęła go ciągnąć za rękę bo bała się, że ktoś jej tą książkę sprzątnie sprzed nosa a ją chciała bardzo. - jak to po co? do czytania! - westchnęła, że seba to nic nie ogarnia. - no chooooodź. - marudziła jak małe dziecko

- ale zostawisz mnie potem w spokoju co? - westchnął i wstał powoli ruszając do półki którą wskazała. wyciągnął jej książkę i podał - masz moja natarczywa była dziewczyno - mruknął znów siadając przy stoliku. szkoda tylko że zdjąl nie tą książkę co trzeba xd

- może. - zaśmiała się bo seba według niej był zabawny jak się wkurzał. szła kroczek za nim jak wierny piesek i uśmiechała się szeroko. wzięła od niego tą książkę i już miała iść ale zobaczyła, że wszystko pomylił więc znów do niego polazła. - sebaaaaaaaaaaa - jęknęła. - to nie ta książka! pokazywałam ci dokładnie, którą chcę! opisałam okładkę! - westchnęła i znów go szturchała.

modlił się o rychłą śmierć w tym momencie - boooooże jesteś bardziej upierdliwa niż moja babcia próbująca mi wcisnąć dokładkę obiadu. podszedł poirytowany do półki - ta? - wskazał zniecierpliwiony na okładkę. nie będzie znów wyjmował książki zanim aubrey tego nie potwierdzi halo.

- wcale nie jestem upierdliwa! - mrukneła obrażona ale zaraz się zaśmiała i pokiwała energicznie głową kiedy wskazał na książkę. - tak, to ta! brawo! - ucieszyła się i nawet dała mu buziaka w policzek za to niesamowite poświęcenie. - wyglądasz jak jeden wielki zwłok. - powiedziała z uśmiechem mierząc go wzrokiem. - dobrze się wczoraj bawiłeś?

- jestem twoim bohaterem, tadam - ukłonił się od niechcenia. jak sie tylko pochylił to zachwiało się mu w głowie i prawie wyjebał się na stolik. na szczęście miał refleks i oparł się tyłkiem o blat - nie jestem przekonany czy istnieje męski odpowiednik słowa 'zwłoki' - zmrużył oczy - oczywiście, że sie dobrze bawiłem, zawsze dobrze się bawie - zaśmiał się.